Spis treści

ROZDZIAŁ I
Duchowe penetracje w pałacu nieba Trajastrimsia

Trajastrimsia, Niebo Trzydziestu Trzech nie jest trzydziestym trzecim niebem w pionowym układzie niebios. Jego nazwa bierze się stąd, że znajduje się w centrum grupy niebios ulokowanych na tym samym poziomie, mając po osiem nieb po każdej z czterech stron. Pan centralnego nieba Trzydziestu Trzech nazywa się Siakra lub Indra i w buddyzmie jest opiekunem Dharmy Buddy, który nie zasłużył sobie na miejsce siedzące i musi stać na wszystkich zebraniach Dharmy. W Mantrze Surangama określa się go zwrotem Namo Jin To La Jeh.

Pan tego nieba traktowany jest przez większość ludzi jako Bóg Wszechmogący, władca nieba i ziemi. Chociaż jest on niezwykle potężny i zajmuje się sprawami boskimi tak jak i ziemskimi, to jednak nie różni się zbytnio od zwykłych ludzi, gdyż wciąż ma seksualne pragnienia a także je, pije i śpi. Choć nadal ma pragnienia, to są one o wiele słabsze niż u ludzi, którzy zwykle są wygłodzeni już po kilku dniach bez jedzenia, wyczerpani po kilkunastu godzinach bez snu i sfrustrowani po krótkim czasie bez aktywności seksualnej. Siakra może przetrwać sto, dwieście, a nawet trzysta dni bez jedzenia i spokojnie przeżyć rok bez snu czy seksu. Choć jego pragnienia są słabe, to jednak wciąż ich nie wyeliminował.

Niebo Trzydziestu Trzech ma osiemdziesiąt tysięcy jodżan wysokości, a jego stolica, Miasto Dobrego Widoku, zbudowana jest z siedmiu cennych materiałów i ma sześćdziesiąt tysięcy jodżan wysokości. W środku miasta jest pałac Siakry, zrobiony z najdoskonalszych i najcenniejszych klejnotów. Ponieważ, Siakra jest bezustannie otoczony takim splendorem, nie chce opuścić tego miejsca. Tak naprawdę, to chciałby, aby wszystkie istoty przyłączyły się do niego w tym świecie, gdzie długość życia wynosi tysiąc lat i gdzie wiek w świecie ludzi znaczy tam tyle co dzień i noc. Roztacza on swoją gościnność; ale nie wie, że z powodu swojej żądzy niebiańskich rozkoszy nawet i on podlega przeznaczeniu.

Pytanie: W jaki sposób osiągnął on pozycję Pana Niebios?

Odpowiedź: W czasach Buddy Kaśjapy, Siakra była zwykłą, biedną kobietą, która ujrzawszy kiedyś ruiny świątyni przyrzekła ją odbudować. Spośród krewnych i przyjaciół powoli zebrała grupę trzydziestu dwu kobiet. Ona sama była trzydziestą trzecią. Każda z trzydziestu trzech dała tyle, ile zdołała zebrać i wspólnym wysiłkiem naprawiły zrujnowaną świątynię. Po śmierci każda z tych kobiet wzniosła się do niebios i stała się władcą swego nieba. Niebo, w którym Siakra, poprzednio przywódczyni kobiet, mieszka, nazywane jest Niebem Trajastrimsia i jest miejscem, gdzie wygłoszona została ta sutra.

Trzydzieści trzy nieba są po prostu rezultatem karmy tych trzydziestu trzech osób. Gdyby nie miały one takiej karmy, wówczas nie byłoby tych niebios. Niebo, jak widzicie, jest spontanicznym przejawem karmy i tylko jako takie istnieje. W rzeczywistości niebo jest krótkotrwałym, a nie stałym miejscem przebywania, i nie powinno uważać się go za cel ostateczny.

Duchowy oznacza istotę natury. Penetracje odnoszą się do uniwersalnej przenikliwości natury mądrości. Jest sześć rodzajów penetracji duchowych, które chociaż podzielone, faktycznie stanowią jedność. Innymi słowy, choć istnieją penetracje duchowe to zgodnie z naukami buddyzmu, w istocie nie ma nawet i tego.

Sześć Duchowych Penetracji to:

  1. Penetracja Niebiańskiego Oka moc, która pozwala na zobaczenie całego systemu wszechświata złożonego z bilionów światów tak wyraźnie jak jabłka, trzymanego w dłoni. Uczeń Buddy, Czcigodny Aniruddha, był najdoskonalszy w tego rodzaju mocy.
  2. Penetracja Niebiańskiego Ucha moc, dzięki której można słyszeć wszystkie dźwięki wszechświata złożonego z bilionów światów, nie tylko odgłosy w samych niebiosach.
  3. Penetracja Cudzych Myśli moc, dzięki której można poznać myśli innych zanim zostaną wypowiedziane.
  4. Penetracja Przeszłych Żywotów moc umożliwiająca poznanie przeszłych wydarzeń, zarówno dobrych, jak i złych.
  5. Penetracja Duchowego Spełnienia.
  6. Penetracja Zatrzymania Wypływów.

Przyczyną, dla której pozostajemy ludźmi a nie stajemy się Buddami jest to, że mamy wypływy i nieustannie roztrwaniamy swe energie w Potrójnym Świecie Pragnienia, Formy i Bezforemności. Wypływy są cechą charakterystyczną wszystkich dziewięciu sfer Dharmy: Bodhisattwów, Słuchających Dźwięku, Pratjekabuddów (oświeconych do przyczynowości), bogów, ludzi, asurów, zwierząt, głodnych duchów i mieszkańców piekieł. Wypływy mają źródło w niewiedzy. Jeśli położy się kres niewiedzy, nie ma więcej wypływów, a cykl narodzin i śmierci zostaje zamknięty.

Penetracje duchowe są właściwością mędrców, a nie zwykłych ludzi. Mędrcy nie pozyskali ich z zewnątrz; posiadają je od początku.

Pytanie: Czy zwykli ludzie utracili swe przyrodzone duchowe penetracje?

Odpowiedź: Nie. Penetracje duchowe są obecne w przyrodzonej naturze wszystkich żyjących istot, ale jeszcze nie zostały odsłonięte. Dzieje się tak, gdyż przyrodzona natura jest zablokowana, więc w zasadzie można powiedzieć, że zwykłym ludziom brak duchowych penetracji. W każdym razie, nie sądźcie, że moc ta jest sprawą specjalnie ważną czy też, że posiadanie jej jest równoznaczne ze zrealizowaniem któregoś z owoców ścieżki. Nie chełpcie się tym, że jesteście bogaci, kiedy otrzymaliście jedną lub dwie uncje złota, bowiem ci, którzy mają dziesiątki tysięcy uncji nie traktują tego jako czegoś niezwykłego. Popełnić taki błąd, to zatrzymać się w pół drogi, to pozostać na etapie Dwóch Pojazdów.

Sutra:

Tak słyszałem; pewnego razu Budda przebywał w Niebie Trajastrimsia głosząc Dharmę dla matki. W tym czasie zebrała się nieopisana liczba Buddów i wielkich Bodhisattwów Mahasattwów z nieograniczonych światów z dziesięciu kierunków. Przybyli, by sławić zdolność Buddy Siakjamuniego do manifestowania mocy nieopisywalnie wielkiej mądrości i duchowych penetracji w Złym Świecie Pięciu Zmąceń, a także jego zdolność prowadzenia i opanowywania upartych żyjących istot tak, aby mogły poznać dharmy cierpienia i szczęśliwości. Każdy z nich wysłał asystentów, by powitali Czczonego Przez Świat.

Komentarz:

Rozpoczęcie sutry słowem: tak wskazuje na to, że została potwierdzona jako wiarygodna i autentyczna i że jest używana zgodnie z instrukcjami przekazywanymi Czcigodnemu Anandzieprzez Buddę.
Tuż przed osiągnięciem nirwany przez Buddę, Czcigodny Ananda nieprzytomny ze smutku zaczął płakać. Czcigodny Aniruddha, który, choć niewidomy, najdoskonalej posiadł moc niebiańskiego oka i widział całe systemy światów złożone z bilionów światów, tak dokładnie jakby były one jabłkiem leżącym na dłoni, zauważył stan w jaki popadł Ananda. Zachowując w tej sytuacji nieco większą równowagę, poradził Anandzie, aby nie płakał, lecz zajął się naprawdę ważnymi sprawami, póki jeszcze jest czas. Zasugerował, aby Ananda zadał Buddzie cztery następujące pytania:

  1. Kiedy sutry zostaną zebrane, jak mamy je rozpoczynać, aby pokazać, że są one słowami Buddy? Budda odpowiedział, że sutry należy rozpoczynać od słów: Tak słyszałem.
  2. Kiedy Budda żył na świecie, przebywaliśmy razem z nim. Teraz, kiedy on odchodzi, gdzie powinniśmy żyć? Budda doradził uczniom, aby trwali w Czterech Stanach Uważności: kontemplacji ciała jako nieczystego; kontemplacji uczuć jako cierpienia; kontemplacji myśli jako nietrwałych i kontemplacji dharm jako pozbawionych jaźni.
  3. Teraz kiedy Buddy już nie będzie na świecie, komu będziemy oddawać cześć jako nauczycielowi? Bhikszu usłyszeli, aby za mistrza uznali wskazania moralne Pratimoksza.
  4. Jak mamy postępować z niezdyscyplinowanymi mnichami? Budda powiedział, że takie osoby należy po prostu milcząco ignorować.

Kiedy kompilowano sutry, Anandę wykluczono z zebrania, które odbywało się za zamkniętymi drzwiami. Kiedy tak stał na zewnątrz, nagle osiągnął Stan Arhata ustanie niezależnych od woli fizycznych narodzin i śmierci i wszedł na zebranie, mimo że nikt nie otworzył mu drzwi. Chociaż był najmłodszym Arhatem, miał lepszą pamięć niż pozostali i był asystentem nie tylko Buddy Siakjamuniego, ale również wszystkich Buddów przeszłości. Ponadto Budda Siakjamuni orzekł, że jego asystent ma zebrać i wydać sutry i w taki oto sposób Ananda zaczął przewodniczyć zgromadzeniu.

Kiedy Ananda wstąpił na tron Dharmy, by skompilować kanon, nagle się zmienił i przyjął wygląd Buddy, z tą różnicą, że był o 20 cm niższy. W konsekwencji pośród zgromadzenia powstało wielkie zamieszanie. Niektórzy sądzili, że być może Budda Siakjamuni nie osiągnął Nirwany i ciągle pozostaje na świecie. Inni myśleli, że przybył Budda z innego systemu świata. Jeszcze inni uważali, że to Ananda stał się Buddą.

Kiedy Ananda rozpoczynał swe mowy od Tak słyszałem robił to po to, żeby wyeliminować wątpliwości co do tego, kto mówi; żeby uhonorować pouczenie Buddy i położyć kres dyskusjom, które mogłyby powstać, gdyby Starsi ze zgromadzenia oskarżyli go o to, że sam powymyślał te teksty i aby zaznaczyć różnicę między sutrami buddyjskimi i niebuddyjskimi, gdyż te ostatnie rozpoczynają się od wariantów słów istnienie lub nieistnienie.

Aby sutra mogła być wygłoszona, musi być spełniona pewna ilość warunków. Nazywa się je Sześcioma Ustaleniami. Są to ustalenia wiarygodności, słuchacza, czasu, gospodarza, miejsca i zgromadzenia. Początkowe słowo tekstu Tak ustala pierwsze z nich, tj. wiarygodność sutry. Pierwsze zdanie ustala drugie, czyli słuchacza.

Pytanie: Dlaczego tekst nie podaje szczegółowo czasu i daty, tak abyśmy wiedzieli, kiedy Budda wygłosił tę Dharmę?

Odpowiedź: Kalendarze różnych kultur różnią się między sobą co do ustalenia początku roku. To, co jedne kalendarze określają jako pierwszy miesiąc, jest czwartym lub piątym w innych. Gdyby podane były konkretne daty, nie tylko nie byłoby sposobu określenia kiedy to dokładnie było, ale niektórzy ludzie, na przykład archeolodzy, czuliby się zmuszeni do podjęcia szczegółowych badań i zużyliby wiele czasu i energii, usiłując rozwiązać problem nie do rozwiązania. Aby uniknąć takich komplikacji sutry po prostu mówią: pewnego razu i w ten sposób spełniają trzecie z Sześciu Ustaleń ustalenie czasu.

Budda wypełnia czwarte ustalenie gospodarza. Niebo Trajastrimsia spełnia ustalenie miejsca piąte z Sześciu Ustaleń.

Głosząc Dharmę dla matki Budda wypełnił szóste ustalenie. Matka Buddy, Pani Maja, Wielka Iluzja, wzniosła się do Nieba Trajastrimsia w siódmym dniu po urodzeniu syna. Pani Maja była matką wszystkich Buddów i będzie też matką wszystkich przyszłych Buddów, z których każdy musi udać się do Nieba Trajastrimsia, by wygłosić dla niej Dharmę. Wszystko to odbywa się tak, jakby aktorzy odgrywali na scenie jakiś spektakl. Ci, którzy rozumieją świat wiedzą, że jest on jak przedstawienie teatralne, w którym ludzie się schodzą, rozchodzą i przeżywają wszelkiego rodzaju komiczne i tragiczne doświadczenia. Mimo, że odwiedzający teatr doświadczają w nim przeżyć emocjonalnych, takich jak przyjemność, złość, smutek, radość, miłość, nienawiść, pożądanie itd., to ci, którzy rozumieją, wiedzą, że to tylko gra, sen, iluzja, cień. Sutra Diamentowa mówi:

Jak sen, jak złudzenie optyczne, jak migającą lampę,
Pokaz imitatora, krople rosy lub bańki piany,
Tak postrzegaj to co uwarunkowane.

Budda, będąc w Radosnym Samadhi, naucza żyjące istoty tak, jak gdyby nic się nie działo, zupełnie odwrotnie niż zwykli ludzie, którzy mają wiele przywiązań. Upierają się, że wschód to wschód, a zachód to zachód i nie ma w tym nic więcej. Tego rodzaju pogląd uniemożliwia żyjącym istotom ujrzenie całkowitego wzajemnego przenikania się i niczym nie zakłóconego stopienia się wszystkich rzeczy w jedno. Ponieważ żyjące istoty nie rozumieją, że nie ma niczego, co nie byłoby fałszywe lub puste, wiążą się niepotrzebnie. Budda w Radosnym Samadhi na prośbę ojca; Obracającego Kołem Króla lub w niektórych przypadkach na prośbę Brahmy, wygłasza Dharmę dla matki w niebie. W tym właśnie zgromadzeniu wygłosił Sutrę Dawnych Ślubowań Bodhisattwy Ksitigarbhy.

W tym czasie nie ma takiego znaczenia jak w zwrocie Tak słyszałem; pewnego razu.Tutaj ten zwrot można wyjaśnić na pięć następujących sposobów:

  1. W tym czasie, kiedy chciał mówić, tzn. w czasie, gdy Budda pragnął wygłosić Dharmę o synowskim oddaniu.
  2. W czasie, gdy chciał skorygować błędne poglądy.
  3. W czasie zasiewania nasion. Po wysianiu następuje okres wypuszczania korzeni, później wzrostu i zbiorów. Budda naucza tych, którzy nie zasadzili dobrych korzeni, po to, by zasiali nasiona, które wypuszczą korzenie. Potem mówi im jak odżywiać i pielęgnować takie korzenie. Kiedy rośliny dojrzeją muszą zostać zebrane, inaczej będą bezużyteczne. Gdy zasiane zostaną dobre korzenie, to trzeba je pielęgnować, aby owoc dojrzał i aby zebrane zostało żniwo wyzwolenia.
  4. W czasie, gdy dostępny jest prawdziwy nauczyciel. Aby móc studiować Dharmę Buddy potrzebny jest mistrz, który posiada zrozumienie, potrzebna jest prawdziwa nauka i pragnienie studiowania. Bez pragnienia rzetelnego studiowania zarówno nauczyciel, jak i nauki są bezużyteczne. Jeśli masz prawdziwą naukę i pragnienie studiowania, ale brak ci prawdziwego nauczyciela, to nie ma sposobu, aby osiągnąć cel.
  5. W tym czasie oznacza również czas, w którym Budda z zadowoleniem chce głosić Dharmę i kiedy żyjące istoty znajdują przyjemność w jej słuchaniu. Zarówno wygłaszanie, jak i słuchanie Dharmy są na tym samym poziomie, ponieważ nauka i to, co jest nauczane są ze sobą powiązane. Nie ma w tym nic wysokiego czy niskiego, tak więc kiedy Budda chce wygłosić Dharmę, to żyjące istoty mają ochotę jej słuchać. Mimo że Budda wygłaszał tę sutrę dla matki, obecnych było także 1250 bhikszu podążających za Buddą, Siakra i inni liczni bogowie. Dlatego ustalenie zgromadzenia dokonuje się zwrotem ...dla matki ..., gdyż zawiera on wielkie zgromadzenie, wypełniając w ten sposób Sześć Ustaleń.

Siakjamuni to imię własne określonego Buddy; Budda to imię wspólne wszystkim Buddom. Siakja zdolny do ludzkiego odczuwania jest imieniem rodziny, wskazującym na humanitaryzm, z jakim Budda przeprowadza wszystkie żyjące istoty z cierpienia do szczęśliwości. Muni znaczy uspokojony i wyciszony. Konfucjaniści mówią: ...przybyły, spełniony, nic do dodania. Uspokojony i wyciszony odnosi się do samadhi. Zdolny do ludzkiego odczuwania reprezentuje aspekt niezmienności.

Chociaż Budda przystosowuje się do rozmaitych warunków, nie zmienia się; mimo, że jest uspokojony i nieporuszony w samadhi, może odpowiadać na myśli żyjących istot. Ponieważ jest uspokojony i wyciszony, może wiedzieć wszystko; ponieważ jest zdolny do ludzkiego odczuwania, może widzieć wszystko. Dlatego powiedziane jest Ten, Który Tak Przyszedł zna i widzi myśli wszystkich żyjących istot. Z tego powodu kultywujący Drogę otrzymują zawsze dokładnie taką odpowiedź, jaka odpowiada ich szczerości. Ci, których myśli zawierają jeden stopień szczerości, otrzymują jeden stopień odpowiedzi; ci, którzy ujawniają dziesięciokrotną szczerość, uzyskują dziesięciokrotną odpowiedź; a ci, którzy mają milionkrotnie szczere myśli otrzymują równie wielką odpowiedź. Z tej pierwotnej, oświeconej, stałej i nieporuszonej podstawy Budda Siakjamuni zawsze może ruszyć, by dotrzeć do żyjących istot by pomóc im.

Budda, oświecony, jest tak nazywany ponieważ osiągnął doskonałość we wszystkich trzech oświeceniach wewnętrznym, wprowadzającym i ostatecznym a także w dziesięciu tysiącach cnót. Każdy, kto praktykuje zgodnie z zasadami Dharmy Buddy, może osiągnąć pozycję oświeconego Buddy. Po osiągnięciu oświecenia, Budda Siakjamuni powiedział:

Wszystkie żyjące istoty posiadają wiedzę i widzenie Tego Który Tak Przyszedł, a nie mogą tego urzeczywistnić jedynie z powodu swych przywiązań i błędnych myśli.

Zmącenie jest stanem, który pojawia się wtedy, gdy zmiesza się ze sobą substancje, jak np. gdy do czystej wody dostanie się brud. Pierwotne własności obydwu zanikają w mętnej mieszaninie, jaka powstała. Ziemia z natury stawia opór i podtrzymuje przedmioty na niej umieszczone. Woda z natury jest czysta i płynie bez przeszkód. Kiedy zmieszamy te dwie substancje, to powstałe błoto nie może ani utrzymać ciężaru, ani swobodnie płynąć, a wyraźne cechy elementów składowych giną w mrocznym nieładzie.

Pięć Zmąceń to:

  1. Czas jest zmącony, ponieważ nie można go precyzyjnie rozróżnić. Nie ma takiej rzeczy jak czas, jest jedynie arbitralny i nieprecyzyjny sposób podziału ustanowiony przez ludzi.
  2. 2. Poglądy są zmącone, ponieważ nie można ich dostrzec precyzyjnie. Każdy ma swoje własne poglądy. Jeżeli ktoś próbuje oddzielić istotę poglądów jednej osoby od poglądów innej, okazuje się to niemożliwe.
  3. Utrapienia są zmącone, ponieważ każdy ma swoje własne cierpienia, a mimo to ludzie potrafią powodować cierpienia u innych. Gdyby czyjeś utrapienie było tylko i wyłącznie jego, nie miałby możliwości niepokojenia lub sprawiania kłopotów innym. Utrapienia są zmącone właśnie dlatego, że nie można ich wyraźnie rozgraniczyć.
  4. Żyjące istoty są zmącone, ponieważ ktoś, kto jest człowiekiem w jednym życiu, może nagle stać się psem, kotem czy nawet owadem w swoim następnym życiu. Żyjące istoty łączą się ze sobą w wielką współzależną całość, a ich pozycja zmienia się bezustannie w tej całej poplątanej gmatwaninie. Ci, których nie sprzedano, zostali kupieni, a w końcowym rozrachunku nie ma sposobu by stwierdzić, czym właściwie jest pojedyncza istota.
  5. Czas życia jest zmącony, ponieważ nic nie jest w nim ustalone. Niektóre istoty żyją bardzo długo, inne umierają przy narodzeniu, tak więc nie można wiedzieć na pewno jak długie będzie ich życie.

Budda Siakjamuni naucza istoty poprzez kierowanie, opanowywanie i wprowadzanie ich w harmonię, podobnie jak dobiera się pięć smaków: kwaśny, ostry, słodki, gorzki i słony; miesza się je, i stapia w jedno podczas gotowania tak, że powstaje wyważone i harmonijne danie. Na przykład, pewnym istotom podobają się nauki Konfucjusza, innym Lao Tzu, innym Buddy, innym Chrystusa, a jeszcze innym Mahometa. W rezultacie mamy pięć wielkich religii świata. Tych pięć, to w rzeczywistości jedna religia. Wszystkie dharmy są własnymi i szczególnymi dharmami Buddy, a te wszystkie dharmy obejmują dharmy innych religii: chrześcijańskiej, konfucjańskiej, taoistycznej, mahometańskiej i pozostałych. Nie ma takiej religii, o której można by powiedzieć, że nie posiada ona dharmy i przez to nie mieści się w sferze wszystkich dharm. Wszystkie dharmy są Dharmą Buddy, wszystkie dharmy są nieosiągalne; w rzeczywistości nie istnieje ani jedna dharma. Mówiąc zupełnie szczerze, nie mogę wam powiedzieć, że mam jakąś dharmę, jakiś smakowity kąsek, którym mógłbym was omamić. Nie mam. Nie mam zupełnie nic, ponieważ w istocie nie ma nic, co można by mieć. Jak powiedział Szósty Patriarcha:

W istocie Bodhi nie ma drzewa,
Czyste zwierciadło nie ma podstawy,
W istocie nic nie istnieje,
Gdzież zatem mógłby osiąść kurz?

Dopóki coś istnieje, to istnieje miejsce, gdzie kurz może osiąść, ale gdy nie ma nic, zabrudzenie jest niemożliwe. Choć wszystkie dharmy są dharmami Buddy to między nimi są dharmy prawe i fałszywe, tymczasowe i rzeczywiste, dobre i złe i tak dalej. Ci, którzy kultywują drogę, powinni się upewnić, że kultywują dharmę ostateczną a nie nieostateczną.

Kultywowanie dharmy nieostatecznej podobne jest próbie przejścia z Ameryki na drugi koniec Australii to długa, powolna wyprawa łodzią, a później ciężka i wyczerpująca wędrówka wozem zaprzężonym w woły, zanim osiągnie się cel. Kultywowanie dharmy ostatecznej to jak przebycie tego szlaku samolotem szybko i sprawnie. Dharmy nieostateczne, to dharmy ścieżek zewnętrznych, które mimo iż posiadają wiele zalet, są powolne i okrężne. Dharmy ostateczne odnoszą się do Dharmy Buddy. Budda Siakjamuni kieruje i opanowuje istoty, mówiąc dla przykładu tym, którzy mają gniewne usposobienie, że gniew nie jest złem, że cierpienia są tożsame z Bodhi, a narodziny i śmierć są tożsame z nirwaną. Kiedy tego typu istoty usłyszą takie zasady skłonne będą użyć swego gniewnego usposobienia do pracy nad osiągnięciem wielkiego Bodhi, ich złość sama się zmniejszy, a utrapienia powoli zmaleją. Ta przemiana to właśnie Bodhi.

Istoty, które są tak lękliwe, że prawie mdleją słysząc szczekanie psa, Budda otacza ochroną i pociesza. Widząc to, żyjące istoty czują, że w końcu znalazły kogoś, komu mogą zaufać. Wraz ze studiowaniem Dharmy Buddy wzrasta ich odwaga. Miałem ucznia w Hong Kongu, który tak przeraźliwie bał się widziadeł i duchów, że nie wytykał po zmierzchu nosa z domu, nawet w towarzystwie. Gdy przyjął schronienie w Potrójnym Klejnocie, stwierdził, że jego lęk znikł, mimo że nikt nie zrobił nic szczególnego, aby go od niego uwolnić. Taki sposób nauczania stosowany jest po to, aby dopasować się do rozmaitych skłonności istot, z których każda oscyluje pomiędzy jedną skrajnością a drugą. Kiedy sprowadzi się je na środkową drogę, stają się ukierunkowane i opanowane.

Z powodu przyrodzonego uporu, żyjące istoty w ogóle nie troszczą się o sprawy cierpienia i szczęścia oraz chełpią się tym, że nie mają zamiaru zawracać sobie głowy takimi sprawami. Budda Siakjamuni potrafi doprowadzić takie osoby do zrozumienia, czym naprawdę są cierpienie i szczęście że cierpienie to upadek na niższe ścieżki, a szczęście jest osiągnięciem owocu Stanu Arhata. Upadek do piekieł, między głodne duchy czy zwierzęta to cierpienie; oświecenie jest szczęściem. Mimo, że jest wiele rodzajów zarówno cierpienia jak i szczęścia, podstawowy charakter każdego z nich można wywnioskować z nauk Buddy Siakjamuniego.

Sutra:

Wówczas Ten, Który Tak Przyszedł uśmiechnął się i wyemanował setki tysięcy milionów wielkich obłoków światła, takich jak: Obłok Światła Wielkiej Doskonałej Pełni, Obłok Światła Wielkiego Współczucia, Obłok Światła Wielkiej Mądrości, Obłok Światła Wielkiej Pradżni, Obłok Światła Wielkiego Samadhi, Obłok Światła Wielkiej Pomyślności, Obłok Światła Wielkiego Błogosławieństwa, Obłok Światła Wielkiej Zasługi, Obłok Światła Wielkiego Schronienia i Obłok Światła Wielkiej Chwały.

Komentarz:

Spośród milionów wielkich obłoków światła wspomina się tylko te dziesięć, ponieważ reprezentują zarówno żyjące istoty w dziesięciu sferach Dharmy, jak i kontemplację dziesięciu sfer Dharmy.

Obłok Światła Wielkiej Doskonałej Pełni reprezentuje Drogę Buddy, która przenika wszystkie sfery Dharmy. Nie ma takiego miejsca, gdzie by go nie było. Każdy pyłek kurzu w całej sferze Dharmy oświetlony jest przez ten obłok światła.

Obłok Światła Wielkiego Współczucia oznacza empatię i zdolność do uwalniania istot z cierpień. Taki sposób życia ukazuje Drogę Bodhisattwy, ponieważ Bodhisattwa czyni wszystko, co w jego mocy, aby dać żyjącym istotom to, czego pragną.
Bodhisattwa Samantabhadra był pewnego razu usługującym w klasztornej jadalni. Do jego obowiązków należało noszenie między rzędami stołów tacy z przyprawami i podawanie ich na życzenie bhikszu. Tym, którzy lubili słodycze podawał miód; tym, którzy woleli ostre rzeczy podawał pikantny sos. To z pozoru łatwe zadanie okazało się tak skomplikowane, że często słyszał narzekania, iż zaserwował czegoś zbyt dużo lub zbyt mało. Często bez względu na to, co podał, stawał się powodem irytacji bhikszu. Praktykowanie Drogi Bodhisattwy i spełnianie wszystkich życzeń żyjących istot, nie jest bynajmniej łatwą praktyką.

Obłok Światła Wielkiej Mądrości. To światło odnosi się do mądrości Pratjekabuddów, tych, którzy są oświeceni do przyczynowości. Poprzez kontemplację Dwunastu Ogniw Współzależnego Powstawania doszli do zrozumienia życia i śmierci Dziesięciu Tysięcy Rzeczy i dzięki temu zrozumieniu przejawia się właściwa im ogromna mądrość. Dwanaście Ogniw i ich wzajemnie zależne związki są następujące: świadomość wywołuje nazwę i formę; nazwa i forma wywołuje sześć wejść; sześć wejść wywołuje kontakt; kontakt wywołuje uczucie; uczucie wywołuje miłość; miłość wywołuje chciwość; chciwość wywołuje egzystencję; egzystencja wywołuje narodziny, a narodziny wywołują starość i śmierć.

Porządek zanikania Dwunastu Ogniw Współzależnego Powstawania jest następujący: kiedy zanika niewiedza, zanika działanie; kiedy zanika działanie, zanika świadomość; kiedy zanika świadomość, zanika nazwa i forma; kiedy zanika nazwa i forma, zanika sześć wejść; kiedy zanika sześć wejść, zanika miłość; kiedy zanika miłość, zanika chciwość; kiedy zanika chciwość, zanika egzystencja; kiedy zanika egzystencja, zanikają narodziny; kiedy zanikają narodziny, zanikają starość i śmierć. Oświeceni do przyczynowości rozumieją, że kiedy pokonana zostaje niewiedza, zniszczeniu ulega też cały łańcuch powstawania.

Obłok Światła Wielkiej Pradżni. Pradżnia, czyli mądrość, jest trojakiego rodzaju: Pradżnia Literacka, Pradżnia Kontemplacyjna i Pradżnia Rzeczywistości. Aby zachować rozróżnienie między obłokiem światła omówionym poprzednio, który reprezentuje sferę Dharmy Pratjekabuddów, a tym obłokiem światła który reprezentuje sferę Słuchających Dźwięku, nie tłumaczy się terminu Pradżnia, lecz pozostawia go w sanskryckim brzmieniu. Kiedy Słuchający Dźwięku słyszą głos nauki, rozwijają Pradżnię Kontemplacyjną, dzięki której są w stanie osiągnąć Pradżnię Rzeczywistości i poziom Stanu Arhata.

Obłok Światła Wielkiego Samadhi, transowej koncentracji, reprezentuje sferę bogów, którzy kultywują wyższy stopień Dziesięciu Dobrych Uczynków i dzięki temu osiągają moc, która pozwala im wejść w Cztery Dhjany i Osiem Samadhi. Cztery Dhjany (z których każda zawiera pewną ilość niebios i które omówimy we właściwym czasie) oprócz powszechnie używanych określeń liczbowych mają też swoje nazwy. Pierwszą nazywa się Błogi Obszar Zaniechania Wytwarzania; drugą Błogi Obszar Narodzin Samadhi; trzecią jest Obszar Cudownej Błogości Porzucenia Szczęścia; czwartą Obszar Czystości Zaniechania Myśli. Ponadto istnieją Cztery Stopnie Pustki, które również obejmują nieba. Są to stopnie Nieograniczonej Przestrzeni, Nieograniczonej Świadomości, Niczego W Ogóle oraz Ani Myśli Ani Niemyśli. Te dwie listy zebrane razem nazywane są Czterema Dhjanami i Ośmioma Samadhi, a odpowiadające im nieba mogą osiągnąć ci, którzy przyjmują schronienie w Potrójnym Klejnocie, zachowują Pięć Wskazań i kultywują wyższy stopień Dziesięciu Dobrych Uczynków.

Obłok Światła Wielkiej Pomyślności reprezentuje sferę ludzi, w której pomyślne wydarzenia wywołują radość, a za przyesyaę [!!!???] większości zdarzeń uważa się przeznaczenie. Ci, którzy przyjmują schronienie w Potrójnym Klejnocie i zachowują Pięć Wskazań mogą się narodzić w sferze ludzi.

Obłok Światła Wielkiego Błogosławieństwa dotyczy sfery asurów, których czasem odnaleźć można pośród bogów, czasem pośród ludzi, a czasem pośród innych sfer. Istoty te mają przymioty bogów, ale brakuje im błogosławieństwa.

Obłok Światła Wielkiej Zasługi świeci w sferze zwierząt. Budda wysyła go, aby wykorzenić występki zwierząt tak, aby mogły porzucić cierpienie i osiągnąć szczęście.

Obłok Światła Wielkiego Schronienia reprezentuje sferę głodnych duchów i wysyłany jest po to, aby pobudzić te stworzenia do zmiany postępowania i przyjęcia schronienia w Potrójnym Klejnocie.

Obłok Światła Wielkiej Chwały reprezentuje sferę piekieł i wysyłany jest ku pożytkowi mieszkańców tego regionu.

Sutra:

Gdy wyemanował jeszcze bardziej nieopisywalne obłoki światła, wydał także bardzo wiele cudownie subtelnych dźwięków takich jak dźwięk Danaparamita, dźwięk Silaparamita, dźwięk Kszantiparamita, dźwięk Wirjaparamita, dźwięk Dhjanaparamita i dźwięk Pradżniaparamita.

Komentarz:

Choć Budda mówi jednym głosem, każda żyjąca istota słyszy go inaczej i w swoim własnym języku, czy to będzie Japończyk, Anglik, Francuz czy mieszkaniec w ogóle jakiejś innej sfery. Nie ma potrzeby go tłumaczyć, ponieważ głos Buddy jest całkowicie niepojmowalny.
W języku chińskim słowo głos można zapisać przy pomocy homonimu, który znaczy pić, ponieważ żyjące istoty przyjmują głos Buddy tak jak spragniony człowiek przyjmuje wodę. Czasem wyjaśnia się to słowo innym homonimem, który znaczy ukryty, ponieważ mimo tego, że jego głos często jest bardzo donośny, to są przypadki kiedy staje się jedynie głosem sumienia.

Pytanie: Jak daleko sięga głos Buddy?

Odpowiedź: Mahamaudgaljajana, uczeń najdoskonalszy w duchowych penetracjach, udał się pewnego razu na wschód w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie i przeszedł tak wiele światów, jak wiele jest ziarenek piasku w Gangesie. Bez względu na to jak daleko się znalazł, dźwięk głosu Buddy był jednakowo silny, tak jakby Budda mówił mu bezpośrednio do ucha.

Dźwięk Danaparamita. Dana, dawanie, jest trzech rodzajów: dawanie bogactw, Dharmy lub pewności siebie. Jak powinno się dawać? Dawanie, aby było prawdziwym dawaniem, winno odbywać się w taki sposób, aby istotę Trzech Kół postrzegano jako pustą. Trzy Koła to dający, dar i otrzymujący. Jeśli w czasie dawania pojawi się myśl o tych trzech rzeczach i wyłoni się pojęcie dawania, to takie dawanie staje się pewnego rodzaju skąpstwem. Gdy w czasie dawania widzi się Trzy Koła jako puste, nie powstaje żadne przywiązanie do dawania, nie pozostaje nawet wspomnienie dawania. Myśli o dawaniu wykluczają nagrodę, którą ten czyn mógłby wywołać. Wtedy dawanie może przynieść najwyżej odrodzenie się w niebie. Poprzez takie dawanie nie można osiągnąć stanu bycia bez wypływów.

Paramita, przejście na drugi brzeg, jest sanskryckim terminem, który po prostu oznacza ukończenie tego, co się robi; osiągnięcie celu, do którego się zmierza. Kiedy rozpoczynamy wykład Dharmy jesteśmy na jednym brzegu; w kilka godzin później, pod koniec wykładu, osiągamy drugi brzeg. Przejście od otwierającego zwrotu: Tak słyszałem do konkluzji: Całe zgromadzenie oddało pełen czci pokłon, złożyło dłonie i rozeszło się, to także paramita. Jeśli celem jest wygaszenie narodzin i śmierci, to narodziny i śmierć stanowią ten brzeg. Kiedy płynący strumień cierpień zostanie przekroczony, osiągamy drugi brzeg, nirwanę, zupełnie tak samo jak ktoś, kto dociera do Oakland po przekroczeniu mostu na Zatoce San Francisco. W pierwszym przypadku San Francisco reprezentuje ten brzeg, a Oakland drugi; w innym przypadku tym brzegiem jest świat, w którym żyjemy, a drugim Niezmienna Spokojna Kraina Światła Buddy. W obydwu przypadkach, kiedy określiliśmy cel, to musimy wyruszyć w podróż i podążać szlakiem, który zaprowadzi do miejsca przeznaczenia.

Ten bliski brzeg to stan zwykłego, zbłąkanego człowieka, dalekim brzegiem jest osiągnięcie poziomu mędrców. Ten brzeg to niezrozumienie Dharmy Buddy, tamten brzeg to pełne jej zrozumienie. Są jednak różne rodzaje brzegów, z których jedne są ostateczne, a inne nie.

Pytanie: Jaka jest różnica między ostatecznymi a nieostatecznymi brzegami?

Odpowiedź: Przejść ze stanu zwykłego człowieka do pierwszego owocu Ścieżki, zwanego owocem Zwycięzcy Strumienia, to przybyć na drugi, ale nie na ostateczny brzeg, ponieważ ciągle pozostaje jeszcze do zdobycia drugi owoc Ścieżki, Jednokrotnie Powracającego. Kiedy to zostanie już osiągnięte, ciągle jest jeszcze owoc trzeci a potem i czwarty, tak więc i tego nie można nazwać brzegiem ostatecznym. Po osiągnięciu czwartego owocu, Stanu Arhata, ostateczny brzeg będzie ciągle bardzo daleko, gdyż nie został jeszcze osiągnięty brzeg Bodhisattwy. Ci, którzy przybili do brzegu Bodhisattwy muszą jeszcze dostąpić wiedzy i widzenia Buddy, a więc i ich brzeg nie jest jeszcze ostateczny. Osiągnięcie stanu Buddy, Anuttarasamjaksambodhi, najwyższego, właściwego i zawsze równego oświecenia jest jednoznaczne z osiągnięciem ostatecznego brzegu. Termin ten zawiera wiele zasad, ale ten wstęp wystarczy, aby umożliwić tobie wywnioskowanie pozostałych, tak iż słysząc jedną zasadę, zaczniesz rozumieć dziesięć.

Dźwięk Silaparamita. Sila, chłodne orzeźwienie, bez niepokojów albo odparcie, można podsumować słowem moralność: moralność, która odpiera wszelkie zło. Mówi się: Nie czyń zła, czyń jedynie dobro.

Wysoko postawiony człowiek świecki poprosił raz wybitnego mistrza o pouczenie i spytał: Czcigodny Panie, czym jest Dharma Buddy? Unikaj wszelkiego zła i czyń jedynie dobro zabrzmiała odpowiedź. Panie, rzekł świecki człowiek, poszukiwałem Dharmy Buddy. To, co ty mówisz, potrafi pojąć i trzyletnie dziecko, jakże może to być Dharma?
Trzyletnie dziecko potrafi to pojąć odpowiedział mistrz ale osiemdziesięciolatek z siwą brodą nie potrafi.

Unikać wszelkiego zła znaczy, oczywiście, nie popełniać żadnego spośród miriad złych uczynków. Choć słowo żadnego może oznaczać jednego z, to naprawdę chodzi tu o wszelkie zło i dlatego kiedy mówię, że wszystko jest jednym, wyjaśniam, że w tym zwrocie chodzi o nieczynienie żadnego zła w ogóle. Jeśli popełnisz jeden zły czyn, wkrótce zrobisz i drugi, i trzeci, tak, że niebawem ich liczba dojdzie do setek tysięcy milionów, które będą miały swe źródło tylko w tym jednym. W ten sam sposób wyjaśniam słowo góra. Góry wydają się duże, ale zbudowane są z nagromadzonych drobin pyłu. Ponieważ liczby cząsteczek tworzących górę nie można sobie nawet wyobrazić, lepiej mówić jedna, gdyż każdy to może łatwo pojąć. Podobnie unikaj wszelkiego zła oznacza nierobienie poszczególnych złych rzeczy. Gdybyśmy wyjaśnili to jako całe zło, ludzie mogliby pomyśleć, że powinni unikać wyłącznie ogromnego zła, tego, które jest kompletnie nie do przyjęcia, a mogą pozwolić sobie na małe, pojedyncze złe uczynki, na które mają ochotę. Zatem unikaj wszelkiego zła można objaśnić jako nie popełniaj żadnego złego uczynku.

Czyń jedynie dobro znaczy spełniać tyle dobrych uczynków, ile jest porów w ciele. Jedynie dobro rozumiemy jako wszelkie dobro, tak więc nie można mówić, że masz spełnić jeden dobry uczynek, a unikać innego. Bez względu na to czy dobry uczynek jest wielki czy mały, należy go spełnić. Mimo, że zasadę unikania wszelkiego zła a czynienia jedynie dobra może pojąć trzyletnie dziecko, to osiemdziesięcioletni mistrz przyznał, że nawet w tym wieku nie był w stanie przestrzegać jej w sposób doskonały.

Inni ludzie wyjaśniają całe jako wszystko, ja jednak podchodzę do tego inaczej i odwracam tok rozumowania. Ponieważ nie mogę przeliczyć ilości i ogarnąć co jest czym, gdy liczby stają się już zbyt wielkie, sprowadzam wszystko do jednego. To przypomina wyścig dookoła stadionu, w którym jesteś już tak daleko w tyle, że w końcu liderzy wyścigu są tuż za tobą i w rezultacie to ty jesteś na czele. Takie są moje wyjaśnienia sutr. Nie daję sobie rady z wielkimi liczbami. Do czegóż sprowadza się mówienie o milionach milionów milionów, jak nie po prostu do jednego. Kiedy wyjaśnia się w taki sposób, to nie tylko ja, ale i małe dzieci potrafią to pojąć.

Sila oznacza również wskazania moralne. Jak powiedziałem przedtem, kiedy Budda miał już osiągnąć nirwanę, Czcigodny Ananda zadał mu cztery pytania. Jedno z nich brzmiało, kto ma zostać nauczycielem, kiedy Budda opuści uczniów. Budda odpowiedział, że za swego mistrza powinni uznać Pratimoksza, wskazania moralne. Wskazania uczą zasady unikania wszelkiego zła i czynienia jedynie dobra co w kultywowaniu Drogi jest sprawą najwyższej wagi. W praktyce duchowej dawanie także jest sprawą podstawową, ale wskazania mają tutaj tę samą wartość. Z tego powodu w głoszeniu Dharmy nic nie zajmuje drugiego miejsca; wszystko ma pierwszorzędne znaczenie. Każda Dharma jest najważniejsza i kiedy ktoś mnie pyta, która z osiemdziesięciu czterech tysięcy nauk jest pierwsza, odpowiadam wszystkie! 84 tysiące Bram Dharmy zostało ustanowionych jako lekarstwo przeciw 84 tysiącom chorób nękających żyjące istoty. Każda osoba ma własną dolegliwość i to, co jej pomaga, stanowi najlepsze lekarstwo w jej przypadku. Jak można ustalić co jest najważniejsze pomiędzy nimi wszystkimi?!

Pewne lekarstwa leczą bóle głowy, inne bóle zębów, inne leczą infekcję oka, podczas gdy inne leczą choroby organów wewnętrznych.

Błędne byłoby twierdzenie, że któreś z tych lekarstw jest najważniejsze. Dla cierpiących na bóle głowy, najlepsze są lekarstwa przeciwko bólom głowy; dla tych ze złamanymi nogami, potrzebny jest zupełnie inny środek.

Ta zasada sprawdza się w przypadku chciwości, nienawiści i głupoty, trzech ciężkich chorób żyjących istot. Dla tych, u których chciwość leczona jest poprzez zrozumienie Dharmy Buddy, najlepsze są metody leczące chciwość. Tym, których nienawiść leczona jest poprzez zrozumienie Dharmy Buddy, najlepiej pomagają metody przeciwdziałające nienawiści. Aby wyleczyć osiemdziesiąt cztery tysiące nawyków i chorób nękających istoty, Budda wygłosił taką samą ilość Bram Dharmy. Sutra Diamentowa mówi: "Ta Dharma jest równa, nie jest ani wyższa, ani niższa." Tak więc każda z 84 tysięcy metod jest najwyższa.

Omawiając wskazania trzeba wspomnieć o Mistrzu Winaji Hsuan Tao, znanego z zachowywania wskazań, który napisał komentarze do Winaji. Tak czysto przestrzegał wskazań i siła jego moralności była tak wielka, że bogowie składali mu ofiary i nie spożywał on jedzenia zwykłych ludzi. Stwierdzenie, że czysto przestrzegał Winaję oznacza, że czysty był jego wygląd, dharma i istota jego moralności, która obejmuje Trzy Tysiące Budzących Grozę Sposobów Postępowania i Osiemdziesiąt Cztery Tysiące Doskonałych Praktyk.

Trzy Tysiące Budzących Grozę Sposobów Postępowania wywodzi się z czterech zachowań: chodzenia, stania, siadania i kładzenia się. Mówi się:

Chodź niczym wiatr, stój jak sosna,
Siadaj jak dzwon i tak jak łuk się układaj.

Chodzić jak wiatr nie znaczy naśladować tornada, nie jest to nawet pół truchcik, którym ludzie zwykli poruszać się z miejsca na miejsce. Wiatr, na jakim należy się wzorować to łagodny zefir, który nawet nie marszczy powierzchni spokojnego stawu.

Stać jak sosna, to stać prosto, a nie zwisać tak, jakbyśmy byli zupełnie bez energii. Głowa nie powinna opadać tak jakbyśmy patrzyli tylko na ziemię. Spojrzenie powinno być stałe, a oczy nie powinny być rozbiegane jak u złodzieja.

Siadać jak dzwon, to być wyprostowanym i zwartym, ale też naturalnym i spontanicznym. W pozycji leżącej nogi powinny być lekko, łukowato podciągnięte.

Kiedy ktoś doskonale przestrzega dwustu pięćdziesięciu zasad w każdym z tych czterech sposobów zachowania się, posiada tysiąc Budzących Grozę Sposobów Postępowania, które pomnożone przez przeszłość, teraźniejszość i przyszłość dają trzy tysiące.

Ponieważ Mistrz Winaji Hsuan Tao był nieskazitelny w przestrzeganiu wskazań, nie mówił na próżno, nie śmiał się bezustannie, nie odpowiadał na pytania natychmiast, nigdy się nie złościł i nigdy nie szalał ze szczęścia. Zawsze zachowywał swą pierwotną postać.

Pytanie: Czy takie zachowanie nie jest krańcowo sztywne i nieludzkie?

Odpowiedź: Nie chodzi o to, że był on nieludzki, a jedynie o to, że nie ponosiły go emocje. Być nieporuszonym przez emocje, oznacza, że idziemy środkową drogą, czyli robimy to, co czynią bezustannie w każdej sytuacji ci, którzy zachowują wskazania.

Mistrz Winaji Hsuan Tao żył w Górach Czung Nan, w tym samym paśmie gór, które obejmują Himalaje. Żyła tam pewna liczba ludzi, którzy przez długi czas kultywowali Dharmę, a dzikie tygrysy i wilki na tym terenie spełniały rolę opiekunów Dharmy. Mistrz żył w samotnej krytej strzechą chatce i podtrzymywał praktykę jedzenia tylko jednego posiłku dziennie, przed południem, który zawsze o tej samej porze przynosił mu bóg imieniem Lu Hsuan Czang.

Współcześnie z Mistrzem Winaji Hsuan Tao, choć w innej części kraju, żył Narodowy Mistrz Kiuei Gzi, Patriarcha Trzech Pojazdów, uczeń mistrza Tripitaki Hsuan Tsanga i nauczyciel Szkoły Tylko Świadomości. Kiedy Wielki Mistrz Hsuan Tsang tłumaczył sutry z pomocą ośmiu tysięcy bhikszu, pierwszym wśród nich był Kiuei Czi, co samo w sobie świadczy o jego niebywałej inteligencji.

Pewnego dnia Patriarcha Kiuei Czi przypomniał sobie wszystkie wyśmienite posiłki jakie zjadł w życiu, zarówno mięsne jak i wegetariańskie przysmaki i zdał sobie sprawę, że nigdy dotąd nie skosztował pokarmu bogów. Usłyszawszy o diecie Mistrza Winaji Hsuan Tao, zdecydował się go odwiedzić i wyruszył w kierunku Góry Czung Nan. Przybył tam wcześnie rano. Jako, że Mistrz Hsuan Tao jadał tylko raz dziennie, Kiuei Czi musiał czekać cały ranek na podanie posiłku. Czekał do jedenastej, do południa, do późnego popołudnia. W końcu zapadła noc. Ponieważ nikt nie pojawił się z żadnym jedzeniem, dwaj mistrzowie Dharmy zgłodnieli, rzecz niesłychana i prawie nie do zniesienia dla Kiuei Czi.

No więc jak to jest, powiedział do Mistrza Hsuan Tao mówiłeś, że bogowie przysyłają ci pokarm. Dlaczego więc nikt nie przybywa, kiedy ja tu jestem? Nie zamierzasz chyba kłamać? Czy mógłbyś wyjść do ludzi i ich oszukiwać?

Mów sobie, co chcesz, odparł Hsuan Tao nie sprzeczając się. Mów, że oszukuję ludzi, skoro tak ci się podoba, ale ja wiem czy jestem oszustem czy nie.

Było już zbyt późno na podjęcie długiej drogi w dół góry i Kiuei Czi pozostał na noc w słomianej chatce. Hsuan Tao, chociaż jadał pokarm bogów, był jednak bardzo szczupłym człowiekiem. Dla odmiany, Kiuei Czi, choć jadał wyłącznie pokarmy śmiertelników, ale którego sprawa jedzenia interesowała w najdrobniejszych szczegółach, był sporej tuszy. Tej nocy Kiuei Czi nie zaprzątał już sobie głowy siadaniem do medytacji; po prostu położył się i wkrótce zaczął straszliwie chrapać. Mistrz Winaji Hsuan Tao usiadł w medytacji, ale chrapanie Kiuei Czi nie pozwalało mu wejść w samadhi.

Pustelnicy z gór często mieli wszy i gdy Hsuan Tao tylko usiadł, od razu poczuł ich ukąszenia. Ponieważ ściśle przestrzegał wskazań, nie zabił małych stworzonek, ale bardzo wolno i ostrożnie umieścił je na podłodze. Pokój był ciemny a mistrz Dharmy Kiuei Czi chrapał bardzo głośno.
Rankiem Hsuan Tao spytał "Dlaczego nie praktykujesz? Przez całą noc chrapałeś tak jakby biły pioruny i przeszkadzałeś mi wejść w samadhi. W istocie nie jesteś prawdziwie praktykującym Drogę."

Myślisz, odparł Kiuei Czi, że nie jestem prawdziwie praktykującym, ale z mojego punktu widzenia jest akurat odwrotnie. Ostatniej nocy, chociaż miałeś okazję ciężko popracować, nie pracowałeś dobrze. Jedna z tych wszy, które potraktowałeś tak delikatnie i ostrożnie, zważając by ich nie zabić, złamała sobie dwie nogi. Inna zmarła i poszła przed oblicze Króla Jamy złożyć oskarżenie przeciwko tobie. Król Jama już miał nasłać na ciebie duchy, ale zdołałem przemówić kilka słów na twoją obronę. On kultywuje Drogę, powiedziałem, a poza tym, naprawdę czynił wszystko co w jego mocy, aby nie skrzywdzić tej wszy. Moje błaganie wybawiło cię ze sporych kłopotów. Tak więc kiedy ty uważasz, że nie jestem prawdziwie praktykującym, ja uważam, że sytuacja jest całkowicie odwrotna.

Ponieważ, gdy miały miejsce te wydarzenia, w pokoju było zupełnie ciemno, Mistrz Hsuan Tao zdziwił się niepomiernie jak Kiuei Czi mógł się o tym wszystkim dowiedzieć. Nie spytał jednak, ponieważ przestrzegał wskazań i nigdy nie prowadził nieistotnych pogawędek z ludźmi.

Wkrótce potem Mistrz Kiuei Czi opuścił Mistrza Hsuan Tao mówiąc mu, aby dalej robił swoje, ale on, Kiuei Czi, nie ma już zamiaru wyczekiwać do obiadu. Wkrótce po jego odejściu przybył bóg Lu Hsuan Czang, uklęknął przed Hsuan Tao i przeprosił go mówiąc, że był poprzedniego dnia z posiłkiem jak zwykle, ale w promieniu czterdziestu mil rozchodziło się tak jasne, złote światło, że nie mógł nawet otworzyć oczu. Kiedy zapytał miejscowego ziemskiego ducha o przyczynę tego zjawiska, ten odpowiedział, że Bodhisattwa w ludzkim ciele odwiedził Mistrza Winaji Hsuan Tao. Lu Hsuan Czang prosił o wybaczenie, mówiąc, że chociaż próbował wszelkich sposobów, nijak nie mógł się zbliżyć i złożyć zwyczajowej ofiary. Dzięki temu zdarzeniu Mistrz Winaji Hsuan Tao zrozumiał dlaczego Kiuei Czi był Mistrzem Narodowym i odtąd darzył go wielkim szacunkiem.

Dźwięk Kszantiparamita. Kszanti, cierpliwość, jest cnotą, którą trzeba praktykować przez długi czas, nim zostanie doprowadzona do perfekcji. Jest to cnota, która jest bezustannie testowana. Swego czasu żył pewien człowiek kultywujący Drogę, który specjalizował się w praktykowaniu cierpliwości i który po wielu latach ciężkiej pracy poczuł, że osiągnął swój cel: doskonałość cierpliwości. Aby ogłosić to światu, przed pustelnią, w której siedział wytrwale, wywiesił znak, który znaczył: Natura Niczym Popiół.

Pewnego dnia podróżnego, który przechodził tamtędy zaintrygował ten niezwykły znak i zatrzymał się, aby spytać autora, co ów znak oznacza.
On głosi: Natura Niczym Popiół odparł pustelnik.
Bardzo przepraszam, powiedział podróżny czy nie zechciałbyś tego powtórzyć.
On głosi powiedział mędrzec już bardzo dobitnie Natura Niczym Popiół.
Och padła odpowiedź Ale co to znaczy?
To znaczy Natura Niczym Popiół.
Wybacz mi powiedział młodzieniec ale z jakiegoś powodu nie widzę słów dostatecznie wyraźnie, czy mógłbyś mi je przeczytać?
One mówią powiedział wiekowy mędrzec ze spokojem cierpliwego człowieka Natura Niczym Popiół.
Rozmowa przebiegała w ten sposób jeszcze przez wiele godzin aż do wieczora, kiedy podróżny powiedział:
Czy byłbyś panie tak uprzejmy i przeczytał mi ten napis? Mędrzec, zbierając w sobie całą moc swej cierpliwości, powiedział: Jeśli chcesz wiedzieć, to głosi on: Natura Niczym Popiół.
Tak powiedział podróżny Ale co to znaczy?
Niech to piekło pochłonie! wrzasnął mędrzec Jak ci powiedziałem raz, to tak jakbym powiedział milion razy, on głosi: NATURA NICZYM POPIÓŁ. I to jest dokładnie to, co on mówi.
Widzę odparł podróżny unosząc się w górę i ujawniając swą olśniewającą postać Bodhisattwy Awalokiteśwary, (bo to on był w rzeczywistości) że w tym popiele pozostaje jeszcze jeden lub dwa żarzące się węgle. Gdyby dać im jeszcze ze dwadzieścia lat, to być może się wypalą. Dobry człowieku, będziesz musiał jeszcze trochę poczekać i pracuj dalej. Może kiedyś znów się spotkamy.

Cierpliwość z pozoru łatwa do pielęgnowania, często wystawiana jest na trudne i nieoczekiwane próby. Jednak jedynie dzięki takim próbom można uzyskać prawdziwe potwierdzenie dojrzałości swej praktyki.

Dźwięk Wirjaparamita. Wirja, wigor jest czwartą z Sześciu Doskonałości. Ci, którzy właściwie pojmują wigor, stosują go w kultywowaniu Drogi Buddy, ale wielu ludzi używa wigoru w nie przynoszących pożytku praktykach ascetycznych uprawianych przez eksternalistów. Jest wiele takich grup w Indiach. Jedna z nich, na przykład, za wzór bierze bydło a jej członkowie jedzą wyłącznie trawę. Inni wzorują się na obyczajach psów i posuwają się do jedzenia pożywienia psów, poruszając się do tego na czworakach. Członkowie jeszcze innej grupy żyją w popiele, którym posypują już i tak pobrudzone ciała. Niektórzy sypiają na łożach z gwoździ, a inni robią wszelkiego typu skrajne rzeczy w imię pielęgnacji wigoru.

Taki wigor jest całkiem bezużyteczny, gdyż poszukuje się go pośród niezdrowych dharm. To jest odwracanie się plecami od Drogi. Wigor powinien być stosowany w zdrowych dharmach, talach jak kłanianie się Buddzie, recytowanie sutr, odprawianie ceremonii skruchy, recytowanie imienia Buddy i w innych praktykach, które związane są z wigorem ciała. Z wigoru ciała rodzi się wigor umysłu, w którym każda myśl jest kultywowaniem zdrowych dharm. Kiedy praktykuje się taki rodzaj wigoru, zapomina się nawet o zmęczeniu i głodzie. Kiedy jednak wigor słabnie, powstają problemy: pojawia się zmęczenie, a energia i werwa przygasają i nie pozostaje nic tylko znużenie i sen. Sprawdźcie swój wigor. Przekonacie się, że to prawda.
Kiedy Budda przebywał na świecie, od każdego, kto opuszczał życie rodzinne, wymagano recytowania następujących wersów:

Pilnuj swoich ust, panuj nad umysłem i ciałem
W żaden sposób nie sprawiaj przykrości ani jednej
żyjącej istocie Trzymaj się z dala od bezwartościowych praktyk ascetycznych;
Taki sposób kultywowania na pewno będzie w stanie zbawić świat.

Wersy te przypominają kultywującym Drogę Buddy, że nie mogą angażować się w jałowe rozmowy na trywialne tematy ani w osobiste upodobania, że ich umysły powinny być skupione i nie wolno pozwalać im na błądzenie bez celu oraz że w każdym momencie praktykujący powinni pamiętać co robić i kim są.

Nie powinno się niepokoić ani nękać żadnej żyjącej istoty, nawet zwierzęcia oraz należy porzucić bezużyteczną ascezę. Powinno się oczywiście kultywować Dwanaście Ascetycznych Praktyk Dhutangi, lecz należy wystrzegać się dziwacznych form ascetyzmu, którym oddają się ci, którzy naśladują bydło, psy, itp.

Pytanie: Co powoduje powstanie tak dziwnych i nieużytecznych praktyk?

Odpowiedź: Poprzez długotrwałe kultywowanie można otworzyć swoje niebiańskie oko i zobaczyć, pośród innych rzeczy, śmierć i ponowne narodziny istot. W przeszłości byli ludzie, którzy uzyskawszy tę zdolność, widywali psa lub krowę odradzających się w niebie. Ponieważ ludzie ci byli ignorantami, błędnie przypuszczali, że zwierzęta te zasłużyły sobie na taką nagrodę dzięki pewnym wartościom ich zwierzęcego życia i w konsekwencji powielali ich wzorce zachowania, w nadziei osiągnięcia odrodzenia w niebie.

Cały wigor, o którym tu mówimy, w swojej istocie nie istnieje, ale omawiamy go ze względu na dobro nas samych, zwykłych ludzi. Każda z Sześciu Paramit wymaga wigoru. Dawanie, moralność i cierpliwość zaliczają się do wigoru ciała; a wigor dhjany, samadhi i pradżni to wigor umysłu. Objaśniany w taki sposób wigor nie istnieje, gdyż jest tożsamy z pozostałymi pięcioma paramitami. Kiedy dajemy hojnie, to jest to dawanie pełne wigoru; kiedy ściśle przestrzegamy wskazań, wtedy jest to wigor moralności. Pilność polega na stosowaniu samej istoty wigoru. Bezustanne kultywowanie dhjany i nieprzerwane praktykowanie mądrości to Pradżniaparamita.

Ktoś może zaoponować i powie, że praktykował wigor, ale stwierdził, że jest on męczący, a więc bezużyteczny. Jest to po prostu przywiązanie się do jednego rodzaju wigoru, co sprawia, że człowiek nie może posiąść wigoru prawdziwego. Dopóki ktoś sądzi, że jego wigor jest wielki i że z energią kultywuje Sześć Paramit, wówczas nie ma żadnego, gdyż jest to taki wigor, który zablokowuje prawdziwy wigor. Kiedy zrozumie się Dharmę Buddy, wówczas nie ma w ogóle niczego. Rzeczy istnieją jedynie przy braku zrozumienia.

Oczywiście, nie można twierdzić, że jeśli ktoś nie ma wigoru, to osiągnął stan nieposiadania nawet jednej rzeczy. To już jest zupełnie inny rodzaj niewigoru. Jeśli tak naprawdę zrozumie się Dharmę Buddy wtedy prawdziwy wigor jest niewigorem, ponieważ nie ma do niego żadnego przywiązania. Przy braku prawdziwego zrozumienia Dharmy Buddy istnieje przywiązanie do wigoru i w rezultacie, brak jest wigoru. Jeśli się zrozumie Dharmę Buddy; wszystko zostaje porzucone. Jeżeli tak się nie stało, Dharma nie została w pełni zrozumiana, ponieważ Dharma Buddy uczy wszystkie istoty, aby porzuciły wszelkie przywiązania i złudzenia.

Dźwięk Dhjanaparamita. Dhjana, mentalne kultywowanie albo spokojne rozważanie; istnieje wiele jej rodzajów. Istnieją Cztery Dhjany, Osiem Samadhi i Dziewięć Kolejnych Stopni Samadhi, a także Dhjana Światowa, Dhjana Przekraczająca Świat i Najwyższy Stopień Dhjany Przekraczającej Świat.

Zwykli ludzie kultywują Dhjanę Światową, w której zawarte są Cztery Nieograniczone Myśli i Cztery Bezforemne Samadhi. Nie ma potrzeby omawiania tych stanów szczegółowo. Jeśli dokonacie wysiłku i będziecie kultywowali siedzącą medytację to spontanicznie dojdziecie do ich zrozumienia. Dla mnie, omawianie ich teraz byłoby tym samym, co mówienie o jedzeniu i niespożywanie go nie poznalibyście smaku. Dlatego na razie, niech wam wystarczy to, że powiem, iż jest wiele rodzajów dhjany: Światowa, Przekraczająca Świat, Najwyższa, Dhjana Tego, Który Tak Przyszedł, Dhjana Patriarchów i tak dalej. Wszystko, co teraz macie do zrobienia to praktykować Dharmę, aby je osiągnąć i samemu doświadczyć.

Dźwięk Pradżniaparamita. Pradżnia, mądrość, jest dwojakiego rodzaju: światowa i przekraczająca świat. Mądrość światowa, to jasne rozważanie praw świata w takich dziedzinach jak nauka i filozofia. Jasne rozważanie to zdolność do odszukiwania praw tam, gdzie nie ma żadnych praw. Pradżnia Przekraczająca Świat to umiejętność myślenia Dharmą Buddy każdą swą myślą, tak, że nawet w snach, marzeniach czy chorobie istnieje jedynie myśl o Dharmie Buddy.

W ostatecznym rozrachunku te dwie pradżnie okazują się jednym rodzajem mądrości. Różnica polega na zastosowaniu. Używana w świecie, staje się mądrością światową; stosowana w dharmach przekraczających świat, w Dharmie Buddy, jest mądrością przekraczającą świat. Chociaż pradżnia nie jest dwoista, to daje się podzielić. Załóżmy, na przykład, że poprzez studiowanie dharm światowych człowiek dochodzi do zrozumienia, że uwarunkowane istnienie jest nietrwałe, naznaczone cierpieniem i pozbawione ja. Jeżeli taką mądrość, zdobytą dzięki dharmom światowym, zastosuje się do zgłębienia dharm przekraczających świat, to staje się ona mądrością przekraczającą świat. Ponieważ większość ludzi posiada mądrość światową, ale nie posiada mądrości przekraczającej świat, angażują się oni w zagmatwane i pozbawione znaczenia sprawy, nie zwracają uwagi na podstawowy problem życia i śmierci. Z drugiej strony, są też ludzie, którzy roztrząsają problemy przekraczające świat i nie badają dharmy światowej.

Powiedziane jest Zrozum transcendentne i zrozum ziemskie. Ziemskie jest transcendentnym, a transcendentne ziemskim. Starożytny wiersz mówi:

Inteligencję wspomaga Ukryta Determinacja;
Ukryta Determinacja prowadzi
Drogą ku inteligencji.
Jeżeli nie praktykujesz
Ukrytej Determinacji
Jako źródła inteligencji,
Inteligencja zwróci się
Przeciwko tobie a wtedy
Stanie się przeszkodą, nie pomocą.

Jedną z przyczyn inteligencji są dobre uczynki z przeszłych żywotów. Nie należy jednak spełniać dobrych uczynków dla rozgłosu. Należy je czynić, ale nie mówić o nich. Na przykład, jeśli ktoś płaci okup za więźniów, to więźniowie nie powinni się dowiedzieć kim jest ich dobroczyńca. Inną przyczyną inteligencji jest recytowanie sutr. Na przykład, wyrecytowanie Sutry Diamentowej kilkadziesiąt tysięcy razy stanowi znakomitą przyczynę przyszłej inteligencji.

Jeśli jednak ktoś nie praktykuje ukrytych dobrych uczynków, to jego inteligencja zwróci się przeciwko niemu i stanie się przeszkodą. Jak to się dzieje? Jeśli ktoś nie jest bystry, nie może popełnić zbyt wielu złych czynów, ale ci, którzy są sprytni, nie tylko mogą uczynić wiele zła, ale również tak ukryć ślady swego działania, że nikt ich nigdy nie złapie. Jednym z najinteligentniejszych ludzi w Chinach był sławny generał Ts'ao Ts'ao, który był nawet sprytniejszy od duchów. Popełnił on wiele niewłaściwych czynów. Ci, którzy są mądrzy, usłuchają wiersza zacytowanego powyżej i wprowadzą go w życie, robiąc rzeczy, które nie zaszkodzą rodzajowi ludzkiemu, ale przyniosą mu pożytek.

Sutra:

Dźwięk Wielkiego Współczucia, Dźwięk Radosnego Dawania, Dźwięk Wyzwolenia, Dźwięk Nie-Wypływów, Dźwięk Mądrości, Dźwięk Wielkiej Mądrości, Dźwięk Ryku Lwa, Dźwięk Wielkiego Ryku Lwa, Dźwięk Chmur Burzowych, Dźwięk Wielkich Chmur Burzowych.

Komentarz:

Dźwięk Wielkiego Współczucia. W języku chińskim termin współczucie składa się z dwóch znaków. Pierwszy oznacza dobroć, która obdarza szczęściem, drugi oznacza miłosierdzie, które jest w stanie wyzwolić istoty z cierpień. Wszystkie istoty, które potrafią usłyszeć ten dźwięk Buddy, będą w stanie porzucić cierpienie i osiągnąć szczęście, położyć kres rodzeniu się i odrzucić śmierć.

Dźwięk Radosnego Dawania. Dobroć, Miłosierdzie, Radość i Dawanie są nazywane Czterema Nieograniczonymi Myślami. Ten dźwięk wskazuje na radość jaka powinna towarzyszyć dawaniu.

Dźwięk Wyzwolenia. Być wyzwolonym to tyle, co uzyskać Prawdziwą Niezależność, bez ograniczenia czy związania. Wyzwolenie to wolność od cierpień Sześciu Ścieżek w kole odradzania się.

Pewnego razu bhikszu poprosił sławnego mistrza o Dharmę. O najwyższy zapytał. Jak można osiągnąć wyzwolenie? A któż cię zniewala? odparł mistrz. Na te słowa mnich doznał oświecenia i zrozumiał, W istocie nikt mnie nie wiąże; sam siebie ograniczam. Ktoś, kto nie wiąże sam siebie, spontanicznie osiąga wyzwolenie.

Pytanie: Co oznacza wiązanie samego siebie?

Odpowiedź: Zobaczyć czym rzeczy są, ale nie poniechać ich, to jest związywanie samego siebie i nie dawanie sobie możliwości wyzwolenia. To całkiem proste. Jeśli porzucisz wszystko, uzyskasz wyzwolenie; jeśli nie porzucisz wszystkiego, będziesz związany. W tej sutrze Budda Siakjamuni wydaje Dźwięk Wyzwolenia, aby powiedzieć: Nie wiąż siebie i nie wtrącaj do więzienia, które sam stworzyłeś.

Mógłby ktoś w tym miejscu zaoponować: Jestem zupełnie niezależny. Jeśli chcę iść na wschód, idę na wschód, a jak chcę iść na zachód, to idę.

Jednak niezależność, o jakiej tutaj mówimy, nie jest niezależnością ciała, to jest niezależność własnej natury. Kiedy urzeczywistniasz taką niezależność, to możesz żyć lub umrzeć zgodnie z własną wolą, i będziesz umierał zupełnie wolny od choroby. To właśnie oznacza zdanie: Życie i śmierć są w moich własnych, a nie w Niebios rękach. Ktoś, kto jest wolny, może żyć, jeśli chce przez setki lub tysiące lat; a kiedy zechce umrzeć, może w każdej chwili powrócić do swego pierwotnego domu. Jeśli ten dom mu się spodoba, to będzie w nim mieszkał; jeśli nie, to zawsze może się przeprowadzić.

Są dwa typy niezależności własnej natury. Pierwszy z nich to niezależność świadomości, a drugi to niezależność wrodzonej natury Buddy. Świadomość należy do sfery jin i mimo że potrafi przenosić się z miejsca na miejsce, nie jest w stanie nic ze sobą zabrać. Można powiedzieć, że może udać się do Nowego Jorku, Europy czy Azji, aby zobaczyć co się tam dzieje, ale nie może zabrać ze sobą rzeczy bez korzystania z samolotu, autobusu czy innego środka transportu.

Z drugiej strony, wolność wrodzonej natury Buddy należy do sfery jang i spełnia ważną funkcję kompletnej substancji. Kiedy ktoś osiągnął wyzwolenie natury Buddy, to może siedzieć np. w San Francisco i wyciągnąć rękę, by zabrać z powrotem rzeczy, które zostawił w Nowym Jorku. W tym cudownym stanie systemy światów złożone z milionów światów znajdują się w jednym pokoju, a człowiek może się w nich swobodnie poruszać.

Chociaż możliwe jest osiągnięcie tego stanu, nie wolno pochopnie go demonstrować, ściągając rzeczy z różnych stron świata, jedynie dla zadowolenia widzów. Budda polecił uczniom, żeby po jego nirwanie nie manifestowali duchowych mocy, gdyż jeśli będą to robić, powstaną problemy i nie pozostaną na świecie długo. Zwykli ludzie, zbyt poruszeni i przestraszeni, będą mogli zwrócić się przeciwko nim. W każdym razie, trzeba jasno sobie zdać sprawę z tego, że zdolność do swobodnego poruszania się i robienia wszystkiego należy do jang. Bez tej zdolności, jest to pewien stan świadomości, który należy tylko do sfery jin.

Dźwięk Nie-Wypływów. Ten dźwięk także jest dźwiękiem istnienia bez niewiedzy, gdyż tak długo jak długo pozostaje w kimś choćby ślad niewiedzy, nie może osiągnąć stanu bez wypływów. Dlaczego jesteś chciwy? Ponieważ tkwisz w niewiedzy. Dlaczego ogarnięty jesteś głupotą? Z powodu własnej ignorancji. Dlaczego masz pragnienia? Bo nie rozumiesz karmy. Jeśli ktoś osiąga Dźwięk Nie-Wypływów, znaczy to, że pozbawiony jest niewiedzy.

Dźwięk Mądrości. Mądrość jest komplementarna do głupoty. Jeżeli cechuje cię jedna, to nie masz drugiej, ponieważ te dwie nie mogą istnieć razem obok siebie. Lecz mogę powiedzieć także: Mądrość jest głupotą, a głupota mądrością.

Może ktoś teraz powiedzieć: Zatem skoro jestem raczej głupi, to muszę być i mądry. Mógłbym więc równie dobrze całkowicie ulec swojej głupocie. Jeśli rzeczywiście potrafisz to przeprowadzić, jeśli rzeczywiście potrafisz doprowadzić swą głupotę do ostateczności, wtedy to samo w sobie będzie prawdziwą mądrością.
Mistrzu Dharmy, ktoś może zaoponować, nie wierzę w te zasady. Bez względu na to, co mówisz, nie mogę uwierzyć, że mądrość i głupota są identyczne. Widziałem, że głupi ludzie są pomieszani i widziałem też, że mądrzy ludzie prowadzą się z doskonałą jasnością.

Takie zastrzeżenie nie jest pozbawione racji; w rzeczywistości jest całkiem słuszne. Jednak z drugiej strony, jeśli spojrzeć z innego punktu widzenia, twoja postawa jest zupełnie błędna, ponieważ głupota może się zmienić i stać się mądrością. To właśnie ze względu na tę możliwość zmiany mówię, że głupota jest mądrością. Dlatego mówię, że mądrość, kiedy zanika, staje się głupotą, stąd stwierdzenie, że mądrość jest głupotą.

Wiersz objaśniony wcześniej również dobrze ilustruje tę zasadę. Mądrzy nie mówią, że nie mogą stać się głupcami. Mądrzy ci, którzy zdobyli prawdziwą niezależność i prawdziwe wyzwolenie nie zachowują się w pomieszany sposób, a głupcy nie postępują mądrze. Podczas gdy głupi ludzie ulegają wpływom innych, mądrzy pozostają nieporuszeni, ponieważ posiadają różnicujące Oko Dharmy i potrafią należycie postrzegać. Jeśli trzeba, to reagują; jeśli nie, to nie wykonują żadnego ruchu.

Z drugiej strony głupcy bardzo często mają świadomość, że to, co zamierzają uczynić, będzie niewłaściwe, ale mimo to nie rezygnują z takiego postępowania. Na przykład hazardziści doskonale zdają sobie sprawę, że szansa zostania bogatym jest jedna na milion, a jednak popychani przez własną zachłanność i niewiedzę tracą wszystko. Nawet wtedy, gdy pozostają już bez grosza, nie potrafią się otrząsnąć, lecz raczej skłonni są twierdzić, że brakowało im już tylko jednego numeru, gdy ostatnio przegrali i że następnym razem na pewno wygrają. Jeśli uważacie, ze nie jest to głupie, to sami sobie zadajcie pytanie, czy pracownicy kasyna mogliby zarobić na życie, gdyby wszyscy gracze wychodzili bogaci.

Głupota nie ogranicza się oczywiście tylko do hazardu. Niektórzy ludzie palą opium. Pomimo, iż wiele razy słyszeli, że jest to bardzo szkodliwe, próbują raz za razem i zawsze kiedy palą, odnoszą wrażenie, że nie udało im się w pełni osiągnąć stanu ostatecznego. Próbują więc znowu i znowu, aż stwierdzają, że stali się nałogowcami. Nie tylko nie zdają sobie sprawy, że utracili niezależność, ale co gorsza myślą, że narkotyki są ich wyzwoleniem. Wydaje im się, że mogą zrobić wszystko, czego zapragną; ale kiedy zabraknie im opium, czują się rozbici i rozdrażnieni, ich oczy zaczynają łzawić, a skóra swędzieć. Każdy, kto posiada choć trochę mądrości, nie wplącze się w takie sprawy.

Dźwięk Wielkiej Mądrości. Wielka Mądrość potrafi jeszcze wyraźniej dostrzec konsekwencje wszelkich działań. Wielka mądrość to po prostu studiowanie Dharmy Buddy, sposób na osiągnięcie rzeczywistej niezależności.

Dźwięk Ryku Lwa. Dźwięk Wielkiego Ryku Lwa. Kiedy lew, król zwierząt, ryczy, sprawia, że wszystkie zwierzęta drżą sparaliżowane strachem. Dźwięk ten podrywa je wszystkie na nogi, nawet dzikiego tygrysa i drapieżnego wilka.

Dźwięk Chmur Burzowych. Dźwięk Wielkich Chmur Burzowych. Głos Buddy ogarnia cały świat, jak nawałnica deszczowych chmur, które zasnuwają całe niebo i zsyłają deszcz, odżywiający korzenie wszystkich roślin, z których każda pobiera taką ilość wilgoci, jaka jest jej potrzebna. Z deszczu Dharmy Buddy każda istota otrzymuje taką ilość wilgoci, jaką mogą wchłonąć jej korzenie po to, by wspomóc wzrastanie jej ciała Dharmy i powiększanie mądrości.

Sutra:

Gdy rozległy się tak nieopisane dźwięki, bogowie, smoki, zjawy i duchy ze świata Saha oraz z innych sfer zebrały się w Pałacu Nieba Trajastrimsia. Przybyły one z Nieba Czterech Królów, Nieba Trajastrimsia, Nieba Sujama, Nieba Tuszita, Nieba Przekształcenia Błogości i z Nieba Przyjemności Uzyskiwanej z Przekształcenia Błogości Innych.

Komentarz:

Saha, zdolny do wytrzymania, jest nazwą naszego systemu świata, gdyż jego mieszkańcy są zdolni do znoszenia wielu bólów i cierpień. Tak jak Zachodnia Kraina jest miejscem najwyższej błogości, tak nasz świat jest jednym z miejsc największego cierpienia.

Niebo Czterech Królów znajduje się w połowie Góry Sumeru. Na wschodzie jest król o imieniu Ten, Który Podtrzymuje Kraje, na południu jest król nazywany Wzrost i Rozwój, na zachodzie jest król Wiele Języków, a na północy król zwany Wielka Wiedza, który znany jest także jako Szeroko Otwarte Oczy. Bogowie w tym niebie mają pół jodżany wzrostu i żyją pięćset lat; każdy rok ma dwanaście miesięcy po trzydzieści dni. Jeden dzień w tym niebie odpowiada pięćdziesięciu latom w świecie ludzi. Ponieważ to niebo jest bardzo blisko nas, jego mieszkańcy czuwają nad sprawami ludzi.

Niebo Trajastrimsia było już omawiane, dodajmy więc tylko tyle, że jego mieszkańcy mają jodżanę wzrostu i żyją tysiąc lat.

Sujama, dobrze podzielony czas, to niebo ulokowane tak wysoko na zboczu Góry Sumeru, że nie dociera do niego ani światło słońca, ani światło księżyca. Jest tam jednak światło, gdyż emitują je wszyscy zamieszkujący to niebo bogowie. Jako, że nie ma tam ani światła słońca, ani księżyca, czas mierzony jest otwieraniem i zamykaniem się kwiatu lotosu. Kiedy lotos jest otwarty, jest dzień; kiedy się zamyka, przychodzi noc. Mieszkańcy tego nieba mają dwie jodżany wzrostu i żyją przez dwa tysiące lat. Poprzez wszystkie te nieba wzrost i długość życia ulegają podwojeniu w każdym kolejnym niebie.

Niebo Tuszita, zadowolenie, podzielone jest na dziedziniec zewnętrzny i wewnętrzny. Dziedziniec zewnętrzny podlega niszczeniu przez Trzy Klęski; ognia, wody i wiatru, które nadchodzą u końca kalp. Dziedziniec wewnętrzny nie podlega tym klęskom.

Mieszkańcy Nieba Przekształcenia Błogości znajdują przyjemność w tworzeniu poprzez przekształcanie.

Bogowie Nieba Przyjemności Uzyskiwanej z Przekształcenia Błogości Innych osiągają błogość odbierając ją z innych niebios przy pomocy przekształcenia. Ci, którzy zamieszkują to niebo nie są ani prawdziwymi duchami ani nieśmiertelnymi istotami lecz niebiańskimi demonami.

Niebo Czterech Królów, Niebo Trajastrimsia, Niebo Sujama, Niebo Tuszita, Niebo Przemiany Błogości i Niebo Przyjemności Uzyskiwanej z Przekształcenia Błogości Innych znane są jako Sześć Niebios Pragnienia. Pomimo że ci, którzy je zamieszkują przebywają pośród bogów, ciągle mają nieczyste myśli związane z pożądaniem seksualnym. W Niebie Czterech Królów i w Niebie Trajastrimsia sprawy związane z seksem przebiegają w taki sam sposób jak wśród ludzi, ale noworodek w Niebie Czterech Królów jest wielkości pięcioletniego dziecka ludzkiego. W Niebie Trajastrimsia jest tak duży jak ludzki siedmiolatek, a w Niebie Sujama jak dziesięciolatek. Wkrótce po urodzeniu dziecko siada na kolanach dorosłego i zjada samoistnie pojawiającą się słodką rosę, po czym stopniowo osiąga wzrost dorosłego boga. Powiedziane jest:

Mieszkańcy Nieba Czterech Królów i w Trajstrimsia
Objęciem zaspokajają pożądanie.
W Sujama trzymają się za ręce,
W Tuszita śmieją się.
W Przekształceniu Błogości przypatrują się sobie
A w Innych wystarcza spojrzenie.

Pożądanie mieszkańców Nieba Czterech Królów i Nieba Trajastrimsia podobne jest do naszego, ale w Niebie Sujama mężowie i żony wolą kultywować Drogę i tylko od czasu do czasu ujmują się za ręce. W Niebie Tuszita sprawy małżeńskie spełniane są przy pomocy uśmiechu. Chociaż większość ludzi uważa, że śmiech jest dobry, w istocie jest on formą emocjonalnego zaspokojenia. W Niebie Przekształcenia Błogości bogowie, aby osiągnąć zaspokojenie po prostu patrzą na siebie, a w Niebie Przyjemności Uzyskiwanej z Przekształcenia Błogości Innych przelotne spojrzenie wystarcza za cały akt małżeński. W miarę wznoszenia się poprzez Sześć Niebios zmniejsza się pragnienie emocjonalne. Do tych niebios wejść można tylko wtedy, gdy pragnienia są lekkie. Jeżeli pragnienia są silne, pojawia się głupota; gdy pragnienia słabną, wzrasta mądrość.

Sutra:

Nieba Zastępów Brahmy, Nieba Ministrów Brahmy, Nieba Wielkiego Pana Brahmy, Nieba Mniejszego Światła, Nieba Bezgranicznego Światła, Nieba Światła Dźwięku, Nieba Mniejszej Czystości, Nieba Bezgranicznej Czystości, Nieba Powszechnej Czystości.

Komentarz:

Te Nieba należą do pierwszych trzech dhjan, z których każda obejmuje trzy nieba. Pierwsze z trzech niebios Pierwszej Dhjany nazywane jest Zastępami Brahmy, z powodu emocjonalnych pragnień tych, którzy żyją w Sześciu Niebach Pragnienia. W Niebie Ministrów Brahmy mieszkają słudzy Wielkiego Pana Brahmy, który mieszka w następnym niebie. Kultywował on zasługi niebios, ale nie został prawdziwie oświecony, ani nie poświadczył owocu. W rezultacie wznosi się poprzez nieba, aby stać się Wielkim Królem Brahmą. Otoczony jest i chroniony przez bogów z dwóch niebios znajdujących się poniżej.

Trzy nieba Pierwszej Dhjany nazywane są Radosnym Stanem Zaniechania Stwarzania. Nie stwarza się tutaj już żadnych cierpień, tak więc jest to niezwykle szczęśliwe miejsce. Pilne kultywowanie Drogi może doprowadzić do osiągnięcia Pierwszej Dhjany, gdzie można zobaczyć Wielkiego Pana Brahmę, jego ministrów i jego zastępy.

W Pierwszej Dhjanie podczas siedzącej medytacji ustaje puls. Zwykle jest to oznaką śmierci, ale ponieważ natura jaźni udaje się do nieba, nie następuje śmierć ani rozkład ciała. W takie samadhi można wejść na dwadzieścia lub trzydzieści dni i w tym czasie nie będzie żadnych oznak życia ani śmierci. Kiedy umiera przeciętna osoba, jej ciało ulega rozkładowi w ciągu siedmiu dni, ale ciało kultywującego, który osiąga ten stan, nie rozłoży się bez względu na to, jak długo pozostaje on w samadhi.

Niebo Mniejszego Światła, Niebo Bezgranicznego Światła i Niebo Światła-Dźwięku osiąga się poprzez eliminację pożądania i miłości. Nie można ich osiągnąć nim nie skończy się pożądanie seksualne.

Pierwsze z tych niebios Drugiej Dhjany nazywane jest Niebem Mniejszego Światła. Ciała jego mieszkańców świecą światłem o wiele większym od tego, jakim świecą mieszkańcy Nieba Sujama, ale mniejszym niż mieszkańcy dwóch pozostałych niebios Drugiej Dhjany. Oni świecą, ponieważ żyjąc na świecie, dokładnie przestrzegali wskazań. W Pierwszej Dhjanie bogowie Zastępów Brahmy i Ministrowie Brahmy także dokładnie przestrzegali wskazań, ale nie emitowali światła. Jednakże tutaj, w Niebach Drugiej Dhjany bogowie tak idealnie przestrzegali wskazań, że ich ciała świecą.

Mieszkańcy Nieba Światła-Dźwięku używają światła jako mowy. Tak jak telewizja używa światła do tworzenia obrazów, bogowie tego nieba używają światła jako odpowiednika mowy. Niektórzy komentatorzy twierdzą, że ci bogowie nie mają żadnego języka i nie potrafią mówić, ale tak nie jest, ponieważ gdyby tak było, to spełniliby dobre uczynki i odrodziliby się w niebie tylko po to aby odkryć, że są niemowami. Tak jak ludzie używają języka mówionego i pisanego, tak bogowie w tym niebie używają światła, jako odpowiednika mowy.

Kiedy ludzie praktykujący dhjanę wchodzą w samadhi i uzyskują drugą z Czterech Dhjan, osiągają stan określony jako Radosny Stan Pojawienia Się Samadhi. Na tym etapie ustaje oddech. Każdy, kto medytuje może osiągnąć ten poziom, a ci, którzy praktykują powinni teraz spytać siebie czy osiągnęli taką zdolność czy nie. Czy wasz puls ustał? Czy wasz oddech ustał? Jeśli nie ustały to znaczy, że ciągle jest bardzo dużo do zrobienia; jeśli ustały, ciągle jeszcze pozostaje konieczność położenia kresu narodzinom i śmierci.

Nie przywiązujcie się do jakiegoś mało znaczącego stanu psychicznego, jaki może się wam przydarzyć. Zobaczenie światła czy opiekunów Dharmy w czasie medytacji jest sprawą mniejszej wagi. Może się też zdarzyć, że w czasie medytacji ciało drży niezależnie od naszej woli; jest to przejawem zjawiska zwanego jako sześć sposobów drżenia wielkiej ziemi i nadal nie oznacza prawdziwej umiejętności. Ciągle jeszcze jest bardzo wiele do zrobienia po osiągnięciu takich stanów, nikt leniwy nie może położyć kresu narodzinom i śmierci. Zawsze ktoś może stawiać zarzut, że taka praca prowadzi do niewygody i jest nieprzyjemna. Niech w takim razie sobie poczeka, aż znajdzie się pewnego dnia w piekle a wtedy dopiero zobaczy co znaczy niewygoda. Możesz oczywiście rozpocząć kultywowanie Drogi, a potem przestać nad tym pracować, woląc delektować się swoją tak zwaną niezależnością. Jednakże ta twoja niezależność może cię w końcu zaprowadzić do piekła.

Niebo Mniejszej Czystości, Niebo Bezgranicznej Czystości i Niebo Powszechnej Czystości są niebami Trzeciej Dhjany, która nazywana jest Obszarem Cudownej Błogości Oddzielenia od Radości. Tutaj ustaje myśl. Nieba Pierwszej Dhjany były czyste, ale było w nich niewiele światła. Nieba Drugiej Dhjany były czystsze i więcej w nich było światła. Nieba Trzeciej Dhjany są jeszcze czystsze.

Wznoszenie się poprzez te nieba można porównać do czyszczenia podłogi. Pierwsza Dhjana jest jak zamiatanie. Na tym poziomie znajdują się Nieba Zastępów Brahmy, Ministrów Brahmy i Wielkiego Pana Brahmy. Chociaż podłoga jest już zamieciona, trzeba ją jeszcze wypolerować, bowiem na razie brakuje jej jeszcze połysku. Kiedy podłoga zostanie wypolerowana, będzie się błyszczeć. Można to porównać do Nieba Mniejszego Światła, Nieba Bezgranicznego Światła i Nieba Światła-Dźwięku niebios Drugiej Dhjany. Gdy podłoga została wypolerowana, błyszczy się, ale mimo to mogą na niej osiąść na nowo drobinki kurzu. Usuwanie kurzu odpowiada Niebu Mniejszej Czystości, Niebu Bezgranicznej Czystości i Niebu Powszechnej Czystości niebom Trzeciej Dhjany.

Chociaż puls ustaje w Pierwszej Dhjanie, a oddech w Drugiej, to ciągle jeszcze trwa przepływ myśli. Dopiero w Trzeciej Dhjanie bezustanne powstawanie fałszywych myśli ustaje. W jednej kszanie (moment, chwila) dziewięćdziesiąt razy następuje stworzenie i wygaśnięcie, a w każdym z nich pojawia się dziewięćset myśli. Kiedy wszystkie te myśli zatrzymują się w Trzeciej Dhjanie, można siedzieć miesiącami, a nawet latami i nie być świadomym upływu czasu. W tym stanie nie ma ani czasu, ani przestrzeni, a jednak człowiek, który się w tym stanie znajduje, nie jest martwy. Może on powrócić w każdej chwili i kiedy zechce to zrobić, może spowodować przepływ myśli. Pojawia się myśl siedzę w medytacji i medytujący powraca.

Tak długo jak pozostają myśli, nie ma prawdziwej czystości, gdyż myśli są jak kurz na podłodze. Choć istnieje pewien rodzaj czystości, gdy zatrzymuje się oddech i wypływa światło, nie jest to jednak ta prawdziwa czystość, jaka objawia się tylko wtedy, gdy zatrzymuje się myśl.

Trzecią Dhjanę określa się mianem Cudownej Błogości Oddzielenia od Radości, ponieważ nawet szczęście musi zostać odsunięte i nie może stanowić przedmiotu przywiązania. Gdy to następuje, pojawia się cudowne.

Sutra:

Nieba Narodzin Błogosławieństw, Nieba Miłości Błogosławieństw, Nieba Obfitego Owocu, Nieba Bez Myśli, Nieba Bez Cierpienia, Nieba Bez Ciepła, Nieba Ładnych Widoków, Nieba Dobrej Manifestacji, Nieba Ostatecznej Formy, Nieba Maheśwary i tak dalej aż po Niebo Miejsca Ani Myśli Ani Nie Myśli. Bogowie, smoki, zjawy i duchy zebrały się razem.

Komentarz:

W Niebie Narodzin Błogosławieństw wyczerpana jest przyczyna cierpienia, ale błogość nie jest trwała. W sferach poniżej tego nieba, tj. w Drugiej i Trzeciej Dhjanie, cierpienie i niedola trwają nadal, choćby nawet ustały puls i oddech. W Niebie Narodzin Błogosławieństw, pierwszym z dziewięciu niebios Czwartej Dhjany, kończą się przyczyny cierpienia i nasiona cierpienia przestają istnieć. Ponieważ ci bogowie nie cierpią, nie są też przywiązani do swego szczęścia, tak więc powiedziane jest, że ich błogość nie jest trwała.

Przyczyną cierpienia, która zostaje usunięta w tym niebie jest pożądanie, a dokładniej, pożądanie seksualne. Kiedy nie ma pożądania seksualnego, nie ma też nasion cierpienia. Bogowie Drugiej Dhjany wyeliminowali pożądliwe myśli. W Czwartej Dhjanie samo nasienie pożądania, pojawienie się wszystkich pospolitych form, jest wyeliminowane i rodzą się błogosławieństwa.

Drugie niebo Czwartej Dhjany nazywa się Niebem Miłości Błogosławieństw i tutaj ma miejsce najwyższe wyrzeczenie. To, czego nie można porzucić zostaje jednak porzucone, a to czego nie można zaniechać zostaje zaniechane. Bogowie tej sfery osiągają najwyższą czystość wyzwolenia. Ich błogosławieństwa są nieopisanie wielkie, a oni sami docierają poza niebo i ziemię, by osiągnąć stan cudownego spełnienia, w którym wszystko jest zgodne z ich intencją. Wyrzekli się swego błogostanu i są poza cierpieniem i poza błogością. Chociaż nie posiadają sfer pragnienia i formy, to jednak żywią nadzieję dostąpienia tego, czego szukają: niebios bezpośrednio ponad nimi.

Bezpośrednio nad Niebem Miłości Błogosławieństw znajdują się dwa nieba. Jedno jest zwane Obfitym Owocem, a drugie Bez Myśli. Ścieżka do nich wiodąca podobna jest do rozstajnych dróg: bardzo łatwo można zejść na niewłaściwą ścieżkę i trafić do Nieba Bez Myśli. Niebo Obfitego Owocu jest najwyższą nagrodą, jaką może uzyskać przeciętny człowiek, jest to najwyższy poziom, który obejmuje bogów sfery pragnienia. W tym niebie porzucone zostają skalania niższych niebios i panuje tu nieograniczona i niewyczerpana szczęśliwość. Tutaj można stwierdzić jak wspaniale działają duchowe penetracje. Osiągnięte w poprzednim niebie cudowne spełnianie się wszystkiego tutaj nabiera jeszcze większej subtelności, a bogowie mogą uzyskać wszystko, czego tylko sobie zażyczą.

Na końcu drugiej ścieżki znajduje się Niebo Bez Myśli. Mieszkańcy tej sfery wyeliminowali, jednak nie na stałe, wszystkie myśli. Żyją przez pięćset kalp i przez pierwszych czterysta dziewięćdziesiąt dziewięć nie mają żadnych myśli. Jednakże w drugiej połowie ostatniej kalpy ponownie pojawia się myśl; zatem Bez Myśli w istocie oznacza, że jest bardzo, bardzo mało myśli. Mieszkańcy tych niebios podążają ścieżkami eksternalistów i demonów, którym wydaje się, że osiągnęli stan ostatecznej nirwany. Nie zdają sobie jednak sprawy, że mimo swojej praktyki nawet i oni są skazani na upadek.

W następnym niebie, Niebie Bez Cierpienia, nie ma żadnych poglądów ani myśli. Poglądy oznaczają pojawienie się chciwości w określonych warunkach; myśl jest nierozpoznawaniem podstawy i uleganiem różnicującemu myśleniu. Bogowie w tym niebie nie znają ani cierpienia, ani błogostanu i doznają chłodnej świeżości.

W Niebie Bez Ciepła nie ma ciepła pochodzącego z udręki. W Niebie Ładnych Widoków jest szczególnie rozległy widok. W Niebie Dobrej Manifestacji zachodzi bardzo subtelne przekształcenie, a jego mieszkańcy posiadają zdolność stwarzania wszelkiego typu cudownych przyjemności. Niebo Ostatecznej Formy jest ostatnim niebem w sferze formy.

W Niebie Maheśwary, Niebie Wszelkiej Samowystarczalności główny bóg ma osiem rąk, troje oczu i jeździ na olbrzymim, białym wole; z tego powodu uważa, że jest bardzo niezależny.

Z wyjątkiem Nieba Bez Myśli, siedziby eksternalistów i demonów, wszystkie omówione wyżej nieba należą do Czwartej Dhjany. Ta dhjana nazywana jest stanem Poniechania Myśli, ponieważ tak jak w Pierwszej Dhjanie ustaje puls, w Drugiej Dhjanie zanika oddech, a myśl w Dhjanie Trzeciej, tak w Czwartej Dhjanie wszelka myśl jest definitywnie odrzucona.

I tak dalej aż po Niebo Miejsca Ani Myśli Ani Nie Myśli. Zwrot I tak dalej zawiera w sobie nieba: Nieskończonej Przestrzeni, Nieskończonej Świadomości, Niczego w Ogóle i Ani Myśli Ani Nie Myśli. W tym ostatnim świadomość praktycznie nie istnieje, więc powiedziane jest, że nie ma w nim myśli. Jednakże bardzo delikatny ślad myśli wciąż istnieje, dlatego nazywa się je ani myślą, ani nie myślą.

Sutra:

Ponadto duchy morza, duchy rzek, duchy strumieni, duchy drzew, duchy gór, duchy ziemi, duchy potoków i moczarów, duchy nasion i kiełków, duchy dnia, nocy i przestrzeni, duchy nieba, duchy pożywienia i napojów, duchy traw i lasów oraz wszelkie inne duchy z Saha i z innych światów, wszystkie się zebrały razem.

Komentarz:

Morza, rzeki i strumyki są różnego rodzaju zbiornikami wody, które pokrywają ziemię. Jakie jest ich pochodzenie? Ogromne ciepło słońca wyciąga wodę z ziemi, roślin i żyjących istot. Nagromadzenie tej wody tworzy morza. Sutra Surangama omawia wszechprzenikającą naturę wody, którą można przedstawić na przykładzie skraplania się wody na metalowej płycie pozostawionej na noc. Chociaż woda jest wszędzie, jedynie w pewnych miejscach przejawia swą obecność. Tym co w wodzie wszechprzenikające jest jej natura. Jest to analogiczne do natury Buddy w ludziach. Chociaż każdy ją posiada, widzimy jedynie ciało żyjących istot. Tak samo jak z wodą, która jest wszechprzenikająca, choć można ją ujrzeć tylko w niektórych miejscach, tak też jest z ogniem i z innymi żywiołami. Ich substancje wydają się być wzajemnie wobec siebie sprzeczne, ale ich natury działają w harmonii i nie kolidują ze sobą.

Co powstrzymuje wodę przed zalaniem ziemi? Czterej Niebiańscy Królowie mają cenny i cudowny klejnot, który posiada moc powstrzymywania wody. Bez niego niebo i ziemia zlałyby się w jedną masę wody.

Duchy Morza. Wnętrza mórz zamieszkuje ogromna liczba duchów, takich jak królowie smoków, Dżao, Jang Ho i inne. Duchy morza to stworzenia różnego rodzaju; znany przykład stanowią smoki. Główny duch morza, Dżao, ma osiemnaście ogonów, osiem nóg i osiem głów, które wyglądają tak jak ludzkie głowy cztery męskie i cztery kobiece. Jest wiele takich duchów, których nie ma potrzeby teraz omawiać; ale jeśli kiedykolwiek zdarzy się wam, że siedząc w medytacji spotkacie się z takim zjawiskiem, nie bądźcie zaniepokojeni. Przyjmijcie je po prostu takim jakie jest.

Duchy rzek. Rzeki są szerokie, ale wąskie w porównaniu z morzem. Podczas gdy morza trwają w jednym miejscu i zapraszają wszystkie inne wody, by połączyły się z nimi, rzeki bezustannie płyną do przodu.

Duchy drzew. W języku chińskim słowo drzewo określane jest homonimem, który oznacza pionowe lub prostopadłe. Tutaj, na Dżambudwipie, królem drzew jest Dżambunada. Wiadomo, że kiedy drzewa rozrastają się i starzeją, to stają się mieszkaniami zjaw i duchów, które tam czują się wygodnie i bezpiecznie. Jeśli duchom nie udaje się znaleźć takiego drzewa, to doświadczają pewnego rodzaju cierpienia. Z tego powodu bhikszu nie wolno ścinać wielkich drzew; szczegółowo omawia to Dharmagupta Winaja.

Pewnego razu Wielki Generał Ts'ao Ts'ao kazał ściąć ogromne drzewo, chociaż mówiono, że jest zamieszkane przez ducha. Generał powiedział, że nie wierzy w takie rzeczy. Wkrótce oo tym zaczął cierpieć na straszliwy ból głowy. Trzeba było wezwać lekarza Hua Tino. Wyjaśnił on, że powodem bólu był duch, któremu zniszczono dom.

W klasztorze Nan Hua wielkie drzewo kamforowe otrzymało wskazania od Czcigodnego Mistrza Hsu Juna, a w Nan Jao siedzibie Dharmy Starego Człowieka z Góry Wei, drzewo ginkgo także otrzymało wskazania.

Duchy gór. W języku chińskim góry określone są słowem, które oznacza rosnąć lub wytwarzać, ponieważ wszystko może rosnąć i rozwijać się na ich zboczach.

Duchy ziemi. Ziemia, grunt mogą być wyjaśnione przez chiński homonim, który oznacza też spód, podłoże. Chociaż grunt jest na spodzie, to rodzi jednak miriady rzeczy.

Duchy dnia i nocy. Za początek dnia uważa się północ, a noc rozpoczyna się w południe. Chociaż nie widać słońca o północy, energie jang zaczynają wzrastać w tym czasie. Na krótko przed brzaskiem, około trzeciej, czwartej lub piątej ten wzrost jang powoduje odpowiedni wzrost zmysłowych pragnień u ludzi. Popołudniu, kiedy wzrasta jin., zachodzi podobne zjawisko. Jeśli zapanuje się nad pragnieniem, to można przekształcić je w mądrość. Przypomina to rozwidloną ścieżkę, która prowadzi albo do Nieba Obfitego Owocu, albo do Nieba Bez Myśli. Podróżowanie jedną ścieżką wspiera rozwój pragnień; wejście na drugą, wspomaga wzrost mądrości. W obu przypadkach należy dokonać jakiegoś wyboru i od każdego człowieka zależy co wybierze.

Duchy przestrzeni. Ten duch, którego sanskryckie imię brzmi Sunjata opisany jest w Sutrze Surangama.

Duchy pożywienia i napojów. Nad wszystkim cokolwiek człowiek spożywa, nawet nad zwykłym łykiem wody czy kawałkiem owocu, czuwa jakiś duch. Jeżeli wierzycie w tę zasadę, duch istnieje; jeżeli nie wierzycie, on i tak istnieje. Twierdzenie, że takie rzeczy istnieją tylko wtedy kiedy się w nie wierzy, a gdy się nie wierzy, to przestają istnieć, jest niedorzeczne.

Żył kiedyś w Pekinie człowiek nazwiskiem Tuan Czeng Juan, który znany był jako czcigodny Mistrz Tuan. Spotkał on raz wyjątkowego osobnika, który był synem bardzo zapracowanego urzędnika nadzorującego kilkaset osób. Podczas gdy ojciec spełniał ciążące na nim obowiązki, syn przesypiał całe dnie. Takie zachowanie bardzo drażniło ojca, który w końcu wezwał syna. Spójrz na mnie, powiedział, mam już sześćdziesiątkę na karku i cały czas pracuję, aby utrzymać ciebie, dwudziestolatka. Powinieneś się wstydzić. Ty, ojcze, odparł syn, jesteś urzędnikiem państwowym, zaś ja jestem urzędnikiem pożywienia i napoju. O czym ty w ogóle mówisz? wrzasnął ojciec. Codziennie każdemu wydzielam pożywienie, które spożyje. To takie proste. Musisz być szalony! powiedział ojciec, powstrzymując swój gniew. Nie istnieje coś takiego. No dobrze, skoro tym się zajmujesz, to powiedz mi zaraz, co będę jutro jadł? Jedną chwileczkę. odparł syn. Najpierw muszę się przespać, a później będę mógł ci powiedzieć, co będziesz jadł. Ojciec, już teraz prawie oszalały z wściekłości, krztusił się i trząsł, kiedy syn zapadł w kolejną drzemkę. Kiedy się nareszcie obudził, poinformował ojca, że następnego dnia będzie chodził głodny.

Teraz już jestem pewien, że kompletnie zwariowałeś powiedział ojciec. Jakże główny urzędnik państwowy mógłby głodować? No cóż, ojcze, tak naprawdę to coś dostaniesz, ale będzie to tylko nadpsute jajko i pół miseczki skwaśniałego kiełku z prosa. Nieprawdopodobne krzyczał rozzłoszczony ojciec. Mój własny syn robi ze mnie głupca! i wybiegł szybko, aby zarządzić oporządzanie kaczek, kurczaków, gęsi, ryb i innych smakołyków na jutrzejszy posiłek.

Następnego ranka kucharze krzątali się ze zdwojoną energią, przygotowując wyszukany obiad, który był nieco spóźniony, wskutek niezwykłego pietyzmu i wysiłku, jaki włożono w jego przygotowanie. Gdy miał właśnie zasiąść do posiłku, urzędnik otrzymał pilną wiadomość rozkaz, rozbicia grupy bandytów, grasujących po okolicznych wioskach. Nie było chwili do stracenia, wskoczył więc na wierzchowca i galopem ruszył na czele oddziału, pozostawiając na stole parującą ucztę. Wkrótce rozpoczęła się walka i w końcu bandyci zostali pokonani.

Żołnierze, którzy zjedli skromny posiłek o zwykłej porze, nie czuli ani głodu, ani zmęczenia, ale urzędnik nie jadł przecież nic i był słaby z wyczerpania. W towarzystwie kilku żołnierzy zatrzymał się w pobliskiej zagrodzie i poprosił o strawę.

Nic nie mamy odparł gospodarz, z wyjątkiem starego jajka i pół miseczki kleiku z prosa, które zachowaliśmy dla mojej brzemiennej żony. Jajko jest już trochę nadpsute, a kleik nieco skwaśniały, ale czym chata bogata, tym rada; częstujcie się jeśli macie ochotę. Przełknąwszy prosty posiłek urzędnik przypomniał sobie nagle synowską przepowiednię. Od tego momentu pozostawił syna w spokoju i pozwolił mu zarządzać pożywieniem i napojami, a sam zajmował się sprawami ludzi.

Tak jak powiedziałem poprzednio, jeśli wierzy się w duchy, one istnieją; jeśli nie, one i tak istnieją. Nieprawdą jest, że takie rzeczy istnieją tylko wtedy, gdy ludzie w nie wierzą. Wiedzieć o tym, że w kopami jest złoto podobne jest do wiary; nie wiedzieć o złocie podobne jest do niewiary. W ostatecznym rozrachunku złoto jest w kopalni, bez względu na twoją wiarę czy niewiarę. Jeśli wierzycie, to wiecie, że duchy istnieją; jeśli nie wierzycie, nie wiecie, że duchy istnieją. Ale bez względu na wszystko, duchy istnieją; to wara po prostu brak wiedzy i wizji, które mogłyby ogarnąć takie sprawy.

Sutra:

Oprócz tego zebrali się wszyscy wielcy królowie-duchy z Saha i z innych światów. Byli to: Król-Duch Złe Spojrzenie, Król-Duch Żywiący się Krwią, Król-Duch Żywiący się Esencją i Energią, Król-Duch Zjadający Łono i Płód, Król-Duch Rozsiewający Choroby, Król-Duch Zbierający Truciznę, Król-Duch Życzliwy, Król-Duch Błogosławieństw i Zysku, Król-Duch Wielka Miłość i Szacunek oraz inni.

Komentarz:

Większość ludzi wyjaśnia słowo wszyscy w zwrocie wszyscy wielcy królowie duchy, jako oznaczające wielu, ale ja wyjaśniam to inaczej i twierdzę, że oznacza to niewielu. Tak naprawdę ono znaczy jeden.

Ktoś zaoponuje i spyta, dlaczego wyjaśniam słowo wszyscy, słowo, o którym każdy wie, że odnosi się do liczby mnogiej, jako jeden. Po prostu tak mi się podoba. Kiedy jest dużo liczb, to zwyczajnie nie potrafię ich zapamiętać, ale jeden jest dostatecznie łatwe do zapamiętania. Jeśli ten fragment z sutry wyjaśniany jest jako wielu, to należy spytać o dokładną ilość tego wielu. Wówczas stwierdzimy, że jest to ilość nieskończona, sprawa wielce kłopotliwa. Dlatego też słowo wszyscy objaśniam jako oznaczające jeden. Jest to jeden z punktów, w jakim moje wyjaśnienia sutry różnią się od wyjaśnień większości innych ludzi.

Wszyscy wielcy królowie duchy znaczy jeden król duch, ten, którego omawiam w danym momencie. Istnieją Król-Duch o Złym Oku, Król-Duch Zbierający Truciznę i inni, ale ja będę objaśniał jednego w danym momencie i nie będę grupował ich razem. Oczywiście wszyscy można potraktować jako oznaczające zbiorowość królów duchów, ale oznacza to jednocześnie każdego z osobna.

Przed chwilą powiedziałem, że wyjaśniam słowo wszyscy w ten sposób, bo tak mi się podoba, ale to nie było w porządku z mojej strony. Lepiej będzie jak podam swoje racje bardziej szczegółowo, żebyście nie mieli wątpliwości co do tej sprawy. Skąd pochodzi wielość? Wielość pochodzi z jednego. Właściwie, to wielość nie pochodzi nawet z jednego. Ale ponieważ mówimy, że wielość pochodzi z jednego, nie ma sposobu, aby nie zacząć od jednego. Kiedy się raz rozpoczęło liczenie, można zawsze powiedzieć dwa, później trzy i tak dalej. Zatem jeden jest nieograniczone, a nieograniczone zawsze w całości powraca do jednego. Jedno (jeden) rozpada się na miriady liczb a te wszystkie miriady liczb powracają do początkowego jeden. Tak więc w kultywowaniu ważny jest powrót do jedności, do Jednego. Kultywowanie oznacza kultywować umysł i zjednoczyć go. Istnieje powiedzenie Kiedy osiągnie się Jedność, wszystko zostaje zakończone. Kiedy osiągnie się Jedność, nie ma już żadnych spraw do załatwienia. Kiedy myśli są zjednoczone, mądrość się Ujawnia sama.

Kiedy będziesz w stanie zapobiec powstaniu choćby jednej myśli, wszystko się ujawni. Sześć organów będzie funkcjonować harmonijnie, a chmury się rozproszą. W tym fragmencie tekstu spotykamy wiele duchów, ale jeżeli nie powstanie ani jedna myśl, nie będzie ani jednego ducha. Nie tylko nie będzie żadnych duchów, ale też ani jednej istoty nadprzyrodzonej. W istocie nie będzie Bodhisattwów a nawet Buddy. Nie będzie w ogóle niczego, a jednak właśnie wtedy wszystko zostanie ujawnione. Pojawią się Buddowie, pojawią się Bodhisattwowie, Arhaci, Pratjekabuddowie; wszystko się ujawni, ponieważ nie będziecie mieli absolutnie niczego. Dopóki coś posiadacie, dopóty oni nie przyjdą.

Właśnie to wszystko jest istotą tego, co jest cudowne. Nie pozwól, aby wszystko było wszystkim, niech będzie jednym, a potem nie trzymaj się nawet i tego. Wówczas wielcy królowie duchy przestaną istnieć i uciekną. Gdy nie ma żadnych duchów, nie ma żadnego świata, a gdy nie ma świata, no to czym się martwić? Żadnych zmartwień, żadnych trosk ani jednej przeszkody. To właśnie oznacza zdanie: Zrozum naturę swoją i innych; bądź równy niebu i ziemi.

Kiedy osiągniesz i zgłębisz naturę innych, siebie i rzeczy, będziesz niebem i ziemią, a niebo i ziemia będą tobą. Będziesz wszystkimi Buddami a wszyscy Buddowie będą tobą. Nie będzie żadnych podziałów czy rozróżnień, więc jakże mogłoby być jakieś ja, ty lub on? Jakże mógłby istnieć jakiś podział na siebie, innych, żyjące istoty lub życie? Żaden z nich nie istnieje, Kiedy nie masz absolutnie niczego, jak możesz doświadczać jakichś nieszczęść. Jest to stan czystości i mądrości. Kiedy nie powstaje ani jedna myśl, wszystko zostaje ujawnione, sześć organów funkcjonuje wspólnie, a chmury rozpraszają się ten stan jest nieopisywalny.

Skoro jest nieopisywalny, czy nie lepiej byłoby go nie opisywać? To niczego by nie dało, opisuję go, bo muszę to robić po to, abyście mogli sobie jakoś uzmysłowić to o czym mówię. Nawet jeśli nie chcecie, abym mówił, ciągle będę to robił. A poza tym, kim jest ten, który wie, że stan ów jest nieopisywalny? No kim? Tak więc, kontynuuję wykład i teraz będę omawiał wszystkich wielkich królów duchów.

Przebadajmy chińskie słowo oznaczające ducha. Popatrzcie, duchy mają długie nogi. Nie jestem w stanie zmierzyć jak długie i wątpię czy nawet chińscy profesorowie potrafiliby to wyjaśnić, ponieważ nogi duchów są tak długie, że niepodobna zobaczyć gdzie jest duch. W języku chińskim słowo duch jest homonimem słowa, które znaczy wrócić. Duchy definiowane są jako powracające, dlatego mówi się, że kiedy ktoś umiera, to powraca. Powraca do miejsc, gdzie popełnił wykroczenia.

Można też powiedzieć, że w języku angielskim słowo duch (ghost) brzmi podobnie jak słowo iść (go). Można je wyprowadzić następująco: go, goes, ghost (iść, idzie, duch). Duchy odchodzą do piekła. Po chińsku powracają, a po angielsku idą. Idą do piekieł, bo uważają, że tam jest ich dom. Duchy wpadają w stan pomieszania, ponieważ bardzo lubią biegać z miejsca na miejsce, to tu to tam, zabawiając się wszystkim i znajdując w tym własne przyjemności. Zupełnie nieoczekiwanie stwierdzają, że doszły do góry noży, drzewa mieczy i kotła oleju. Idą do piekieł, do sfery zwierząt i sfery głodnych duchów. Dokąd poszli wielcy królowie duchy, o których tu mówimy? Nie poszli donikąd, są właśnie tam, w piekle.

Król-Duch Żywiący się Esencją i Energią, w sanskrycie Pisiak, pożera esencjonalne energie ludzi i zwierząt. Przyczyną nieoczekiwanego spadku energii u ludzi i roślin jest to, że zostali owładnięci przez tego ducha.

Król-Duch Zjadający Łono i Płód odpowiedzialny jest za poronienia i przedwczesne martwe porody.

Król-Duch Rozsiewający Choroby przebiega świat, rozsiewając choroby i wywołując epidemie. Z drugiej strony jest dobry Król-Duch Zbierający Truciznę, który usuwa truciznę z ludzi. Chociaż jest królem-duchem, tak naprawdę jest on przekształconym ciałem Bodhisattwy. Ratuje żyjące istoty, usuwając z ich ciał nagromadzoną truciznę.

Król-Duch Życzliwy prowadzi inne duchy ku temu, aby skoncentrowały swe myśli na oświeceniu.

Król-Duch Żywiący się Esencją i Energią jest tym, czym jest dlatego, że lubił zabijać, ale nie chciał dać mięsa z zabitych zwierząt swej żonie. Nie dawał jej nawet krwi do picia. Skoro tak traktował własną żonę, to możecie sobie wyobrazić, jak traktował innych ludzi. Był krańcowo skąpy i w rezultacie musi zjadać najbardziej nieczyste rzeczy.

Król-Duch Błogosławieństw i Zysku jest właściwie duchem bogactwa, ale w tej sutrze został sklasyfikowany jako król-duch.

Sutra:

Wówczas Budda Siakjamuni powiedział do Bodhisattwy Mandziuśriego, syna Króla Dharmy, Gdy widzisz tutaj tych Buddów, Bodhisattwów, bogów, smoki, zjawy i duchy z tego i z innych światów, którzy teraz zgromadzili się w Niebie Trajastrimsia, czy wiesz ilu ich jest?
Mandziuśri powiedział do Buddy, Czczony Przez Świat, nawet gdybym miał przez tysiąc eonów mierzyć i liczyć przy pomocy swoich duchowych penetracji, nie byłbym w stanie przeliczyć ich.
Budda rzekł do Mandziuśriego, Tak jak postrzegam okiem Buddy, ich liczby nie można ogarnąć. Poprzez wiele eonów wszystkie te istoty były przeprowadzane, są przeprowadzane, będą przeprowadzane, były doprowadzone do spełnienia, są doprowadzane do spełnienia, lub będą doprowadzone do spełnienia przez Bodhisattwę Ksitigarbhę.

Komentarz:

Wielcy królowie-duchy poprzednio wymieniani, nazywani są królami, ponieważ przewodzą duchom i bez względu na to czy wydają się pożytecznymi czy złośliwymi, wszyscy są transformacjami wielkich Bodhisattwów. W przeszłości ci królowie-duchy ślubowali stosować zręczne sposoby by przynosić pożytek żyjącym istotom. Niektórzy używają współczucia, by ochraniać swoich zwolenników, a inni pojawiają się w groźnej postaci, aby ich sobie podporządkować. Te dwie metody, ochrona i podporządkowanie, są dwoma głównymi aspektami metodologii nauczania istot. Ponieważ niektóre skłaniają myśli ku oświeceniu, kiedy widzą istotę o wielkim współczuciu, stosuje się metodę współczującej ochrony do ich nauczania. Ponieważ inne skłonią myśli ku oświeceniu tylko wtedy, gdy spotkają przerażającą istotę, stosuje się także metodę podporządkowywania.

W obu przypadkach metoda nie jest kwestią zła czy dobra ze strony duchów, ponieważ dobro i zło pochodzi jedynie z karmicznych reakcji żyjących istot. Kiedy dojrzewa zła karma jakiejś istoty, może ona spotkać kogoś takiego jak Król-Duch Złe Spojrzenie. Kiedy dojrzewa dobra karma, można spotkać Króla-Ducha Wielce Współczującego. Oczywiście każda karma może zostać zmieniona, zła karma kiedy dojrzeje może stać się dobrą, a czasami dobra karma obraca się w złą. Studiujący Dharmę Buddy powinni nauczyć się nie ulegać wpływom ani dobrej, ani złej karmy, lecz powinni starać się, aby zło zmieniać w dobro, i nie pozwolić sobie na zejście na drogę, która prowadzi na górę noży, do kotła oleju i drzewa mieczy. Powinni studiować Dharmę Buddy, poruszyć niebo i roztrzaskać ziemię. Niebo reprezentuje im dobre przyczyny, ziemia złe. Przemieniajcie zło w dobro, i źli królowie duchy staną się bezużyteczni, podczas gdy dobrzy będą mogli spocząć.

Bodhisattwa Mandziuśri, do którego Budda kieruje pytanie, znany jest również jako Cudowna Prawość lub Cudowne Szczęście, z powodu dziesięciu cudownych znaków, które ukazały się przy jego narodzinach: światło wypełniło pokój; wszystkie pojemniki wypełniły się słodką rosą; Siedem Cennych Rzeczy wyłoniło się z ziemi; odkryty został skarb we wnętrzu ziemi; kury wysiedziały feniksy; lochy urodziły smoki; klacze urodziły jednorożce; krowy urodziły białe tsai zwierzę podobne do węża o dwóch ciałach i jednej głowie; ziarno w spichlerzach zamieniło się w złoto i pojawiły się słonie o sześciu kłach.

Jednakże Bodhisattwa Mandziuśri nie jest Bodhisattwą. Dawno temu stał się Buddą o imieniu Najwyższy Czcigodny Król Smoczego Rodu, a ponadto jest teraz Buddą Szczęśliwym Obfitym Nagromadzeniem Klejnotów Muni, który przebywa w północnym świecie zwanym Szczęście. Chociaż jest Buddą od bardzo bardzo dawna, jest wielkim, współczującym wybawcą, który ukazuje małe, ukrywając jednocześnie wielkie. Dlatego pojawia się jako Bodhisattwa Mandziuśri.

Bodhisattwa Mandziuśri jest, jak wyjaśniałem to w wykładach o Sutrze Cudownej Dharmy Kwiatu Lotosu, duchowym dziadkiem Buddy Siakjamuniego. Budda Jasność Lampy Słońca i Księżyca, ostatni z dwudziestu tysięcy Buddów, miał ośmiu synów, z których ostatnim był Budda Dipankara, Płonąca Lampa, którego nauczycielem był Mistrz Dharmy Cudowne Światło i który obdarzył Buddę Siakjamuniego przepowiednią osiągnięcia stanu Buddy. Ów Mistrz Dharmy, Cudowne Światło, jest teraz Bodhisattwa Mandziuśrim, który w był mistrzem Buddy Płonąca Lampa. Ponieważ Budda Siakjamuni jest uczniem Buddy Płonąca Lampa, Bodhisattwa Mandziuśri jest jego duchowym dziadkiem, jest starszy rangą. Pomimo tego, kiedy Budda Siakjamuni pojawił się na świecie, Bodhisattwa Mandziuśri przybył, aby być jego uczniem. Pomyślcie przez chwilę nad stanem takiego Bodhisattwy wolnego od tego co wzniosłe, co niskie, co w górze, co w dole, co wielkie czy małe. Jak mówi Sutra Diamentowa: Ta Dharma jest równa i nie ma w niej ani wysokiego, ani niskiego.

Być może pośród zgromadzonych tutaj są tacy, którzy byli moimi uczniami. Może być tak, że jest pośród was ktoś, kto będzie studiował Drogę, rozwinie wielką cnotę i wkrótce zostanie Buddą. Wtedy skłonię się przed tą osobą jako przed moim mistrzem, bo nie ma nic stałego w Dharmie Buddy.

Mandziuśri nazywany jest Cudowną Prawością i Cudownym Szczęściem, a ten cud polega na prostym zrozumieniu, że wszystkie dharmy są poza wszelkimi cechami charakterystycznymi. Kiedy nie ma takiego rozumienia, pojawiają się przywiązania, Kiedy nic nie robimy, wpadamy w pustkę. Co zatem w ostatecznym rozrachunku należy zrobić? Na to pytanie będziecie musieli sami znaleźć odpowiedz.

Moje wyjaśnienia często są po prostu beztroskim mówieniem wszystkiego, co pomyślę. Czasem, kiedy mówię, przedzieram się przez niebo, czasami ziemia drży; ale nie dbam o to, czy to pierwsze runie, a to drugie zapadnie się, bo naprawdę niczego nie ma. Wszystkie dharmy pozbawione są śladu ja, innych, żyjących istot czy życia. Jak więc Dharma Buddy może kwitnąć, jak może się psuć? Gdzie jest ta Właściwa Dharma i gdzie Wiek Kresu Dharmy? Nic takiego nie istnieje, wszystko Jest nieprawdziwe. Możecie zupełnie słusznie uczynić mi zarzut, że im więcej mówię, tym bardziej jesteście zdezorientowani. To jest właśnie to o co mi chodzi, bo gdybyście rozumieli, to kto miałby zważać na objaśnienia sutr?

Oko Buddy jest jednym z Pięciu Oczu, o których mówi następująca gatha:

Niebiańskie oko przenika przeszkody bez trudności,
Oko cielesne widzi je i nie przenika ich.
Oko Dharmy może kontemplować jedynie prawdę względną;
Oko mądrości może kontemplować i poznać prawdziwą pustkę,
Podczas gdy oko Buddy świeci niczym tysiąc słońc.
Chociaż funkcje Pięciu Oczu są różne, ich natura jedno ma źródło.

Spośród Pięciu Oczu, niebiańskie oko może przenikać rzeczy. Z kolei oko cielesne może jedynie widzieć ludzi i przedmioty, ale nie potrafi ich przeniknąć. Tych dwoje oczu mieści się po obu stronach czoła. Nie ma potrzeby teraz mówić, które jest po której stronie, ponieważ kiedy kultywujący otworzy je, sam będzie wiedział które jest którym. Okiem cielesnym można dostrzec wszystko, co ma fizyczną formę, bez względu na to, jak daleko się, to znajduje; wystarczy tylko spojrzeć. Oczywiście jeśli ktoś nie patrzy, to i nic nie zobaczy.

Nawet jeśli ktoś jest w stanie użyć tej mocy lepiej żeby tego nie robił, ponieważ zawsze, kiedy patrzymy na rzeczy, angażujemy myśl, a dodawanie myśli nie jest tak dobre jak ich eliminowanie. Używanie Pięciu Oczu to uleganie myślom, i chociaż takie myśli różnią się od zwykłych to nie są pożyteczne. Zawsze jest lepiej mieć jedną fałszywą myśl mniej niż jedną więcej.

Oko Dharmy kontempluje prawdę powszechną, która nazywana jest też konwencjonalną, względną prawdą lub cudowną egzystencją. Kiedy to oko jest otwarte, nie potrzeba używać książek, aby czytać sutry, gdyż widzi się całą rozciągłość przestrzeni wypełnioną nieprzebranymi skarbami Dharmy.

Oko mądrości kontempluje rzeczywistą, absolutną prawdę, która znana jest także jako prawdziwa pustka i prawda fałszu, ponieważ ukazuje, że wszystko jest nierealne. Prawdziwe znamię wszystkich dharm znajduje się w zasięgu wizji oka Buddy.

Oko Buddy, świecące niczym tysiąc słońc, może zobaczyć, poznać, a nawet usłyszeć wszystko. Mimo, że tych Pięć Oczu widzi różne rzeczy, w istocie mają wspólną naturę.

Termin spełnienie może być opisany na dwa sposoby. Pierwszy zgodny jest z dosłownym znaczeniem chińskiego znaku rozkwitać . Drugi opis spełnienia wywodzi się z pierwszego. Ponieważ rozkwitać znaczy stawać się wysokim, wzniosłym i ekspansywnym, zawiera też w sobie pojęcie cesarza. Starożytni cesarze władali państwami w oparciu o synowskie oddanie i w ten sposób spełniali ostateczną cnotę. Jedynie cesarz mógł używać określenia synowski w stosunku do siebie. Te dwa terminy, spełnienie i synowskie oddanie, powiązane są w cesarskich osiągnięciach, które są głównym tematem tej sutry, tzn. spełnienie ostatecznej cnoty przy pomocy synowskiego oddania.

Bodhisattwa Ksitigarbha pomagał istotom osiągać spełnienie i sadzić dobre korzenie, a teraz istotom, które zasadziły dobre korzenie pomaga pielęgnować je tak, aby wzrastały i dojrzewały. Zbiera te dobre korzenie, które dojrzały, tak aby istoty mogły osiągnąć wyzwolenie.

Sutra:

Mandziuśri powiedział do Buddy: Czczony przez Świat, przez wiele eonów pielęgnowałem dobre korzenie i potwierdziłem działającą bez przeszkód mądrość. Kiedy słyszę to, co mówi Budda, natychmiast przyjmuję to z wiarą. Słuchający Dźwięku małego osiągnięcia, bogowie, smoki i reszta Ośmiorakiej Grupy, jak również inne przyszłe żyjące istoty mogą usłyszeć szczere i prawdziwe słowa Tego, Który Tak Przyszedł, ale z całą pewnością będą żywili wątpliwości. Mogą przyjąć naukę z najwyższym szacunkiem, ale nie będą w stanie powstrzymać się od oczerniania jej. Czczony przez Świat, zechciej omówić postępowanie Bodhisattwy Ksitigarbhy, kiedy przebywał na poziomie przyczynowym i opowiedz o ślubowaniach, które pozwoliły mu na wypełnienie tak niepojętego zadania.

Komentarz:

Działająca bez przeszkód mądrość jest inną nazwą Czterech Działających Bez Przeszkód Elokwencji: działającej bez przeszkód elokwencji Dharmy; działającej bez przeszkód elokwencji zasady, w której wypowiedziane mogą zostać setki milionów zasad, a następnie znów mogą powrócić do jednej zasady; działającej bez przeszkód elokwencji wyrażania, w której każde słowo niesie ze sobą zasadę; oraz działającej bez przeszkód elokwencji znajdowania przyjemności w mówieniu.

Ci, którzy słyszą i żywią wątpliwości, podobni są do tych bardzo nielicznych ludzi Zachodu, którzy obecnie mają sposobność spotkania autentycznej buddyjskiej nauki. Nie ma pewności, że zdołają ją rozpoznać kiedy już ją się z nią zetkną. Jeśli ktoś, kto nigdy przedtem nie widział złota, dostanie je, może je pomylić z miedzią; ci, którzy nigdy nie widzieli diamentów, mogą łatwo wziąć je za zwykłe szkiełka. Kiedy objaśniana jest rzeczywista zasada, wielu sądzi, że to zwykły zewnętrzny pokaz. Jeśli się nie rozumie zewnętrznego, jak można znać wewnętrzne, skoro te dwie rzeczy są nierozerwalne? Jeśli nie ma wewnętrznego zrozumienia, nie może być mowy o praktyce zewnętrznej, ponieważ te dwie rzeczy także stanowią parę. Jeśli rozumie się zasady Dharmy Buddy, wtedy można także praktykować w zgodzie z nimi.

Nawet wtedy, gdy Budda przebywał na tym świecie, Bodhisattwa Mandziuśri podjął kwestię wielu istot, które przyjmują naukę z szacunkiem, ale z powodu błędnego myślenia nie będą w stanie zrozumieć jej i w końcu zaczną ją oczerniać.

Termin poziom przyczynowy oznacza po prostu przeszłe żywoty, czasy, w których zasiane zostały przyczyny prowadzące do skutków. Zawsze, gdy ktoś składa ślubowanie, powinien być pewny, że będzie działał zgodnie z tym postanowieniem, bez względu na trudności, z jakimi może się to wiązać.

Sutra:

Budda powiedział do Mandziuśriego: Używając analogii można powiedzieć, że jest to tak, jakby wszystkie trawy drzewa, lasy, konopie, bambusy, trzciny, góry, skały i pyłki kurzu w systemie świata złożonym z miliona światów zostały policzone i każde z nich zamienione w Ganges, a w każdym takim Gangesie każde ziarnko piasku stało się światem, a w każdym świecie każdy pyłek kurzu byłby eonem, a w każdym z tych eonów wszystkie nagromadzone pyłki kurzu znów miałyby się stać eonami. Pomnóż tę sumę czasu jeszcze przez tysiąc, a będziesz wiedział, jak długo Bodhisattwa Ksitigarbha przebywał na Dziesiątym Poziomie. Jednak o wiele dłużej przebywał na poziomach Słuchającego Dźwięku i Pratjekabuddy.

Komentarz:

Dziesięć Poziomów nosi następujące nazwy:

  1. Sucha mądrość lub poziom szczęśliwości
  2. Poziom porzucenia skalań
  3. Poziom wysyłania światła
  4. Poziom płomiennej mądrości
  5. Poziom stawania się trudnym do pokonania
  6. Poziom ukazania
  7. Poziom dalekosiężny
  8. Poziom nieporuszony
  9. Poziom szlachetnej mądrości
  10. Poziom obłoku Dharmy

Sutra:

Mandziuśri, budzącej grozę postawy i ślubowania tego Bodhisattwy nie można ogarnąć myślą. Jeśli szlachetny mężczyzna lub szlachetna kobieta usłyszą w przyszłości imię tego Bodhisattwy, będą wychwalać go, szanować i czcić, składać mu ofiary, jeśli będą rysować, rzeźbić w drewnie lub w kamieniu czy też odlewać, ciosać lub pokrywać laką jego wizerunek, sto razy urodzą się w Niebie Trzydziestu Trzech i nigdy więcej nie zbłądzą na Złe Ścieżki.

Komentarz:

Od czasu złożenia następującego ślubowania: Dopiero, gdy wszystkie piekła będą puste zostanę Buddą; dopiero, gdy wszystkie żyjące istoty zostaną wyzwolone, osiągnę Bodhi, Ksitigarbha używał swej budzącej grozę postawy do opanowywania tyjących istot, które nagromadziły złą karmę. W ten sposób stracił na to niewyobrażalną ilość czasu, a jednak ciągle nie osiągnął Stanu Buddy, ponieważ jak tylko przeprowadzi jedną istotę, zaraz pojawia się następna gotowa do przejścia, a później następna.

Nie ma relacji jeden do jednego pomiędzy liczbą istot narodzonych, a tymi, które wstępują w nirwanę, ponieważ liczba tych, które się rodzą przekracza liczbę tych, które osiągają nirwanę o dziesiątki setek milionów. Taka sama zależność istnieje w sferze narodzin i śmierci; liczba narodzin w danym okresie jest większa niż liczba zgonów w tym samym czasie. Ci, którzy mają umrzeć, muszą się zestarzeć i przeżyć całe życie nim to nastąpi, ale ci, którzy mają się narodzić muszą spędzić jedynie dziewięć miesięcy w łonie matki. Ponieważ narodziny są tak szybkim procesem, liczba rodzących się ludzi o wiele przewyższa liczbę ludzi w danym momencie umierających. Z tego właśnie powodu Bodhisattwa Ksitigarbha nie został jeszcze Buddą. Jednakże nie żałuje swego ślubowania i im więcej jest żyjących istot, które trzeba uratować, tym więcej ma on do zrobienia. Gdyby nie było żadnych żyjących istot, nie byłoby żadnej pracy, a gdyby nie było żadnej pracy stałby się Buddą, ponieważ Budda nie ma już nic do zrobienia. Kiedy rzeczywiście nie będzie nic do zrobienia, wtedy Bodhisattwa Ksitigarbha znajdzie zajęcie. Mimo, że mógłby żyć spokojnie i bez pośpiechu, poprzez moc swoich ślubowań, bezustannie zajmuje się żyjącymi istotami.

Niemożliwe jest wyobrażenie sobie siły takich ślubowań. To, o czym tutaj wspomniałem, to jedynie najmniejsza cząstka ich wielkości, gdyż doprawdy nie ma sposobu, aby w ogóle można było je w pełni omówić. Słysząc o tych ślubowaniach, ludzie powinni zastanowić się nad własnym postępowaniem. Jeśli ktoś z was stwierdzi, że ślubował uratować choćby jednego lub dwóch ludzi, to nie studiował tej sutry na darmo; lecz jeśli ktoś twierdzi, że Bodhisattwowie to Bodhisattwowie, a my jesteśmy tylko ludźmi, to równie dobrze mógłby nie zgłębiać ani jednego jej słowa.

Nie pozwólcie, aby wasze motto brzmiało: Buddo Amitabo, każdy człowiek dla siebie; Mahasattwo, nie przejmuj się innymi. Jeśli masz dziewczynę lub chłopaka, ślubuj, że przeprowadzisz ją lub jego. Jeśli jesteś zbyt młody, aby mieć partnera, którego mógłbyś wyzwolić, to wtedy jesteś blisko rodziców i ich możesz uratować. Nawet jeśli jesteś sierotą, to masz jeszcze rodzeństwo lub przyjaciół. Ślubuj, że ujrzysz ich wszystkich w stanie Buddy. Ja, na przykład, ślubowałem, że dopóki wszyscy moi uczniowie nie zostaną Buddami, to i ja nie osiągnę tego stanu. Oczywiście dotyczy to tych, którzy przyjęli schronienie i wierzą. Jeśli taka osoba wpadnie do piekieł, to podążę za nią, aby ją uratować. I chociaż moje ślubowania nie są oczywiście tak wielkie jak ślubowania Bodhisattwy Ksitigarbhy, to jednak nie są za małe.

Zawsze ilekroć robimy pokłony przed wizerunkami Buddów czy Bodhisattwów, kiedy recytujemy ich imiona, na przykład Namo Wielkim Ślubowaniem Bodhisattwy Ksitigarbhy, kiedy objaśniamy sutry, takie jak ta, która opisuje niepojęte cechy Bodhisattwy lub gdy umieszczamy kwiaty, owoce i kadzidła przed jego wizerunkiem, wówczas ukazujemy swój szacunek i czcimy, recytujemy imię, wychwalamy i składamy ofiary.

Ci, którzy potrafią rysować lub malować, mogą tworzyć podobizny Buddy, a tym samym upiększyć swój własny wygląd. Wraz z każdym wizerunkiem poprawi się też i ich wygląd. Ci, którzy pragną udoskonalić trzydzieści Dwa Znamiona i Osiemdziesiąt Mniejszych Cech Charakterystycznych, mogą to uczynić tworząc tego rodzaju wizerunki. Przyczyniają się w ten sposób do udoskonalania swoich rysów i w końcu po stworzeniu setek tysięcy milionów, osiąga się wszystkie Trzydzieści Dwa Znamiona i Osiemdziesiąt Mniejszych Cech Charakterystycznych. Każdy, kto chce być piękny powinien tworzyć wizerunki malowane, rzeźbione, ryte, czy jakiegokolwiek innego typu. Powiedziane jest, że ci, którzy kultywują tę dharmę, sto razy narodzą się w Niebie Trzydziestu Trzech. Oznacza to, że przejdą narodziny we wszystkich Sześciu Niebach Pragnienia, Niebach Sfery Formy i Bezforemnej Sfery, z których każde omówiliśmy już poprzednio. Po każdym życiu znów narodzą się w Niebie Trzydziestu Trzech i powtórzą ten cykl sto razy. Nigdy już nie zbłądzą na złe ścieżki.

Sutra:

Mandziuśri, niewypowiedzianie wiele eonów temu, w czasach Buddy zwanego Bieg Lwa Ukończony w Dziesięciu Tysiącach Praktyk, Ten, Który Tak Przyszedł, Bodhisattwa Ksitigarbha był synem starszego. Ujrzawszy tego Buddę, ozdobionego tysiącem błogosławieństw, syn starszego zapytał, jakie praktyki i jakie ślubowania umożliwiły mu osiągnięcie takiego wyglądu, Ten, Który Tak Przyszedł powiedział, Jeżeli pragniesz w ciągu długich eonów doprowadzić ciało do takiej doskonałości, musisz wyzwalać żyjące istoty, które doznają cierpień.
Mandziuśri, syn starszego złożył wówczas takie ślubowanie:
Poprzez niezmierzone eony, aż po same krańce przyszłości, będę stosował wiele zręcznych środków dla pożytku cierpiących i występnych istot na Sześciu Ścieżkach. Kiedy wszystkie zostaną wyzwolone, wtedy ja sam wypełnię Drogę Buddy. Od czasu, gdy złożył to ślubowanie w obecności owego Buddy, aż do dnia dzisiejszego minęło niewypowiedzianie wiele setek tysięcy najut eonów, a on ciągle jest Bodhisattwa.

Komentarz:

Kultywowanie Dziesięciu Dobrych Czynów zawiera w sobie Pięć Wskazań. W ten sposób na początku praktyki mamy pięćdziesiąt zasług i pięćdziesiąt na końcu, co łącznie daje sto zasług. Każda z tej setki również obejmuje Dziesięć Dobrych Czynów, co w rezultacie daje tysiąc błogosławieństw. Kiedy ktoś zgromadził tysiąc błogosławieństw, mówi się o nim, że zebrał jedno wyższe błogosławieństwo. Określenie ozdobiony tysiącem błogosławieństw oznacza zgromadzenie tysiąca tych wyższych błogosławieństw. Usłyszawszy, że taką nagrodę osiągnięto dzięki ratowaniu żyjących istot na Sześciu Ścieżkach, syn starszego, którym jest Bodhisattwa Ksitigarbha, podjął decyzję złożenia swych wielkich i dalekosiężnych ślubowań.

Sutra:

Ponadto, niewyobrażalne asamkjeje kalp temu żył Budda o imieniu Kwiat Oświecenia Samadhi, Samowystarczalny Król, Ten, Który Tak Przyszedł. Czas życia tego Buddy wynosił czterysta tysięcy milionów asamkjej kalp.

Komentarz:

W imieniu tego Buddy termin Kwiat Oświecenia oznacza przyczynę, a Samowystarczalny Król skutek. Kwiat Oświecenia jest korzeniem, a Samowystarczalny Król gałęzią. Gdy ten Budda ciągle jeszcze przebywał na poziomie przyczynowym, gdy ciągle jeszcze kultywował ścieżkę prowadzącą do stanu Buddy, zasadził przyczynę Kwiatu Oświecenia, a później stosował samadhi do kultywowania skutku i został Samowystarczalnym Królem. W tym przypadku samadhi jest zarówno przyczyną użytą w kultywowaniu , jak i skutkiem osiągniętym poprzez kultywowanie.

Długość życia tego Buddy może być wyjaśniana wielorako, istotne jest to, żeby zdać sobie sprawę, iż w języku chińskim pojęcie czas życia utworzone jest z dwóch terminów. Pierwszy z nich odpowiada trwaniu lub długowieczności, a drugi oznacza ciągłość samego życia.

W Sutrze Kwiatu Dharmy powiedziane jest, że ciało Dharmy Buddy nie jest oddzielone od innych dharm i to współistnienie ze wszystkimi dharmami stanowi jego długowieczność. Podstawowa zasada Takości stanowi życie ciała Dharmy. Czas życia ciała wynagrodzenia opiera się na Rzeczywistej Mądrości oraz na wzajemnym oddziaływaniu na siebie mądrości i jej przedmiotów. W tych kategoriach stany, które się zna, identyczne są z mądrością, która wie. W ten sposób wszystkie stany zostają natychmiast i w pełni zrozumiane. Chociaż mądrość i jej stany są pierwotnie teraźniejszością, funkcjonują jako jedna całość, która stanowi długowieczność ciała wynagrodzenia. Czas życia ciała wynagrodzenia określa wyłącznie mądrość.

Ostatnim z trzech ciał Buddy jest ciało odpowiedzi lub przekształcenia. Długość życia tego ciała wynosi sto lat życia ludzkiego. Życie jego określone jest przez przyczynowe warunki i okoliczności.

Czas życia Buddy można też wyjaśnić w terminach Sutry Szesnastu Kontemplacji. Według tego wyjaśnienia nie istnieje konieczność rozbijania terminu czas życia na jego części składowe. O ciele przemiany powiedziane jest, że czas jego życia ukazuje początek i koniec, narodziny i wejście Buddy w nirwanę. Ciało wynagrodzenia ukazuje początek, ale nie koniec, ponieważ raz osiągnięte trwa wiecznie. Ciało Dharmy nie ukazuje ani początku, ani końca; nie żyje ani krótko, ani długo. Czas życia wynoszący czterysta tysięcy milionów asamkjej kalp, o którym tu mówimy, jest czasem życia ciała przemiany tego Buddy.

Sutra:

W Wieku Pozoru Dharmy żyła braminka, która zgromadziła wiele zasług z poprzednich żywotów i którą wszyscy szanowali. Gdy szła, stała, siedziała i kładła się, była otoczona i ochraniana przez bogów. Jednakże jej matka utrzymywała niewłaściwą wiarę i często lekceważyła Potrójny Klejnot.

Komentarz:

W każdej Dharmie Buddy są trzy okresy Wiek Właściwej Dharmy, Wiek Pozoru Dharmy i Wiek Końca Dharmy. W pierwszym z nich bhikszu i bhikszunie, upasakowie i upasiki studiują i kultywują z wielką szczerością i wielu z nich osiąga owoce ścieżki. W Wieku Pozoru Dharmy praktykuje się mniej a wysiłek wkłada się w rzeczy zewnętrzne. Okres ten jest czasem nasilonego budowania świątyń, stup i pagód, gdyż ludzie poszukują błogosławieństw, ale nie mądrości. W końcowym okresie Wieku Końca Dharmy nacisk kładzie się na walkę i konflikty. Wiek Właściwej Dharmy, tak samo jak Wiek Pozoru Dharmy, trwa tysiąc lat. Wiek Końca Dharmy, w którym żyjemy obecnie, trwa dziesięć tysięcy lat.

Po Nirwanie Kwiatu Oświecenia Samadhi Samowystarczalnego Króla, Tego, Który Tak Przyszedł żyła kobieta, która należała do czystej kasty braminów. Było to w Wieku Pozoru Dharmy. Do czystych praktyk braminów należą wegetarianizm i celibat, warunki, bez których nie może być czystości. Pomimo, że bramini pielęgnują czystość, robią to dorywczo, trochę w jednym kierunku, a później troszkę w drugim, skutkiem czego nigdy nie osiągają ostatecznego celu. Ta starożytna religia Indii istnieje do dzisiaj; można rozpoznać ją w jodze, która jest jedną z jej praktyk. Gdyby zastosować słowo bramin do kultury chińskiej, dotyczyłoby ono taoistów, którzy kultywują podobne praktyki. Braminka, o której mówimy, była dobrze traktowana przez wszystkich, a ponieważ dokonała w przeszłości wiele czynów przynoszących zasługi, jej fizjonomia była pełna. Z wyglądu osoby można wywnioskować, czy ma ona jakieś zasługi czy nie, gdyż ten, kto skompletował zasługę ma pełne i harmonijne rysy, podczas gdy ci, którym brakuje zasług są brzydcy. Cudowny wygląd Buddy, na przykład, jest rezultatem jego niezliczonych czynów przynoszących zasługi.

Termin tysiąc błogosławieństw omawiany wcześniej, można też wytłumaczyć jako tysiąc dobrych uczynków, które stanowią jedno błogosławieństwo. A zatem milion dobrych uczynków daje tysiąc błogosławieństw, które gdy są już udoskonalone, prowadzą do Trzydziestu Dwóch Znamion i Osiemdziesięciu Mniejszych Cech Charakterystycznych.

Kiedy tekst sutry mówi, że Jej matka utrzymywała niewłaściwą wiarę, nie oznacza to jedynie, że wierzyła w niewłaściwe nauki. Znaczy to, że wierzyła tylko połowicznie. Na przykład, mogła wierzyć w Buddę jednego dnia, a drugiego mieć co do niego wątpliwości. Nigdy nie widziałam Buddy i chociaż istnieją sutry, to nie uważam, aby Dharma była czymś szczególnym. Z tego, co widzę, Sangha składa się ze zwykłych ludzi. Dlaczego miałabym darzyć ich szacunkiem?

Ten rodzaj myśli określamy jako niewłaściwą wiarę. Jeśli ktoś nie ma właściwego serca, to ma niewłaściwe.

Inny przykład niewłaściwej wiary dotyczy drogi eksternalistów, która obiecuje ustanowić człowieka cesarzem za pewną gotówkę, powiedzmy za milion dolarów. Głupcy z niewłaściwą wiarą padają ofiarą takiej szarlatanerii i tracą swe bogactwa. Jak można tak łatwo kupić sobie cesarską pozycję? Dzisiaj, w demokratycznych krajach takie oszustwo byłoby nawet łatwiejsze, ponieważ ludziom wydaje się, że mogą kupić sobie nawet prezydenturę. Argumentacja mogłaby przebiegać na przykład w następujący sposób: Jedynym powodem, dla którego nie zostałaś prezydentem jest to, że jesteś kobietą. Za jedyny milion gwarantuję ci, że w przyszłym życiu będziesz prezydentem.[2] Ludzie o niewłaściwej wierze mogą wpaść w takie sidła, a kiedy przyjdzie następne życie, bez względu na to czy będą prezydentami czy nie, nie znajdą miliona dolarów.

Oczywiście, gdyby ktoś mógł zapłacić milion, a później zostać prezydentem jeszcze w tym samym życiu, nie były to przypadek niewłaściwej wiary, gdyż w początkowym zawierzeniu istniałaby jakaś reguła. Jednakże w niewłaściwej wierze nie ma w ogóle żadnych reguł. Ktoś może oszukać kobietę obiecując jej, że gdy złoży w ofierze sto, tysiąc czy ileś tam, może być pewna, że w przyszłym życiu będzie mężczyzną. Sądząc, że robi dobry interes, płaci. Niemała liczba nauczycieli eksternalistów tym sposobem żyje wśród wina, kobiet i śpiewu. Żadna z tych ofiar niczego nie gwarantuje, żadna też nie wymaga odpowiedniej wiary. Poza tymi używa się jeszcze wielu innych metod okradania tych, których wiara jest niewłaściwa.

Wśród oszustów są i tacy, którzy mówią rzeczy w rodzaju: Po co wierzyć w Buddę? Możesz być Buddą już teraz. Po prostu zapłać sześćdziesiąt pięć dolarów za ten właściwy, autentyczny przekaz Dharmy. I po całej sprawie. Mimo, że można używać pieniędzy w dobrych sprawach i kultywowaniu zasługi, nie można sobie kupić stanu Buddy. Nawet, gdy zgromadzi się zasługi, ciągle jeszcze konieczne jest kultywowanie, medytacja musi być doprowadzona do doskonałości. Gdyby można było wynegocjować osiągnięcie stanu Buddy, to Budda Siakjamuni mógłby go sobie kupić. Nie musiałby przez sześć lat wieść surowego życia w Himalajach, siedzieć pod drzewem Bodhi, oglądać gwiazd o północy i zrozumieć Drogi. Jako książę mógłby sobie wszystko kupić, ale stanu Buddy nie kupuje się za pieniądze.

Sutra:

Ta mądra kobieta obmyśliła wiele zręcznych sposobów, aby nakłonić matkę do przyjęcia właściwych poglądów, jednakże matka nie w pełni jej wierzyła. Wkrótce jej życie dobiegło kresu a jej duch wpadł do bezustannego piekła.

Komentarz:

Braminka często stosowała zręczne metody i wygłaszała tymczasowe nauki, które odpowiadały potrzebom matki i które matka była w stanie zaakceptować. Mówiła jej o pożytkach płynących z Dharmy Buddy, ucząc w sposób podobny do tego, w jaki ktoś mógłby kusić dziecko cukierkiem. Pomimo tego, że czasami matka uznawała tę całą mowę o Dharmie za interesującą, nigdy jednak nie była pewna i wierzyła jedynie połowicznie. Wkrótce zmarła.

Śmierć to niezwykle dobra rzecz! Umarli nie wiedzą o niczym; nie martwią się o jedzenie, o ubranie ani o pracę czy o sen, umarli nie robią kompletnie nic.

Śmierć to niezwykle zła rzecz! Umarli mogą wpaść w sfery piekieł; mogą stać się głodnymi duchami; mogą odrodzić się pomiędzy zwierzętami. Ci, którzy spełniają dobre uczynki narodzą się na Trzech Dobrych Ścieżkach; ci, którzy czynią zło, przejdą w stan niedoli.

Nie tak dawno temu odwiedziła nas grupa wojskowych. Mówiłem im o odpowiedzialności ludzi wojskowych i powiedziałem, że pośród żołnierzy są zarówno Bodhisattwowie, jak i asurowie. Bodhisattwowie pojawiają się, aby uczyć ludzi, by mniej zabijali; asurowie w armii łudzą żołnierzy, że rzeź to najwyższy czyn, który prowadzi do zdobycia rangi i statusu. Także Bodhisattwowie mogą osiągnąć rangę i status, ale uzyskują je z pokojowej działalności w świecie. Powiedziałem naszym gościom, że powinni wzorować się na Bodhisattwach, a nie na asurach i podałem im następnie taki przykład. Generał Kuan Ju z okresu Trzech Królestw zabił wielu ludzi, a jednak po śmierci został Bodhisattwą, ponieważ zabijał wyłącznie złych ludzi. Generał Pai Czi z Dynastii Czin także zabił wielu ludzi, ale po śmierci był kolejno koniem, krową, świnią i innymi zwierzętami, ponieważ żywcem pogrzebał w wielkim dole dwieście tysięcy żołnierzy, którzy uprzednio mu się poddali.

Gdy omówiłem te sprawy, młody oficer zapytał, czy naprawdę wierzę, że ludzie po śmierci mogą stawać się zwierzętami. Odpowiedziałem, Jeżeli wierzysz, ze ludzie stają się zwierzętami, to dobrze, a jeśli nie wierzysz, to także dobrze. Jeśli masz zostać zwierzęciem w przyszłym życiu, to skończysz jako zwierzę; jeśli nie wierzysz, że możesz stać się zwierzęciem, a masz nim zostać, to bez względu na swą niewiarę będziesz zwierzęciem. Jeżeli dokonujesz czynów Buddy, zostaniesz Buddą; jeśli dokonujesz czynów Bodhisattwy, zostaniesz Bodhisattwą; jeżeli dokonujesz czynów ludzkich, urodzisz się pomiędzy ludźmi; a jeśli postępujesz jak duch, to skończysz między duchami. Jesteś tym, co robisz. To nie twoja wiara bądź niewiara sprawia, że sytuacja podąża w tym lub w innym kierunku. Wierz w to lub nie, będziesz tym, czym powinieneś być i na pewno nie będziesz tym, czym nie powinieneś być.

W tym miejscu każdy powinien zadać sobie pytanie: Kiedy umrę? Sutra mówi, że życie matki braminki wkrótce się zakończyło. Kiedy nadejdzie mój koniec? Czy ja, tak jak ona, wpadnę do piekieł? W studiowaniu sutr ważne jest odwrócenie światła; innymi słowy studiuj także siebie. Poprzestawać na zwykłym studiowaniu książek to rzecz zupełnie bezużyteczna.

Każdy bez wyjątku umrze. Nie kłopoczcie się tym, czy śmierć jest rzeczą dobrą czy złą; jeśli czynicie dobro, wasza śmierć będzie dobra; jeśli czynicie zło, wasza śmierć będzie straszliwa. Jeśli zasialiście dobre uczynki, dojrzeją w was dobre owoce; jeśli zasialiście złe uczynki, dojrzeją w was złe owoce. Pewien starożytny autor powiedział:

Kiedy widzę śmierć drugiego,
moje serce płonie niczym ogień;
Ono płonie , lecz nie dla niego;
lecz dlatego, że śmierć się toczy ku mnie.

Jeśli nie boicie się śmierci, to umrzyjcie w tej chwili. Dlaczego nie możecie? Śmierć nie jest kwestią strachu lub jego braku; śmierć to problem dobra i zła. Śmierć przypadkowa, jak np. spowodowana przez klęski żywiołowe, katastrofy lotnicze, wykolejenia pociągów i temu podobne, to zła śmierć; dobra śmierć to umrzeć wtedy, kiedy tego chcesz. Jeżeli chcesz uniknąć złej śmierci, kultywuj Drogę. Kultywujący mogą osiągnąć niezależność od życia i śmierci i żyć, jeśli chcą; a jeśli nie chcą mogą siąść w medytacji i odejść, wchodząc w nirwanę. Oczywiście, aby to zrobić muszą posiadać pewną wprawę w kultywowaniu. Ci, którzy mają taką wprawę, panują nad swym życiem i śmiercią i mogą umrzeć wtedy, kiedy sobie tego zażyczą; jeżeli pragną żyć, mogą żyć wiecznie. Może nadejść czas, kiedy kultywujący zapragnie opuścić Zły Świat Pięciu Zmąceń, gdyż jest on zbyt nieczysty. Kiedy tego będzie pragnął, może umrzeć zgodnie z własną wolą.

Kiedy tekst mówi, że jej duch wpadł do bezustannego piekła, odnosi się to do jej Ósmej Świadomości. Bezustanne piekło jest tak nazywane dlatego, że nie ma tam żadnej przerwy w czasie, w życiu, ani w ciele. Kiedy zajmuje je jedna osoba, jest ono pełne, jednak może być ono wypełnione również wieloma ludźmi. To piekło zostanie opisane później; na razie wystarczy powiedzieć, że cierpienie trwa tam nieustannie i jak tylko nadchodzi śmierć, natychmiast następuje odrodzenie w tym samym, torturowanym bez przerwy ciele.

Sutra:

Wiedząc, iż matka, kiedy była na świecie, nie wierzyła w przyczynę i skutek, braminka zrozumiała, że zgodnie ze swoją karmą, matka odrodzi się w stanie niedoli. Zatem sprzedała rodzinny dom, nabyła kadzidła, kwiaty oraz i inne rzeczy i złożyła wielką ofiarę w świątyni tego Buddy. Ujrzawszy w świątyni budzący grozę i majestatyczny wizerunek Tego, Który Tak Przyszedł, Kwiatu Oświecenia Samadhi Samowystarczalnego Króla, braminka nabrała dwakroć większego szacunku. Kiedy patrzyła na godny czci wizerunek, myślała, Buddów nazywa się także Wielce Oświeconymi Wypełnionymi Wszelką Mądrością. Gdyby Budda był na świecie, a ja mogłabym zapytać go, na pewno wiedziałby, dokąd udała się moja matka po śmierci.
Zwiesiwszy głowę długo płakała, a potem utkwiła wzrok w Tym, Który Tak Przyszedł. Nagle w przestrzeni rozległ się głos mówiący, Płacząca święta kobieto, nie bądź tak zasmucona. Pokażę ci, dokąd poszła twoja matka.
Braminka złożyła dłonie ku przestrzeni i powiedziała, Jakie bóstwo pociesza mnie w smutku? Od dnia kiedy utraciłam matkę, myślę o niej dzień i noc, ale nie mam dokąd pójść, by zapytać w jakiej sferze się odrodziła.

Komentarz:

Kiedy patrzyła na wizerunek Buddy, jej wzrok był utkwiony w nim tak, jakby był przywiązany sznurem. Nie chciała go od niego oderwać. Skupiona w ciele i bez ubocznych myśli miała czysty umysł i usłyszała zwracający się do niej z przestrzeni głos, który nazwał ją świętą kobietą. Pomimo, że jej matka popełniła wykroczenia, ona sama miała bardzo dobre korzenie i dlatego można ją było określać tym mianem.

To co braminka odpowiedziała głosowi z przestrzeni, znaczyło. Moja matka urodziła mnie i powinnam być jej oddana. Teraz matka nie żyje, a ponieważ nie byłam jej oddana, jestem pogrążona w najgłębszym smutku. Jest taka strofka, która mówi:

Drzewo stałoby bez ruchu
ale wiatr nie ustanie;
Syn zatrzymałby ich,
ale rodzice odeszli.

Dobroć rodziców jest bezgraniczna jak przestrzeń, wyższa od niebios i rozleglejsza od ziemi, dlatego braminka miała wyrzuty sumienia i wstydziła się, że nie była w stanie odwzajemnić takiego oddania.

Sutra:

Ponownie zabrzmiał głos z przestrzeni i rzekł do świętej kobiety, Jestem tym, którego widzisz i czcisz, dawnym Kwiatem Oświecenia Samadhi Samowystarczalnym Królem, Tym, Który Tak Przyszedł. Ponieważ widziałem, że twój szacunek dla matki jest dwukrotnie większy niż u zwykłych żyjących istot, ukażę ci teraz miejsce jej odrodzenia.
Usłyszawszy ten głos braminka nagle wyskoczyła w górę i upadła, łamiąc sobie wszystkie kończyny. Ci, którzy byli w pobliżu, podnieśli ją, a kiedy po chwili została przywrócona do przytomności, powiedziała w przestrzeń, Proszę, miej litość nade mną i powiedz mi szybko, w jakiej sferze jest moja matka; moja śmierć jest już niedaleko.
Ten, Który Tak Przyszedł, Kwiat Oświecenia Samadhi Samowystarczalny Król przemówił do pobożnej kobiety Kiedy skończysz składać ofiary, wróć prędko do domu. Usiądź prosto myśląc o moim imieniu, a na pewno poznasz miejsce odrodzenia matki. Gdy skończyła oddawać cześć Buddzie, wróciła do domu, gdzie, pamiętając o matce, usiadła prosto przypominając sobie Tego, Który Tak Przyszedł, Kwiat Oświecenia Samadhi Samowystarczalnego Króla.
Gdy upłynął dzień a potem noc nagle ujrzała siebie nad brzegiem morza, którego wody wrzały i kipiały. Wiele straszliwych bestii o żelaznych cielskach fruwało na wszystkie strony ponad morzem. Ujrzała setki tysięcy milionów mężczyzn i kobiet wynurzających się i tonących w wodzie, których te bestie szarpały i pożerały. Ujrzała również jaksze z których, każdy miał inną postać. Niektóre były wielorękie, inne wielookie, inne wielonogie, inne wielogłowe. Ostre, podobne mieczom zęby sterczały im z ust i poganiali grzeszników ku bestiom. Niektóre jaksze chwytały grzeszników i skręcały im głowy i stopy razem w miriad przerażających kształtów, na które nikt nie odważyłby się spojrzeć.

Komentarz:

Dlaczego, kiedy studiujecie Dharmę niewiele się dzieje? Dlaczego braminka tak potrafiła wpłynąć na Buddę, aby do niej przemówił? To po prostu całkowita szczerość i troska o matkę sprawiły, że Budda, który już dawno temu wszedł w nirwanę, pojawił się, aby do niej przemówić. Chociaż jej upadek był tak poważny, że połamała sobie prawie wszystkie kości, pomimo bólu braminka dokończyła składanie ofiar i zrobiła pełne pokłony w kierunku Buddy. Potem wróciła do domu i nie zważając na cierpienie, usiadła prosto, recytując przez cały dzień i noc imię Buddy. Przez ten czas ani nie jadła, ani nie piła, ani nawet nie odpoczywała, lecz z całkowicie skupionym umysłem myślała o Buddzie. Potem zobaczyła siebie nad morzem. Trzeba tu wyjaśnić istotną rzecz. Nie był to sen. Dzięki jej całkowitej szczerości, jej duchowa natura opuściła ciało. Wewnątrz ciała przebywa Osiem Świadomości. Kiedy ktoś siedzi przez długi czas, zatrzyma wszystko, zapomni o bólu i będzie praktykować w całkowitym skupieniu, wtedy Ósma Świadomość może opuścić ciało. Taki stan zdarza się praktykującym, którzy siedzą przez dłuższy czas.

Kiedy braminka osiągnęła ten stan, ujrzała siebie nad brzegiem morza. Kiedy Pięć Oczu w zwykłym ciele nie jest otwartych, nie można zobaczyć takich rzeczy, jeśli jednak są otwarte, wszystko staje się widzialne zjawy, duchy, Bodhisattwowie, Buddowie. Nawet jeśli ciało praktykującego nie otworzy Pięciu Oczu, jego duchowa natura posiada je i kiedy opuszcza ciało, może widzieć wszelkiego rodzaju rzeczy.

Gdy kobieta znalazła się na brzegu wrzącego morza, które pełne było ludzi pożeranych przez złe bestie, zobaczyła też wiele jaksz, prędkich duchów, które biegają i latają z prędkością zbliżoną do prędkości światła. Ponieważ ludzie są sprytniejsi od bestii, mężczyznom i kobietom w morzu udawało się od czasu do czasu przechytrzyć zwierzęta i uciec tylko po to, aby spotkać się z jakszami. Za sobą mieli bestie, przed sobą jaksze i nie było gdzie się ukryć, jak w wierszu, który mówił: Z przodu nie ma przejścia, z tyłu żołnierze napierają. Zarówno bestie, jak i jaksze chwytały ludzi w swoje szpony. Czasem jaksze chwytały bestie i skręcały im stopy i głowy razem. Czasami bestie robiły to samo z jakszami. Jedne i drugie skręcały i wiązały grzeszników w najbardziej groteskowe i ohydne formy, w kształty, na które nikt nie odważyłby się nawet popatrzeć.

Sutra:

W tym czasie, dzięki mocy pochodzącej z przywoływania Buddy, braminka była spokojna i nie czuła strachu. Król duch o imieniu Pozbawiony Trucizny pokłonił się i podszedł powitać świętą kobietę. Powiedział, Wspaniale, o Bodhisattwo.
Dlaczego przybyłaś tutaj?
Braminka zapytała króla ducha, A co to za miejsce?
Pozbawiony Trucizny odpowiedział, To jest pierwsze morze po zachodniej stronie Góry Wielkiego Żelaznego Pierścienia.
Święta kobieta powiedziała, Słyszałam, że piekło znajduje się wewnątrz Żelaznego Pierścienia. Czy tak jest w istocie?
Pozbawiony Trucizny odpowiedział, Rzeczywiście, piekło jest tutaj.
Święta kobieta zapytała, W jaki sposób doszłam do tych piekieł?
Pozbawiony Trucizny odpowiedział, Nikt nie dostanie się tutaj, dopóki nie posiądzie albo budzącej grozę postawy, albo odpowiedniej karmy.
Święta kobieta zapytała, Dlaczego woda kipi, dlaczego tylu tu przestępców i złych bestii?
Pozbawiony Trucizny odpowiedział, To są niedawno zmarłe istoty z Dżambudwipy, które dopuściły się złych czynów i które przez pierwszych czterdzieści dziewięć dni od czasu swej śmierci nie miały wybawców, którzy w ich imieniu wypełniliby przynoszące zasługę czyny i wybawiliby je z opresji. Ponadto, za życia nie wytworzyły żadnych dobrych przyczyn. Zgodnie z ich własnymi czynami pojawiają się piekła i najpierw muszą zgłębić to morze. Dziesięć tysięcy jodźan na wschód od tego morza jest inne morze, w którym cierpi się dwa razy bardziej niż w tym. Dalej na wschód jest jeszcze inne morze, gdzie cierpienia są jeszcze dwa razy większe. Połączone złe przyczyny Trzech Pojazdów Karmy wywołują to co jest zwane morzem karmy. To jest właśnie to miejsce.

Komentarz:

Góra Wielkiego Żelaznego Pierścienia jest jedną z gór otaczających Górę Sumeru, a poza nią znajduje się piekło. Piekło istnieje i nie jest jedynie ludzkim wymysłem. Jedyna droga prowadząca do piekła prowadzi przez penetracje duchowe, prawe prowadzenie się, albo przez popełnianie występków.

Trzy Pojazdy Karmy to ciało, usta i umysł. Ciało wyrządza trzy rodzaje zła: zabijanie, kradzież i niewłaściwe prowadzenie się seksualne. Są też trzy rodzaje zła powodowane przez umysł: chciwość, nienawiść i głupota. Usta zaś mogą popełnić cztery złe uczynki: mowa wulgarna, fałszywa mowa, szorstka mowa i dwulicowość. Wulgarna mowa to niestosowne wyrażanie się o sprawach seksu; mowa fałszywa to kłamstwo; szorstka mowa to krzyczenie na innych i karcenie ich; a dwulicowość to mówienie Kowalskiemu, że Malinowski jest zły, a potem do Malinowskiego, że Kowalski jest zły jeden język mówiący na dwa sposoby. Wszystkie razem noszą nazwę Trzech Pojazdów Karmy.

Sutra:

Święta kobieta ponownie zapytała króla ducha Pozbawionego Trucizny, Gdzie jest piekło?
Pozbawiony Trucizny odpowiedział, We wnętrzu trzech mórz znajdują się setki tysięcy wielkich piekieł, a każde z nich jest inne. Osiemnaście z nich znanych jest jako wielkie piekła. Dalej jest pięćset piekieł nieograniczonych okrutnych cierpień, a jeszcze dalej jest ponad sto tysięcy piekieł z bezgranicznymi cierpieniami.
Święta kobieta ponownie odezwała się do króla ducha, Moja matka zmarła niedawno, a ja nie wiem jaką ścieżką podążyła jej dusza.
Król duch zapytał, Kiedy matka Bodhisattwy żyła, jakie miała nawyki?
Święta kobieta odpowiedziała, Moja matka miała niewłaściwe poglądy i wyśmiewała oraz oczerniała Potrójny Klejnot. Nawet jeśli od czasu do czasu wierzyła, trwało to krótko i ponownie zmieniało się w lekceważenie. Chociaż nie żyje zaledwie od kilku dni, to nie znam miejsca jej odrodzenia.
Pozbawiony Trucizny zapytał, Jakie było imię i klan matki Bodhisattwy?
Święta kobieta odpowiedziała, Moi rodzice byli braminami. Ojciec nazywał się Silą Sudarshan, a matka Jueh Ti Li.

Komentarz:

Słowo morze wskazuje na ogromną ilość i niekoniecznie oznacza faktyczny zbiornik wody. Tutaj symbolizuje potężną karmę żyjących istot, tak rozległą jak bezkresne morze. Trzy morza reprezentują czyny dokonane przez ciała, usta i umysły żyjących istot.

Istnieją setki tysięcy dziesiątków tysięcy piekieł, z których każde ma swe własne cechy i każde odpowiada złemu uczynkowi żyjącej istoty. Piekła nie zostały przygotowane uprzednio, zanim żyjące istoty wpadły do nich, ale są przejawami różnych szczególnych karm tych istot. Każdy zły czyn popełniony przez jakąś istotę, powoduje powstanie odpowiedniego piekła. Na przykład w piekle przypiekania znajduje się ogromny, wydrążony w środku filar wypełniony ogniem. Ci, którzy winni są niewłaściwego prowadzenia się seksualnego wpadają do tego piekła i widzą ten rozżarzony filar jako osobę. Mężczyźni na przykład widzą go jako piękną kobietę, do której pospiesznie podbiegają, aby ją objąć, ale przypiekają się tak mocno, że nie mogą oderwać od filara swego przypalonego ciała. Kobieta widzi filar jako swego najukochańszego partnera i śpieszy do niego tylko po to, aby przypalić się na śmierć.

Kiedy tylko nastąpi śmierć w piekle przypiekania, wiatr nazywany Bystra Bryza, cudowna dharma, wieje przywracając do życia tych umarłych, którzy wówczas już nie pamiętają o bolesnych konsekwencjach swojego zachowania, przypominając sobie jedynie jego przyjemne strony. Popychani przez to wspomnienie, pędzą znów do filaru, by od początku rozpocząć ten cykl. Piekło przypiekania jest tylko jednym z wielu piekieł, a każde z nich jest na swój sposób wyjątkowe. Osiemnaście z nich nazywa się wielkimi, a w każdym z nich znajduje się osiemnaście podpiekieł.

Król duch zdawał sobie sprawę, że kobieta musiała przybyć do piekieł mocą swego potężnego ducha i wielkich ślubowań; dlatego zwrócił się do niej jak do Bodhisattwy. Braminka wiedziała, że nie mogłaby zataić błędów i wad swej matki, więc szczerze powiedziała duchowi, że utrzymywała ona złe poglądy. Niewłaściwe poglądy to jedna z Pięciu Ostrych Przyczyn:

  1. Poglądy dotyczące ciała
  2. Skrajne poglądy
  3. Niewłaściwe poglądy
  4. Lgnięcie do poglądów
  5. Poglądy dotyczące zakazów

Pierwsza z nich, pogląd dotyczący ciała, to bezustanne dążenie do dogadzania swemu ciału i nie pozwalanie mu na doznawanie najdrobniejszego uszczerbku czy niewygody. Ludzie, których działania opierają się na takim poglądzie objadają się i stają się tłuści, sądząc, że im więcej mają ciała, tym są zdrowsi. Dzień w dzień nie robią nic innego, poza bezustannym zabieganiem o utrzymanie ciała.

Ci o skrajnych poglądach uparcie utrzymują radykalne stanowiska. Jeżeli ktoś lubi na przykład palić papierosy, a inni mówią, że jest to szkodliwe i powinien to rzucić, wówczas ta osoba będzie uparcie odpowiadać swemu doradcy, że najwyraźniej jeszcze w pełni nie zrozumiał cudownych korzyści nałogu, bo gdyby zrozumiał, to sam by palił i nie namawiał do rzucania palenia. Skrajne poglądy sprawiają, że ludzie w swojej obronie wysuwają wszelkiego rodzaju wyolbrzymione argumenty, i chociaż mogliby mówić rozsądnie, to tak naprawdę są po prostu głupi.

Ludzie o niewłaściwych poglądach utrzymują całkowicie błędne zapatrywania. Na przykład, słysząc jak ktoś chwali zalety synowskiego oddania, mogą odpowiedzieć, że to bezużyteczne, bo rodzice mają dzieci jedynie skutkiem pożądania przyjemności, że o dzieci nie powinno się dbać i lepiej byłoby pozwolić im umrzeć nieco wcześniej, aby oszczędzić światu kłopotów związanych z ich utrzymaniem.

Czwarta z Pięciu Ostrych Przyczyn, lgnięcie do poglądów, charakteryzuje się chwytaniem i utrzymywaniem różnych niewłaściwych poglądów.

Piąta, poglądy dotyczące zakazów, cechuje się zachowywaniem niewłaściwych wskazań. Na przykład, gdy pewnego razu jacyś ludzie usłyszeli, że buddyści są wegetarianami, odpowiedzieli, że każdy może dokonać tak prostej rzeczy jak unikanie mięsa, a naprawdę zdolna osoba mogłaby powstrzymać się nawet od soli. Tego rodzaju słowa prowadzą do oczerniania i ośmieszania Potrójnego Klejnotu, gdyż tacy ludzie są w stanie we wszystkim dopatrzeć się błędu. Ich zachowanie podobne jest do zachowania handlarzy końmi, którzy będą delikatnie rozdmuchiwać włosy w grzywie konia, byle ujawnić najmniejsze skazy na skórze.

Ludzie oczerniający i ośmieszający Potrójny Klejnot będą mówili takie rzeczy jak, Czym buddyści różnią się od innych ludzi? Jedzą, piją i robią to, co wszyscy inni. Oni także mają wady i, tak naprawdę, to pasożyty, które niczego nie robią. Budda to tylko wyobrażenie, Dharma to tylko zwykłe słowa na papierze, a Sangha to zgrupowanie zwykłych ludzi, którzy w najmniejszym stopniu nie zasługują na szacunek.

Kiedy ludzie mówią w ten sposób, to czasem sprawiają, ze ci, którzy wierzą Buddzie, ukrywają swoją wiarę i stają się sekretnymi buddystami. Jakiś czas temu człowiek, który od czasu do czasu odwiedza tę świątynię powiedział, że chciałby przyjąć schronienie, ale jedynie pod warunkiem, iż odbędzie się to w tajemnicy. Nie zgodziłem się. Przyjmowanie schronienia w Potrójnym Klejnocie to nie złodziejstwo. Dlaczego robić to w tajemnicy? Powiedziałem mu, że nie było tutaj nigdy żadnego tajemnego przyjmowania schronień i że lepiej będzie jak poczeka, aż będzie miał bardziej sprecyzowane poglądy na to, co czuje. Jego problem polegał na tym, że był chrześcijaninem i obawiał się, że wielu z jego przyjaciół przezwie go heretykiem. Powiedziałem mu, że jeżeli będzie próbował trzymać to w tajemnicy, to tym większy będzie jego grzech. Jak może ktoś wierzyć w Buddę i ciągle postępować w taki sposób? Jakie to żałosne. Ci, którzy wierzą w Buddę, powinni mieć niezachwianą wiarę, nie taką, jaką miała matka braminki, która wierzyła w jednej godzinie, a w drugiej już nie. Nie bądźcie słomianym ogniem ludźmi, którzy wierzą żarliwie ale tylko przez chwilę, a potem mówią zuchwale, A cóż w tym takiego cudownego?

W hinduskim systemie kastowym istniały cztery główne grupy: braminów, tzn. czysta kasta; kszatrijów, klasa królewska; wajśjów, klasa kupców oraz kandalów, śiudrów rzeźników i tym podobnych. Tym z niższych kast nie wolno było chodzić po tych samych drogach co czystym braminom, a nawet musieli nosić oznaki, aby mogli być rozpoznani. W Indiach, podobnie jak w Anglii, wyjątkowo dużą wagę przywiązywano do pochodzenia społecznego, a ludzie z wyższych klas nawet nie ważyli się rozmawiać z ludźmi z klas niższych w obawie, aby im równi nie zaczęli nimi pogardzać. Imię ojca braminki znaczy chłodny i ożywczy dobry pogląd. Imię matki zostało przetranskrybowane na chiński, ale zgodnie z tradycją komentowania nie objaśnia się oryginalnego, sanskryckiego znaczenia. Mimo to, będę kontynuował i skomentuję.

Pierwszy znak chińskiego pisma, stosowany w transkrypcji imienia Jueh znaczy być faworyzowanym, a drugi znak Ti znaczy cesarz. Zatem imię jej można objaśnić jako oznaczające, że była faworyzowana przez cesarza z powodu swej wielkiej piękności. Nie ma stałych reguł co do imion ludzi i można je objaśniać dowolnie, pod warunkiem, że objaśnianie ma sens.

Sutra:

Pozbawiony Trucizny z szacunkiem złożył dłonie i powiedział do Bodhisattwy: Proszę, o Święta, powróć do swego poprzedniego miejsca pobytu. Nie bądź zmartwiona, ani smutna, gdyż ta występna kobieta Jueh Ta Li trzy dni temu odrodziła się w niebie. Mówi się, że została oswobodzona przez kochające dziecko, które złożyło ofiary i kultywowało zasługę w jej imieniu w świątyni Kwiatu Oświecenia Samadhi Samowystarczalnego Króla, Tego, Który Tak Przyszedł. Nie tylko matka Bodhisattwy uzyskała wyzwolenie z piekła, ale skutkiem tej wielkiej zasługi inni winowajcy zasługujący na nieprzerwaną odpłatę również osiągnęli błogostan i odrodzili się. Kiedy król duch skończył mówić, wycofał się, cały czas trzymając złożone z szacunkiem dłonie.
Braminka szybko powróciła, jakby obudziła się ze snu i rozumiejąc co się stało, złożyła w świątyni wielkie ślubowanie przed wizerunkiem Kwiatu Oświecenia Samadhi Samowystarczalnego Króla, Tego, Który Tak Przyszedł, mówiąc: Ślubuję używać wielu zręcznych metod w odpowiedzi tym wszystkim żyjącym istotom, które cierpią za przewinienia. Aż do końca przyszłych eonów będę prowadzić te istoty do wyzwolenia.

Komentarz:

Kiedy tekst mówi, że rozumiała co się stało, oznacza to, że kiedy powróciła, pamiętała dokładnie cały epizod z Pozbawionym Trucizny i wiedziała, że nie było to złudzenie czy sen, lecz, że stało się to dzięki mocy Buddy. W odpowiedzi złożyła wielkie ślubowanie, które obejmuje niekończące się eony.

Sutra:

Budda, powiedział do Mandziuśrego: Król duch Pozbawiony Trucizny jest obecnym tu Bodhisattwą Bogatym Przywódcą. Braminka jest teraz Bodhisattwą Ksitigarbhą.

Komentarz:

Jest siedem skarbów kultywowania. Każde z nich osiągnął Bodhisattwą Bogaty Przywódca. Są to: wiara, moralność, wykształcenie, dawanie, mądrość, poczucie wstydu i poczucie skruchy.


[2] W Azji, tego rodzaju oszustwami często posługują się duchowi szarlatani stosując jednocześnie wyszukane zaklęcia i groźby w przypadku nieprzyjęcia ich propozycji.