1. (177) Ten, kto pragnie zostać bezdomnym mnichem, musi być gotowy zrezygnować z wszelkich bezpośrednich kontaktów ze swoją rodziną, ze społecznego życia świata oraz z wszelkiego przywiązania do bogactwa. Człowiek, który zerwał z tym wszystkim w imię Dharmy i nie ma schronienia dla swego ciała ani umysłu, został moim wyznawcą i należy do bezdomnych braci.
(178) Lecz jeśli umysł jego nie wyzbędzie się zachłanności, to będzie daleko ode mnie, choćby chodził po moich śladach i przywdział mój strój. Choćby ubrał się jak mnich — nie będzie mnie widział, jeśli nie przyjmie mojej nauki.
Jeśli zaś porzucił wszelką zachłanność, a umysł jego jest czysty i spokojny — jest on bardzo blisko mnie, choćby znajdował się w odległości tysięcy kilometrów. Jeśli przyjmuje Dharmę, mnie poznaje przez nią.
2. (179) Ci spośród moich wyznawców, którzy są bezdomnymi braćmi, muszą stosować się do czterech reguł i uczynić je podstawą swojego życia.
Po pierwsze, ubierają się oni w ubrania wyrzucone przez innych; po drugie, żywią się wyżebraną strawą; po trzecie, mają swój dom tam, gdzie zastanie ich noc — pod drzewem lub na skale; po czwarte, leczą się oni tylko specjalnym lekiem, wykonanym z moczu uczestników Braterskiej Wspólnoty.
Chodzenie z miską od domu do domu oznacza życie żebracze, lecz brata nikt do tego nie zmusza; nie skłaniają go do tego okoliczności ani pokusa; czyni tak z własnej woli, gdyż rozumie, że poświęcenie się wierze uchroni go od złudzeń życia, pomoże uniknąć cierpienia i poprowadzi ku Oświeceniu.
Życie bezdomnego brata nie jest łatwe i nie powinien go podejmować ten, kto nie jest w stanie uchronić swojego umysłu przed chciwością i gniewem, ten, kto nie może kontrolować swego umysłu i pięciu zmysłów.
3. (180) Aby uważać się za bezdomnego brata i móc to powiedzieć innym, człowiek musi być zdolny oświadczyć: „Jestem gotów podjąć się wszystkiego, co jest konieczne, aby być bezdomnym bratem. Pragnę tego szczerze i będę usiłował spełnić swoje zamierzenie, aby stać się jednym z nich. Będę wdzięczny tym, którzy pomogą mi swoimi darami i będę się starał uszczęśliwiać ich moją gorliwością i prawym życiem”.
Aby być bezdomnym bratem, człowiek musi doskonalić się pod różnymi względami: musi odczuwać wstyd i być wrażliwym na niesławę, gdy pobłądzi; zachować czystość ciała, mowy i umysłu — aby życie jego było czyste; chronić bram pięciu zmysłów; nie tracić kontroli nad umysłem dla przelotnej przyjemności; nie może chwalić siebie ani ganić innych; nie może być leniwym i nie może mieć zamiłowania do długiego spania.
Wieczorem powinien mieć czas, aby usiąść i medytować w spokoju oraz pójść na krótki spacer przed udaniem się na spoczynek. Aby mieć spokojny sen, powinien leżeć na prawym boku ze złączonymi stopami, a ostatnia myśl powinna dotyczyć godziny, o której chce wstać wczesnym rankiem. Wcześnie rano zaś powinien poświęcić czas na spokojną medytację w pozycji siedzącej i krótki spacer.
Przez cały dzień powinien mieć się na baczności, kontrolując zarówno ciało jak i umysł, przeciwdziałając wszelkiej skłonności do pożądania, gniewu, ignorancji, senności, nieuwagi, żalu, podejrzeń oraz wszelkich ziemskich namiętności.
W ten sposób kontrolując umysł, powinien rozwijać wspaniałą mądrość; jego jedynym celem winno być doskonałe Oświecenie.
4. (181) Bezdomny brat, który zapomniawszy o swoich zobowiązaniach, popada w zachłanność, ulega złości, nosi w sobie urazę, zazdrość, zarozumiałość, pychę lub nieszczerość, jest jak człowiek, który nosi przy sobie ostry, obosieczny miecz okryty jedynie cienkim płótnem.
Nie jest on bezdomnym bratem dlatego tylko, że przywdział strój mnisi i chodzi z żebraczą miską; nie jest on bezdomnym bratem z powodu swojej biegłości w recytowaniu świętych ksiąg; jest on jedynie nieodpowiedzialnym człowiekiem.
Nawet jeśli jego powierzchowność przypomina mnicha, nie może on pozbyć się ziemskich pragnień. Nie jest bezdomnym bratem bardziej niż dziecko przebrane w strój mnicha.
Ci, którzy są zdolni koncentrować umysł i poddać go kontroli, którzy posiedli mądrość, którzy wyzbyli się wszelkich ziemskich pragnień i których jedynym celem jest Oświecenie — ci tylko mogą być nazwani bezdomnymi braćmi.
Prawdziwy bezdomny brat jest gotów osiągnąć swój cel, czyli Oświecenie, nawet gdyby nie pozostała w nim ani jedna kropla krwi i gdyby kości jego rozpadły się w pył. Człowiek taki, dokładając wszelkich starań, osiągnie cel i da temu dowód przez swą zdolność do spełniania chwalebnych czynów bezdomnego brata.
5. (182) Powołaniem bezdomnego brata jest niesienie Światła nauki Buddy. Musi on nauczać wszystkich; musi budzić uśpionych, musi naprawiać fałszywe wyobrażenia, musi dopomagać ludziom w uzyskaniu właściwego punktu widzenia. Upowszechniając naukę, powinien dotrzeć wszędzie, nawet za cenę własnego życia.
(183) Misja bezdomnego brata nie jest łatwa. Dlatego ten, kto pragnie ją podjąć, powinien nałożyć strój Buddy, usiąść na jego miejscu i wejść do jego domu.
Noszenie stroju Buddy oznacza pokorę i wytrwałość; siedzenie na miejscu Buddy oznacza zrozumienie niesubstancjalności rzeczy i brak wszelkiego przywiązania; wchodzenie do domu Buddy oznacza uczestniczenie w Jego wszechogarniającym miłosierdziu i współczuciu dla każdego.
6. (184) Ci, którzy pragną przekazywać naukę Buddy tak, aby została ona przyjęta, powinni zwrócić uwagę na cztery rzeczy: po pierwsze — na swoje własne postępowanie; po drugie — na dobór słów, gdy zwracają się do ludzi, aby ich nauczać; po trzecie — na przyczyny, które skłaniają do nauczania i cel, jaki chcą osiągnąć; po czwarte — na wielkie miłosierdzie.
Aby być dobrym nauczycielem Dharmy, bezdomny brat powinien zatem przede wszystkim mieć oparcie we własnej wytrwałości i być skromnym. Nie może być dziwakiem ani pragnąć rozgłosu; musi nieustannie myśleć o nieważności rzeczy i nie może przywiązywać się do nich. Jeśli dba o to, będzie zdolny postępować właściwie.
Po drugie, powinien roztropnie podchodzić do ludzi i sytuacji. Musi unikać ludzi, których życie pełne jest zła i zarozumiałych; musi unikać kobiet. Musi być przyjaźnie nastawiony do ludzi i zawsze pamiętać o tym, że wszystko powstaje z kombinacji przyczyn i warunków; wychodząc z takiego założenia, nie powinien potępiać innych, mówić o ich błędach ani nimi pogardzać.
Po trzecie, musi zachować spokój umysłu, traktując Buddę jako duchowego ojca, a innych bezdomnych braci dążących do Oświecenia jako swych nauczycieli, i mając wielkie współczucie dla wszystkich ludzi. Musi też wszystkich równo obdarzać nauką.
Po czwarte, jego miłosierdzie musi przejawiać się tak, jak miłosierdzie Buddy, czyli w najwyższym stopniu. Powinni go doświadczać zwłaszcza ci, którzy wiedzą zbyt mało, aby dążyć do Oświecenia. Bezdomny brat powinien pragnąć, aby tacy ludzie mogli poszukiwać Oświecenia i nie szczędzić wysiłku, aby obudzić w nich zainteresowanie dobrą nauką.
1. (185) Wyjaśniono już, że aby stać się wyznawcą Buddy, należy wierzyć w trzy skarby: Buddę, Dharmę oraz Sanghę.
Aby zostać świeckim wyznawcą, trzeba mieć niewzruszoną wiarę w Buddę, wierzyć w Jego naukę i stosować ją w życiu oraz miłować Braterską Wspólnotę.
Świeccy wyznawcy winni przestrzegać pięciu zakazów: nie wolno im zabijać, kraść, cudzołożyć, kłamać ani oszukiwać, ani też używać środków odurzających.
(186) Świeccy wyznawcy powinni nie tylko wierzyć w trzy skarby i stosować się do reguł, lecz również w miarę swoich możliwości powinni skłaniać do tego innych — w szczególności swoich krewnych i przyjaciół — starając się obudzić w nich głęboką wiarę w Buddę, Dharmę oraz Sanghę — aby oni również doświadczyli miłosierdzia Buddy.
(187) Świeccy wyznawcy winni zawsze pamiętać o tym, że wiara w trzy skarby oraz przestrzeganie reguł umożliwi im osiągnięcie Oświecenia. Żyjąc w świecie pożądania, powinni wyzwolić się od ziemskich pożądań.
(188) Powinni zawsze zdawać sobie sprawę z tego, że wcześniej czy później będą musieli rozstać się ze swoimi rodzinami oraz krewnymi i zakończyć to życie wyznaczone narodzinami i śmiercią; nie mogą więc przywiązywać się do spraw tego życia, lecz powinni przenieść umysł do świata Oświecenia, gdzie nic nie przemija.
2. (189) Aby świeccy wyznawcy mogli obudzić żarliwą wiarę w naukę Buddy, ich umysły powinny napełnić się spokojną i niezakłóconą szczęśliwością, która promieniuje na wszystkich dookoła i powraca odbitym blaskiem.
Duch wiary jest czysty i łagodny, zawsze cierpliwy wytrwały, nieskłonny do sporów, nie przynoszący innym cierpienia; przypomina on zawsze wyznawcom o trzech skarbach Buddy, Dharmy oraz Sanghy. W ich umysłach szczęśliwość powstaje samorzutnie i wszędzie mogą one znaleźć jasność służącą Oświeceniu.
Ponieważ świeccy wyznawcy dzięki swej wierze bliscy są sercu Buddy, są oni chronieni przed samolubstwem i przywiązaniem do tego, co posiadają; są wolni od niepokojów życia codziennego i od obawy przed krytyką.
Nie lękają się oni śmierci, gdyż wierzą, że narodzą się w Kraju Buddy. Ponieważ wierzą w prawdziwość i świętość Jego nauk, mogą bez lęku i swobodnie wyrażać swoje myśli.
Dzięki współczuciu dla wszystkich ludzi traktują wszystkich jednakowo, a ponieważ nie mają uprzedzeń, każdy dobry uczynek jest dla nich czysty, słuszny i przynosi radość.
Wiara ich pogłębia się, niezależnie od tego, czy życie układa się pomyślnie, czy też los jest przeciwny. Jeśli są pokorni, stosują się do nauk Buddy, jeśli ich myśli i czyny stanowią jedność, jeśli kierują się mądrością, a ich umysły są niewzruszone jak opoka — nieustannie zbliżają się do Oświecenia.
I nawet gdy zmuszeni są żyć w niesprzyjających okolicznościach, wśród ludzi o nieczystych umysłach — jeśli głęboko wierzą w Buddę — mogą prowadzić tych ludzi ku Oświeceniu.
3. (190) Pragnieniem człowieka powinno być przede wszystkim poznanie Buddy.
Człowiek powinien być gotów przejść przez ogień, gdyby mu powiedziano, że jest to konieczne dla osiągnięcia Oświecenia.
Usłyszenie imienia Buddy warte jest przejęcia przez świat pełen ognia.
Ten, kto pragnie stosować się do nauk Buddy, nie może być samolubny ani uparty, lecz powinien być życzliwie nastawiony do wszystkich; powinien szanować tych, którzy są godni szacunku, służyć tym, którzy są godni tego, aby im służyć i być dobrym dla wszystkich.
Świeccy wyznawcy winni przede wszystkim odpowiednio ćwiczyć swe umysły, nie przejmując się poczynaniami innych. Powinni oni przyjmować naukę Buddy i stosować ją w życiu, bez niechęci do innych nauk, nie ulegając innym i nie zważając na inne.
Ci, którzy nie wierzą w naukę Buddy, mają ograniczone wyobrażenia, a umysły ich są niespokojne. Ci zaś, którzy ufają Jego nauce, wierzą w wielką mądrość i miłosierdzie, które obejmuje wszystkich, i ta wiara pozwala im nie niepokoić się tym, co nieważne.
4. Ludzie, którzy słyszą i przyjmują naukę Buddy, wiedzą, że ich życie jest przemijalne, a ciało jest właściwie skupiskiem cierpień i źródłem wielkiego zła; nie przywiązują się więc do nich.
Nie zaniedbują jednak pielęgnacji ciała; czynią to nie dla przyjemności, lecz dlatego, że ciało jest niezbędne do osiągnięcia mądrości i do zrealizowania misji wskazywania innym właściwej drogi.
Gdyby ludzie nie dbali o swoje ciała, nie mogliby żyć długo. Gdyby zaś żyli krótko, nie mogliby stosować się do nauki ani przekazywać jej innym.
Ten, kto chce przeprawić się przez rzekę, dba o swoją tratwę. Kto wybiera się w długą podróż, starannie opiekuje się swoim koniem. Podobnie człowiek, który stara się osiągnąć Oświecenie, musi pielęgnować swoje ciało.
Wyznawcy Buddy noszą ubranie, aby chronić ciało przed upałem i zimnem, a także z wrodzonego poczucia przyzwoitości, lecz nie powinni traktować ubrania jako ozdoby.
Muszą oni odżywiać się dla posilenia ciała, aby mogli przyjąć i wyjaśniać innym naukę Buddy — lecz nie dla samej przyjemności.
Muszą żyć w domu Oświecenia, który chroni ich przed złoczyńcami ziemskich namiętności i burzami złych nauk — aby korzystać z tej osłony, lecz nie w poczuciu dumy ani z pobudek egoistycznych.
Zatem człowiek powinien oceniać rzeczy w zależności od ich przydatności dla sprawy Oświecenia i ich odniesienia do Nauki; zgodnie z tym też powinien z rzeczy korzystać. Nie może samolubnie przywiązywać się do nich, powinien jedynie wykorzystywać ich przydatność do przekazywania Nauki innym.
Dlatego umysł powinien zawsze oddawać się rozważaniu Nauki, nawet gdy człowiek mieszka razem ze swoją rodziną. Należy wtedy mądrze i życzliwie dbać o rodzinę, poszukując sposobów wzbudzania wiary w umysłach bliskich osób.
5. (191) Świeccy członkowie buddyjskiej Sanghi powinni codziennie zastanawiać się nad następującymi pytaniami: w jaki sposób usłużyć swoim rodzicom; jak układać współżycie z żoną i dziećmi; jak kontrolować siebie oraz jak służyć Buddzie.
Aby najlepiej usłużyć rodzicom, trzeba uczyć się życzliwości wobec wszystkiego, co żyje. Aby życie własnej rodziny było szczęśliwe, należy wystrzegać się lubieżności i wygodnictwa.
Słuchając muzyki życia rodzinnego, nie można zapominać o słodszej muzyce nauki, zaś przebywając w schronisku rodzinnego domu, należy często szukać bezpieczniejszego schronienia w ćwiczeniach Zen, które dla mądrego człowieka są azylem, uwalniającym od wszelkiej nieczystości oraz niepokojów.
Gdy ludzie świeccy składają ofiarę, powinni usunąć z serca wszelką zachłanność; gdy znajdują się w tłumie, ich umysły powinny przebywać w towarzystwie mędrców; gdy spotyka ich nieszczęście, winni zachować spokój umysłu nie poddającego się przeciwnościom.
Gdy szukają schronienia w Buddzie, powinni pragnąć Jego mądrości.
Gdy szukają schronienia w Dharmie, winni pragnąć Jej prawdy, która jest jak ocean mądrości.
Gdy szukają schronienia w Sandze, winni pragnąć Jej spokojnej przyjazności, której nie zakłóca samolubstwo.
Gdy wkładają ubranie, nie mogą zapomnieć o przywdzianiu stroju dobroci i pokory.
Gdy chcą oddalić troski, muszą pragnąć wyzbycia się wszelkiej chciwości, złości i głupoty.
Gdy mozolnie posuwają się drogą wiodącą pod górę, winni myśleć o drodze ku Oświeceniu, która wyprowadzi ich ze świata ułudy. Gdy podążają wygodną drogą, powinni korzystać z jej łatwości w celu wydatniejszego zbliżenia się do stanu Buddy.
Gdy widzą most, muszą pragnąć zbudować most nauki, po którym będą mogli przejść wszyscy ludzie.
Gdy spotykają człowieka pogrążonego w smutku, powinni ubolewać nad cierpieniami tego nieustannie zmieniającego się świata.
Napotkanie chciwca powinno wywołać pragnienie uniknięcia złudzeń i osiągnięcia prawdziwego bogactwa Oświecenia.
Muszą mieć się na baczności, gdy widzą wspaniałe potrawy; zaś widok niedobrego jedzenia — powinien wywołać pragnienie, aby pożądliwość nigdy nie powróciła.
Wśród gorącego lata muszą pragnąć znaleźć się daleko od upałów ziemskich pragnień i osiągnąć orzeźwiający chłód Oświecenia. Podczas najostrzejszej zimy powinni myśleć o cieple wielkiego miłosierdzia Buddy.
Gdy recytują święte księgi, muszą być zdecydowani nie zapomnieć ich treści i stosować w życiu zawarte w nich nauki.
Gdy myślą o Buddzie, winni głęboko pragnąć, aby wzrok ich był równie przenikliwy jak wzrok Buddy.
Gdy zasypiają nocą, powinni chcieć, aby ich ciało, mowa oraz umysł zostały oczyszczone i pokrzepione; gdy budzą się rankiem, pierwszym pragnieniem powinno być, aby umysł był jasny przez cały dzień i mógł pojąć wszystkie rzeczy.
6. (192) Ci, którzy postępują zgodnie z nauką Buddy, zdając sobie sprawę z tego, że wszystko jest niesubstancjalne, nie traktują tego, co człowieka spotyka w życiu, niefrasobliwie, lecz dobrze rozumiejąc znaczenie wszystkiego, starają się, aby to, co się przydarza, służyło Oświeceniu.
Nie mogą oni wyobrażać sobie, że ten świat jest bezsensowny i pełen zamętu, zaś świat Oświecenia — pełen znaczenia i spokoju. Powinni raczej poznać drogę ku Oświeceniu wśród wszystkich spraw tego świata.
Gdy wzrok człowieka jest zbrukany i przyćmiony niewiedzą, patrząc na świat widzi on błądzenie; gdy jednak w spojrzeniu jego jest przenikliwa mądrość, patrząc na świat, dostrzega on, że jest to świat Oświecenia.
Tak właśnie jest, gdyż jest tylko jeden świat: nie ma dwóch — z których jeden miałby być bezsensowny, drugi pełen znaczeń; jeden dobry, a drugi zły. To tylko ludzie w swej skłonności do rozróżniania wyobrażają sobie, że istnieją dwa światy.
Gdyby mogli uwolnić się od tych rozróżnień i oczyścić umysły światłem mądrości, ujrzeliby tylko jeden świat, w którym wszystko pełne jest znaczenia.
7. (193) Ci, którzy wierzą w Buddę, dostrzegają tę uniwersalną czystość jedności we wszystkim; zaś serca ich wypełnia współczucie dla wszystkich i chęć skromnego służenia każdemu.
Zatem powinni oni oczyścić swe umysły z wszelkiej pychy i umiłować pokorę, uprzejmość oraz usłużność. Ich umysły powinny być jak urodzajna gleba, która sprawiedliwie żywi wszystko, służy bez skargi, cierpliwie wszystko znosi, znajduje największą radość w gorliwym służeniu wszystkim biednym ludziom przez zasiewanie w ich umysłach ziaren nauki Buddy.
Umysł, który współczuje biednym ludziom, staje się matką wszystkich ludzi, szanuje wszystkich, traktuje ich jak przyjaciół i poważa jak rodziców.
Mimo iż tysiące ludzi nienawidzi lub odczuwa niechęć do świeckich wyznawców Buddy, nie są oni w stanie wyrządzić im krzywdy, gdyż byłaby ona tylko kroplą trucizny w wodach wielkiego oceanu.
8. (194) Świecki wyznawca czerpie wiele radości ze zwyczaju wspominania, rozważania i dziękczynienia. Odkrywa, że jego wiara jest miłosierdziem Buddy i że to Budda go nią obdarzył.
W błocie ziemskich namiętności nie ma ziaren wiary, lecz dzięki miłosierdziu Buddy mogą one być tam posiane, mogą oczyścić umysł i przygotować go do przyjęcia wiary w Buddę.
Jak już zostało napisane, pachnące drzewa Kandana nie mogą rosnąć w lesie drzew Eranda. Podobnie nie może być ziaren wiary w Buddę w samym sercu ułudy.
A jednak rozwija się tam kwiat radości; oznacza to, że kwiat rozwijający się wśród ułudy ma swoje korzenie zupełnie gdzie indziej; wyrasta on z serca Buddy.
Jeśli świecki wyznawca da się ponieść swojemu „ja” — stanie się zawistny, zazdrosny, będzie nienawidził i krzywdził, gdyż umysł jego zostanie skalany pożądliwością, złością oraz głupim zaślepieniem. Jeśli jednak powróci do Buddy, będzie mu służył jeszcze gorliwiej niż opisano, gorliwiej niż da się wyrazić słowami.
1. (195) Przekonanie, że niepowodzenia przychodzą ze wschodu lub z zachodu, jest błędne; mają one bowiem swoje źródło w umyśle człowieka. Zatem nierozsądne jest chronienie się przed wrogiem z zewnętrznego świata — gdy umysł nie jest kontrolowany.
Istnieje pewien zwyczaj, który przetrwał z dawnych czasów i do którego prości ludzie stosują się do dzisiaj. Gdy rano wstają, najpierw myją twarz i płuczą usta, a następnie składają ukłony w sześciu kierunkach: na wschód, na zachód, na południe, na północ, w górę i ku dołowi — pragnąc w ten sposób zabezpieczyć się przed nadejściem zła z którejkolwiek strony i zapewnić sobie spokojny dzień.
Budda uczy nas inaczej. Jego nauka mówi, że należy poważać sześć strony Prawdy i zabezpieczać się przed wszelkim nieszczęściem, postępując mądrze i cnotliwie.
Aby chronić bram tych sześciu kierunków, ludzie powinni wyrzec się „czterech czynów”, które kalają człowieka, opanować „cztery złe stany umysłu” oraz zamknąć „sześć otworów”, które powodują utratę bogactwa.
Przez „cztery czyny” należy rozumieć zabijanie, kradzież, cudzołóstwo oraz kłamstwo.
„Cztery złe stany umysłu” to: zachłanność, złość, głupota oraz lęk.
„Sześcioma otworami”, którymi ucieka bogactwo, są: pragnienie odurzenia i niepoważnego zachowania, bardzo późne kładzenie się spać i zaprzątanie umysłu błahostkami, folgowanie zamiłowaniu do rozrywkowych przedstawień i muzyki, uprawianie hazardu, przebywanie w złym towarzystwie oraz zaniedbywanie własnych obowiązków.
Po wyzbyciu się czterech źródeł skalania, usunięciu czterech złych stanów umysłu oraz zamknięciu sześciu otworów, wyznawcy Buddy czczą sześć stron Prawdy.
Jakie więc są owe strony Prawdy? Oto one: wschód odpowiada stosunkowi między rodzicami a dzieckiem, południe — stosunkowi między nauczycielem a uczniem, zachód — między mężem a żoną, północ — między przyjaciółmi; kierunek ku górze — odpowiada stosunkowi między panem a sługą; ku dołowi — między wyznawcami Buddy.
Dziecko powinno szanować swoich rodziców i robić to, czego od niego oczekują. Powinno im służyć, pomagać w pracy, być przywiązanym do swego rodu, chronić rodzinną własność oraz spełniać obowiązek pamięci, gdy rodzice zejdą z tego świata.
Rodzice powinni zrobić pięć rzeczy dla swoich dzieci: powstrzymywać się od czynienia zła, dawać przykłady dobrych uczynków, zapewnić wykształcenie, zadbać o ożenek oraz pozwolić przejąć we właściwym czasie rodzinną własność. Jeśli rodzice i dzieci zastosują się do tych zasad, życie rodziny będzie zawsze spokojne.
Uczeń powinien wstawać, gdy nadchodzi jego nauczyciel; powinien czekać na niego, spełniać jego polecenia, nie zaniedbywać składania mu ofiary oraz słuchać z szacunkiem jego nauk.
Nauczyciel zaś powinien w obecności ucznia postępować należycie, dając mu w ten sposób dobry przykład; powinien poprawnie przekazywać wiedzę, którą posiadł; powinien używać właściwych metod i przygotować ucznia do życia w godności; nie może on również zapominać o chronieniu ucznia wszelkimi sposobami przed złem. Jeśli uczeń i nauczyciel stosują się do tych zasad, ich współpraca będzie rozwijać się bez przeszkód.
Mąż powinien szanować swą żonę, traktować ją uprzejmie i być jej wiernym. Powinien powierzyć jej prowadzenie domu oraz zapewnić jej do tego odpowiednie środki. Żona zaś powinna spełniać obowiązki gospodyni, rozsądnie kierować służbą oraz dbać o swój honor; jest to obowiązkiem dobrej żony. Nie może ona trwonić dochodów męża, lecz powinna roztropnie zarządzać domem. Przestrzeganie tych zasad zapewnia rodzinie spokój i chroni ją przed kłótniami.
Przyjaźń wymaga wzajemnego zrozumienia. Przyjaciele powinni dawać sobie nawzajem to, czego im brakuje, i starać się wyświadczać sobie przysługi; powinni być wobec siebie życzliwi i szczerzy.
Należy chronić przyjaciela przed zejściem na złą drogę, pomagać mu w potrzebie oraz chronić jego mienie. Gdy człowieka spotka nieszczęście, przyjaciel powinien podać mu pomocną dłoń, a w razie potrzeby nawet utrzymać jego rodzinę. Taka przyjaźń trwa, rozwija się i przynosi szczęście.
Pan w swoim postępowaniu wobec sługi powinien zwrócić uwagę na pięć rzeczy: dawać mu pracę odpowiednią do jego możliwości, należycie go wynagradzać, dbać o niego w czasie choroby, dzielić z nim radość oraz pozwalać mu należycie wypocząć.
Sługę obowiązuje również pięć zasad. Powinien on wstawać wcześniej niż jego pan, a kłaść się spać później; powinien być uczciwy, należycie spełniać swe obowiązki oraz starać się nie przynosić ujmy imieniu pana. Stosując się do tych reguł, pan i sługa będą żyć zgodnie i spokojnie.
Wyznawca Buddy powinien dbać o to, aby jego rodzina stosowała się do nauk Buddy. Członkowie rodziny powinni obdarzać szacunkiem i poważaniem swego buddyjskiego nauczyciela, traktować go uprzejmie, słuchać i przestrzegać jego wskazań oraz zawsze składać mu ofiarę.
Zaś przekazujący Naukę Buddy musi dokładnie ją rozumieć, musi odrzucać błędne interpretacje, a uwydatniać właściwe oraz powinien starać się wskazywać wyznawcom spokojną drogę. Szczęście jest udziałem rodziny, która przestrzega tych zasad i czyni z nich podstawę swego życia.
Człowiek, który oddaje pokłony tym sześciu stronom, nie czyni tego dla uniknięcia niebezpieczeństwa nadchodzącego z zewnątrz. Jego celem jest ochronienie się przed złem, które może narodzić się w jego umyśle.
2. Człowiek powinien rozróżniać wśród swoich znajomych ludzi, z którymi powinien obcować i takich, których trzeba unikać.
Należy unikać chciwców, samochwałów, pochlebców oraz nicponi.
Warto zaś przestawać z ludźmi uczynnymi, z tymi, którzy lubią dzielić z innymi zarówno szczęście, jak i cierpienia, których rady są dobre, a serca skłonne do współczucia.
Prawdziwy przyjaciel, człowiek, z którym bez obawy można obcować, zawsze trzyma się właściwej drogi, dyskretnie dba o pomyślność przyjaciela, pomaga w nieszczęściu, w potrzebie podaje pomocną dłoń, dochowuje tajemnicy i zawsze służy dobrą radą.
Bardzo trudno jest znaleźć prawdziwego przyjaciela i dlatego każdy powinien starać się takim być. Dobry przyjaciel dzięki swym uczynkom jest dla swojego otoczenia tym, czym słońce jest dla żyznej ziemi, którą ogrzewa.
3. (196) Człowiek nie mógłby odwdzięczyć się rodzicom za ich wielką dobroć, nawet gdyby przez sto długich lat nosił ich na swych barkach.
Nawet gdyby ich kąpał w wonnościach przez cały wiek, gdyby im służył jak idealny syn, gdyby osadził ich na tronie i otoczył przepychem i bogactwami całego świata, nie byłby w stanie spłacić ogromnego długu wdzięczności.
Lecz jeśli ukazuje im drogę ku Buddzie — wykłada Jego naukę i przekonuje ich, aby porzucili zły sposób postępowania i poszli właściwą drogą; jeśli doprowadza do tego, że wyrzekają się wszelkiej zachłanności i radują się dawaniem darów — odwdzięcza się im z nawiązką.
Błogosławieństwo Buddy nie opuszcza domu, w którym rodzice cieszą się szacunkiem.
4. (197) Rodzina jest tym miejscem, gdzie kontaktują się z sobą umysły. Jeśli kochają się nawzajem, dom jest piękny jak ogród pełen wspaniałych kwiatów. Jeśli zaś nie ma między nimi zgody — przypomina ogród, w którym burza czyni spustoszenie.
Gdy w rodzinie powstaje niezgoda, nie należy oskarżać innych, lecz zastanowić się nad sobą i podążać właściwą drogą.
5. (198) Żył kiedyś człowiek głębokiej wiary. Gdy był jeszcze młody, zmarł jego ojciec. Mieszkał z matką i żyli szczęśliwie. Po jakimś czasie ożenił się.
Początkowo żyli szczęśliwie we troje, lecz stopniowo drobne nieporozumienia między żoną a jej teściową przerodziły się w otwartą niechęć. Po pewnym czasie doszło do tego, że matka wyprowadziła się i młodzi małżonkowie mieszkali sami.
Niebawem przyszedł na świat syn. Do teściowej dotarła pogłoska, że jej synowa powiedziała; „Moja teściowa zawsze mi dokuczała. Gdy mieszkała razem z nami, nie zdarzyło się nic przyjemnego; kiedy tylko się wyprowadziła — spotkało nas to szczęście”.
Tak ją ta wiadomość rozzłościła, że wykrzyknęła: „Ładne rzeczy! Jeśli po wypędzeniu z domu matki męża następuje takie szczęśliwe wydarzenie — to znaczy, że nie ma już sprawiedliwości na świecie”.
Krzyknęła jeszcze; „W takim razie trzeba pochować sprawiedliwość!”. I, jak obłąkana, poszła na cmentarz, aby to uczynić.
Pewien bóg, słysząc to, pojawił się przed nią i próbował przemówić jej do rozsądku, lecz ona go nie słuchała.
Bóg powiedział: „W takim razie muszę spalić tę matkę i jej dziecko. Czy to cię zadowolił ?”.
Wtedy dopiero przyszło opamiętanie i kobieta uświadomiła sobie swój błąd; przepraszała za swą złość i błagała boga, aby oszczędził matkę i dziecko. W tym samym czasie młodzi małżonkowie zrozumieli, iż byli niesprawiedliwi wobec starej kobiety i poszli na cmentarz, aby ją odszukać. Bóg pogodził ich i od tego czasu mieszkali razem, tworząc szczęśliwą rodzinę.
Sprawiedliwość nigdy nie znika na zawsze — jeśli człowiek sam jej nie odrzuci. Czasem może się wydawać, że zginęła, lecz w istocie ona jest zawsze. Gdy wydaje się, że znika, dzieje się tak dlatego, że człowiek traci prawość swojego umysłu.
Niezgodne charaktery są często źródłem klęski. Błahe nieporozumienia mogą doprowadzić do wielkich nieszczęść. Tego należy szczególnie wystrzegać się w życiu rodzinnym.
6. (199) W życiu rodziny sprawy dotyczące pokrycia codziennych wydatków wymagają najwyższej uwagi. Każdy z członków musi pracować intensywnie, jak pilna mrówka i jak zapobiegliwa pszczoła. Nikt nie powinien zdawać się na pracowitość i wspaniałomyślność innych.
Równocześnie jednak człowiek nie może traktować tego, co zarobi, jako swą wyłączną własność. Częścią tego musi się podzielić z innymi, część odłożyć jako rezerwę do wykorzystania w nieprzewidzianych okolicznościach, część oddać na potrzeby wspólnoty i całego narodu, część wreszcie przeznaczyć na zaspokojenie religii.
(200) Należy zawsze zdawać sobie sprawę z tego, że nic na tym świecie nie może być określone ściśle jako „moje”. To, co człowiek zyskuje, jest skutkiem współdziałania przyczyn i okoliczności; może on to posiadać tylko czasowo i dlatego nie powinien korzystać samolubnie z tego, co posiada, ani wykorzystywać tego do nieodpowiednich celów.
7. Kiedy królowa Sjamawati, żona króla Udajany, ofiarowała Anandzie pięćset ubrań, przyjął ten dar z wielką radością.
Dowiedziawszy się o tym, król zaczął go podejrzewać o nieuczciwość. Udał się więc do Anandy i spytał go, co zamierza zrobić z pięciuset ubraniami.
Ananda odrzekł: — Królu, wielu braci chodzi w łachmanach; chcę im dać nową odzież.
— A co uczynicie ze starą?
— Zrobimy z niej pokrycia do naszych łóżek.
— Co zrobicie ze starymi pokryciami?
— Uszyjemy z nich poszewki.
— Co zrobicie ze starymi poszewkami?
— Przerobimy je na chodniki.
— Co uczynicie ze starymi chodnikami?
— Wykorzystamy je jako ręczniki do nóg.
— Co się stanie ze starymi ręcznikami do nóg?
— Będą nam służyć jako ścierki do podłogi.
— A co zrobicie ze starymi ścierkami?.
— Wasza Wysokość, podrzemy je na kawałki, zmieszamy z gliną i uszczelnimy tym ściany naszych domów.
Każdy przedmiot, który został nam powierzony, powinien być wykorzystany w sposób przemyślany, tak aby przyniósł pożytek, gdyż nie jest on „nasz”, a tylko czasowo nam go powierzono.
1. (201) Są cztery rodzaje kobiet. Do pierwszego zaliczają się te, które złoszczą się z błahego powodu, są kapryśne, zachłanne i zazdrosne o szczęście innych oraz nie mają zrozumienia dla potrzeb bliźnich.
Kobiety należące do drugiej grupy — podobnie wpadają w gniew bez poważnego powodu, są niestałe i chciwe, lecz nie zazdroszczą innym ich szczęścia i rozumieją ich potrzeby.
Trzeci rodzaj obejmuje kobiety, które są bardziej tolerancyjne i nie złoszczą się tak często, umieją opanować zachłanność, lecz są niezdolne do wyzbycia się zazdrości i niewrażliwe na potrzeby innych.
Kobiety należące do czwartego typu są tolerancyjne, nie ulegają zachłanności i zachowują spokój ducha; cudze szczęście nie wywołuje u nich zawiści, a potrzeby innych ludzi znajdują u nich zrozumienie.
2. (202) Gdy kobieta wychodzi za mąż, powinna podjąć następujące postanowienia: „Będę szanować rodziców mojego męża i pomagać im. To oni dali nam wszystko, co mamy, i są naszymi mądrymi opiekunami; muszę więc ich poważać i zawsze być gotowa im pomagać.
Muszę szanować nauczyciela mego męża, gdyż on przekazał mu świętą naukę, bez której życie nasze nie byłoby prawdziwie ludzkim życiem.
Muszę rozwijać swój umysł, abym mogła rozumieć mego męża i pomagać mu w pracy. Nie mogę być obojętna na sprawy, którymi on się zajmuje, wyobrażając sobie że dotyczą one wyłącznie jego, a nie mnie.
Muszą poznać charaktery, możliwości i upodobania wszystkich naszych służących oraz troszczyć się o nich. Będę oszczędzać dochody męża i nie będę ich trwonić na moje własne wydatki”.
3. (203) Małżeństwo nie zostało ustanowione jedynie dla wygody męża i żony. Znaczenie jego jest znacznie głębsze niż wynika ze zwykłego związku między dwiema osobami mieszkającymi w jednym domu. Mąż i żona powinni wykorzystać szczególną bliskość ich związku dla doskonalenia się w świętej nauce.
Pewnego razu przyszli do Buddy starzy małżonkowie, których uważano za idealne małżeństwo, i rzekli: „Panie, znamy się od dzieciństwa, pobraliśmy się dawno, a szczęścia naszego nigdy nie przysłoniła żadna chmura. Powiedz nam, czy w przyszłym życiu możemy znów być małżeństwem ?”.
Budda udzielił im mądrej odpowiedzi: „Jeśli wasza wiara jest jednakowa, jeśli dokładnie tak samo przekazano wam naukę, jeśli jesteście oboje jednakowo miłosierni i jeśli jednakowa jest wasza mądrość, to w następnym życiu wasze umysły będą takie same”.
4. (204) Sudżata była młodą żoną najstarszego syna bogatego kupca imieniem Anathapindada. Była zarozumiała, nie szanowała innych i nie słuchała swego męża ani jego rodziców, toteż w rodzinie zaczęły się nieporozumienia.
Gdy pewnego dnia Błogosławiony przyszedł do domu Anathapindady, zorientował się w sytuacji. Przywołał Sudżatę i łagodnie rzekł do niej:
„Sudżato, jest na świecie siedem rodzajów żon. Są żony podobne do mordercy. Umysł takiej kobiety jest nieczysty, nie szanuje ona swojego męża i w rezultacie jej serce zwraca się ku innemu mężczyźnie.
Są żony podobne do złodzieja. Taka kobieta nie rozumie nigdy pracy swego męża, a pragnie jedynie zbytku. Dla zaspokojenia swoich zachcianek trwoni dochody męża, okradając go w ten sposób.
Są żony podobne do pana. Taka kobieta uskarża się na męża, złorzeczy mu i zaniedbuje obowiązki gospodyni.
Są żony przypominające matkę. Taka żona troszczy się o męża jak o dziecko, chroni go jak matka chroni syna oraz sprawuje pieczę nad jego dochodami.
Są żony podobne do siostry. Taka kobieta jest oddana mężowi i usługuje mu jak siostra, skromnie i powściągliwie.
Są żony przypominające przyjaciela. Taka kobieta stara się być przyjemną dla męża jak dla przyjaciela, który powrócił po długiej nieobecności.
Wreszcie żona podobna do służącej, wiernie i sprawnie usługuje mężowi, szanuje go i słucha jego poleceń. Nie pragnie niczego dla siebie, nie ma w sercu żalu ani urazy i zawsze chce uszczęśliwić swego męża”.
I spytał Błogosławiony: „Sudżato, do którego rodzaju należysz jako żona? Do którego chciałabyś należeć?”.
Usłyszawszy te słowa Błogosławionego, młoda kobieta zawstydziła się swego postępowania i odrzekła, że chciałaby należeć do ostatniej grupy i być żoną służącą. Od tego czasu zmieniła się. Mąż zawsze mógł liczyć na jej pomoc i razem poszukiwali Oświecenia.
5. (205) Amrapali była bogatą i sławną kurtyzaną w mieście Wajsiali, zatrudniała również wiele młodych i pięknych prostytutek. Pewnego razu wezwała Błogosławionego, aby udzielił jej dobrych nauk.
Błogosławiony rzekł jej: „Amrapali, umysł kobiety łatwo traci właściwy kierunek i błądzi. Łatwiej ulega ona swoim pragnieniom oraz zazdrości niż mężczyzna.
Zatem kobiecie trudniej jest postępować Szlachetną Ścieżką. Odnosi się to w szczególności do młodej i pięknej osoby. Aby wstąpić na Szlachetną Ścieżkę, musisz pokonać żądzę i wszelkie pokusy.
Amrapali, musisz pamiętać, że młodość i uroda nie trwają wiecznie, że przychodzi choroba, starość i cierpienie. Marzenia o bogactwie i miłości kuszą kobiety i nie dają im spokoju, lecz nie są to wieczne skarby. Jedynym skarbem, który zachowuje swą wartość, jest Oświecenie. Siła ustępuje przed chorobą, młodość ulega wiekowi, a życie kończy się śmiercią. Człowiek czasem musi rozstać się z tym, kogo kocha i żyć z tym, kogo nienawidzi: czasem nie osiąga tego, czego bardzo długo pragnie. Takie jest prawo życia.
Jedynie Oświecenie może ochronić człowieka i przynieść mu trwały spokój. Amrapali, powinnaś natychmiast poświęcić się poszukiwaniu Oświecenia”.
Posłuchała Go, została jego uczniem i złożyła Braterskiej Wspólnocie w ofierze swój piękny park.
6. (206) Na ścieżce wiodącej ku Oświeceniu płeć nie ma znaczenia. Jeśli kobieta zdecyduje się poszukiwać Oświecenia, stanie się bohaterką Prawdziwej Drogi.
Taką bohaterką była Mallika, córka króla Prasenadżita i królewska małżonka króla Ajodhii. Jej wiara w naukę Błogosławionego była głęboka i uczyniła ona w Jego obecności dziesięć ślubów:
„Panie, nie złamię świętych reguł, aż osiągnę Oświecenie; nie będę traktować lekceważąco starszych ode mnie, z nikim się nie pogniewam.
Nie będę zawistna i nie będę innym zazdrościć tego, co posiadają; nie będę samolubna w myślach ani w czynach; nie będę gromadzić rzeczy, które dostaję tylko dla siebie, lecz będę się starała uszczęśliwiać nimi innych ludzi.
Wszystkich ludzi będę przyjmowała uprzejmie, dam im to, czego będą potrzebowali i będę z nimi życzliwie rozmawiać; będę się kierować ich położeniem, a nie moją wygodą i będę się starała być sprawiedliwa w wyświadczaniu dobrodziejstw.
Gdy ujrzę kogoś samotnego, przebywającego w więzieniu, chorego lub cierpiącego z innego powodu, będę się starała wyzwolić go i uczynić szczęśliwym, wyjaśniając mu przyczyny i prawa.
Jeśli ujrzę ludzi łowiących zwierzęta, traktujących je okrutnie lub w podobny sposób łamiących którąś z zasad, ukarzę ich, gdy trzeba będzie ukarać, a pouczę, gdy trzeba będzie pouczyć; będę się starała naprawić wyrządzone przez nich krzywdy oraz skorygować ich błędy najlepiej, jak będę mogła.
Nigdy nie zapomnę, że należy słuchać właściwej nauki, gdyż wiem, że gdy człowiek to zaniedbuje, wkrótce odchodzi od prawdy, która jest wszędzie, i nie uda mu się dotrzeć na drugi brzeg, do Oświecenia”. Następnie wyraziła trzy pragnienia dotyczące wybawiania nieszczęśliwych ludzi: „Po pierwsze, będę się starała uczynić wszystkich spokojnymi. Wierzę, że niezależnie od tego, jakie będzie moje dalsze życie, będzie to źródłem dobra, z którego rozwinie się mądrość dobrej nauki.
Po drugie, gdy osiągnę mądrość dobrej nauki, będę niestrudzenie nauczać wszystkich ludzi.
Po trzecie, będę bronić prawdziwej nauki, nawet za cenę własnego ciała, życia lub majątku”.
Ważność życia rodzinnego wynika z tego, że stwarza ono warunki do wzajemnego wspierania się i pomocy na drodze ku Oświeceniu. Nawet zwykła kobieta może zostać tak wielką wyznawczynią Buddy, jaką była Mallika, jeśli tak jak ona postanowi poszukiwać Oświecenia, złoży takie same śluby oraz wyrazi te same pragnienia.
1. (207) Jest siedem nauk, których przestrzeganie przynosi krajowi pomyślność:
Pierwsza, że ludzie powinni często zbierać się dla przedyskutowania spraw politycznych i decydowania w sprawach bezpieczeństwa narodowego.
Druga, że ludzie wszystkich klas społecznych powinni spotykać się, aby wspólnie dyskutować w sprawach narodowych.
Trzecia, że ludzie powinni szanować stare zwyczaje i nie zmieniać ich pochopnie; powinni również przestrzegać zasad ceremoniału i bronić sprawiedliwości.
Czwarta, że powinni doceniać znaczenie różnicy płci i starszeństwa oraz zachować czystość rodzin i wspólnot.
Piąta, że powinni szanować swoich rodziców i być oddani swoim nauczycielom oraz starszym.
Szósta, że powinni czcić świątynie przodków i nie zaniedbywać dorocznych uroczystości.
Siódma, że należy szanować moralność publiczną, cenić prawe postępowanie, słuchać czcigodnych nauczycieli i składać im ofiary.
Jeśli w kraju przestrzega się tych nauk, bez wątpienia będzie się on rozwijał pomyślnie, ciesząc się szacunkiem wśród innych krajów.
2. (208) Żył kiedyś król, który z wielkim powodzeniem rządził swym królestwem. Z powodu jego mądrości nazywano go Królem Wielkiej Światłości. Wyjaśniał on zasady swojego zarządzania następująco: władca, aby mógł dobrze rządzić krajem, musi przede wszystkim rządzić sobą.
Powinien on zwracać się do swego ludu z sercem pełnym miłosierdzia, prowadzić go i nauczać o potrzebie usunięcia z umysłów wszelkiej nieczystości. Szczęście, które przynosi dobra nauka, dalece przewyższa radość z wszelkich rzeczy materialnych, które może dać świat. Zatem władca powinien dać swemu ludowi dobrą naukę i spokój ciała oraz ducha.
Gdy przychodzą doń biedacy, powinien otwierać przed nimi swoje składy i pozwalać zabrać to, co zechcą.
Powinien wykorzystać to jako okazję do nauczania umiejętności wyzwolenia się z wszelkiej zachłanności i zła.
Każdy człowiek ma swój pogląd na sprawy zależny od stanu jego umysłu. Jedni uważają, że miasto, w którym żyją, jest piękne i czyste, inni są przekonani, że jest ono zaniedbane i brudne. Jest to zależne od stanu ludzkich umysłów.
Ci, którzy poważają dobrą naukę, dostrzegają w pospolitych drzewach i kamieniach blaski i wszystkie barwy lazurytu; zaś ludzie zachłanni, którzy nie umieją kontrolować swego umysłu, są ślepi nawet na wspaniałości złotego pałacu.
Tak jest ze wszystkim w codziennym życiu narodu. Umysł jest źródłem wszystkiego, więc władca musi przede wszystkim dbać o to, aby ludzie ćwiczyli swoje umysły.
3. (209) Pierwszą zasadą mądrego zarządzania jest zasada Króla Wielkiej Światłości: skłaniać ludzi do ćwiczenia umysłu.
Ćwiczenie umysłu oznacza poszukiwanie Oświecenia, zatem mądry władca powinien przywiązywać największą wagę do nauki Buddy.
Jeśli władca wierzy w Buddę, jest oddany Jego naukom, docenia i nagradza ludzi prawych i miłosiernych — wśród jego ludu nie faworyzuje się przyjaciół i nie prześladuje przeciwników, a kraj zawsze cieszy się pomyślnością.
Gdy kraj pomyślnie się rozwija, nie musi napadać innych krajów i nie potrzebuje żadnej zaczepnej broni.
Gdy ludzie są szczęśliwi, a ich potrzeby zaspokojone, znikają różnice klas i sprzyja to spełnianiu dobrych uczynków oraz prawości postępowania i powoduje, że ludzie szanują się nawzajem. Los wtedy sprzyja wszystkim: pogoda i temperatura są normalne, słońce, księżyc i gwiazdy świecą zwykłym blaskiem, deszcze i wiatry przychodzą we właściwym czasie, znikają wszelkie klęski żywiołowe.
4. (210) Obowiązkiem władcy jest chronić swój lud. Jest on ojcem swojego ludu i chroni go swoimi prawami. Musi opiekować się ludźmi, jak rodzice opiekują się dziećmi — dając im suche rzeczy, aby się przebrały gdy przemoczą ubranie — zanim się o to upomną. W podobny sposób władca musi usuwać cierpienie i obdarzać szczęściem, nie czekając, aż ludzie zaczną się uskarżać. Jego rządy nie są doskonałe, jeśli ludzie nie żyją w spokoju. To oni są skarbem jego kraju.
Zatem mądry władca zawsze myśl i o swym ludzie i nie zapomina o nim ani przez chwilę. Myśli o trudnościach, z jakimi borykają się ludzie i opracowuje plany zapewnienia im pomyślności. Aby móc mądrze rządzić, musi być informowany o wszystkim — o poziomie wód, o wiatrach, o burzy i deszczu; musi wiedzieć o uprawach i o przewidywanych zbiorach, o radościach i smutkach ludzi. Aby móc sprawiedliwie osądzać, karać i pochwalać, musi on być gruntownie zapoznawany z przewinieniami złych ludzi i z zasługami prawych.
Mądry władca obdarowuje ludzi, gdy są w potrzebie, a odbiera to, co się należy skarbowi — gdy dobrze im się powodzi. Powinien wykorzystywać swą zdolność właściwego oceniania przy pobieraniu podatków i czynić ich ciężar tak małym, jak to jest możliwe, by w ten sposób zachować aprobatę ludzi.
Mądry władca chroni ludzi swą siłą i dostojeństwem. Ten, kto tak rządzi swoim ludem, godny jest, aby nazywać się Królem.
5. Król Prawdy jest Królem królów. Ród jego należy do najszlachetniejszych i najstarszych. Nie tylko rządzi on czterema stronami świata, lecz jest również Panem Mądrości i Obrońcą wszystkich Prawych Nauk.
Gdziekolwiek stąpa, ustają walki i znika uraza. On rządzi sprawiedliwie, posługując się siłą Prawdy i przynosi ludziom spokój, niszcząc wszelkie zło.
Król Prawdy nigdy nie uśmierca, nie kradnie ani nie cudzołoży. Nie oszukuje, nie obraża, nie kłamie i nie oddaje się jałowym rozmowom. Jego umysł jest wolny od wszelkiej pożądliwości, złości oraz głupoty. On usuwa zło w dziesięciu postaciach, a na jego miejsce wprowadza dziesięć cnót.
Ponieważ panowanie jego opiera się na Prawdzie, jest on niezwyciężony. Gdziekolwiek pojawi się Prawda, ustaje przemoc i znika uraza. Wśród jego ludu nie ma waśni, wszyscy żyją więc spokojnie i bezpiecznie; sama jego obecność przynosi ludziom uspokojenie i szczęście. Dlatego jest on nazywany Królem Prawdy.
Wszyscy władcy wychwalają wspaniałe imię Króla Prawdy i wzorują się na nim, rządząc swoimi krajami, albowiem on jest Królem królów.
Zatem Król Prawdy jest wyższy ponad wszystkich królów, a oni — idąc za jego przykładem — zapewniają bezpieczeństwo swoim ludom, spełniając swe powinności zgodnie z Dharmą.
6. Mądry władca, wydając wyrok, zawsze wykazuje miłosierdzie. Przy rozstrzyganiu każdej sprawy wykorzystuje całą swą mądrość, a osądzając, kieruje się pięcioma zasadami.
Oto owe zasady:
Pierwsza nakazuje sprawdzać prawdziwość przedstawionych faktów.
Druga poleca upewnić się, że sprawa podlega jego jurysdykcji. Bowiem wydanie wyroku, gdy jest się do tego uprawnionym, przynosi skutek; w przeciwnym wypadku wnosi jedynie komplikacje; winien więc poczekać aż do uzyskania odpowiednich uprawnień.
Trzecia zasada każe być wnikliwym w osądzaniu.
Oznacza to, że należy zrozumieć pobudki, które kierowały oskarżonym. Jeśli czyn został popełniony bez przestępczych intencji, należy człowieka uniewinnić.
Czwarta zasada mówi, że wyrok powinien być raczej łagodny niż zbyt surowy. Oznacza to, że kara powinna być odpowiednia do przewinienia i nie większa. Dobry władca łagodnie poucza przestępcę i daje mu czas do przemyślenia błędów.
Piąta nakazuje sądzić, kierując się współczuciem, a nie gniewem, czyli potępiać przestępstwo, a nie przestępcę. Orzeczenie powinno opierać się na współczuciu i być wykorzystane do uzmysłowienia przestępcy jego błędów.
7. Jeśli urzędnik pełniący odpowiedzialną funkcję państwową zaniedbuje obowiązki, troszczy się jedynie o swoje korzyści lub przyjmuje łapówki, wkrótce powoduje to upadek publicznej moralności. Ludzie zaczną się oszukiwać, silny będzie atakował słabszego, dygnitarz będzie źle traktował prostego człowieka, bogacz będzie wykorzystywał biedaka i dojdzie do tego, że dla nikogo nie będzie sprawiedliwości; wszędzie będzie się działa krzywda i pomnożą się kłopoty.
W takich warunkach uczciwi urzędnicy wycofają się z publicznej działalności, ludzie mądrzy będą milczeli, aby nie narażać się na kłopoty, a u władzy będą jedynie pochlebcy, którzy wykorzystają swoją siłę polityczną do bogacenia się, nie zważając na cierpienia ludności.
Takie okoliczności osłabią władzę rządu i zniweczą jego słuszne posunięcia.
Nieuczciwi urzędnicy są złodziejami ludzkiego szczęścia, są nawet gorsi niż złodzieje — gdyż okradają zarówno władcę, jak i ludność, oraz są sprawcami narodowych niepowodzeń. Król powinien usuwać takich urzędników i karać ich.
Nawet w państwie rządzonym przez dobrego króla, w którym panują dobre prawa, istnieje pewna forma nielojalności. Są synowie kochający swe żony i dzieci, a zapominający o wdzięczności wobec rodziców, którzy karmili ich i opiekowali się nimi przez wiele lat. Lekceważą oni swoich rodziców, pozbawiają majątku i nie słuchają ich nauk. Takich synów należy zaliczyć do najbardziej nikczemnych ludzi.
Dlaczego? Gdyż niewłaściwy jest ich stosunek do rodziców, których długoletnia miłość jest tak wielka, że nie można jej spłacić szacunkiem i dobrym traktowaniem przez całe życie. Ci, którzy są nielojalni wobec władcy i niewłaściwie odnoszą się do swoich rodziców, powinni być karani jak najwięksi zbrodniarze.
W kraju rządzonym przez dobrego króla, gdzie panują dobre prawa, istnieje jeszcze inny rodzaj niewierności. Są ludzie, którzy zupełnie zapomnieli o trzech bogactwach: Buddzie, Dharmie oraz Sandze. Oni niszczą świątynie, palą święte księgi i zmuszają głoszących dobre nauki aby im usługiwali — łamiąc w ten sposób nauki Buddy. Oni również są najgorszymi ze zbrodniarzy.
Dlaczego? Gdyż niszczą oni w swoim narodzie ducha wiary, który jest źródłem jego prawości. Tacy ludzie kopią swój grób, paląc wiarę innych.
Wszystkie inne grzechy można traktować jako lekkie w porównaniu z tymi niewiernościami. Tacy nielojalni zbrodniarze powinni być najsurowiej karani.
8. W kraju, który jest rządzony przez dobrego króla, kierującego się zasadami właściwej nauki, może istnieć spisek skierowany przeciw jego władzy; kraj ten może być również zagrożony najazdem z zewnątrz. W takich okolicznościach król powinien podjąć trzy decyzje.
Powinien postanowić: „Po pierwsze, spiskowcy lub wróg zewnętrzny zagrażają właściwemu porządkowi i pomyślności naszego kraju; muszę bronić ludzi i kraju, nawet przy użyciu sił zbrojnych.
Po drugie, spróbuję znaleźć sposób obrony, który będzie wymagał użycia oręża.
Po trzecie, spróbuję pochwycić ich żywcem, starając się ich nie zabijać, a jedynie rozbroić”.
Król postąpi najmądrzej podejmując te trzy decyzje, wystawiając niezbędne posterunki oraz wydając odpowiednie rozkazy.
Królewska mądrość i godna postawa dodadzą odwagi ludności i żołnierzom, którzy będą poważać jego stanowczość i łaskawość. Jeśli zajdzie konieczność użycia wojska, żołnierze będą dobrze rozumieli przyczynę wojny i jej sens. Będą odważni i wierni na polu bitwy, szanując mądrą i łaskawą władzę króla. Taka wojna nie tylko będzie zwycięska, lecz pomnoży obywatelskie cnoty.
1. (211) Wyobraźmy sobie pustynny kraj, okryty całkowitą ciemnością, gdzie mnóstwo istot błąka się po omacku.
Ich zalęknienie powoduje, że biegają bezładnie, nie rozpoznając się nawzajem, błądząc i cierpiąc w samotności. Zaprawdę, jest to ponury obraz.
Wyobraźmy sobie, że pojawia się tam człowiek przewyższający owych nieszczęśników, który pochodnią rozjaśnia mroki.
Dla przebywających w ciemnościach istot jest to wielkie wyzwolenie, które pozwala im rozpoznać się nawzajem i cieszyć się swoim towarzystwem.
„Pustynny kraj” oznacza tu świat ludzkiego życia, który jest pogrążony w mrokach niewiedzy. Ci, których umysłów nie rozjaśnia światło mądrości, błądzą samotni i przerażeni. Narodzili się samotnie i umierają samotnie; nie wiedzą, w jaki sposób połączyć się ze swoimi bliźnimi w spokojnej harmonii, są załamani i pełni lęku.
„Przewyższający ich człowiek z pochodnią” oznacza Buddę, który przyjął ludzką postać i Swą mądrością oraz miłosierdziem rozjaśnia świat.
W tym świecie ludzie odnajdują sami siebie oraz innych i radują się, tworząc wspólnotę harmonijnego współżycia.
Tysiące ludzi mogą żyć razem, lecz nie jest to prawdziwa wspólnota, jeśli ludzie nie znają się nawzajem i nie łączy ich wzajemne zrozumienie.
Prawdziwą wspólnotę rozjaśnia światło wiary i mądrości; jest ona miejscem, gdzie ludzie znają się i wierzą sobie, gdzie panuje harmonia.
W istocie harmonia jest życiem i rzeczywistym celem prawdziwej wspólnoty czy organizacji.
2. (212) Co do organizacji, to można je podzielić na trzy rodzaje. Do pierwszego należą te, których podstawą jest siła, majątek lub autorytet przywódców.
Drugi rodzaj obejmuje organizacje, które istnieją dla wygody swoich członków; trwają one tak długo, jak długo ludzie mają z nich korzyść i nie sprzeczają się.
Organizacje trzeciego rodzaju mają u swej podstawy dobrą naukę, a istotą ich istnienia jest harmonia.
Oczywiście, jedynie trzeci, czyli ostatni rodzaj odnosi się do właściwych organizacji. Ich członkowie ożywieni są wspólnym duchem, w którym mają swe źródło rozliczne cnoty. W takich organizacjach panuje harmonia, zadowolenie oraz szczęście.
Oświecenie jest jak deszcz, który pada w górach, zmienia się w drobne strumyczki, które łączą się w potoki, potoki zmieniają się w rzeki, a te wpadają do oceanu.
Deszcz świętej nauki pada na wszystkich ludzi bez jakiejkolwiek różnicy. Ci, którzy ją przyjmują, łączą się w grupki, następnie w organizacje, potem we wspólnoty — aby w końcu trafić do wielkiego Oceanu Oświecenia.
Umysły tych ludzi, łącząc się jak mleko z wodą, organizują się w harmonijną Braterską Wspólnotę.
Zatem prawdziwa nauka jest niezbędną podstawą każdej doskonałej organizacji; jest ona światłem, pozwalającym ludziom poznać się nawzajem, przystosować się do siebie oraz usunąć z umysłów gwałtowność.
Zatem organizacja, która jest utworzona zgodnie z doskonałymi naukami Buddy, może być nazywana Braterską Wspólnotą.
Jej członkowie winni stosować się do tych nauk i odpowiednio ćwiczyć swoje umysły. Braterska Wspólnota Buddy może więc obejmować wszystkich, lecz w rzeczywistości jej członkami są wyłącznie ludzie wyznający tę samą wiarę.
3. (213) Braterska Wspólnota Buddy składa się z dwóch grup ludzi: z tych, którzy nauczają świeckich członków oraz tych, którzy utrzymują nauczyciel i zapewniają im pożywienie i ubranie. Oni wszyscy przekazują i rozpowszechniają naukę Buddy.
Aby Braterska Wspólnota była pełna, musi w niej panować harmonia. Nauczyciele muszą nauczać pozostałych członków, zaś oni powinni szanować nauczycieli; to jest podstawą wewnętrznej harmonii Wspólnoty.
Członków Braterskiej Wspólnoty Buddy powinna łączyć wzajemna sympatia, a życie razem z towarzyszami i dążenie do osiągnięcia duchowej jedności powinno być źródłem szczęścia.
4. (214) Jest sześć rzeczy, które pomogą Braterskiej Wspólnocie osiągnąć harmonię. Oto one: pierwszą jest szczerość mowy; drugą — szczerość i życzliwość działania; trzecią — szczerość i wspólnota ducha; czwartą — równe korzystanie ze wspólnej własności; piątą — przestrzeganie tych samych, czystych zasad; szóstą — posiadanie przez wszystkich należytego poglądu.
Spośród powyższych, rzecz szósta, czyli „posiadanie przez wszystkich należytego poglądu”, stanowi jądro, zaś pozostałe mają charakter pomocniczy.
(215) Aby Braterska Wspólnota osiągnęła swój cel, należy przestrzegać dwóch grup reguł, z których każda zawiera siedem pozycji. Oto pierwsza grupa:
Do drugiej grupy należą reguły odnoszące się do każdego z osobna, które nakazują:
Jeśli członkowie Braterskiej Wspólnoty stosują się do powyższych reguł, będzie ona trwała i nigdy nie upadnie.
5. (216) Jak już wspomniano, harmonia musi być niezmiennie istotą Braterskiej Wspólnoty, gdyż wspólnota bez harmonii nie może być nazwana braterską. Każdy musi dbać o to, aby nie stać się sprawcą niezgody. Jeśli pojawia się rozdźwięk, powinien on być usuwany jak najwcześniej, gdyż niezgoda szybko niszczy każdą organizację.
Plam z krwi nie można zmyć krwią; nienawiści nie usuwa nienawiść, jedynie zapomnienie może położyć jej kres.
6. Żył kiedyś król imieniem Klęska, którego państwo zostało napadnięte i opanowane przez Brahmadattę, wojowniczego władcę ościennego królestwa. Król Klęska ukrywał się ze swą rodziną przez pewien czas, lecz wreszcie został ujęty; jego synowi udało się szczęśliwie uciec.
Daremnie książę starał się znaleźć sposób uwolnienia swego ojca. W dniu stracenia króla udał się w przebraniu na miejsce egzekucji; tam mógł jedynie przyglądać się śmierci swego nieszczęśliwego ojca.
Ojciec rozpoznał go wśród tłumu i udając, że mówi do siebie, wyrzekł te słowa: „Nie szukaj długo, nie działaj pośpiesznie, nienawiść można wymazać tylko przez zapomnienie”.
Przez długi czas książę poszukiwał możliwości zemsty. Wreszcie został sługą w pałacu Brahmadatty i udało mu się wkraść w łaski władcy.
Gdy pewnego razu król wyjechał na polowanie, książę postanowił się zemścić. Wywiódł go w odludne miejsce, a bardzo zmęczony król zasnął z głową opartą o jego kolana, miał bowiem do niego wielkie zaufanie.
Książę wyjął swój sztylet, przyłożył go do szyi króla — i wtedy się zawahał. Przemknęły mu przez myśl słowa, które wyrzekł przed straceniem jego ojciec; jeszcze raz spróbował zabić króla, lecz nie mógł tego zrobić. Wtem król zbudził się i powiedział księciu, że miał straszny sen, w którym próbował go zabić syn króla Klęski.
Książę uchwycił silnie króla i ściskając sztylet w dłoni wyznał, że on jest tym synem i oto właśnie nadeszła chwila jego zemsty. Jednak znów nie był zdolny zabić; odrzucił sztylet i padł przed królem na kolana.
Brahmadatta był wstrząśnięty, usłyszawszy jego opowieść i poznawszy ostatnie słowa ojca, prosił księcia o wybaczenie. Później przekazał mu dawne królestwo i oba kraje przez wiele lat żyły w przyjaźni.
Ostatnie słowa króla Klęski: „Nie szukaj długo” oznaczają, że nie należy długo żywić nienawiści, zaś „nie działaj pośpiesznie” znaczy, że nie można pochopnie niszczyć przyjaźni.
Nienawiść nie usuwa nienawiści; jedynie zapomnienie może położyć jej kres.
We Wspólnocie, której braterstwo opiera się na harmonii dobrej nauki, każdy powinien cenić naukę zawartą w tej opowieści.
I nie tylko członkowie Braterskiej Wspólnoty, lecz wszyscy ludzie winni uznać tę naukę i stosować ją w swoim życiu.
1. (217) Jak już wyjaśniono, jeśli Braterska Wspólnota nie zaniedba obowiązku rozpowszechniania nauki Buddy i życia w harmonii, będzie stale się powiększać, a jej nauka będzie się rozprzestrzeniać.
Oznacza to, że coraz więcej ludzi poszukiwać będzie Oświecenia; oznacza to również, że złe armie zachłanności, gniewu i głupoty kierowane przez szatana ignorancji i żądzy, zaczną się cofać i zapanuje mądrość, jasność, wiara oraz radość.
Królestwo szatana jest królestwem zachłanności, ciemnoty, zmagań, walki, mieczy i rozlewu krwi. Jest ono nasycone zazdrością, uprzedzeniem, nienawiścią, oszustwem, pochlebstwem, uniżonością, obłudą i złorzeczeniem.
Wyobraźmy sobie, że nad tym królestwem rozbłyskuje światło mądrości i spada na nie deszcz miłosierdzia, zaczyna się rozwijać wiara i pojawia się cudowny zapach kwiatów mądrości. Królestwo szatana zmienia się w Czysty Kraj Buddy.
(218) Podobnie jak łagodny wiatr i kilka kwiatów na gałęzi drzewa zwiastują nadchodzącą wiosnę — tak, po osiągnięciu przez człowieka Oświecenia, trawa, drzewa, góry, rzeki i wszystko dookoła zaczyna żyć nowym życiem.
Gdy umysł człowieka staje się czysty, jego otoczenie również osiąga czystość.
2. (219) W kraju, gdzie panuje prawdziwa nauka, umysł każdego mieszkańca jest czysty i spokojny. Zaprawdę, miłosierdzie Buddy niestrudzenie obdarowuje ludzi, a jego promieniujący duch usuwa wszelką nieczystość z ich umysłów.
Czysty umysł wkrótce zyskuje głębię i może się zmierzyć ze Szlachetną Ścieżką; staje się umysłem, który lubi dawać, który lubi przestrzegać przykazań, umysłem wytrwałym, gorliwym, spokojnym, mądrym i miłosiernym; umysłem, który umiejętnie i wieloma sposobami prowadzi ludzi ku Oświeceniu. Tak powstaje kraj Buddy.
Rodzina, składająca się z męża, żony oraz dzieci przekształca się w dom, gdzie przebywa Budda; w podobny sposób kraj trapiony społeczną nierównością przemienia się w związek ludzi pokrewnych duchem.
Złoty pałac, jeżeli jest splamiony krwią, nie może być domem Buddy. Chatka, do której przez szpary w dachu wpadają promienie księżyca, może na stałe gościć Buddę, jeśli tylko umysł jej mieszkańca jest czysty.
Gdy Kraj Buddy powstaje w czystym umyśle jednego człowieka, ten jeden czysty umysł przyciąga bliskie umysły do wspólnoty braterstwa. Wiara przenosi się z jednostki na rodzinę, z rodziny na wioskę, z wioski do miasteczek, wielkich miast, krajów i na cały świat.
Zaprawdę, to gorliwość i wierność w rozpowszechnianiu nauki Dharmy tworzą Kraj Buddy.
3. (220) Co prawda, świat z całą swoją chciwością, niesprawiedliwością i przelewem krwi może się wydawać światem szatana, lecz gdy ludzie będą wierzyć w Oświecenie Buddy, krew zamieni się w mleko, a zachłanność w miłosierdzie i kraj szatana stanie się Czystym Krajem Buddy.
Wyczerpanie oceanu łyżką wydaje się niemożliwe; jeżeli jednak człowiek jest zdecydowany to uczynić, nawet gdyby to miało trwać przez kolejne życia — będzie on zdolny osiągnąć Oświecenie, ku któremu prowadzi Budda.
Budda czeka na drugim brzegu, w świecie Oświecenia — gdzie nie ma zachłanności, gniewu, niewiedzy, cierpienia ani bólu; gdzie jest jedynie światło mądrości i deszcz miłosierdzia.
Ten kraj spokoju jest schronieniem dla tych, którzy cierpią, są pogrążeni w smutku i w męce, a miejscem odpoczynku dla tych, którzy znużyli się rozpowszechnianiem nauk Dharmy.
(221) Jest to Czysty Kraj bezgranicznego Światła i wiecznotrwałego Życia. Ci, którzy osiągną te niebiosa, nigdy nie powrócą do świata ułudy.
Zaprawdę, ten Czysty Kraj, gdzie kwiaty nasycają powietrze mądrością, a ptaki wyśpiewują świętą Dharmę, jest ostatecznym przeznaczeniem wszystkich ludzi.
4. (222) Mimo iż Czysty Kraj jest miejscem wypoczynku, nie jest on miejscem bezczynności. Posłania z pachnących kwiatów nie służą leniwemu próżnowaniu, lecz pokrzepieniu i wypoczynkowi; na nich odzyskuje się siły i zapał do kontynuowania buddyjskiej misji Oświecenia.
Misja Buddy jest wieczna. Jak długo żyć będą ludzie i stworzenia, jak długo samolubne i skalane umysły tworzyć będą swoje własne światy i własne życie, tak długo misja Jego nie będzie zakończona.
Dzieci Buddy, które dzięki potędze Amidy dotarły do Czystego Kraju, gorąco pragną powrócić do kraju z którego przyszły i z którym ciągle są związane. Oni będą wypełniać misję Buddy.
(223) Światło miłosierdzia Buddy będzie bez końca przechodzić z jednego umysłu do następnego — podobnie jak płomień świecy, który może być przekazywany i rozpalić nieskończoną liczbę świec.
Dzieci Buddy postępujące zgodnie z Jego duchem miłosierdzia podejmują Jego zadanie Oświecenia i Oczyszczenia, przekazując je kolejnym pokoleniom — ku wiecznej chwale Kraju Buddy.
1. (224) Sjamawati, pierwsza małżonka króla Udajany, była głęboko oddana Buddzie.
Mieszkała w części pałacu przylegającej do wewnętrznych dziedzińców, której nigdy nie opuszczała; miała dworkę, kobietę garbatą i obdarzoną doskonałą pamięcią, która wychodziła z pałacu aby słuchać kazań Buddy.
Po powrocie powtarzała królowej nauki Oświeconego, a ona mogła dzięki temu pogłębiać swą mądrość I wiarę.
(225) Druga żona króla była zazdrosna o pierwszą żonę i pragnęła ją zgładzić. Obmawiała ją oszczerczo przed królem, aż ten wreszcie uwierzył i próbował zabić Sjamawati.
Królowa Sjamawati stała przed nim tak spokojnie, że jego serce zadrżało i nie mógł jej zabić. Opanowawszy się, przepraszał ją za swój brak zaufania.
Zazdrość drugiej żony z czasem narastała i wreszcie nasłała ona nikczemników, którzy pod nieobecność króla wzniecili pożar w wewnętrznej części królewskiego pałacu. Sjamawati zachowała opanowanie, uspokajała przerażone dworki i dodawała im otuchy; przyjęła śmierć bez lęku, ze spokojem, którego nauczyła się od Buddy. Razem z nią zginęła w płomieniach garbata dworka, mądra Uttara.
2. (226) Książę Mahanama z rodu Siakjów, krewny Buddy, głęboko wierzył jego naukom i był jednym z jego najwierniejszych wyznawców.
W owym czasie potężny i wojowniczy król państwa Kosala imieniem Wirudhaka napadł i pokonał ród Siakjów. Książę Mahanama przyszedł do niego, aby prosić o darowanie życia jego podwładnym; lecz król nie chciał o tym słyszeć. Wtedy zaproponował, aby król puścił wolno tylu jeńców, ilu zdoła uciec, w czasie gdy książę będzie przebywał pod wodą w pobliskim stawie.
Król wyraził na to zgodę, przypuszczając, że książę nie wytrzyma długo pod wodą.
Gdy Mahanama zanurzył się w stawie, jego ludzie zaczęli wybiegać przez otwarte bramy zamku. Lecz Książę już nie ukazał się na powierzchni, gdyż poświęcając życie dla ratowania swoich podwładnych, przywiązał swe włosy do podwodnego korzenia wierzby.
3. (227) Utpalawarna była sławną mniszką, a mądrość jej przyrównywano do mądrości Maudgaljajany, wielkiego ucznia Buddy. Była ona mniszką wszystkich mniszek, zawsze im przewodziła i niestrudzenie je nauczała.
(228) Dewadatta, wielki niegodziwiec i okrutnik, zatruł umysł króla Adżatasatru i skłonił go do wystąpienia przeciw naukom Buddy. Potem jednak król Adżatasatru żałował tego, zerwał z Dawadattą i stał się pokornym wyznawcą Buddy.
Kiedy pewnego razu Dewadattę odpędzono od bram zamku, gdy chciał widzieć się z królem, ujrzał wychodzącą Utpalawarnę. To go rozzłościło i uderzył ją, ciężko raniąc.
Gdy wróciła do swego klasztoru, inne mniszki próbowały ją pocieszać, widząc jej mękę, a ona im rzekła: „Siostry, wypadki ludzkiego życia nie dadzą się przewidzieć; wszystko jest przemijające i próżne. Jedynie Świat Oświecenia jest Spokojny i pogodny. Kontynuujcie przygotowania”. I spokojnie odeszła z tego świata.
4. (229) Angulimalja, niegdyś okrutny rozbójnik, który zabił wielu ludzi, został uratowany przez Błogosławionego i przyłączył się do Braterskiej Wspólnoty.
Pewnego razu wybrał się po jałmużnę do miasta i tam doznał wielu cierpień z powodu swoich dawnych niegodziwości.
Mieszkańcy napadli go i ciężko pobili; wrócił z krwawiącym ciałem do Błogosławionego, padł mu do nóg i dziękował za sposobność przeżycia cierpienia za swe dawne okrucieństwa.
Rzekł wtedy: „O Błogosławiony, dawniej imię moje brzmiało 'Nie krzywdzący', lecz przez swą ignorancję odebrałem życie wielu ludziom, a każdemu z nich odcinałem palec; z tego powodu nazwano mnie Angulimalją, czyli kolekcjonerem palców!
Potem, dzięki twemu miłosierdziu, poznałem mądrość i oddałem się trzem skarbom; Buddzie, Dharmie oraz Sandze. Kiedy człowiek prowadzi konia lub krowę, musi używać bata lub powroza; lecz ty, o Błogosławiony, oczyściłeś mój umysł, nie stosując bata ani powroza.
Dzisiaj, O Błogosławiony, odcierpiałem jedynie za to, na co zasłużyłem. Nie pragnę żyć i nie pragnę umrzeć. Czekam tylko, aż mój czas nadejdzie”.
5. (230) Maudgaljajana oraz czcigodny Sariputra byli dwoma największymi uczniami Buddy. Gdy głosiciele innych religii ujrzeli, że czysta woda nauk Buddy rozpowszechnia się wśród ludzi, którzy skwapliwie gaszą nią swe pragnienie, z zazdrości zaczęli utrudniać jej głoszenie.
Jednak żadna przeszkoda nie była w stanie powstrzymać rozprzestrzeniania się tej nauki. Wyznawcy innych religii postanowili więc zabić Maudgaljajanę.
Dwukrotnie udało mu się uciec, lecz za trzecim razem został otoczony przez wielu wrogów i padł pod ich ciosami.
Podtrzymany przez Oświecenie, z opanowaniem przyjął razy i umarł spokojnie, mimo iż ciało jego rozerwano, a kości zmiażdżono.