Spis treści

ROZDZIAŁ III
Rozważanie uwarunkowań karmicznych u żyjących istot

Sutra:

Wówczas matka Buddy, Pani Maja, złożyła z szacunkiem dłonie i powiedziała do Bodhisattwy Ksitigarbhy, O Święty, czyny żyjących istot z Dźambudwipy różnią się. Jakie są odpowiadające tym czynom odpłaty?
Ksitigarbha odpowiedział, W tysiącach dziesiątków tysięcy światów i krain, czy z piekłami, czy bez, czy z kobietami, czy bez, z Dharmą Buddy, Słuchającymi Dźwięku, Pratjeka-buddami i innymi, odpłaty piekielne są różne.

Komentarz:

Termin żyjące istoty w języku chińskim składa się z dwóch słów, dosłownie, wielokrotnie narodzony. Mówi się, że żyjące istoty chwytają się wielu skupisk (forma, percepcja, myśl, aktywność i świadomość) dzięki czemu uzyskują ciała. Skutkiem wielorakich przyczyn i warunków, określanych łącznie jako karma, istoty rodzą się w różnych stanach. Karma to sanskrycki termin, który odnosi się do tego, co powstaje przez aktywność mowy, ciała lub umysłu. Jaka jest różnica między przyczyną a karmą? Przyczyna odnosi się do pojedynczego wydarzenia; karma to długotrwała akumulacja przyczyn. Istnieje wiele przyczyn i warunków, które tworzą karmę i każda żyjąca istota ma swoje własne. Dlatego też stany, w jakie popadają żyjące istoty, różnią się. Niektórzy spotykają ogromną radość, ponieważ dawno temu zasiali dobre nasiona, podczas gdy inni muszą znosić wiele udręk, żyjąc zawsze w trudnych sytuacjach, ponieważ zasiali jedynie złe przyczyny. Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli siejecie dobre nasiona, zbieracie dobry owoc; jeżeli siejecie złe nasiona, zbieracie złe owoce.

Wy sami czynicie dobro i zło i nikt nie zmusza was do robienia jednego lub drugiego. Nawet praca stawania się Buddą jest czymś, w co sami musicie włożyć wysiłek, nikt inny nie może zmusić was do tego, ani też nikt inny nie może zrobić tego za was. Jeżeli będziecie wykonywali tę pracę, zasiejecie nasiona stanu Buddy i osiągniecie spełnienie. Jeżeli spełnicie czyny Buddy i zasiejecie karmę Buddów, to będziecie w przyszłości Buddami; jeżeli popełnicie uczynki demonów, będziecie demonami. Czyż tekst nie mówił wcześniej, że piekła przywoływane są w odpowiedzi na Trzy Złe Karmy?

Po spełnieniu Drogi Budda Siakjamuni głosił Dharmę przez czterdzieści dziewięć lat w ponad trzystu zgromadzeniach Dharmy. Kiedy już miał wstąpić w nirwanę, zdał sobie sprawę, że jeszcze nie przeprowadził swojej matki, Pani Maji, więc udał się do nieba Trajastrimsia, aby wygłosić dla niej Dharmę.

Niektóre światy posiadają piekła, a inne nie. Kraina Ostatecznej Szczęśliwości, na przykład, nie ma żadnej z Trzech Ścieżek ani piekieł, głodnych duchów, ani zwierząt. W naszym natomiast świecie wszystko to istnieje. W niektórych światach, jak na przykład w naszym, istnieją zarówno kobiety i mężczyźni, jak również mędrcy i zwykli ludzie.

W Krainie Ostatecznej Szczęśliwości są tylko mężczyźni. Jak to się dzieje? Mężczyźni pozostają mężczyznami, ale kiedy do tego świata dostanie się kobieta, to staje się mężczyzną. Ponieważ nie ma tam kobiet, ludzie w Świecie Ostatecznej Szczęśliwości rodzą się z kwiatów lotosu. Kiedy recytujemy imię Buddy, to nasz kwiat lotosu — matka w Krainie Ostatecznej Szczęśliwości troszeczkę podrasta. Im więcej recytujemy, tym lepiej rośnie nasz kwiat lotosu. Im bardziej szczera jest nasza recytacja, tym bardziej rozkwita nasz lotos.

Zanim Ósma Świadomość nie stanie się jeszcze osobą, bogiem, duchem itp., to nazywa się ją Ciałem Pośredniej Skandhy. Kiedy umieramy, Pośrednia Skandha lub Ciało Pośredniego Cienia, wprowadzane jest do wnętrza kwiatu lotosu. Kiedy kwiat lotosu się otwiera, rodzi się osoba.

W niektórych światach Budda może sam wygłaszać Dharmę; w innych Dharma Buddy może być tylko przekazywana. Miejsca, gdzie nikt nie głosi Dharmy, gdzie nie ma wizerunku Buddy, sutr albo ludzi, którzy porzucili życie domowe, nazywane są miejscami bez Dharmy Buddy. Według sutr północny kontynent, Uttarakuru, nie ma Dharmy Buddy i zaliczany jest do sfery Ośmiu Trudności, tj. warunków, w których nie można napotkać Dharmy Buddy.

Z punktu widzenia zwykłych ludzi Słuchający Dźwięku są bardzo szczęśliwi, ale z punktu widzenia Bodhisattwy, Słuchający Dźwięku także mają swoje cierpienie. Cytowany powyżej fragment mówi o miejscach cierpień przeznaczonych dla Słuchających Dźwięku lub Pratjekabuddów.

Bez względu na to kim jesteście, jeżeli stworzycie karmę, otrzymacie stosowną odpłatę; unikając karmy, unikacie odpłaty, która jej towarzyszy. Jest to zasada pewna, która działa bezstronnie, jednakowo wobec wszystkich.

Sutra:

Pani Maja ponownie zwróciła się do Bodhisattwy Ksitigarbhy, Chciałabym usłyszeć jedynie o złych ścieżkach, które stanowią odpłatę za przewinienia w Dżambudwipie.
Bodhisattwa Ksitigarbha odparł, Święta Matko, zechciej posłuchać, objaśnię to ogólnie.
Matka Buddy odpowiedziała, Mam szczerą nadzieję, że to uczynisz.
Bodhisattwa Ksitigarbha powiedział do Świętej Matki, Oto nazwy odpłat za przewinienia w Dżambudwipie. Żyjące istoty, które nie mają synowskiego oddania dla rodziców, które krzywdzą ich bądź zabijają, wpadną do bezustannego piekła, gdzie przez tysiąc milionów kalp daremnie będą szukały ratunku.

Komentarz:

My, żyjące istoty, powinnyśmy żywić uczucie synowskiej miłości w stosunku do naszych rodziców, gdyż ci, którzy nie mają oddania dla rodziców, popełniają przewinienia. Synowskie oddanie jest ważne, ponieważ stanowi ono podstawę człowieczeństwa; jeżeli ludzie nie mają uczuć synowskich, to zapominają o swoich korzeniach. Dlatego mówi się: Ojciec dał mi życie, matka mnie wychowała; ich dobroć ogromną jak niebo, której odmian jest więcej niż włosów na głowie trudno jest odwzajemnić.

Czym jest synowskie oddanie? Czy oznacza to kupowanie rodzicom smakołyków? Czy jest nim dbanie o to, aby rodzice nosili najpiękniejsze ubrania. Wewnętrzne działanie synowskiego oddania polega na dostosowaniu się do podstawowej intencji rodziców.

Załóżmy, że mój ojciec pali opium. Gdyby palił trzy gramy dziennie, a ja dwa razy tyle, to czy byłoby to synowskie oddanie? Oczywiście, że nie. Kiedy mówię dostosować się, to mam na myśli dostosowanie się do podstawowego pragnienia rodziców, wynikającego z samej istoty rodzicielstwa, którym jest dobro, a nie do ich powierzchownych nawyków. Gdyby chodziło o to ostatnie, to równie dobrze moglibyście powiedzieć, że skoro wasz ojciec lubi chleb z masłem, to powinniście mu powtarzać:

Ja także to lubię. Zaraz też zjem to samo. Byłaby to walka o powierzchowne sprawy, a nie zgodność z podstawowym wspaniałomyślnym stosunkiem ojca do was. Dostosować się oznacza postępować zgodnie z czyimiś pragnieniami. Istnieje dwuwiersz, który mówi:

Jagnię klęka, by wypić mleko,
Młoda wrona zawsze powraca do gniazda.

Kiedy jagnię pije mleko matki, musi przyklęknąć, aby to uczynić. Wrona w Chinach nazywana jest ptakiem synowskim, ponieważ młode wrony przylatują z powrotem do gniazda, aby nakarmić starą matkę, która już nie może latać. Jeżeli nie jesteśmy oddani swoim rodzicom, wtedy my ludzie nie dorównujemy nawet ptakom i zwierzętom.

Ludzie posiadają Pięć Prawości: humanitaryzm, dobre wychowanie, etykietę, wiedzę i zaufanie. Skoro jesteśmy w stanie pielęgnować te wartości, to czyż nie możemy dorównać najlepszym cechom zachowania wron czy owiec? Nie ma nic istotniejszego niż być oddanym swoim rodzicom.

Ktoś mógłby zapytać, Chcę być oddany, ale porzuciłem życie domowe, rodziców nie ma w pobliżu. Jak mogę więc okazać swe oddanie. Opuszczenie domu może być aktem wielkiego synowskiego oddania. Istnieje powiedzenie:

Kiedy jeden syn wkracza w drzwi Buddy,
Dziewięć pokoleń wznosi się do nieba.

Jeżeli opuściliście dom, aby kultywować Drogę, dziewięć pokoleń przodków czerpie z tego korzyści i może wznieść się do nieba. W taki sposób okazujecie oddanie nie tylko w stosunku do rodziców, ale i w stosunku do dziadków oraz rodziców i dziadków z przeszłych żywotów. Oczywiście musicie kontynuować praktykę. Jeżeli tego nie robicie, to dziewięć pokoleń waszych przodków wpadnie do piekła, gdzie będą jęczeć i zawodzić: Mamy potomka, który opuścił dom, aby praktykować i za jego przyczyną powinniśmy narodzić się w niebach. Kto mógłby przypuścić, że jedynym jego zajęciem będzie spanie, przez co wpadliśmy do piekła.

Sam akt opuszczenia domu nie posiada wystarczającej siły, aby spowodować, że dziewięć pokoleń waszych przodków urodzi się w niebie. Jeżeli nie będziecie kultywowali Drogi, nie odniosą żadnej korzyści, ale jeśli kultywujecie, to tym samym praktykujecie wielkie synowskie oddanie.

Sutra:

Żyjące istoty, które przelały krew Buddy, które oczerniają Potrójny Klejnot i które nie szanują i nie mają czci dla sutr, wpadną do bezustannego piekła i przez tysiące dziesiątków tysięcy milionów kalp daremnie będą szukały ratunku.

Komentarz:

Kiedy Budda przebywał na świecie, rozlewanie jego krwi należy rozumieć dosłownie; po jego nirwanie oznacza to niszczenie wizerunków Buddy.

Pomyślicie sobie tak: Jak można zranić Buddę, który posiada tak ogromne duchowe moce? Czasami nawet i Budda cierpi z powodu innych. Kuzyn Buddy, Dewadatta, przeciwstawiał się wszystkiemu, co czynił Budda i bezustannie próbował go zniszczyć. Jeżeli Budda mówił, że coś jest właściwe, Dewatt a zaprzeczał temu. Robił wszystko co mógł, aby podważyć autorytet Buddy.

Pewnego razu, gdy Budda przemawiał, Dewatta przekupił ubogą kobietę, aby wzięła udział w spisku przeciwko Buddzie. Jak to bywa z wieloma zubożałymi ludźmi, kobieta ta pozbawiona była stanowczości i gotowa była zrobić wszystko dla pieniędzy. Dewadatta nakłonił ją, aby przywiązała w pasie pod ubraniem dużą gąbkę i poszła na zebranie Dharmy, by oskarżyć Buddę, że jest ojcem jej nienarodzonego dziecka. Jednak kiedy kobieta przybyła na miejsce, Budda użył swej potężnej duchowej mocy i sprawił, że gąbka wypadła spod ubrania na oczach całego zgromadzenia.

Innym razem Budda przechadzał się pod Szczytem Sępa, a Dewatta w nadziei, że zmiażdży Buddę, użył duchowej mocy powodując lawinę. Opiekun Dharmy imieniem Pei La, duch Szczytu Sępa, użył berła Wadżry, aby rozbić ogromny głaz, który właśnie miał uderzyć Buddę. Jeden z odłamków jednak trafił Buddę w mały palec u nogi i spowodował pęknięcie kości. W tej samej chwili ziemia się otworzyła i wynurzył się z niej ognisty rydwan, który porwał Dewadattę żywcem do piekieł. Kara, jaką ściągają na siebie ci, którzy rozmyślnie i złośliwie niszczą wizerunki Buddy jest podobna.

Oczerniać Potrójny Klejnot, to mówić źle o Buddzie, Dharmie i Sandze. Wśród wskazań Bodhisattwów znajduje się takie, które zabrania ludziom mówić o przewinieniach Czterech Zgromadzeń, bhikszu, bhikszuń, upasaków i upasik. To wskazanie nie tylko przestrzega ludzi przed mówieniem o tych błędach, ale też zabrania słuchać innych, gdy o tym mówią. Nawet jeżeli milcząco akceptujesz taką rozmowę naruszasz wskazania tak samo, jak byś to ty mówił. Najlepszym wyjściem w takiej sytuacji, jest po prostu zignorować takie słowa.

Jednym z powodów, dla których nie należy mówić o błędach tych zgromadzeń, jest fakt, że poglądy przeciętnych ludzi są bardzo często mylne. Sfery mędrców i zwykłych ludzi różnią się między sobą przeogromnie. Na przykład Bodhisattwowie z pierwszego poziomu nie znają stanów tych z poziomu drugiego itd. Bodhisattowie z dziesiątego poziomu nie znają stanów Bodhisattwów na poziomie równego oświecenia. Zanim nie osiągniecie prawdziwej mądrości, nie wolno mówić wam szkodliwych rzeczy o Czterech Zgromadzeniach; nawet gdy ludzie będą w zupełnym błędzie, nie wolno wam mówić o tym. Po prostu sami działajcie właściwie i nie bądźcie jak aparat fotograficzny, który fotografuje wyłącznie otoczenie a nigdy nie bada swojego własnego wnętrza.

W tym momencie przychodzą mi na myśl dwie historie ilustrujące ten problem. Jedna dotyczy Mistrza Dhjany Czih Kunga, a druga Mistrza Dhjany Czi Kunga.

W czasie panowania cesarza Wu z dynastii Liang żył Mistrz Dhjany o imieniu Czih Kung, który zjadał dziennie dwa gołębie. Kucharz domyślał się, że ptaki muszą smakować wyśmienicie i po wielu dniach walki a pokusą w tajemnicy przed innymi skosztował mały kawałek skrzydełka. Potem zaniósł resztę dania Mistrzowi Czih Kungowi
Dlaczego jadłeś moje gołębie?
Nie tknąłem żadnego gołębia, odpowiedział kucharz.
Tak? W takim razie co powiesz o tym? odparł Czih Kung. Otworzył usta i pojawiły się w nich dwa żywe gołębie. Jeden z ptaków odleciał, ale drugiemu brakowało skrzydła. Jeżeli nie zjadłeś skrzydła, to co się dzieje z tym ptakiem? spytał Czih Kung.

Chociaż obydwaj mężczyźni jedli gołębie, to istniała w tej czynności różnica. Gdy Czih Kung połknął gołębia, mógł wypluć go całego; kucharz jednakże, nie potrafił tego zrobić. Czih Kung znajdował się w tzw. stanie jedzenia, a jednak nie jedzenia.

W klasztorze Ling Juan nad Zachodnim Jeziorem w Hang Czou żył inny słynny mnich, Mistrz Dhjany Czi Kung, który zawsze jadł psie mięso i pił wino. Nieustannie był podchmielony, a wszyscy mówili: O, znów idzie ten zataczający się mnich. Jednakże w tym swoim pijaństwie Czi Kung nauczał i przemieniał żyjące istoty.

Pewnego razu kilka nowych wizerunków Buddy nie zostało jeszcze pozłoconych i mistrz ślubował wziąć ten obowiązek na siebie. Opat świątyni zgodził się i czekał. Po jakimś czasie wizerunki wciąż nie były gotowe i opat zapytał Czi Kunga co słychać w tej sprawie. Czi Kung podjął się wykonać pracę jeszcze tego samego wieczoru. Jednak kiedy zapadła noc, on ciągle oddawał się pijaństwu.

Gdy wszyscy zasnęli, podszedł do wizerunków i zaczął wymiotować czystym złotem, którym pokrył wizerunki. Opat usłyszał Czi Kunga i kategorycznie polecił mu, by przestał zachowywać się w tak ordynarny sposób. Czi Kung natychmiast spełnił polecenie.

Następnego ranka opat rozpoczął przegląd wizerunków. Stwierdził, że wszystkie były pokryte złotem z wyjątkiem jednego, któremu zabrakło jedynie małej części na koronie. Chociaż złotnik dokończył tę pracę, to jego zwykłe złoto nie mogło równać się temu, którego użył Mistrz Dhjany Czi Kung.

Tak więc widzicie, że nie powinno się mówić o błędach Czterech Zgromadzeń. Mówienie o zwykłych ludziach to nic poważnego, ale przypuśćmy, że zaczęlibyście mówić o Bodhisattwie lub o innej osobie mającej osiągnięcia, to kara jaką moglibyście na siebie sprowadzić może być bardzo duża, wystarczająca, by spowodować wasz upadek nawet do piekła.

Ludzie oczerniają Potrójny Klejnot, bo brakuje im wiary. Inną przyczyną jest przebywanie w złym towarzystwie pośród ludzi, którzy nie rozumieją właściwie i dlatego oczerniają Dharmę Buddy. Zadawanie się z takimi ludźmi może spowodować, że przesiąkniecie ich złymi nawykami.

Niektórzy ludzie znieważają i oczerniają Potrójny Klejnot, a używają pochlebstw, by uzyskać wątpliwe korzyści. Tacy ludzie są nieuczciwi; posługują się pochlebstwami, aby osiągnąć to, czego pragną. Są głupcami, a jednak pysznią się własną inteligencją, podobnie jak tych pięć tysięcy bhikszu, którzy opuścili zgromadzenie w czasie wygłaszania Sutry Lotosu. Jako że mieli co nieco inteligencji, patrzyli z pogardą na innych i oczerniali szlachetną Dharmę, zaślepiając w ten sposób rozróżniające oko Dharmy żyjących istot.

Jaka odpłata spotka takich ludzi? W przyszłości będą zdeformowani i kalecy, bez dłoni, rąk, uszu lub nóg. Mogą być także niemi. Niemowami są ludzie, którzy oczerniali Potrójny Klejnot. Popełniwszy taką zbrodnię, wpadają do piekieł, gdzie spędzają dwa miliony lat odbierając piekielną odpłatę, po czym rodzą się w świecie zwierząt. Spędziwszy dwa miliony lat pomiędzy zwierzętami, mogą odrodzić się jako ludzie, ale zawsze będą okaleczeni. Nie będą mieli oczu, uszu czy na przykład nosa.

Sutry muszą być traktowane z szacunkiem, ponieważ jak powiedziane jest w Sutrze Diamentowej Gdziekolwiek znajdzie się ta Sutra, tam będzie i Budda. Sutry są ciałem Dharmy Buddy, do którego musimy odnosić się z szacunkiem. Zawsze powinno się przechowywać je o jeden poziom wyżej niż inne książki, najlepiej na wysokości głowy, z całą pewnością nigdy nie na poziomie stóp; składanie sutr buddyjskich pod innymi książkami jest oznaką braku szacunku dla nich. Miejsca, w których sypiamy są nieczyste i tam nie powinno się umieszczać sutr. Jeżeli nie okazujecie takiego samego szacunku sutrom, jaki okazujecie Buddzie, to uwłaczacie i czynicie szkodę Potrójnemu Klejnotowi. Odpłata za brak szacunku dla sutr jest taka sama: wpada się do bezustannych piekieł i nie można z nich uciec przez sto tysięcy milionów kalp.

Sutra:

Żyjące Istoty, które przywłaszczają sobie mienie zamieszkałych na stałe, które deprawują bhikszu bądź bhikszunie, współżyją seksualnie pośród Sagharamy albo też zabijają i krzywdzą tam istoty, wpadną do bezustannego piekła, gdzie przez tysiące milionów kalp daremnie będą szukały ratunku.

Komentarz:

Przywłaszczać sobie i niszczyć, to znaczy używać pożywienia, napoju i dóbr tych, którzy na stałe zamieszkują świątynię nie składając za to ofiary. Jeżeli ktoś zamieszkuje w świątyni zanim opuści dom, powinien oczywiście składać ofiary i wspomagać świątynię. Jeżeli mieszkasz w świątyni nawet tylko kilka dni, a nie dałeś żadnej ofiary, to przywłaszczyłeś sobie dobra tych, którzy na stałe ją zamieszkują. Taka przewina na pewno doprowadzi cię do piekła. Powinieneś traktować mieszkanie w świątyni tak, jak przebywanie w jakimkolwiek innym miejscu: winieneś dawać pieniądze na pokrycie kosztów utrzymania, a przez to uniknąć okradania tych, którzy zamieszkują ją na stałe. Jeżeli nie zrozumiałeś zasad buddyzmu i postępujesz niewłaściwie, to jest jedna sprawa; ale jeżeli studiowałeś i nadal zachowujesz się w taki sposób, to zupełnie co innego. Tak więc mówię swoim uczniom, żeby upewnili się, iż na pewno nie popełniają tego wykroczenia i aby zawsze wspierali Potrójny Klejnot.

Ta zasada stosuje się nie tylko do ludzi świeckich, ale i do tych, którzy opuścili dom. Jeżeli nie jesteś w stanie powiększyć zasobów danego miejsca, to przynajmniej upewnij się, czy nie przyczyniasz się do ich pomniejszania.

Niektórzy ludzie usłyszawszy to wszystko, stwierdzają, że im dłużej studiują buddyzm, tym bardziej sprawy stają się uciążliwe; im więcej praktykują, tym mniej są niezależni. A kiedy nie studiujecie Dharmy Buddy to czy jesteście niezależni? Kiedy studiujecie buddyzm, możecie być przez moment ograniczani, ale jeśli tak jest, to trwa to stosunkowo bardzo krótko. Kiedy studiujecie Dharmę Buddy, rozwijacie swoje dobre korzenie; kiedy nie studiujecie, powiększacie przeszkody spowodowane waszymi występkami. Te przeszkody was związują i brak niezależności staje się wieczny. Brak niezależności związany ze studiowaniem Dharmy Buddy jest w porównaniu z tym krótki i jeżeli chcecie osiągnąć wieczną niezależność, to musicie to znieść. Jeżeli nie potraficie tego zrobić, wasz brak niezależności potrwa doprawdy bardzo długo. Rozważcie sami wszystkie za i przeciw.

Sutra:

Żyjące istoty, które udają, że są Sramanami, ale których serca nie są sercami Sramanów, które niszczą dobra zamieszkujących na stałe, które wykorzystują ubranych na biało i które odwracają się od wskazań, popełniając wszelkiego rodzaju zło, wpadną do bezustannych piekieł i przez tysiące dziesiątków tysięcy milionów kalp daremnie będą szukały ratunku.

Komentarz:

Są cztery rodzaje Sramanów:

  1. Sramana Drogi mądrości,
  2. Sramana, który mówi o Drodze,
  3. Sramana, który żyje Drogą,
  4. Sramana, który wypacza Drogę.

Do pierwszego z tych rodzajów zaliczamy Buddę i wielkich Bodhisattwów. Drugi z nich obejmuje tych, którzy objaśniają sutry i nauczają Dharmy, szczególnie mnichów o wielkiej prawości i Arhatów, którzy dali świadectwo owocom Drogi i którzy całe życie spędzają na jej objaśnianiu. Trzeci rodzaj, Sramana który żyje Dogą, uważają kultywowanie Drogi za sposób życia. Czwartego rodzaju Śramanowie, o których mówi cytowany tutaj fragment sutry, to ci, którzy wypaczają Drogę.

Chociaż słowo Sramana ma cztery znaczenia, można je także wyjaśnić przy pomocy trzech znaczeń, które wcale nie są trzema, ale w rzeczywistości dwoma znaczeniami, a te dwa z kolei są w istocie tylko jednym, które znaczy właśnie Sramana. Ach, jakże subtelna jest ta Dharma Buddy! To jedno znaczenie to po prostu Sramana, co znaczy energiczny i uspokojony.

Energiczny odnosi się do Sramany, który nie jest leniwy, a uspokojony odnosi się do tego, który jest uspokojony. Tak więc widzicie, że Sramana ma dwa znaczenia: jedno wskazuje na lenistwo, drugie na wigor. Leniwy mówi do człowieka energicznego: Nie przejmuj się pracą, odpręż się i potraktuj to na luzie.

Człowiek energiczny odpowiada: Nie bądź taki leniwy, weź przykład ze mnie i kultywuj Drogę. Ponieważ istnieją dwie strony, dochodzi między nimi do walki, aby stwierdzić, kto zwycięży.

Powiedziałem, że słowo to ma również trzy znaczenia. Energiczny i uspokojony mają po trzy aspekty. Potrójny aspekt pierwszego, to energiczne kultywowanie moralności, samadhi i mądrości. Potrójny aspekt drugiego, to uspokajanie chciwości, nienawiści i głupoty.

Moralność to powstrzymywanie się od zła, zasiewanie dobrych przyczyn i doskonalenie własnego postępowania. Oznacza to odwrócenie się od swych wszystkich błędów i pozostawienie ich za sobą.

Przewodnikami w moralności są wskazania. Ile jest moralnych wskazań? Istnieje Pięć Wskazań: powstrzymywanie się od zabijania, kradzieży, niewłaściwego prowadzenia się w sferze seksualnej, mówienia kłamstw i stosowania środków odurzających. Dodatkowo mamy jeszcze Osiem Wskazań Dla Ludzi Świeckich i Wskazania Bodhisattwy, które składają się z dziesięciu głównych i osiemdziesięciu czterech mniejszych. Jest także Dziesięć Wskazań Dla Śramanery, Dwieście Pięćdziesiąt Wskazań Dla Bhikszu i Trzysta Czterdzieści Osiem Wskazań Dla Bhikszuń. Niektórzy ludzie mówią, że bhikszunie mają pięćset reguł, ale tak naprawdę mają ich trzysta czterdzieści osiem.

Samadhi rozwija się przy pomocy medytacji. Jeżeli kultywujecie Drogę, to możecie osiągnąć w tym dużą wprawę. Kiedy zaczynacie medytować po raz pierwszy, to nie ma żadnego samadhi, a wasze myśli uciekają do nieba i do piekła, ku Buddzie i ku Bodhisattwom. W istocie umysł błądzi po Sześciu Ścieżkach. Aby utrzymać myśli w skupieniu, a umysł powstrzymać od rozbiegania, musimy praktykować samadhi.

Ktoś pomyśli, Po co zawracać sobie głowę kultywowaniem koncentracji? Wystarczy porównać to z tańcem: podrygujesz i podskakujesz sobie i jest to o wiele bardziej interesujące niż siedzenie kołkiem. A poza tym, jakie właściwie korzyści płyną z samadhi?

Zasadniczo nie ma żadnych korzyści. To po co zaprzątać sobie tym głowę? zapytacie. Jeżeli chcecie ujawnić swą wrodzoną mądrość, to przede wszystkim musicie praktykować samadhi, gdyż jeśli nie potraficie się skoncentrować, wasze myśli będą rozproszone i nigdy nie ujawnicie żadnej mądrości. Mądrość przychodzi z samadhi; jeśli chcecie uwolnić się od niewiedzy, praktykujcie samadhi.

Jeden z moich uczniów powiedział mi ostatnio, że kiedy medytował, poczuł się tak, jakby znajdował się na skraju wielkiej przepaści, nad brzegiem bardzo głębokiej otchłani i że to go przeraziło. Jest to oznaka początkowego stadium samadhi. W tym stadium trzeba być szczególnie nieustraszonym. Jeżeli medytujecie i czujecie, że nad waszą głową zawieszony jest ogromny kawał żelaza i zaraz runie wam na głowę lub czujecie, że za chwilę wybuchnie bomba, nie poddawajcie się temu odczuciu, ponieważ jeżeli się poddacie, to bardzo łatwo możecie dostać się do sfery demonów. Jeżeli będziecie przywiązywać wagę do takich znaków, to bomba atomowa, jaką czujecie nad głową, może naprawdę wybuchnąć. Jeżeli jednak nie będziecie zwracać uwagi na takie znaki, demony nie będą mogły zbliżyć się do was i po prostu uciekną.

Stan umysłu, w którym pojawia się ogromna szczelina, kiedy jesteście pogrążeni w medytacji, odzwierciedla karmiczne przeszkody, które są cięższe i głębsze od otchłani głębokiej na dziesięć tysięcy metrów. Jest to znak, który wskazuje wam, jak bardzo potrzebujecie praktyki.

Czasami, kiedy medytujecie, możecie odczuwać błogostan, samowystarczalność, wolność, która jest tak pełna radości, że zapominacie o wszystkim innym. Jest to posmak dhjany, najszczęśliwszego doświadczenia, jakie można przeżyć w świecie formy, które dalece przewyższa np. przyjemności małżeńskie. W istocie jest to coś, do czego mieszkańcy tej sfery formy mogą się zdecydowanie przywiązać. Powiedziane jest, że tylko ten, kto pije wodę wie, czy jest ona zimna czy gorąca; to samo odnosi się do posmaku dhjany. Jeżeli doświadczyliście tego stanu, to wiecie jaki on jest; a jeśli nie, to nie wiecie. Na przykład jeden z moich uczniów jest już blisko osiągnięcia stanu Bycia Poza Wytwarzaniem i Osiąganiem Błogostanu, jednej z Czterech Dhjan. To nie jest jednak sprawa najważniejsza, ale jest to dość powszechne i każdy, kto praktykuje, może tego dostąpić. To stadium sygnalizuje początek samadhi.

Jaka jest funkcja mądrości? Ten, kto posiadł mądrość, nie może zejść na złą drogę. Jesteście zdezorientowani, ponieważ odwracacie się plecami do oświecenia i jednoczycie z pyłem. Biorąc cierpienie za szczęście, mylicie sferę oświecenia ze sferą pyłu. Dlaczego zatem robicie to wszystko? Po prostu dlatego, że brakuje wam mądrości (pradżni).

A więc musicie być zarazem i energiczni, i uspokojeni. Z energią słuchajcie objaśnień sutr i z energią kultywujcie moralność, samadhi i mądrość. Co najważniejsze, musicie doskonalić samych siebie i robić to z wigorem, zgodnie z poleceniami nauczyciela. Aby to uczynić, musicie wyciszyć chciwość, nienawiść i głupotę. Nie oczekujcie niczego od świata, nie folgujcie swoim humorom i nie popadajcie w złość. Odłóżcie na bok swój gwałtowny temperament. Komu go oddacie? Oddajcie go mnie, waszemu nauczycielowi, tak abym mógł wzmocnić swój ogień i sprawić, że moi uczniowie nie będą się mnie obawiali. Sami widzicie, że wasz nauczyciel jest delikatny jak bawełna i dlatego nie kultywujecie i jesteście leniwi. Pełne wigoru kultywowanie moralności, samadhi i mądrości uspokoiłoby chciwość, nienawiść i głupotę.

Niektórzy ludzie udają, że są Śramanami. Chociaż używają takiego tytułu, nie mają Serca Śramany i nie kultywują moralności, samadhi i mądrości. Nie uspokajają swej chciwości, nienawiści i głupoty, a nawet żywią przekonanie, że takie cechy charakteru są godne podziwu. Utrzymują, że są Śramanami, ale w ich praktyce tak naprawdę brakuje współczucia i cierpliwości. Nie praktykują Sześciu Doskonałości i Dziesięciu Tysięcy Praktyk.

Są też i inni, którzy niszczą dobra należące do zamieszkujących na stałe. Przedmioty, należące do Potrójnego Klejnotu, choćby i najmniejsze, nie mogą być używane niedbale ani wyrzucane. Dotyczy to nawet tak małej rzeczy jak kartka papieru. Jeżeli marnujecie rzeczy, to niszczycie dobra zamieszkujących na stałe.

Jest takie powiedzenie: Użyć źdźbła trawy czy drzazgi, które nie zostały nam dane, to tyle co ukraść. Używanie rzeczy innych ludzi bez ich zgody, jest naruszeniem wskazania dotyczącego kradzieży.

Nic, co należy do świątyni nie może być używane bezzasadnie ani rozdawane. Nawet gdy tak zwyczajna rzecz jak igła z nitką zostaną wam ofiarowane, nie można ich używać nierozważnie a już absolutnie nie wolno ich komuś dać. Jeżeli dacie komuś kartkę papieru, kawałek nici czy choćby ziarenko ryżu z powodów osobistych zwłaszcza, aby pozyskać czyjąś wdzięczność, tak aby ludzie czuli się zobowiązani wspierać was również dopuszczacie się naruszenia wskazania o kradzieży.

Oczywiście, jeżeli chcecie darować swoje rzeczy osobiste, to zupełnie inna sprawa, gdyż nie są one własnością wspólną czy własnością innej osoby. Jest to problem na jaki ci, którzy opuścili dom, powinni zwracać szczególną uwagę. Nie powinniście używać dóbr zamieszkujących na stałe w taki sposób, by zyskać wdzięczność ludzi świeckich, czy wzbudzić w nich poczucie zobowiązania wobec was, gdyż to jest właśnie wykorzystywanie ubranych na biało, ludzi świeckich, a zarazem okradanie Potrójnego Klejnotu.

Sutra:

Żyjące istoty, które kradną dobra i własność zamieszkujących na stałe, ich ziarno, pożywienie i napoje, ubrania lub cokolwiek, czego nie należy brać, wpadną do bezustannych piekieł, gdzie przez tysiące dziesiątków tysięcy milionów lat daremnie będą szukały ratunku.
Bodhisattwa Ksitigarbha mówił do Świętej Matki: Jeżeli żyjące istoty popełnią takie przewinienia, wpadną do bezustannych piekieł i chociaż będą pragnęły położyć kres swoim mękom, to nie stanie się tak nawet na mgnienie myśli. Pani Maja zapytała, Dlaczego te piekła zwie się piekłami bezustannymi?
Ksitigarbha odparł, Święta Matko, wszystkie te piekła znajdują się wewnątrz wielkiej Góry Żelaznego Pierścienia. Jest osiemnaście wielkich piekieł i pięćset mniejszych, a każde z nich ma inną nazwę. Ponadto jest jeszcze sto tysięcy piekieł o różnych nazwach. Mur okalający bezustanne piekło mierzy w obwodzie ponad osiemdziesiąt tysięcy jodżan, cały zrobiony jest z żelaza i zwieńczony nieprzerwaną masą ognia. W tym piekielnym mieście znajduje się wiele wzajemnie połączonych piekieł; ich nazwy także są różne. Jest tylko jedno piekło, które słusznie nazywa się bezustannym. Jego obwód wynosi osiemnaście tysięcy jodżan, a jego lity, żelazny mur ma tysiąc jodżan wysokości i zwieńczony jest ogniem, który bucha również w dół, tak iż łączy się z ogniem, który płonie u jego podstawy i który bucha ku górze. Żelazne węże i psy, ziejąc ogniem, biegają tam i z powrotem po szczycie muru.

Komentarz:

W sanskrycie piekło to nazywa się Awici i określane jest jako bezustanne, ponieważ cierpienia doświadcza się w nim nieprzerwanie. Dusze tych, którzy popełnili przewinienia, sprowadzające karę właśnie tego piekła, wpadają do niego w stosownym czasie, gdzie są siekane nożami lub palone na śmierć. Może się wam wydawać, że skoro ludzie już raz umrą, to przechodzą w sferę poza wszelkim bólem i cierpieniem, ale tak nie jest. Gdy ludzie umierają w tych piekłach, natychmiast odradzają się, po to tylko, aby znów umrzeć.

W jaki sposób ludzie odradzają się raz za razem w piekłach? Są tam dwa wiatry, jeden cuchnący, a drugi pachnący, zwane Zmyślnymi Bryzami, które owiewają i ożywiają umarłych. Ci ożywieni przez cuchnący wiatr, jak na przykład asurowie, którzy mają wszystkie siedem otworów ciała zebrane w jednym miejscu, odradzają się jako istoty szkaradne, a ci, których wskrzesił pachnący wiatr, stają się piękni. Tych, którzy urodzili się w piekłach, ożywia cuchnący wiatr, a tych przeznaczonych do nieba, pachnący. Odrodzenie przez cuchnący wiatr jest natychmiastowe, tak iż nie ma najmniejszej przerwy w cierpieniach.

Jako że mur okalający to piekło ma tysiąc jodżan wysokości, nie dochodzi tam w ogóle światło słońca, ale ognie rzucają dość światła, aby można było coś widzieć. Te ognie to ognie karmy, które przypiekają i zwęglają skórę, spalając ludzi na śmierć. Zastanówcie się nad tym. Czy chcielibyście się tam dostać? Co zrobilibyście, gdybyście znaleźli się w takim miejscu, związani, uwięzieni i całkowicie bezwolni? To bardzo bolesne nie posiadać nawet cząstki wolności. Nie ma nic oprócz smutnych myśli, żadnej pogoni za sławą czy zyskiem, czy czegokolwiek innego, tylko niewypowiedziane cierpienie. Lite żelazo symbolizuje surowość i siłę przeszkód karmicznych, które zsyłają nas do piekieł.

Na szczycie każdego narożnika w piekle siedzą psy o wysokości ośmiuset jodżan, każdy z nich ma osiem głów, z których każda ma po sześć rogów, co razem daje czterdzieści osiem rogów. Gdy psy obracają głowami, każdy z rogów staje się ognistym kołem i nożem tak, że gdziekolwiek człowiek by się nie ruszył, zawsze jest przypiekany i krojony. Co sądzicie o takich zwierzętach? Przerażające? Idźcie i sami je obejrzyjcie, jeśli macie ochotę, ale pozwólcie sobie powiedzieć, że pójście tam, to nie jest wycieczka do kina. Kiedy się wejdzie do kina, zawsze można wyjść, w piekle takiej wolności nie ma. Ogniste ciała tych potwornych psów i węży buchają tak niezdrowym ogniem i wydzielają odór tak potworny, że grzesznicy wymiotują własnymi wnętrznościami. Nie musicie tam iść, po prostu chwilę o tym pomyślcie, by zrozumieć jak można się tam czuć.

Sutra:

Pośrodku tego piekła stoi ogromne łoże długości dziesięciu tysięcy jodżan. Kiedy ktoś otrzymuje karę, widzi swoje ciało rozciągnięte tak, że zajmuje ono całe łoże, jednakże, każdy spośród tysiąca dziesięciu tysięcy widzi na tym łożu tylko swoje ciało. Taka jest odpłata za różnorodne złe czyny.

Ponadto grzesznicy przechodzą wiele mąk. Sto tysięcy jaksz i złych duchów o zębach niczym miecze i oczach niczym błyskawice wlecze ich i szarpie łapami o mosiężnych pazurach. Prócz tego są tam jaksze wymachujące ogromnymi żelaznymi halabardami, którymi przebijają ciała grzeszników, ich usta i nosy, oraz brzuchy i plecy. Podrzucają ich w powietrze, obracają nimi i ściągają z powrotem, lub umieszczają na łożu. Są też żelazne orły, które wydziobują grzesznikom oczy, oraz żelazne węże, które owijają im się wokół karków. Długie gwoździe wbija im się w stawy; a języki wyciąga się i orze; wnętrzności są wyjmowane, krojone i dzielone na dwoje. Roztopiony mosiądz leje im się do gardła, a ciała owija gorącym żelazem. Takie są ich karmiczne odpłaty przez dziesięć tysięcy śmierci i tyleż narodzin. Przechodzą miliony eonów, szukając ulgi bez żadnej nadziei.

Komentarz:

Jaksze to szybkie i z gruntu złe duchy, ale duchy znane jako złe duchy są typem jaksz, które poruszają się po ziemi. Ich usta przypominają krwawe jamy, zęby są jak ostrza. Te duchy podnoszą was z ziemi i wyrzucają w powietrze z ogromną siłą na kilka metrów, nawet do stu. Mogą również umieścić was na żelaznym łożu. Nie zrozumcie tego źle, to łoże nie jest do spania. Gdy znajdziecie się na nim, przebiją was halabardami. Może być tak, że żelazne orły będą dziobać wam oczy, głowę i rozłupywać czaszkę, aby wyjeść mózg. Może być tak, że język zostanie wyciągnięty i przeorany. To jest odpłata za rozmaite czyny ust. Nie kłamcie i nie zajmujcie się plotkowaniem, inaczej bowiem wpadniecie do tego piekła i będą wam orać język niczym pole. W ciągu jednego dnia będziecie przechodzić dziesięć tysięcy śmierci i tyleż samo narodzin.

Sutra:

Kiedy ten świat zginie, grzesznik urodzi się w innym świecie, a gdy i tamten świat zostanie unicestwiony, przejdzie po kolei przez następne światy. Kiedy i te światy także upadną i zniszczeją, grzesznik znów powróci. Na tym polega zjawisko bezustannej odpłaty za przewinienia.
Ponadto piekło to nosi nazwę bezustannego z pięciu powodów. Jakie to powody? 1) Kary doświadcza się dzień i noc poprzez kalpy i nie ma ani chwili wytchnienia. Dlatego nazywa się je bezustannym. 2) Jedna osoba wypełnia je, choć wypełnia je też i wielu ludzi. Dlatego nazywa się je bezustannym. 3) Narzędziami wymierzania kary są widły, maczugi, orły, węże, wilki i psy, które tłuką, mielą, piłują, wiercą, dłutują, tną i rąbią; wrzące płyny, żelazne sieci, żelazne liny, żelazne osły i żelazne konie, które żywcem obdzierają człowieka ze skóry, owijają głowę w niewyprawioną skórę i wylewają gorące żelazo na jego ciało; posiłki z żelaznego śrutu oraz napoje z płynnego żelaza. Bez chwili wytchnienia poprzez wiele najut kalp trwa takie cierpienie. Dlatego nazywa się je bezustannym. 4) Mężczyzna, kobieta, barbarzyńca, stary lub młody, utytułowany lub skromny, smok lub duch, bóg lub zjawa, każdy musi otrzymać odpłatę za popełnione przewinienia. Dlatego nazywa się je bezustannym. 5) Od chwili wejścia grzesznik przechodzi przez dziesięć tysięcy śmierci i tyle samo narodzin każdego dnia i nocy przez sto tysięcy kalp. Może on szukać ulgi choćby na mgnienie oka, ale nawet tak krótka przerwa nie jest tu możliwa. Dopiero, gdy karma się wyczerpie, można osiągnąć odrodzenie. Przez wzgląd na tę ciągłość nazywa się je bezustannym.

Komentarz:

Świat, w którym żyjemy ma swój czas powstawania, czas trwania, schyłku i czas pustki. W każdym stuleciu czas ludzkiego życia skraca się o rok, a wzrost człowieka zmniejsza się o jeden cal, tak więc współcześnie przeciętny okres życia wynosi niewiele ponad sześćdziesiąt lat. Oczywiście jest to liczba średnia, która nie bierze pod uwagę wyjątków: tych, którzy żyją sto lat lub tych, którzy umierają mając rok czy dwa. Jest to przeciętna, którą oblicza się na podstawie długoterminowych danych.

Kiedy Budda Siakjamuni przebywał na świecie, okres życia wynosił od siedemdziesięciu do osiemdziesięciu lat; teraz wynosi od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu lat. Kiedy średnia długość życia zmniejszy się do dziesięciu lat, wtedy znów zacznie się wydłużać, aż osiągnie długość osiemdziesięciu czterech tysięcy lat. Okres, w którym długość życia ulega skracaniu, nazywa się okresem zmniejszania; czas, gdy długość życia ulega wydłużeniu, nazywa się okresem wzrastania. Jedno wzrastanie i jedno zmniejszanie dają w sumie kalpę, a ich tysiąc tworzy małą kalpę. Dwadzieścia małych kalp tworzy średnią kalpę, a cztery średnie kalpy dają wielką kalpę. Każda z czterech średnich kalp jest jednym z okresów stawania się, trwania, schyłku lub pustki.

Każdy świat upada. Miejsca, które były suchym lądem kilka tysięcy lat temu, teraz są zatopione i nie istnieją. Trzęsienia ziemi wyniszczają całe wioski, regiony, a nawet kraje. To właśnie kryje się pod pojęciem schyłku.

Nie oznacza to jednak, że gdy kończy się ten świat, to kończy się też czyjaś karma w piekłach. Stanowczo nie! Człowiek po prostu przechodzi do piekła w innym świecie, gdzie czyny dokonane przez ciało znajdują swoją odpłatę, gdzie ciało staje się narzędziem karmy.

Sutra:

Bodhisattwa Ksitigarbha powiedział do Świętej Matki, Taki jest ogólny opis bezustannego piekła. Gdybym miał omówić szczegółowo wszystkie nazwy narzędzi kary w piekłach i wszystkie cierpienia, jakich się tam doznaje, nie skończyłbym tego przez całą kalpę. Usłyszawszy to Pani Maja ze smutkiem złożyła dłonie razem, głęboko skłoniła się i wycofała.