PRZYPISY

Czcigodny Mistrz wykładał Sutrę Surangamę w roku 1968. W następnych latach prowadzone były dyskusje panelowe na temat Pięćdziesięciu Demonów Skandh z Sutry Surangamy. Dyskusje te miały miejsce w Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów oraz w Klasztorze Złotej Góry. Podczas tych dyskusji, w których uczestniczyło poczwórne zgromadzenie uczniów, Czcigodny Mistrz wyjaśniał fragmenty Pięćdziesięciu Demonów Skandh, jak również udzielał pouczeń na temat kultywacji. Poniżej zamieszczono wyciąg z pouczeń Czcigodnego Mistrza oraz z dialogów z innymi uczestnikami.

1. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Wszyscy ludzie lubią pieniądze. Myślą: To czym Niebiosa obdarzają, zwane jest pieniędzmi; zgodność z naturą zwana jest pieniędzmi. Pieniądze nie mogą być odstawione nawet na chwilę. Gdyby mogły być odstawione, nie byłyby pieniędzmi. Zwykli, przyziemni ludzie mają ten problem. To znaczy, nie mogą przejrzeć sprawy pieniędzy, a więc nie mogą ich odstawić na bok. Nie byłoby tak źle, gdyby pieniądze tylko was zatruwały. Jednak chcecie zatruć również swoje dzieci i wnuki, zostawiacie więc pieniądze swoim synom i córkom. Potem wasze dzieci zostawiają pieniądze swoim dzieciom, a one z kolei zostawiają je swoim dzieciom. Przekazując pieniądze tam i z powrotem, ludzie są tak zatruci tą toksyczną substancją, że nie mogą złapać tchu. To naprawdę zatrważające. Dlatego mówimy tutaj wszystkim, że pieniądze mają w sobie truciznę. Ale wy w to nie wierzycie i zawsze chcecie być blisko pieniędzy. Zostaliście przez nie zatruci, a szkodliwe skutki zatrują również wasze dzieci i wnuki z wszystkich przyszłych pokoleń.

W przeszłości mówiłem to już wiele razy: ludzie sądzą, że dobrze jest oszczędzać pieniądze. Jednak kultywujący Drogę nie powinni brać pieniędzy tak poważnie; nie muszą oszczędzać pieniędzy. Nie musimy myśleć: Pieniędzy nie można odstawić nawet na chwilę. Powinniśmy zmienić ten zwrot i mówić: To czym Niebiosa obdarzają, zwane jest Dharmą; zgodność z naturą zwana jest Dharmą. Dharmy nie można odłożyć nawet na chwilę. Gdyby mogła być odłożona, nie byłaby Dharmą. Co rozumiemy pod pojęciem Dharmy? Powiecie: Ja wiem. To jest Dharma Buddy, Dharmy i Sanghi. Jeszcze tak naprawdę nie rozumiecie. Gdybyście rzeczywiście rozumieli, nie stracilibyście waszej Dharmy.

Czym ostatecznie jest Dharma? To po prostu nasza energia, nasza energia życiowa, która przenika niebo i ziemię do tego stopnia, że wszyscy Buddowie i Bodhisattwowie są w istocie tym samym, co my, ponieważ nasza energia jest połączona. Ta energia jest jak oddech; można ją odkryć. To, co jest wewnątrz tej energii i ją kontroluje, to Dharma. Dlatego musimy pielęgnować naszą energię; nie powinniśmy wpadać w złość. Powinniście pielęgnować waszą energię, jak w powiedzeniu: Uprawiajcie ziemię waszego umysłu i dbajcie o niebo waszej natury. W ten sposób pielęgnujecie swoją energię. Jeśli chcecie pielęgnować swoją energię, to nie traćcie Dharmy. Powiem wam o najważniejszych i najbardziej podstawowych drzwiach Dharmy. Jeśli słuchacie, to świetnie. Jeśli nie słuchacie, to też w porządku, ale i tak wam to powiem. Co to takiego? Jeśli chcecie pielęgnować waszą energię, to nie mówcie tak dużo.

Nie mówcie tak dużo w kuchni. Dzisiaj jest trochę lepiej, ale w ciągu ostatnich dwóch dni, kiedy wszedłem do kuchni i jadalni, huczało jak na targowisku. Wszyscy krzyczeli. Jedna osoba sprzedawała marchew, inna kapustę, następna ziemniaki, jeszcze inna bataty. Jak im się zdaje, co robią, kiedy tak krzyczą i wrzeszczą? Całkowicie zapomnieli o Buddzie, Dharmie i Sandze. Nie ma potrzeby robić w kuchni takej wrzawy. Nie tak powinni się zachowywać kultywujący. Później odkryłem, że w dormitorium również było jak na targowisku. Ludzie wszędzie się sprzeczali, paplali i hałasowali. Nie wiadomo, o czym mówili.

Ktoś, kto nie panuje nad swoją mową, to nie będzie w stanie kultywować. Jeśli nie potraficie dbać o swoją energię, to nie macie Dharmy. Dlatego: Dharmy nie można odłożyć nawet na chwilę. Mówiąc przez cały czas, możecie bardzo łatwo i nierozważnie roztrwonić Dharmę. Nie lubię się wtrącać w sprawy innych ludzi, ale to już naprawdę zbyt wiele! Jeśli dalej tak będzie, to ludzie, którzy sprzeczają się przez cały dzień, będą łobuzami Miasta Dziesięciu Tysięcy Buddów. Nic dziwnego, że Buddowie nie chcą już tu przebywać i Bodhisattwowie również trzymają się z dala; nie chcą słuchać tych ludzi, którzy nie robią nic innego, jak tylko plotkują i paplają. Nie chcę przez to powiedzieć, że w Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów ludzie nie powinni mówić do siebie. Z pewnością powinni omawiać ważne sprawy, ale nie gadać na próżno przez cały czas.

Mówicie: Tu się nic nie dzieje. Jestem taki samotny, muszę znaleźć kogoś, z kim mógłbym porozmawiać.

To mogłoby być w porządku, ale po pogawędce stracicie całą Dharmę. Jeśli stracicie Dharmę, to jak możecie kultywować Drogę?

2. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Demony skandh nie ograniczają się do pięćdziesięciu rodzajów; może być pięćset, pięć tysięcy, pięćdziesiąt tysięcy albo nawet pięćset tysięcy rodzajów. Każdy rodzaj można podzielić następnie na dziesięć rodzajów. Jeśli analizować to szczegółowo, to są tysiące dziesiątków tysięcy rodzajów. Ogólnie, czym jest demon skandhy? W zasadzie nie jest niczym innym jak tylko masą energii jin, która pochodzi z myśli jin. Myśli jin obejmują myśli przepełnione chciwością, gniewem i głupotą. Tworzą one skandhy formy, odczuwania, myśli, formowania i świadomości; w każdej z tych skandh tworzone są wszelkiego rodzaju zjawiska jin. Owe zjawiska jin pojawiają się naturalnie, kiedy osiągacie pewien poziom zręczności. Gdybyście nie osiągnęli tego poziomu zręczności, nie napotkalibyście tych demonów skandh, nawet gdybyście chcieli. Manifestują się tylko wtedy, gdy wasza zręczność osiąga ten poziom. Nie martwcie się, kiedy się pojawiają. Nie ma potrzeby bać się opętania przez demony.

Gdy zjawiska jin się pojawiają, powinniście pozostać spokojni, jak gdyby nie istniały. Patrzcie na nie, jakbyście ich nie widzieli, słuchajcie ich, jakbyście ich nie słyszeli i odczuwajcie ich zapach, nie odczuwając ich zapachu. Jeśli nie wchodzicie w widoki, dźwięki, zapachy, smaki, przedmioty dotyku i dharmy, to demony skandh nie będą w stanie nic wam zrobić. Jeśli nie żywicie chciwości, gniewu i głupoty, to ujarzmicie demony skandh. Jeśli nie macie wady samolubstwa, pragnienia osobistej korzyści, gonienia za czymś, chciwości czy rywalizacji, wówczas żaden demon nie będzie w stanie nic wam zrobić.

Teraz, kiedy badamy demony skandh, nie powinniśmy się obawiać demonów. Nie trzeba się bać. Jaka jest ta masa energii? Można posłużyć się ogólnym porównaniem: Kiedy woda się gotuje i wydziela parę, unoszenie się pary wskazuje na to, że woda się gotuje

Demony, które napotykacie w kultywacji, są iluzorycznymi transformacjami stworzonymi z myśli jin i energii jin w waszej własnej naturze. Jeśli potraficie pozostać nieporuszeni przez te iluzoryczne transformacje, to nie ma problemu. Na przykład, nie ma niczego dziwnego w gotowaniu się wody i powstawaniu pary. Po tym jak para się uniosła, można pić wodę.

Kiedy ktoś manifestuje demoniczną energię, jest to jak wytapianie złota. Wszelkie zanieczyszczenia są wytopione i pozostaje jedynie czyste złoto. Kultywacja jest jak wytapianie złota. Mówi się: Prawdziwe złoto nie boi się żaru pieca. Musicie wytopić czyste złoto i wykuć niezniszczalne ciało Wadżry. Aby uzyskać niezniszczalne ciało Wadżry, musicie przez cały czas, z każdą myślą, wkładać wysiłek w kultywację. Bez względu na to jaki poziom osiągacie w swojej kultywacji, nie bądźcie szczęśliwi ani przestraszeni. Dla kultywujących jest to najbardziej istotny i podstawowy sposób rozwiązywania problemu demonicznych przeszkód.

3. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA UDZIELONE 2 GRUDNIA 1993 r.

Uczeń: Kiedy skandha formy dobiega kresu, wówczas ów człowiek może przekroczyć zmącenie kalp. Kontemplując przyczynę skandhy formy, widzi, że jej źródłem są złudne myśli o trwałości.

Czcigodny Mistrz: Wciąż ma złudne myśli. Są one trwałe, ponieważ jest on zbyt głęboko przywiązany do tego stanu.

Uczeń: Czy złudne myśli o trwałości są źródłem skandhy formy?

Czcigodny Mistrz: Tak to jest, gdy osiąga się ten stan. Nie jest to kwestia tego, czy coś jest, czy nie jest źródłem. Nie da się dotrzeć do istoty tej rzeczy. Wszystko to jest złudne. Forma, odczuwanie, myślenie, formowanie i świadomość również są takie. Pięć skandh, jak płynące obłoki, przychodzą i odchodzą puste. Trzy trucizny, jak bańki powietrza w wodzie, unoszą się i znikają. Są nierzeczywiste. Każdy stan jest złudny.

Uczeń: To jest po prostu jak sen. Marzeniom sennym nie można przypisać żadnego sensu.

Czcigodny Mistrz: Tak, we śnie, sześć przeznaczeń istnieje wyraźnie. Po przebudzeniu wszystko jest puste i wszechświata już nie ma.

4. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA Z 2 GRUDNIA 1993 r.

Uczeń: Ten stan zwany jest czystym światłem zlewającym się z otoczeniem. Jak wyjaśnia się to zdanie?

Czcigodny Mistrz: To oznacza, że ten człowiek jest zbyt sprytny. Ma złudną inteligencję i światową mądrość. Po prostu jest zbyt bystry.

Uczeń: Do czego odnosi się otoczenie?

Czcigodny Mistrz: Odnosi się do stanu wspomnianego wcześniej.

Uczeń: Czy jest to stan, który pojawia się, kiedy pracuje nad kultywacją?

Czcigodny Mistrz: To jest po prostu stan, który osiągnął poprzednio.

5. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA Z 2 GRUDNIA 1993 r.

Czcigodny Mistrz: Nasze trzy dusze i siedem duchów są jak dzieci, ale każde z nich ma tylko jedną zdolność zmysłu, a nie wiele. Ponieważ one kontrolują nasze ciała, możemy mówić i działać. Są zgromadzone razem i kiedy wasza kultywacja osiąga swój cel, stają się tym, co jest znane jako Budda w buddyzmie lub jako nieśmiertelny w taoizmie. Niektóre mają tylko oczy, a inne mają tylko uszy, więc pomagają sobie nawzajem. Dziecko, które ma uszy i słyszy, będzie pomagać temu, które widzi. Są wzajemnie połączone. Gdy zatem osiągacie wymienne funkcjonowanie sześciu zdolności zmysłów, wasze uszy będą w stanie jeść i mówić. Jest wiele takich stanów, których nie możecie sobie nawet wyobrazić.

Uczeń: Czcigodny Mistrzu, wspomniałeś o młodym uczniu, który poszedł do niebios dla zabawy i został schwytany przez króla demona. Krzyczał: Co począć? Nie mogę wrócić! Czy poszły tam, któreś z jego dusz i duchów?

Czcigodny Mistrz: Spośród jego trzech dusz i siedmiu duchów, poszło tam być może tylko jedno, a może dwa lub trzy albo cztery. Nic pewnego. Gdy tam dotarły, zebrały się razem. Nie były siedmioma lub trzema oddzielnymi istnieniami. Kiedy wyszły, złączyły się w jedno. To takie cudowne i tajemnicze. To jest masa skutecznej energii!

Uczeń: Czy to z powodu różnych poziomów kultywacji niektórzy ludzie mogą wysyłać więcej duchów niż inni?

Czcigodny Mistrz: Lepiej jest nie wysyłać duchów. Jeżeli zawsze wychodzą dla zabawy, istnieje ryzyko, że zostaną schwytane przez demony. Ktoś, kogo dusze i duchy są schwytane, staje się otępiały. Ludzie opóźnieni w rozwoju umysłowym i ludzie-warzywa stali się tacy, ponieważ ich dusze i duchy zostały owładnięte przez demony. Dusze są zjawami, ale po pewnym czasie kultywowania mogą się stać dobrymi duchami, które mają naturę jang. Przy większym zaangażowaniu w kultywowanie mogą się stać nieśmiertelnymi. Jeśli doprowadzą kultywację do samego końca, stają się Buddami. Wszystkie te stany kultywacji uzyskiwane są przez tę samą indywidualną duszę.

Uczeń: Jeśli ktoś jest jak warzywo lub w stanie śpiączki albo utracił niektóre z trzech dusz i siedmiu duchów, chociaż jego fizyczne ciało jest wciąż nienaruszone, to czy dusze i duchy, które go opuściły, stają się inną osobą?

Czcigodny Mistrz: Nie stają się inną osobą; po prostu przebywają z demonami. Dlatego ten człowiek czasami rozumuje jasno, ale czasami jest bardzo zamroczony.

Uczeń: Co się dzieje, jeśli kultywujący, który wysłał na zewnątrz niektóre z trzech dusz i siedmiu duchów, spotyka Buddów lub Bodhisattwów?

Czcigodny Mistrz: Jeśli ktoś kultywuje prawdziwie, to ma obrońców Dharmy, którzy otaczają go w sposób niewidzialny. Spotkałem wielu dziwnych ludzi, którzy potrafili wysyłać duchy ze swoich ciał. Skoro nie napotkaliście takich stanów, nie rozpoznalibyście ich ani nie zrozumieli. Na przykład doświadczenia tych, którzy na Tajwanie działają jako media, opisane jest w Pięćdziesięciu Stanach Demonów Skandh.

Uczeń: Czy oni w swojej kultywacji osiągnęli ten poziom?

Czcigodny Mistrz: W swojej kultywacji są zaawansowani i stwarzają zasługę. Podobnie jak wszyscy ludzie, niektórzy uczą się być dobrymi, a inni uczą się być złymi. Ci, którzy uczą się, jak być złymi, dołączają do orszaku królów demonów.

6. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Czcigodny Mistrz: W naszym badaniu Pięćdziesięciu Stanów Demonów Skandh każdy może wygłosić swoją opinię. Badając te zasady, pragniemy korzystać z mądrości każdego. W wieku kończącej się Dharmy wszyscy zachłannie dążą do szybkich rezultatów i szukają skrótów. Ludzie myślą, że los się może do nich uśmiechnąć, jak do hazardzistów, którzy wygrywają za pierwszym podejściem. Niektórzy odwiedzają wiele różnych miejsc. Studiują ezoteryczne praktyki i różne inne dharmy. Słyszą, że jakieś miejsce ma coś do zaoferowania, więc zaraz tam pędzą. Potem słyszą, że w innym miejscu jest coś innego, więc pędzą tam. Pędząc tu i tam, marnują cały czas w drodze; ale w końcu nie rozumieją niczego. Powinniśmy wszyscy rozpoznać tego rodzaju stan. Inaczej bardzo łatwo możemy się zagubić.

Uczeń: To jest jak branie narkotyków, które stanowią poważny problem w zachodnich społeczeństwach. Można powiedzieć, że halucynogenne narkotyki są przekształconymi ciałami demonów. Demony wynajdują nowy rodzaj narkotyku i wszyscy się od niego uzależniają. Chociaż ludzie naprawdę nie potrzebują brać tego narkotyku, demoniczne energie połączone z ich własnymi nawykami sprawiają, że dają się wciągnąć. W dzisiejszych czasach jest wielu wykolejonych nauczycieli, którzy bez pomocy narkotyków hipnotyzują ludzi i sprawiają, że widzą oni światła i różne rzeczy. Dzieje się tak, ponieważ w ludzkich ciałach działają narkotyki.

7. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Musimy być bardzo uważni pod każdym względem. Jak powiedziano: Jeśli na początku zboczysz o włos, na końcu chybisz o tysiąc mil. Studiujemy Dharmę Buddy, ale kończymy w piekłach. Dlaczego? Ponieważ nie byliśmy w stanie rzeczywiście podążać za naukami. Nie byliśmy w stanie rzeczywiście powstrzymać się od kłamstwa, kradzieży, niewłaściwego postępowania seksualnego, brania środków odurzających i zabijania. Jeśli nie potraficie utrzymywać nawet pięciu wskazań, jak możecie myśleć o urzeczywistnieniu stanu Buddy?

Przede wszystkim nie wolno zabijać. Nie oznacza to po prostu jedzenia wegetariańskich potraw.

Możecie powiedzieć: Nie zabiłem żadnej istoty własnymi rękami.

To niekoniecznie znaczy, że nie naruszyliście wskazania o nie zabijaniu. Utrzymywanie tego wskazania oznacza, że w swoim sercu nie możecie nawet żywić gniewu w stosunku do innych ludzi. Niełatwo to zrobić. Jak powiedziałem wcześniej: Ja również mam silny pociąg do zabijania, ale chcę przestać zabijać. Chcę wyzwalać stworzenia, zamiast je zabijać. Gdybym chciał zabijać stworzenia, to wszystkie małe włoski na moim ciele mogły by się zmienić w latające miecze, ostre noże, lance i włócznie, żeby zakłuć ludzi na śmierć. Tak groźne mogły by być małe włoski na moim ciele. Tak potężny jest pęd do zabijania, ale ja nie zamierzam zabijać. Dlaczego? Ponieważ zdaję sobie sprawę, że zabijanie żywych istot jest równoznaczne z zabijaniem Bodhisattwów, zabijaniem Arhatów, niszczeniem harmonii Sanghi i przelewaniem krwi Buddy. Dlatego nie zabijam.

Powstrzymywanie się od kradzieży. Uzyskiwanie czegoś w niewłaściwy sposób albo branie czegoś, co nie należy do nas, bez informowania właściciela, uważane jest za kradzież. Jeśli bez niczyjej wiedzy zabieracie coś z miejsca, gdzie leżało, to kradniecie. Przyczyny, warunki, metody i karma kradzieży są bardzo jasno wyjaśnione w Sutrze sieci Brahmy. W tym tekście również wyjaśnione są jasno przyczyny, warunki, metody i karma zabijania.

Z nie angażowaniem się w niewłaściwe postępowanie seksualne jest podobnie. Liczy się tylko to, czy nie macie pożądliwych myśli w umyśle i we własnej naturze. Aby utrzymać wskazanie przeciwko mówieniu nieprawdy, nie powinniście kłamać w żadnych okolicznościach. Nie powinniście też przyjmować środków odurzających. Stymulujący efekt alkoholu nie pozwala wam funkcjonować normalnie. Sprawia również, że tracicie mądrość, a wtedy robicie głupie rzeczy.

To są wskazania nie zabijania, nie kradzenia, nie angażowania się w niewłaściwe postępowanie seksualne, nie kłamania i nie przyjmowanie środków odurzających. Buddyści powinni zwracać baczną uwagę na te pięć wskazań i unikać popełniania najmniejszych wykroczeń. Tylko wówczas mogą być nazywani buddystami. Niektórzy z was przypadkowo żywią myśli o zabijaniu, kradzieży, angażowaniu się w niewłaściwe postępowanie seksualne i oszukiwanie ludzi poprzez mówienie kłamstw. Okazjonalnie przyjmujecie środki odurzające. Jesteście chciwi wszystkiego. Żarłoczność jest równoznaczna z przyjmowaniem środków odurzających. Jeżeli jesteście tak żarłoczni, że jecie, dopóki nie staniecie się otyli do granic możliwości, to również przyjmujecie środki odurzające. My, studiujący buddyzm, powinniśmy stale sprawdzać siebie w tym względzie. Musimy być bardzo uważni, nie popełniać najmniejszych błędów i nigdy nie być niedbali.

Z drugiej strony nie powinniśmy być zbyt sztywni; powinniśmy stosować wskazania w sposób elastyczny.

Powiesz: Zatem mogę być nieco bardziej oportunistyczny; wciąż mogę zabijać, kraść, angażować się w niewłaściwe postępowanie seksualne, kłamać i przyjmować środki odurzające.

Nie to oznacza elastyczność. Oznacza to, że nie powinniśmy związywać się pięcioma wskazaniami tak ciasno, że nie można się ruszyć. Kiedy przyjmujemy pięć wskazań, one nas nie ograniczają. Powinniśmy dobrze to zbadać. Pewna osoba w Kanadzie używała mojego nazwiska, żeby oszukiwać swoich uczniów, twierdząc, że dałem jej potwierdzenie. Ludzie, którzy mówią takie wielkie kłamstwa, muszą wpaść w Piekła Wyrywania Języków.

8. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA Z 2 GRUDNIA 1993 r.

W przeszłości Liu Dzintong była opętana przez demony opisane w Pięćdziesięciu Stanach Demonów Skandh, a teraz są dwie inne osoby, z których jedna jest szczególnie potężna, ponieważ zna dharmę przywoływania duchów. Pewna kobieta z San Jose, która przyjęła u mnie schronienie, później poszła studiować pod jej przewodnictwem, a po powrocie nabawiła się raka. To była sprawka tamtej osoby. Ta kobieta z San Jose wróciła, żeby się ze mną spotkać, ale ja nie zwracałem na nią uwagi. Nawet gdybym miał jakoś jej pomóc, nie pozwoliłbym, że inni się o tym dowiedzieli.

9. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

...w wolnej od przeszkód przejrzystości i cudowności, które pojawiają się po tym, jak skandha odczuwania zanikła, ów dobry człowiek nie jest niepokojony przez żaden zaburzony mentalny stan.... W tym punkcie skandha odczuwania zanikła, a on jest w skandze myślenia, która jest subtelna i cudowna. Cudowne jest to, że kiedy nie macie wad, nie będziecie niepokojeni przez zaburzone mentalne stany, to znaczy przez zmartwienia i strach. Co rozumiemy przez zmartwienie i strach? To tak jak z człowiekiem z Qi, który się martwił, że niebo spadnie. Jego mentalny stan był zaburzony. Teraz ów kultywujący nie jest już dłużej niepokojony przez zaburzone mentalne stany. Nie ma ich w sobie. Jednak nie jest wystarczająco silny, żeby się oprzeć kłopotom, które przychodzą z zewnątrz, ponieważ miłość, chciwość i dążenie są wciąż obecne w jego umyśle. Skoro wciąż kryje w sobie egoistyczne i samolubne myśli, podatny jest na stany pochodzące z zewnętrznątrz. Zaburzone mentalne stany odnoszą się nie tylko do myśli, ale również do zmartwienia i strachu. Kiedy się czegoś boicie, wasz mentalny stan jest zaburzony. Kiedy inni was gnębią, a wy się boicie o tym mówić, to również jest zaburzony mentalny stan.

10. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Kiedy badamy Pięćdziesiąt Stanów Demonów Skandh, nadejść może pięćset rodzajów demonów skandh, powinniście więc otworzyć dla nich swoje drzwi i zaprosić je, żeby przyszły sprawiać wam kłopoty. Chociaż są demonami, pomagają waszej kultywacji w odwrotny sposób; testują was, żeby sprawdzić, jak silne jest wasze zdecydowanie. Jeżeli macie prawdziwą determinację, wówczas i tysiąc demonów nie zachwieje wami, dziesięć tysięcy nie zmusi do zawrócenia, a wy nie będziecie się bali niczego, bo niczego nie poszukujecie. Jak powiedziano:

Kiedy osiągniecie stan nie poszukiwania niczego,
Już więcej nie będziecie mieli zmartwień.

Niczego nie poszukujecie, więc niczego się nie boicie. Czegóż tu się bać? Niektórzy ludzie boją się duchów z powodu ich groteskowego wyglądu. Wiedzą, że niektórzy ludzie po śmierci zmieniają się w duchy. Nikt nie boi się dobrych duchów, pomimo groźnego wyglądu duchów odzianych w złote zbroje. Konfucjusz powiedział: Powinniśmy szanować duchy i zjawy, ale należy trzymać się od nich z daleka. Powinniście być pełni szacunku dla duchów i zjaw, ale nie zbliżajcie się do nich. Nie powinniście się bać ani duchów, ani zjaw.

Nie musicie się bać demonów; one po prostu was wypróbowują, testują waszą wprawę w kultywowaniu. Jeżeli się boicie, to przyjdą, nawet jeśli tego nie chcecie. Jeżeli się nie boicie, nie będą w stanie przyjść, nawet gdybyście tego chcieli. Cały sekret w tym, żeby się nie bać. Jeśli się nie boicie, to jesteście właściwi i możecie ujarzmić wszystko, ponieważ wypaczone nie może pokonać właściwego. Demony boją się tych, którzy są właściwi, wielcy i promienni. Jeśli potraficie być tacy, wówczas demony same będą się zachowywały stosownie i nawet będą się wam kłaniać.

11. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA Z 21 MAJA 1989 r.

Czcigodny Mistrz: Tutaj, bycie zręcznym i wprawnym nie odnosi się do zwyczajnych zręcznych środków. Zręczne środki są bardzo pospolite. Te zręczne i wprawne metody, które stosuje, są bardzo pomysłowe i subtelne i nie można znaleźć w nich żadnej skazy, ponieważ stosuje je bardzo inteligentnie. Nie można rozpoznać, że to są środki.

Uczeń: Czy dąży on do zręczności i wprawy, żeby mógł nauczać i przekształcać ludzi?

Czcigodny Mistrz: Posiada on tego rodzaju zręczną i wprawną mądrość nie tylko w nauczaniu, ale i w innych aspektach. Zwykłe zręczne metody mogą być rozpoznane przez ludzi. Jednakże ten rodzaj zręczności i wprawy, o której tutaj mówimy, nie może być natychmiast wykryty przez innych, ponieważ ta osoba mówi w sposób bardzo rozsądny i pomysłowy. Nie możecie znaleźć żadnego błędu w tym, co mówi.

12. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Demon korzysta ze sposobności, na którą czekał. To znaczy, korzysta ze sposobności, jaką zapewniła mu chciwość kultywującego i otwiera drzwi. Nie jest łatwo zrozumieć znaczenie tej Sutry; w swojej interpretacji możecie się mylić właśnie o tę odrobinę.

13. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA Z 21 MAJA 1989 r.

Jego duch opętujes człowieka i używa go jako rzecznika, aby objaśniać sutry i Dharmę. Można to wyjaśniać na dwa sposoby. Możecie powiedzieć, że ów demon opętuje innego człowieka, który następnie przychodzi głosić Dharmę dla tego pierwszego człowieka. Możecie również powiedzieć, że ten demon opętuje samego kultywującego samadhi. Każda z tych interpretacji może mieć zastosowanie; jest tutaj więcej niż jedno znaczenie.

Kiedy kultywujący jest na poziomie skandhy myślenia, duch demona nie może go opętać i wprost wprawić jego umysłu w pomieszanie. Na przykład, mamy teraz kultywującego, który mimowolnie wykonuje tai chi chuan i krzyczy, ale zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje i wie, że to jest złe. Demon nie jest w stanie wprawić jego umysłu w pomieszanie. Z drugiej strony, jeśli ktoś nie kultywował w ogóle, to gdy demon wprawi jego umysł w pomieszanie, nie będzie rozumiał niczego; nie będzie sobie zdawał sprawy z tego, że przyszedł demon ani z uczynków, których dokonał. Tak jest z większością ludzi, którzy nie kultywują. Demon opętuje człowieka i mówi przez niego. Potem, gdy demon odejdzie, pytacie tę osobę, co się stało, a ona nie ma o niczym pojęcia. Jest tak dlatego, że jej umysł był głęboko pomieszany. Ktoś, kto nie jest pomieszany przez demona, będzie w stanie utrzymywać jasny umysł w czasie tego doświadczenia. Są różne interpretacje, nie tylko jedna. Jeżeli interpretujecie tekst tylko w ten sposób, że demon opętuje inną osobę, to wasza interpretacja jest niepełna. Jest wiele możliwości, a sytuacja mogłaby się rozwijać na jeden lub wiele sposobów, więc nie jest to ustalone.

Podczas, gdy tekst może być wyjaśniany w dowolny sensowny sposób, tłumaczenie Sutry nie powinno być ograniczone do jakiegoś szczególnego wyjaśnienia. Sutra jest jak ocean, natomiast jej wyjaśnienia są jak rzeki. Rzeki mogą wpadać do oceanu na wiele różnych sposobów, nie można więc przedstawiać całego oceanu przy pomocy jednej rzeki.

14. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA Z 2 GRUDNIA 1993 r.

Nie przywiązujcie się zbytnio do tego, co mówi Sutra. Sutra daje ogólne pojęcie o tym, co by się mogło wydarzyć, ale każda konkretna sytuacja może być różna. Jest nie tylko pięćdziesiąt, ale być może pięćset, pięć tysięcy czy nawet pięćdziesiąt tysięcy stanów. Jest tak wiele stanów, że gdybyśmy mówili o nich, moglibyśmy nigdy nie skończyć. Te [pięćdziesiąt stanów] to tylko ogólne podsumowanie i nie powinniście uważać, że są dogłębne i ezoteryczne. Traktujcie je tak, jakby mówiła o nich zwykła osoba i nie dzielcie zawsze włosa na czworo.

Moje wyjaśnienia sutr zwane są prostymi wyjaśnieniami; nie udzielam głębokich wyjaśnień. Kiedy objaśniam sutrę, chodzi mi tylko o to, żeby każdy zrozumiał, co mam na myśli i żebym ja zrozumiał, co każdy ma na myśli. Nie myślcie zbyt głęboko. Ktoś, kto myśli zbyt głęboko, nigdy nie zdoła zakończyć objaśnień. Nie bijcie głową w mór, próbując pojąć, co ona dokładnie oznacza. W końcu, ta Sutra to tłumaczenie; tekst nie jest tak sztywno ustalony, żeby nie można było dodać lub ominąć jakiegoś słowa. Nie odpowiada ściśle sanskryckiemu oryginałowi. Po prostu próbujcie oddać ogólne znaczenie; nie poświęcajcie zbyt wiele czasu na tropienie drobnych szczegółów literackiej interpretacji.

Uczeń: Na poziomie skandhy myślenia demony z niebios nie mogą już dłużej bezpośrednio niepokoić umysłu kultywującego. Demon musi opętać innego człowieka, żeby zakłócić samadhi kultywującego.

Czcigodny Mistrz: Na przykład, kultywujący może często spotykać ludzi opętanych przez duchy, którzy przychodzą głosić dla niego Dharmę, albo którzy przychodzą rzucić mu wyzwanie, żeby zobaczyć, kto jest górą.

W Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów jest student Kalifornijskiego Uniwersytetu w Berkeley, za którym podąża wiele węży. Możecie ich nie widzieć, ale Guo Zhen widział, jak te węże wdają się ze mną w walkę Dharmy w klasztorze Złotej Góry. One są naprawdę agresywne! Jego obecność tutaj dała wężom okazję do walki ze mną. Walczą ze mną już ponad dziesięć lat. Gdy ten student przybył do Miasta Dziesięciu Tysięcy Buddów, stopniowo czuł się coraz lepiej, ale gdy tylko wrócił na uczelnię w Berkeley, znowu chorował. On zdaje sobie sprawę, że jest na nim wiele węży. W przeszłości je zabijał, a teraz one przyszły wziąć odwet. Używam zdrowych dharm, żeby spróbować ustanowić pokój między nami. Traktuję je w ten sposób niezależnie od tego, czy na to zważają. To powolny proces. Po około dziesięciu latach wiele węży go opuściło, ale kilka wciąż pozostało. Zwykle była ich cała gromada. Ten przypadek jest podobny do stanu opisanego w Sutrze.

Uczeń: Kiedy ten człowiek przybywa do Miasta Dziesięciu Tysięcy Buddów, to czy te istoty boją się przyjść go odszukać?

Czcigodny Mistrz: Nie, wciąż przychodzą. Kiedy [wąż] przyszedł rzucić wyzwanie mojej Dharmie, był straszliwie rozsierdzony. On [ów student opętany przez węża] z początku ukląkł, ale potem wstał, machał rękami i wpił we mnie wzrok. Jego ciężki oddech brzmiał gorzej niż wrzask i prychanie kota.

Uczeń: Mistrzu, co zrobiłeś? Czy solidnie go zbeształeś?

Czcigodny Mistrz: Nie, po prostu udawałem, że nic się nie dzieje. Ludzie widzieli, że się zachowuję, jak gdyby nic się nie działo, ale w rzeczywistości nawróciłem go. On był do mnie wrogo usposobiony, ale ja nie byłem wrogo usposobiony do niego. Zazwyczaj używałem Dharmy ujarzmiania, ale już więcej tego nie robię. Teraz używam Dharmy oddalania nieszczęść.

Uczeń: Kiedy skandha formy zanikła, wyrodne demony nie mogą już opętać kultywującego. Muszą opętać innego człowieka. Ale czy jest inna interpretacja, w której demon może wprost opętać kultywującego?

Czcigodny Mistrz: Możliwości są nieskończone. Demon może opętać nawet kota. Wszystko zależy od tego, czy to rozpoznajecie, czy nie. Może opętać również inne zwierzęta. Nie ma żadnej ustalonej reguły.

Uczeń: Czy może opętać samego kultywującego?

Czcigodny Mistrz: Nie, nie może go opanować.

Uczeń: Ale, kiedy w przeszłości Czcigodny Mistrz objaśniał Pięćdziesiąt Stanów Demonów Skandh, powiedział, że demon może opętać samego kultywującego.

Czcigodny Mistrz: Jak powiedziałem, nic nie jest ustalone. Tekst podaje jeden przykład, ale nie jest to jedyny sposób, w jaki to się może dokonać. Jest wiele wariantów. Każdy przypadek zawiera wiele możliwości.

Uczeń: Ale, czy Czcigodny Mistrz nie powiedział właśnie, że demony nie mogą opanować samego kultywującego?

Czcigodny Mistrz: Jeżeli kultywuje prawdziwie, to demony nie mogą go opanować, ponieważ są ochraniające Dharmę duchy, które go strzegą.

Uczeń: Jeśli kultywujący zaczyna żywić złudne myśli, wtedy...

Czcigodny Mistrz: Wtedy go opanują.

Uczeń: To tak jak życie w Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów. Jeśli przestrzegamy reguł ustanowionych przez Mistrza, to te istoty nie mogą nas niepokoić. Jeżeli nie przestrzegamy reguł, wtedy mogą przyjść.

Czcigodny Mistrz: Za wieloma ludźmi, którzy tu przybywają, podąża wiele wynaturzonych demonów zewnętrznych ścieżek, goblinów, duchów i dziwnych zjaw. Jednak Bodhisattwowie, którzy strzegą Dharmy, nie próbują ich zatrzymać. Praktykujemy tutaj dobroć i współczucie. Dlatego nie ufortyfikowaliśmy naszego miejsca ani nie zorganizowaliśmy przeciwko nim obrony.

Uczeń: Jeśli ktoś prawdziwie kultywuje, to demony nie mogą go opanować. Ale jeśli nie kultywuje i zaczyna pogrążać się w złudnym myśleniu, wtedy mogą nadejść.

Czcigodny Mistrz: Słusznie, jest to przypadek przyciągania wynaturzonego przez wynaturzone.

Uczeń: Jeżeli demony nie mogą opanować go teraz, niekoniecznie znaczy to, że nigdy nie mogą go opanować. Na przykład, kiedy Narodowy Mistrz Wuda obudził arogancką myślą...

Czcigodny Mistrz: Słusznie! To bardzo czytelny przykład!

Uczeń: Duch nie był w stanie opanować go przez dziesięć żywotów, ale wraz z tą jedną niewłaściwą myślą, mógł to zrobić.

Czcigodny Mistrz: Przyszedł zażądać jego życia!

Uczeń: Więc, czy powiedziałbyś, że demony mogą opanować kultywującego, czy też nie? To nie jest ustalone. Jeżeli prawdziwie kultywuje, nie mogą go opanować, ale jeśli nie kultywuje, to mogą.

Czcigodny Mistrz: Słusznie, to nie jest ustalone. Wszystko, co może być ubrane w słowa, traci swe rzeczywiste znaczenie. Gdy zrozumiecie tę zasadę, nie powinniście zbyt skwapliwie skupiać się na szczegółach. Jak właśnie powiedziałem, jest nieskończona różnorodność i są nieskończone możliwości. Te pięćdziesiąt stanów może przekształcić się w pięćset, pięć tysięcy lub pięćdziesiąt tysięcy stanów. Nie poświęcajcie zbyt wiele czasu tym przykładom. Powinniście zrozumieć, że są też inne przypadki, które są wariantami tych pięćdziesięciu. Ogólnie rzecz biorąc, wszystko co może być powiedziane, nie ma rzeczywistego znaczenia. Moglibyście powiedzieć, że wszystkie sutry są złudne, ale musicie odnaleźć prawdziwe zasady w tej ułudzie. Można wierzyć każdej sutrze, która ma sens. Jeżeli nie ma sensu, jeżeli jest niepoprawna, to w nią nie wierzcie.

15. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Wczoraj ktoś wspomniał o pewnym człowieku, który recytował imię Buddy, a potem nagle zaczął podskakiwać, jakby tańczył. On był opętany przez demonicznego ducha. Nie wiedział, co się dzieje i myślał: Rany! Wszedłem w samadhi. Był jak rozbrykane dziecko; skakał jak króliczek.

16. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Demony są bardzo bystre. Wiedzą, czego pragniecie i tym was kuszą. Dlatego kultywujący nie musi recytować jakiejś szczególnej mantry, czy praktykować jakiejś szczególnej dharmy. Po prostu bądźcie szczerzy i prawdziwi; nie rywalizujcie, nie bądźcie chciwi, nie szukajcie, nie bądźcie samolubni i nie gońcie za osobistą korzyścią. Jeżeli pracujecie ciężko i pilnie kultywujecie, żaden demon nie będzie mógł was niepokoić. Ale gdy tylko stajecie się chciwi albo zaczynacie szukać osobistych korzyści i skrótów, demony z łatwością mogą was opętać. Demony są bardzo mądre; wiedzą, jaki poziom kultywacji osiągnęliście i jakich metod trzeba użyć, żeby was skusić. Wybór osoby do opętania nie stanowi żadnego problemu, ponieważ dla nich ta osoba jest tylko fałszywą fasadą. Używają tej osoby i stosują różne metody, żeby was skusić i omamić. Jeśli kultywujący nie jest samolubny i nie myśli o własnej korzyści, to nie będzie się bał żadnego demona.

17. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Gdybyśmy nie żywili chciwości ani pragnień, to nie mielibyśmy żadnych kłopotów. Jeśli żywicie chciwość i pragnienia, to będą się działy różne rzeczy. Miriady rzeczy, istot i gatunków na świecie rodzą się z chciwości i pragnienia. Dlatego powiedziane jest: Kiedy nie tworzysz ani jednej myśli, cała substancja się przejawia. Jeśli w waszych myślach nie ma chciwości i pragnienia, wówczas ukaże się natura Buddy. Kiedy sześć zdolności zmysłów nagle się poruszy, jesteś okryty chmurami. Kiedy oczy, uszy, nos, język, ciało i umysł przywiązują się do jakiegoś stanu, jest to podobne niebu, które zaciąga się chmurami, tak iż słońce nie może świecić. Co w zasadzie sprawia, że sześć zdolności zmysłów się porusza? Chciwość i pragnienie. Ponieważ nie potraficie porzucić chciwości i pragnienia, sześć zdolności zmysłów zmienia się w sześciu złodziei i powstaje sześć świadomości. Gdybyście nie żywili chciwości i pragnienia, to złodzieje sześciu zdolności zmysłów nie byliby już złodziejami, a sześć świadomości nie byłoby już dłużej świadomościami. Wszystko powróciłoby do źródła i wszystkie kłopoty by znikły. Powinniście zwracać na to uwagę. Wszystko zależy od tego, czy żywicie chciwość i pragnienie, czy też nie. Jeżeli tak, to jeszcze nie oddzieliliście się od demonów. Jeżeli nie, to przyłączyliście się do Buddów.

18. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

To jest czas studiowania i musimy studiować stany jeden po drugim, dopóki nie skończymy. Wtedy nasze zrozumienie będzie lepsze. Dopiero co zaczęliśmy studiować i niektórzy zrozumieją, a inni nie. Kiedy każdy z was wychodzi na środek, to nie chodzi o to, żeby kogoś przesłuchiwać, ale o to, żeby wraz ze wszystkimi badać to, coście zobaczyli i zrozumieli. Osoba, która właśnie wystąpiła, miała właściwe zrozumienie. Kiedy skandha formy jest unicestwiona, widzenie siebie jest opróżnione, tak iż nie mamy już poczucia ja, a wszystkie fizyczne obiekty, wszystkie rzeczy, które mają formę i wygląd, również są opróżnione. Jeśli tego nie rozumiecie, możecie przeczytać tekst Sutry jeszcze kilka razy, a wtedy dojdziecie do zrozumienia w sposób naturalny.

Wszystkie religie operują w sferze pięciu skandh. Później tekst mówi o tym, że zarówno nauczyciel, jak i uczniowie popadają w konflikt z prawem. Słowa nauczyciel i uczniowie wskazują na to, że mowa jest o religii. Usatysfakcjonowani małymi osiągnięciami zakładają własną religię i twierdzą, że jest prawdziwa. Nie muszę wymieniać religii z nazwy i tak każdy powinien wiedzieć, o czym mówię. Jeśli chcecie wiedzieć, pod jakie skandhy te religie podpadają, jaki poziom osiągnęły, to musicie dogłębnie zrozumieć pięćdziesiąt stanów demonów skandh.

Zamiast zadawać pytania, powinniście wejrzeć w nie sami. Wszyscy studiujemy razem i nie powinno być tak, że jedna osoba odpowiada na pytania pozostałych, ponieważ nasza mądrość jest równa. Jeśli w naszych dociekaniach każdy zgadza się z zasadą, wówczas będziemy ją uważali za właściwą. Zbieramy wszystkie opinie, a kiedy w przyszłości będziemy publikować Pięćdziesiąt Stanów Demonów Skandh, powinna być w nich zawarta opinia każdej osoby. To są wspólne badania, a nie odpowiedzi jednej osoby na pytania pozostałych. Każdy może zabrać głos i wyrazić swoją opinię.

Dlaczego mamy tylko dwoje ludzi czytających na głos? Ponieważ ich znajomość chińskiego i angielskiego jest znośna. Ogólnie objaśniają znaczenie, a jeśli to, co mówią, jest niepełne, inni mogą się odezwać. Nie powinniście tylko zadawać pytań. Nie jest tak, jak podczas wykładów na temat Sutry sieci Brahmy. To spotkanie ma charakter badawczy i wszyscy są równi. Nie ma potrzeby prosić o Dharmę, czy robić cokolwiek. Po prostu wszyscy razem powinni badać i studiować. Nikt się z nikim nie spiera, a każdy może wyrazić swoją opinię. Czy wszyscy uważają, że to dobra metoda?

19. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Uczeń: Tekst Sutry mówi, że zarówno nauczyciel, jak i uczniowie wpadną do piekieł...

Czcigodny Mistrz: Słusznie, to się odnosi do kultywującego!

Uczeń: Czy kultywujący jest jednym z uczniów?

Czcigodny Mistrz: Niekoniecznie. Nauczyciel też jest taki, też jest kultywującym. Przykładem tego był Kościół Ludowy. Możecie to stwierdzić na podstawie tego, czy dana osoba żywi pożądanie. Jeśli tak, to jest demonem. Jeśli nie, to jest prawa i jest Buddą. Tu leży różnica. Jeśli nie odcięła pożądania, to nie może ujarzmić umysłu. Może być w stanie siedzieć i wejść w samadhi, ale będąc w samadhi wciąż jest chciwa i złakniona. Potajemnie oddaje się w chciwości i lubieżności. W ten sposób możecie go rozpoznać.

20. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Nie ma wielkiej różnicy między tym, co jest prawdziwą zasadą, a tym co nią nie jest. To bardzo subtelna różnica, a więc niełatwo posiąść widzenie rozróżniające Dharmę i rozróżniać między Właściwą Dharmą i dharmami wypaczonymi, czyli między dobrem i złem. Jeśli osoba jest właściwa, wtedy wszystko, co robi, jest otwarte i prawe. Jeśli jest wykolejona, wówczas zawsze będzie podejmowała ryzyko w nadziei uzyskania korzyści i będzie popełniać haniebne uczynki. Dobrzy ludzie próbują pomóc innym, natomiast źli ludzie krzywdzą innych. Gdy pojmiemy te zasady, to będziemy mieli jasne zrozumienie.

21. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA Z MAJA 1989 r.

Osoba świecka: Czcigodny Mistrzu, mistrzowie Dharmy i dobrzy doradcy. Chciałbym się podzielić czymś, co jest ściśle związane z kultywacją.

Kiedy skandha odczuwania zanika, kultywujący na ogół jest niespokojny i pragnie zręcznych środków. Pragnie złączyć się z kosmiczną zasadą, zjednoczyć z potencjałami i nawracać żyjące istoty. Kiedy odczuwa ten niepokój, może się wydarzyć kilka rzeczy. Na przykład, ludzie, którzy nigdy przedtem nie czytali sutr, zostaną opętani przez demony, a następnie będą w stanie objaśniać wiele sutr. Na Tajwanie jest wielu kultywujących, którzy przeczytali bardzo niewiele sutr i którzy być może naruszyli istotę wskazań, które przyjęli. Jednak pragną uzyskać zręczne środki; kiedy widzą, jak inni ludzie objaśniają sutry i zyskują masy zwolenników, mają nadzieję, że sami szybko osiągną mądrość, tak iż również będą mogli objaśniać sutry wielu ludziom. Żywiąc taką myśl, zostają opętani przez demony, kiedy siedzą w medytacji.

Wielu ludzi, którzy wydają się bardzo dobrze wyjaśniać sutry, w rzeczywistości jest opętanych przez demony. Oczywiście, jeżeli dana osoba ściśle przestrzega wskazań, pilnie recytuje mantry i sutry oraz kultywuje bardzo ciężko, to może nie być opętana. Są jednak ludzie, którzy bardzo swobodnie traktują utrzymywanie wskazań i nie recytują sutr, czy nie kłaniają się Buddom; jednak kiedy wchodzą na podwyższenie i zamykają oczy, po dwóch lub trzech dniach nie tylko oni, ale również ci ze zgromadzenia, którzy wzbudzili złudne myślenie, będą w stanie bardzo dobrze wykładać na temat sutr, których wcześniej nie studiowali.

Nie sądzę, żeby to się mogło zdarzyć w miejscach Drogi Czcigodnego Mistrza. Jeśli udacie się do innych miejsc Drogi, gdzie ochraniające Dharmę duchy nie wykonują dobrej roboty, i wzbudzicie złudne myślenie i zachłanne przywiązania, wtedy możecie doznać tych stanów, szczególnie jeśli lubicie medytować. Ludzie, którzy nie medytują, zazwyczaj nie doznają tych stanów. Jest na Tajwanie pewna starsza kobieta, która była w zasadzie niepiśmienna, ale po trzech czy pięciu dniach potrafiła pisać chińskie kaligrafie o wiele lepiej niż Upasika Lju. Widziałem wiele podobnych przypadków, kiedy ludzie nagle stawali się Buddami w ciągu kilku dni. Tamta kobieta nie potrafiła przedtem objaśniać sutr, ale po trzech dniach robiła to bardzo dobrze. Takie dziwne rzeczy dzieją się naprawdę.

Dlatego każdy chce się uczyć wypaczonych dharm, a nikt nie chce się uczyć Właściwej Dharmy. Jeśli wyjaśniacie im Dharmę Buddy, nie słuchają. My tutaj prawdopodobnie jesteśmy bardziej świadomi takich zjawisk. Te stany prawdopodobnie nie przydarzają się ludziom w tym miejscu Drogi, ale musicie być ostrożni, kiedy udajecie się na zewnątrz.

Czcigodny Mistrz: To są wszystko przypadki ludzi opętanych przez lisie duchy. To rozumiemy przez jego duch opętuje człowieka.

22. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Uczeń: Zauważyłem, że każdy stan skandhy myślenia rozpoczyna się zwrotem: w wolnej od przeszkód przejrzystości i cudowności, które pojawiają się po tym, jak skandha odczuwania zanikła, ów dobry człowiek nie jest niepokojony przez żaden zaburzony mentalny stan. Co znaczy zwrot nie jest niepokojony przez żaden zaburzony mentalny stan? Czy to znaczy, że ten człowiek nie ma wypaczonej wiedzy i poglądów? Albo czy to oznacza, że nie ma niewłaściwych myśli? W jakim stanie jest kultywujący na tym poziomie?

Czcigodny Mistrz: W wolnej od przeszkód przejrzystości i cudowności, które pojawiają się po tym, jak skandha odczuwania zanikła. Aby to mogło być cudowne, przejrzystość musi być wolna od przeszkód i to musi być cudowne, aby mogła istnieć wolna od przeszkód przejrzystość. Kiedy kultywujący osiąga ten stan w skandze odczuwania, czuje się bardzo spokojny. Nie [jest] niepokojony przez żaden zaburzony mentalny stan, to znaczy, że nie napotyka żadnego takiego stanu. Jeżeli ma pewną wprawę w skandze odczuwania, to zasadniczo nie powinien napotkać żadnego zaburzonego mentalnego stanu. Jednak napotyka go bez widocznego powodu. Ten zaburzony mentalny stan jest złodziejem z zewnątrz - wynaturzonym demonem, duchem czy dziwadłem przychodzącym z zewnątrz. W zasadzie nie powinien spotkać takich istot, ale ostatecznie żywił myśli płynące z miłości, szukania, chciwości, egoizmu czy dążenia do własnej korzyści. Wróciwszy do tych starych błędów, napotkał te istoty. Gdyby nie miał tych starych błędów, mógłby czynić dalsze postępy.

Jeżeli rozumiecie wszystkie stany, które się wyłaniają, i nie ulegacie im, to nie będziecie niepokojeni przez zaburzone mentalne stany. Jednak gdy tylko jakiś stan was zmieni, to ów stan będzie mógł was niepokoić. W zasadzie ten człowiek nie powinien być niepokojony przez zaburzone mentalne stany, a jednak zostaje zmieniony - czy to nie sprzeczność? Nie. Jest tak, ponieważ jego pożądliwa myśl otwarła drzwi złodziejom. Skrycie folguje swym zachłannym żądzom. Przemyka się chyłkiem, oddając się niemoralnemu zachowaniu i nie trzyma się reguł i wskazań. Mówi: Cóż znaczą wskazania? i twierdzi, że jest oświecony. Ja nie śmiem łamać reguł, bo nie jestem oświecony.

23. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Ona robi wszystko, co on jej każe. Nie jest to tak proste jak składanie czterech rodzajów ofiar z jedzenia, ubrania, posłania i lekarstw. Ona musi ofiarować mu swoje ciało, umysł i życie oraz uprawiać z nim seks. Różnica leży w uprawianiu seksu. Jeżeli ktoś żywi pożądanie seksualne, wówczas jego działania są wypaczone. Jeżeli nie ma pożądania seksualnego, wtedy jest właściwym człowiekiem.

Nigdy nie powinniście słuchać kogoś, kto mówi: Kiedy jesteś oświecony możesz robić, co ci się podoba, łącznie z oddawaniem się namiętności. To są słowa wielkiego króla demona. Zanim nie staniecie się oświeceni możecie łamać reguły, bo nic lepszego nie znacie. Jednak jeśli mówicie, że jesteście oświeceni, że rozumiecie, a jednak rozmyślnie łamiecie reguły i wskazania, to jakie oświecenie osiągnęliście? To tak jakbyście jechali samochodem na wstecznym biegu.

Dzisiejsi ludzie nie badają prawdziwych zasad. Jedyne co znają to osiąganie oświecenia. Słyszą, jak ktoś mówi, że po osiągnięciu oświecenia nie musi przestrzegać reguł, więc powtarzają jego słowa i mówią: Och! On nie musi przestrzegać reguł. Skoro jest oświecony, to może palić, pić, zabawiać się z kobietami i robić wszystko, co zechce.

Najważniejszą rzeczą jest pożądanie: jeśli je ma i przez cały czas postępuje niewłaściwie, to jest demonem. Jeśli nie jest chciwy pieniędzy i jest wolny od pożądania, to jest prawdziwy.

W tym przypadku, gdy kogoś spotyka, oznajmia: W poprzednim życiu byłaś moją żoną albo Byłaś cesarzową, albo Kiedy byłem cesarzem, byłaś dla mnie tym a tym i tak dalej; wygłasza te stwierdzenia, żeby obudzić w ludziach namiętności. Robi to publicznie z nadzieją, że oszuka ludzi i wyciągnie korzyści z tej sytuacji.

24. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Ów człowiek odnosi się do kultywującego, a nie do kogoś innego. Został opętany przez demona, ale nie zdaje sobie z tego sprawy. Sądzi, że naprawdę stał się oświecony i osiągnął urzeczywistnienie. Myśli: Jakie mam teraz wielkie duchowe umiejętności! Nie jest świadomy swojej pomyłki. Kiedy ludzie przychodzą spotkać tego dobrego człowieka... To zdanie odnosi się do dobrych mężczyzn i kobiet z zewnątrz, którzy przychodzą prosić o Dharmę. Chcą usłyszeć, jak wygłasza Dharmę, ponieważ wiedzą, że ma duchowe moce. Kiedy przychodzą, on przygotowuje miejsce do siedzenia i głosi dla nich Dharmę, żeby ich uczyć i zmieniać.

Teraz bierzemy pod uwagę opinię każdego, żeby wszyscy mogli ją zbadać i nie musimy mówić, czyja opinia jest słuszna, a czyja błędna. Studiujemy prawdziwe zasady; prawdziwe zasady są szczerym złotem. To, co nie zgadza się z prawdziwą zasadą, jest błędne. Dlaczego mówię, że Sutra Surangama jest prawdziwa? Ponieważ tak jasno i uczciwie wyjaśnia zasady, że pokazuje, czym naprawdę są demony z niebios i zwolennicy ścieżek zewnętrznych. Demaskuje tych, którzy mienią się dobrymi i mądrymi doradcami, tak iż nie pozostaje im nic innego, jak tylko twierdzić, że Sutra Surangama jest nieautentyczna. Próbują przedstawiać rybie oczy jako perły; sieją zamęt, a potem ciągną korzyści z tej sytuacji.

25. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

W tym przypadku to ludzie z zewnątrz przychodzą i go zapraszają. On nie wychodzi do nich pierwszy: Kiedy ludzie spotykają tego dobrego człowieka, oznacza ludzi z zewnątrz, przychodzących do kultywującego, który pragnie odosobnienia. Zapraszają go, żeby poszedł wyjaśniać sutry i głosić Dharmę i wtedy on idzie. Czy rozumiecie? To absolutnie niedopuszczalne zmieniać tekst Sutry. To jedyne znaczenie i nie ma żadnego innego wyjaśnienia. Żadne inne wyjaśnienie nie miałoby sensu; byłoby wymuszoną i sztuczną interpretacją.

26. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Są staroświeckie religie i modne religie. Nikt nie wierzy w religie uważane za staroświeckie, ale każdy jak szalony goni za modnymi rzeczami. Z całej Dharmy wygłoszonej przez Buddę najważniejszą część stanowią wskazania. Ludzie w dzisiejszych czasach uważają, że Budda jest bardzo staroświecki i chcą znaleźć coś bardziej na czasie. Ich poszukiwania prowadzą ich wprost do siedziby króla demona. Żadna z zewnętrznych sekt nie jest wolna od chciwości i pożądania. Są nienasycone i pragną osiągnąć własne korzyści kosztem innych.

Nie mogę powiedzieć, że my w Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów jesteśmy w całkowitej zgodzie z Właściwą Dharmą. Niemniej jednak pytam każdego z was, którzy podążacie za mną przez tak wiele lat: Czy kiedykolwiek prosiłem was, byście przekazali swoje posiadłości i majątek tej świątyni? Dlaczego nigdy tego nie zrobiłem? Bo jestem bardzo staroświecki. Chcę utrzymywać i przestrzegać wskazania. Wskazania mówią, byśmy dawali innym, a nie wymagali, żeby inni dawali nam, podczas gdy my nie dajemy im niczego.

W Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów osiągamy nasze dochody w sposób bardzo naturalny. Nie knujemy, żeby otrzymać datki. Nasze przychody takie, jakie są, wystarczają. Gdybyśmy próbowali oszustwem wyciągnąć od ludzi pieniądze, to czy różnilibyśmy się czymś od demonów? Ludzie, którzy każą innym ofiarować swój osobisty i rodzinny majątek, a także własne życie i życie rodzin dla miejsca Drogi, są w całkowitym błędzie. Nie jestem taki jak oni. Nie chcę niczyjego bogactwa ani nie pożądam pięknych kobiet. Nie chcę ani sławy ani dobrej reputacji. W rzeczywistości cieszę się złą reputacją. Samo wspomnienie mojego imienia przyprawia niektórych ludzi o ból głowy, szczególnie gobliny, demony, duchy i dziwadła.

27. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA Z MAJA 1989 r.

Uczeń: Kiedy spotyka tego dobrego człowieka, który pragnie wiedzy, przygotowuje miejsce do siedzenia i wygłasza Dharmę.

Czcigodny Mistrz: To oznacza demona. Przychodzi spotkać się z tym człowiekiem, który pragnie poznać przeszłe żywoty.

Uczeń: W Zgromadzeniu Dharmy, w jakiś niewytłumaczalny sposób ten człowiek może otrzymać wielką drogocenną perłę. Demon może czasami zmieniać się w zwierzę. Czy to jest inny demon?

Czcigodny Mistrz: Nie. To ten sam.

Uczeń: Czy osoba opętana przez demona przemienia się w zwierzę?

Czcigodny Mistrz: Tak. Wszyscy widzą go jako zwierzę. Przyjmuje dziwaczny wygląd. Najpierw demon daje je temu człowiekowi, a potem go opętuje. Ten człowiek jest tym, który pragnie poznać przeszłe żywoty.

Uczeń: Ów człowiek, który pragnie wiedzy o przeszłych żywotach, już jest opętany przez demona i zmienił się w zwierzę. Ponadto trzyma w swoich ustach perłę i inne klejnoty.

Czcigodny Mistrz: Daje je ludziom, którzy słuchają Dharmy. To nie jest tylko jedna osoba. Być może wybiera jedną spośród nich. Wszystko to jest hipotetyczne. To niekoniecznie musi się odbywać w ten sposób. Nie myślcie, że to musi tak być tylko dlatego, że to Budda powiedział. To jest przykład, a wy powinniście być w stanie zrozumieć inne sytuacje poprzez wyciąganie wniosków. Nie bądźcie tacy sztywni. Bądźcie elastyczni w swoim zrozumieniu, tak iż następnym razem, gdy pojawi się taka sytuacja, będziecie wiedzieli, O! To tak samo jak w tamtym przykładzie. Tutaj zmienia się w zwierzę, ale w innym przypadku mógłby zmienić się w Buddę.

Uczeń: Po czym go opętuje. Kogo ten demon opętuje?

Czcigodny Mistrz: Demon opętuje wszystkich.

Uczeń: Czy są inne demony, które przybywają opętać wszystkich?

Czcigodny Mistrz: Nie, ten sam demon może mieć niezliczone ciała przekształcenia. Może opętać tę osobę jak również innych ludzi.

Uczeń: A więc przeskakuje z jednego do drugiego?

Czcigodny Mistrz: On nie skacze. On nie jest jeden - może się przekształcić w wielu.

Uczeń: A więc może opętać ciebie i może opętać również kogoś innego. Nie wiedziałem, że demony są tak potężne.

Czcigodny Mistrz: Demony są niemal tak potężne jak Buddowie. Po prostu jest tak, że jeden jest wynaturzony, a drugi jest prawy. To co robią demony, jest wynaturzone, a to co robią Buddowie, jest właściwe. Tu leży różnica. Jest tu człowiek z Tajwanu, który miał takie doświadczenia. Możemy go poprosić, żeby się teraz wypowiedział. [Zwracając się do świeckiego człowieka:] Opowiedz wszystkim całą historię o tym, jak demon przekazał ci dharmę umysłu.

Świecki człowiek: Czcigodny Mistrzu, mistrzowie Dharmy i dobrzy doradcy. Będę mówił o swoich doświadczeniach w niebuddyjskich religiach, o tym co widziałem i zrozumiałem. Być może moje doświadczenia nie są zupełnie takie same, jak stany wywołane przez demony z niebios opisane przez Buddę. Te demony mogą się przekształcać na niezliczone sposoby, a to, co ja widziałem, jest tylko jednym z ich stanów. Kiedy będę opowiadał o moim doświadczeniu, miejcie na uwadze, że nie jest to cały obraz. Demony z niebios manifestują się na wiele sposobów. Mogą działać poprzez medium lub bez niego. Jeżeli praktykujecie z niewłaściwym umysłem w zewnętrznej sekcie, demon może się wam pojawić w formie jakiejś osoby, kiedy medytujecie; on nie potrzebuje medium.

Tekst Sutry mówi: W Zgromadzeniu Dharmy, w jakiś niewytłumaczalny sposób ten człowiek może otrzymać wielką drogocenną perłę. Ponieważ tekst mówi: W Zgromadzeniu Dharmy, myślę, że są tu trzy strony: medium, mówca Dharmy i słuchacze. Według Czcigodnego Mistrza zwrot ów człowiek odnosi się do opętanego człowieka. To jedna interpretacja. Jednak z tego, co ja rozumiem oraz z innych objaśnień, które czytałem, wnioskuję, że ów człowiek odnosi się do kogoś, kto jeszcze nie został opętany. Dlaczego? Ponieważ Budda wygłosił Sutrę Surangamę, aby ostrzec tych, którzy jeszcze nie zostali opętani, ale których umysły już zeszły na manowce. Jeśli nie będą czujni, zostaną opętani przez demony. Budda chce ich ostrzec. Kiedy skandhy formy, odczuwania i myślenia zanikają, powinniście być szczególnie ostrożni, bo możecie doświadczyć wielu z tych stanów i musicie wiedzieć, jak sobie z nimi radzić.

Dwa lata temu poszedłem do domu pewnego człowieka świeckiego, który ogolił głowę jak mnich. Powiedział, że kiedy medytował, demon z niebios go opętał i rzekł: Pozwól, że dam ci pewną księgę bez słów pochodzącą z niebios albo taką a taką sutrę. Ludzie chodzili tam, bo szukali szybkiej drogi do oświecenia. W tamtym miejscu Drogi używali wszelkiego rodzaju metod i albo widziałem, albo słyszałem, jak mówią o każdym z pierwszych trzydziestu stanów demona skandh. Na przykład, widziałem tabliczki, klejnoty i ukryte skarby. Byłem też świadkiem tego, jak jedli posiłki składające się z jednego nasiona sezamu i jednego ziarnka pszenicy albo jedzących żarłocznie. Na przykład, jeśli chodzi o otrzymanie niezwykłej perły: gdy medytujecie, ktoś powie, Czy mogę ci dać tę perłę? Jeżeli wasze umysły są poruszone i chcecie ją mieć, to poprzez medium wyciągniecie ręce, żeby ją wziąć. Przyjmując ją, narażacie się na kłopoty.

Opowiem o moim osobistym doświadczeniu. Kiedy dwa lata temu poszedłem w pewne miejsce, ów świecki człowiek powiedział mi: Mogę ci dać księgę bez słów pochodzącą z niebios. Jeżeli będziesz praktykował zgodnie z nią przez trzy lata, osiągniesz wielkie duchowe moce. Tego dnia mój umysł był dość chwiejny i pomyślałem: Jeśli chcesz mi dać księgę bez słów, która pochodzi z niebios to świetnie.

Powiedział: Żeby ją przyjąć, wznieś obie ręce, a ja ci ją dam.

Gdy ją otrzymałem, poszedłem do domu, a następnego dnia recytowałem rzeczy, których nie rozumiałem. Brzmiało to jak język japoński, potem tajski, a następnie śpiewałem pieśni wojskowe datujące się na okres rządów Meiji w Japonii. Nigdy przedtem nie śpiewałem tych pieśni. Chociaż zazwyczaj mam dość kiepski głos, gdy śpiewałem te wojskowe pieśni, mogłem śpiewać bardzo wysoko i bardzo nisko, a mój głos brzmiał lepiej niż głos piosenkarzy w telewizji. Myślę, że księga bez słów, która pochodzi z niebios jest czymś w rodzaju tabliczek wspomnianych w Sutrze.

W miejscach, w których wygłaszana jest Dharma, są dwie możliwości. Pierwsza jest taka, że nie zostaliście opętani przez demona i nie widzicie, co się dzieje. Jeżeli nie położyliście kresu skandze formy, to również nie możecie widzieć. W drugim przypadku, kiedy medytujecie, opętana osoba widzi i wy również widzicie.

W jednym przypadku, zarówno wy, jak i opętana osoba jesteście w samadhi i widzicie wszystko, co ona wam daje. Widzicie też stan zewnętrzny, ale to jest tylko iluzja, którą ona wyczarowuje. W innym przypadku, nie widzicie, ale wasze umysły się poruszają. Ta osoba mówi: Czy mogę ci dać tę rzecz? Jeśli powiecie tak, wtedy sprawy przybierają inny obrót. Jednak, jeśli powiecie: Nie chcę tego, wtedy demon z niebios nie może was opętać, ponieważ on też musi się trzymać własnych reguł. O ile wiem, wszystkie zewnętrzne sekty na Tajwanie podpadają pod pierwsze trzydzieści stanów demona skandh, nim skandhom myślenia i świadomości położony zostanie kres.

Nasza obecna interpretacja może się w pewien sposób różnić od rzeczywistych przypadków, o których właśnie mówiłem. W takich sytuacjach demony z niebios mogą się pojawić w takie sposoby, żeby was krzywdzić i uniemożliwić wam osiągnięcie Drogi. Ponieważ każdy jest na innym poziomie kultywacji, za każdym razem pojawiają się w inny sposób. Chciałem tylko przedłożyć to każdemu pod rozwagę.

28. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Nawet po przełamaniu się przez skandhy formy i odczuwania, jesteśmy wciąż podatni na opętanie przez demony. Przełamanie się przez skandhy formy, odczuwania, myślenia, formowania i świadomości to coś całkiem zwyczajnego. Nie oznacza to, że ktoś taki naprawdę ma moc samadhi i nigdy więcej nie zostanie opętany. Jest na bardzo wysokim poziomie, ale nawet na tym wysokim poziomie wciąż może zostać opętany. Dlaczego? Ponieważ w swym umyśle ciągle żywi miłość i chciwość. Może chciwie pragnąć wiedzy, duchowych mocy albo odpowiedzi. Jego chciwość otwiera drzwi. Nie może uwolnić się od demonicznego opętania przez samo myślenie o tym. W rzeczywistości będzie tylko bardziej narażony na opętanie.

29. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Czcigodny Mistrz: Rozważając tego rodzaju stan, musicie używać widzenia rozróżniającego Dharmę i cudownej kontemplacyjnej mądrości. Kiedy kontemplujecie, nie przywiązujcie się i nie myślcie: Ja kontempluję. Cudowna kontemplacyjna mądrość działa jak zwierciadło; jest podobna do wielkiej doskonałej zwierciadlanej mądrości. Jednak, podczas gdy wielka doskonała zwierciadlana mądrość bez wysiłku ukazuje rzeczywisty obraz wszystkich dharm, to aby cudowna kontemplacyjna mądrość była jasno świadoma, potrzebuje siły kontemplacji. Jeśli potraficie utrzymywać obiektywny punkt widzenia, to nie będziecie usidleni przez takie niewłaściwe poglądy. Jeżeli rozpoznacie ten stan, nie będziecie przez niego zmienieni.

Uczeń: Mam pytanie. Małpa (w książce Journey to the West) urodziła się ze skały. Jak skała mogła urodzić małpę? Czy takie zjawisko może zajść, po tym gdy skała była wystawiona na esencję słońca i księżyca przez kilkadziesiąt tysięcy lat? Czy przypadek małpy jest taki sam, jak przypadek opisany w Sutrze? To znaczy, podczas zaćmienia słońca i księżyca stwarzana jest pewna esencjonalna energia, którą absorbują takie rzeczy jak złoto, jadeit, rzadki grzyb, jednorożec, feniks, żółw czy żuraw i skutkiem tego przemieniają się w demony. Po przeczytaniu tej książki, wydaje mi się, że ta małpa miała trochę dobrych korzeni. Wiedziała, że transmigracja wiąże się z wielkim cierpieniem, więc po ośmiuset latach zaczęła poszukiwać Drogi. Opanowała różne duchowe sztuki, a później została obrońcą Dharmy w buddyzmie.

Małpa była przykładem dobrej istoty, ale tutaj tekst mówi o duchach, chochlikach, zjawach i potworach, które na starość stają się demonami. W jakich warunkach zmieniają się w demony, kiedy się zestarzeją? Te demony przypominają bandytów, bo czynią zło. Czy jest tak, że jedne zmieniają się w demony, natomiast inne nie, ponieważ jedne są dobre, a inne niedobre?

Czcigodny Mistrz: Małpa była tylko demonem i jest wiele innych podobnych przypadków. Małpa prawdopodobnie wpadła w tarapaty, kiedy kultywowała na poziomie skandhy myślenia i w rezultacie zmieniła się w małpę, która mogła wznosić się do niebios i wchodzić w ziemię. Jest dokładnie tym, co Sutra Surangama nazywa przedstawicielem demonów. Co do innych demonów, kiedy zmęczy ich bycie demonami, oczywiście również przyjmą schronienie w Potrójnym Klejnocie. Wraz z jedną myślą wewnętrznej refleksji i przebudzenia mogą zostać uczniami Buddy. Zanim się przebudzą, wciąż są demonami. Im demony są starsze, tym większe są ich duchowe moce. Młode nie są takie silne, a ich duchowe moce nie są takie wielkie. Starsze mają niepojętą siłę i duchowe moce, i właśnie dlatego zwie się je demonami. Demony są potężniejsze nawet od duchów. Chińczycy mówią o demonicznym duchu, ponieważ duchy mogą się zmieniać w demony.

Słyszeliście o kobiecie demonie jak-sobie-życzysz? Była duchem w czasie Dynastii Zhou, ale ponieważ nie przestrzegała reguł, została rażona piorunem. Jednak piorun nie zniszczył jej całkowicie i dzięki skoncentrowanemu wysiłkowi pozbierała się. Następnie kultywowała i została włóczącym się demonem, odbierając ludziom życie, ponieważ chciała zwiększyć swoją moc i moc jej orszaku. Za każdym razem, gdy spowodowała czyjąś śmierć, inne demony gratulowały jej: Jesteś naprawdę potężna! Podobnie inni urzędnicy zachowują się w stosunku do świeżo awansowanego urzędnika. Moc demona wzrasta wraz z liczbą ludzi, których uśmierca, aż w końcu nawet duchy muszą mu być posłuszne.

Później, gdy ta kobieta demon jak - sobie - życzysz spotkała mnie, przyjęła schronienie w Potrójnym Klejnocie. A więc była demonem, który przyjął schronienie w Buddzie. Wszystko na tym świecie jest cudowne i niepojęte. Sutra opisuje jedynie małą część. Gdybyśmy mieli zagłębić się w szczegóły, każda ze skandh miałaby miriady różnych rodzajów demonów. Sutra wspomina o jednym rodzaju, żeby dać ludziom ogólne pojęcie, dzięki czemu mogą wiedzieć, że należy unikać chciwości i pragnienia. Jeśli nie żywicie pożądania, nie musicie się bać żadnego demona. Jeśli jesteście wolni od chciwości i pożądania, żaden demon nie może was niepokoić. Demony wejdą tylko wtedy, gdy zobaczą, że jesteście na nie otwarci. Jeżeli zawsze trzymacie drzwi zamknięte, nie wejdą.

Demony osiągają narodziny w niebiosach, ponieważ zgromadziły wiele błogosławieństw. Sutry mówią o demonach z niebios, ale nie powinniście myśleć, że one są tylko w niebiosach. Mogą udać się do niebios, ale nie zawsze tam są. Demony w sferze ludzi, które są obdarzone duchowymi mocami, również można uważać za demony z niebios. Jeśli demony w niebiosach potrzebują ich, żeby zagrzewały je do walki i zwiększyły ich siłę, demony ze sfery ludzi w każdej chwili mogą się tam udać. Chociaż urodziły się w niebach, wciąż mają pragnienia, wpadają w wielką złość i są niesamowicie uparte. Właśnie z powodu wojowniczego charakteru stały się demonami. Gdyby nie były tak agresywne i zapalczywe, to dołączyłyby do orszaku Buddów. Ci, którzy mają gniewne usposobienie i głęboką ignorancję, przyłączają się do orszaku demonów.

Jeżeli chodzi o to, jakiego rodzaju odpłatę otrzymają w przyszłości, to jest to bardzo odległe pytanie, na które nie można odpowiedzieć. Jeśli napotkają kogoś o wielkich duchowych mocach, ale nie chcą być nauczane i przekształcane, to mogą zostać starte na proch. Nawet jeśli nie zostaną starte, jeżeli czynią wiele zła i nie poprawiają się, jeżeli ciągle odwracają się od oświecenia, żeby trzymać się ziemskiego pyłu i trwają w pomieszaniu, będą musiały ponieść karę i doświadczyć wielkiego cierpienia. Mogą odrodzić się wśród zwierząt i stać się lisami lub łasicami. To za sprawą duchów demonów zmieniają się w takie stworzenia. Mogą się stać wężami, szczurami lub innymi osobliwymi zwierzętami. Wszystkie te zwierzęta są transformacjami istot obdarzonych złośliwą demoniczną energią. Krwiożercze bestie, takie jak tygrysy, są tak potężne, ponieważ pomaga im odrobina demonicznej siły.

30. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Kiedy byłem młody, lubiłem walczyć z demonami. Walczyłem z nimi, dopóki wszystkie demoniczne armie we wszechświecie nie zapragnęły połączyć się przeciwko mnie. Przy wielu okazjach omal nie straciłem życia. Dlatego później, bez względu na to jak bardzo pragnąłem znowu walczyć z demonami, nie ośmieliłem się używać przeciwko nim żadnej dharmy. Wiele demonów przychodzi mnie dręczyć, ale zawsze praktykuję wyrozumiałość i nie stawiam oporu. Gromadzę je i wpływam na nie dobrocią i współczuciem, zamiast pokonywać je Dharmą ujarzmiania.

Pamiętam, że w Towarzystwie Prawości w Mandżurii, kierowniczka szkoły nazywała się Siu Guilan. Było tam pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu uczniów i jeden z nich został opętany przez demona. Siu Guilan, sądząc, że ma pewien autorytet jako kierowniczka szkoły, próbowała pozbyć się demona. Nabrała w usta zimnej wody i plunęła nią na opętaną dziewczynę, ale demon nie odszedł.

Powiedział: Chcesz się mnie pozbyć No to ja w zamian opętam ciebie i zobaczymy, co zrobisz!?

Wtedy opętana dziewczyna poczuła się lepiej, a sama Siu Guilan została opanowana przez tego demona. Wcześniej Guo Hong powiedział, że użył tej metody: recytował mantrę, a następnie splunął na opętanego, który zaraz uciekł. Prawdopodobnie demon, który go opętał, nie miał wystarczającej siły, więc uciekł. Jednak demon, który opętał Siu Guilan, nie bał się oplucia zimną wodą i nie odszedł. Siu Guilan zaczęła się zachowywać demonicznie. Nie mogła dłużej żyć w Towarzystwie Prawości i musiała wrócić do domu. Demon codziennie przybywał nękać ją w domu, wywołując zamęt w jej rodzinie.

Co to był za demon? Był to duch gibbona, bardzo wielki. Kiedy przychodził, odbywał stosunki seksualne z Siu Guilan. Posiadł jej ciało i ją torturował. Czasami wprawiał ją w tak wielkie pomieszanie, że mówiła, jak bardzo go kocha i tak dalej. Następnie uprawiali seks, a potem Siu Guilan krwawiła z oczu, uszu, nosa i ust. Duch gibbona wysysał z niej całą energię i esencję, pozostawiając ją sparaliżowaną i bliską śmierci.

Towarzystwo Prawości posłało kogoś do opata naszego klasztoru, który był znany w całej Mandżurii jako Oddany Syn Wang. Słyszeli, że jest człowiekiem wielkiej prawości i może ujarzmić demona, a więc go odnaleźli. Jednak Opat zawsze prosił mnie, żebym zajmował się takimi sprawami. Sam nigdy się nimi nie zajmował, ale zawsze wysyłał mnie, żebym rozwiązywał wszelkiego rodzaju problemy. Zdarzało się to wiele razy, tak jak wówczas gdy rodzina Gao Defu we wsi Danangou była w kłopocie.

Tym razem Opat również poprosił mnie, żebym poszedł, więc poszedłem. Kiedy poinformowano ducha gibbona o moim przybyciu, zgadnijcie co powiedział?

Ech! Na darmo się trudziliście, prosząc go o przybycie. To nic nie da. Choćbyście poprosili Dzi Gong (Żyjącego Buddę), żeby przyszedł, nie przestraszyłoby mnie to.

Nie bał się niczego. Gdy tam dotarłem, duch gibbona przyszedł i stoczyliśmy prawdziwą walkę! Po dwóch dniach nieprzerwanych zmagań ostatecznie go ujarzmiłem. Kobieta odzyskała zdrowie. Miałem wiele takich doświadczeń.

Nie mam zamiaru wtrącać się więcej w sprawy innych ludzi. Na przykład, chociaż widzę, że pewna osoba ma na sobie ducha orła, który sprawia, iż jej głowa trzęsie się mimowolnie, nie zamierzam nic z tym robić. Zachowuję się tak, jakbym tego nie wiedział. Dlaczego? Ponieważ kultywuję wyrozumiałość! Nawet gdyby ktoś miał narobić mi na głowę, zniosę to i nie wpadnę w gniew. Teraz moim mottem jest niezmaganie się z nikim. Guo Hong, lepiej uważaj, żeby na przyszłość nie narobić kłopotów. Musisz mieć trochę dobrych korzeni, bo inaczej ten demon z łatwością by ciebie opętał. To wcale nie jest zabawne.

31. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Wiek kończącej się Dharmy to czas, kiedy Dharma jest słaba, a demony są silne. Pieśń Oświecenia Wielkiego Mistrza Jongdzia mówi bardzo jasno:

Niestety! W złych czasach wieku kończącej się Dharmy
Żyjące istoty mają mało błogosławieństw; trudno je prowadzić.
Naprawdę daleko im do Mędrców przeszłości,
A ich wypaczone poglądy są głębokie.
Demony są silne, Dharma jest słaba;
Wiele jest przewinień i krzywd.
Słysząc o drzwiach Natychmiastowej Nauki Tathagaty,
Żałują, że nie zniszczyli ich, tak jak rozbija się dachówkę.

Niestety wyraża pełne żalu westchnienie na myśl o wieku kończącej się Dharmy. Złe czasy oznaczają, że są to czasy wielkiego zła i niegodziwości. Wszystkie potwory pojawiają się na świecie.

Komputer jest jednym z największych potworów, a telewizja jest małym potworem. Mały potwór pomaga wielkiemu, a wielki potwór chce pożreć wszystkich ludzi. Chce odebrać ludziom pracę. To jest bardzo zły wiek. Żyjące istoty nie mają błogosławieństw. Od rana do wieczora są napięte i nerwowe, a ludzie cierpią na choroby serca, wątroby, płuc, śledziony i nerek. Takie choroby spadają na ludzi, ponieważ są zakażeni złą energią. Zostali zatruci zbyt głęboko.

Myślicie, że miło jest oglądać telewizję, rozmawiać przez telefon, słuchać radia i grać na komputerze, ale nie zdajecie sobie sprawy ze szkód, jakie te rzeczy wyrządzają waszemu sercu, wątrobie, śledzionie, płucom i nerkom. Sprawiają, że ludzie działają nieludzko, a duchy zachowują się w sposób niepodobny do duchów. To znak, że świat zaczął się staczać. Urodziliśmy się w czasie, kiedy żyjące istoty nie mają błogosławieństw i trudno je uczyć. Możecie im radzić, żeby nie oglądały telewizji czy nie słuchały radia, ale z uporem to robią. Mówicie im, żeby nie słuchały muzyki, ale słuchają po kryjomu. Nie jest łatwo nauczać pomieszane żyjące istoty w tym strasznym wieku.

Naprawdę daleko im do Mędrców przeszłości. Są bardzo daleko od Buddów. A ich wypaczone poglądy są głębokie. Wszyscy mają wypaczoną wiedzę i wypaczone poglądy; nikt nie ma właściwej wiedzy i właściwych poglądów. Ich wypaczone poglądy są zbyt głębokie. Demony są silne, Dharma jest słaba. W tym wieku demony prosperują, a Dharma jest bardzo słaba. Wiele jest przewinień i krzywd. Ty ranisz mnie, a ja ranię ciebie. Z powodu urazy ranimy się nawzajem. Słysząc o drzwiach Natychmiastowej Nauki Tathagaty. Jeśli słyszą o Skarbcu Właściwego Oka Dharmy Buddy, drzwiach Dharmy Natychmiastowej Nauki, żałują, że nie zniszczyli ich, tak jak rozbija się dachówkę. Żałują, że nie są w stanie rozbić ich natychmiast, tak jak roztrzaskuje się dachówkę w drobny mak. Tak bardzo nienawidzą Dharmy Buddy. Tacy jesteśmy teraz.

Dlatego my, buddyści, którzy żyjemy w Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów, nie powinniśmy posiadać w swoich domach odbiorników radiowych, telewizorów ani płyt; powinniśmy się tego pozbyć. Bez względu na to jak bardzo jesteśmy zajęci, powinniśmy uczestniczyć w porannych i wieczornych ceremoniach oraz brać udział w recytacjach Sutry. Nie powinno nas brakować podczas tych zajęć. Jeżeli jesteście ludźmi świeckimi i nie możecie tego robić w świątyni, to macie możliwość wykonywania porannych i wieczornych ceremonii, recytowania sutr i badania Dharmy Buddy w domu. Nie spędzajcie wolnego czasu na oglądaniu telewizji czy słuchaniu radia, nie różniąc się od ludzi z zewnątrz.

Miasto Dziesięciu Tysięcy Buddów różni się od świata zewnętrznego i nie powinniśmy pozwolić, żeby zwykły tłum miał na nas wpływ. Wszyscy w Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów powinni poświęcać swoją uwagę Dharmie Buddy oraz studiowaniu i praktykowaniu zasad zawartych w buddyjskich sutrach. Jeśli nauczycie się na pamięć Sutry Surangamy, uczyni mnie to niezwykle szczęśliwym. Nawet w domu powinniście czytać i recytować Sutrę Surangamę, Sutrę kwiatu Dharmy i Sutrę Awatamsakę. Po co przychodzicie do Miasta Dziesięciu Tysięcy Buddów, jeśli w ogóle nie rozumiecie Dharmy Buddy? To bezsensowne. Jeżeli nie rozumiecie niczego i nie macie pojęcia, o czym mówią ludzie podczas dyskusji, to przebywanie tutaj jest bardzo żałosne.

32. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Guo Di miał całkowitą rację, kiedy mówił, że aby osiągnąć właściwe samadhi, trzeba utrzymywać wskazania. Jeżeli chcecie mieć właściwe samadhi, warunkiem wstępnym jest bez wątpienia utrzymywanie wskazań. To tworzy fundament. Kiedy mamy mocne fundamenty, możemy na nich wznieść filary. Filary wyobrażają samadhi, a fundamenty wskazania. Musimy ściśle przestrzegać wskazań. To jest bardzo, bardzo ważne. Jeżeli nie położycie dobrych fundamentów, to filary nie będą stały, a wasze samadhi będzie niewłaściwe.

Co rozumiemy przez mądrość? Gdy wzniesiemy filary i wymurujemy ściany, możemy zbudować dom. Jaki jest pożytek z domu? Może on być miejscem, gdzie ludzie kłaniają się Buddom i słuchają wykładów na temat sutr. Możemy uczyć ludzi, żeby naprawili swe błędy i przeszli odnowę. To jest funkcja mądrości.

Wskazania są substancją, samadhi jest wyglądem, a mądrość funkcją. Powinniśmy mieć całkowitą jasność co do tego. Jeżeli nie macie wskazań, to nie będziecie mieli samadhi. Bez samadhi nie możecie rozwinąć mądrości. Podobnie, jeśli nie położycie dobrze fundamentów, filary, które wzniesiecie, nie będą stabilne, ściany się zawalą, a dom się zapadnie i będzie bezużyteczny. Dlatego wszystkie trzy wolne od wypływów studia wskazań, samadhi i mądrości są niezbędne. Powinniśmy zwracać na to baczną uwagę.

33. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Uczeń: Skoro ten człowiek jest w stanie widzieć zdarzenia, które miały miejsce w ciągu dwudziestu tysięcy, czterdziestu tysięcy, a nawet osiemdziesięciu tysięcy wielkich eonów, to dlaczego nie jest w stanie widzieć ludzi odradzających się na innych ścieżkach, kiedy przechodzą transmigrację?

Czcigodny Mistrz: To interesujące pytanie. Musicie wiedzieć, że chociaż tekst mówi, iż ten człowiek może sięgać wzrokiem przez dwadzieścia tysięcy wielkich eonów, w rzeczywistości jest pod wpływem złudnego stanu. Jedna myśl odpowiada bezgranicznym eonom, a bezgraniczne eony są po prostu jedną myślą. Czuje, że to jest dwadzieścia tysięcy eonów, ale w rzeczywistości może to nie być tak długi przedział czasu; ten człowiek wciąż jest uwięziony w złudnym stanie. Kontrolowany przez złudne myślenie, doświadcza całkowicie nierzeczywistego stanu, w którym widzi, że świnie są świniami, a krowy są krowami przez dwadzieścia tysięcy eonów. Chociaż czuje, że tak się sprawy mają, jego percepcja nie jest właściwa. Gdyby to było naprawdę dwadzieścia tysięcy wielkich eonów, wówczas oczywiście świnie przeszłyby transmigrację i nie pozostawałyby świniami przez cały ten czas. To, że tak uważa, pokazuje, że jest całkowicie omamiony. Chociaż mówi, że widzi przez dwadzieścia tysięcy wielkich eonów, to niekoniecznie jest to tak długi przedział czasu. Jest to tylko jego własne odczucie.

Na przykład, pan Wu z Tajwanu powiedział: Czuję, że byłem z tym a tym w Zgromadzeniu Dharmy Szóstego Patriarchy w czasach dynastii Tang.

Właśnie ten stan omawiamy. Sam fakt, że on tak /czuje,/ wskazuje, iż nie jest to prawdziwe; gdyby było prawdziwe, musiałby istnieć jakiś dowód. Ponadto nie powinien się reklamować. Gdyby to, co powiedział, było prawdą, to jak po ponownym spotkaniu mógłby tak szybko rozstać się z tą osobą? Czy rzeczywiście odłożył wszystko na bok? Dlaczego wraca na Tajwan, zająć się inną sprawą? Wygłosił takie twierdzenie tylko po to, żeby wprawić ludzi w pomieszanie. Ci ludzie, niezdolni odróżnić prawdy od fałszu, wykrzykują: Niesamowite! On musi być jasnowidzem - wie, że był z tą osobą w czasach dynastii Tang. I co z tego? Jeżeli macie taką wiedzę, ale nie kultywujecie, to i tak upadniecie i staniecie się duchem.

Dlatego musicie postrzegać rzeczy jasno; trzeba mieć prawdziwą mądrość, żeby wiedzieć, dlaczego ktoś mówi w dany sposób. Pan Wu widział, że taki a taki ma dość duże wpływy w Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów oraz w klasztorze Złotej Góry i pomyślał, że byłoby korzystnie przypisać sobie związki z tą osobą. Ów człowiek milcząco uznał to roszczenie, co równało się powiedzeniu: Racja, on i ja rzeczywiście studiowaliśmy razem Dharmę w zgromadzeniu Szóstego Patriarchy. Zauważcie, jak bardzo podniosło to jego status. Dokładnie tak samo było z innym człowiekiem, który przybył do Miasta Dziesięciu Tysięcy Buddów i mówił o tym, jak my wszyscy go wspieraliśmy. Te przypadki są bardzo podobne, ale te osoby używały odmiennych metod, żeby zwieść ludzi.

Zwróćcie na to baczną uwagę. Jak powiedziałem wcześniej, ułuda toruje drogę prawdzie. Najpierw jest ułuda, która sprawia, że ludzie są zupełnie otępiali i pomieszani. Później ludzie, którzy szukają prawdy, wyruszają w drogę w poszukiwaniu Właściwej Dharmy. Kiedy ludzie zapędzą się w ślepą uliczkę, zaczynają podążać za Właściwą Dharmą. Dlatego,

Przeciwieństwo jest ruchem Drogi.
Słabe jest funkcją Drogi.
Czystość jest źródłem zmącenia.
Ruch jest podstawą bezruchu.

Droga zawiera przeciwieństwa; kiedy studiujemy Dharmę Buddy, musimy mieć autentyczne widzenie rozróżniające Dharmę, tak byśmy mogli rozróżnić prawdziwe dharmy, fałszywe dharmy, czarne dharmy, białe dharmy, właściwe dharmy i wypaczone dharmy. Jeśli potraficie je rozpoznać, to wszystko w porządku. Jeżeli jesteście tak pomieszani, że nie rozpoznajecie, co jest prawdziwe, a co fałszywe, jeśli pochopnie wyciągacie wnioski bez uważnej analizy spraw, to czekają was kłopoty.

Z tej przyczyny powinniśmy stale badać Sutrę Surangamę. Dwuwiersz nad głównym wejściem do naszego miejsca Drogi mówi: Zgromadzenie Dharmy Awatamsaki i Podwyższenie Surangamy. Skoro jesteśmy na Podwyższeniu Surangamy, teraz badamy pięćdziesiąt demonów skandh, a potem będziemy studiować doskonałe penetracje dwudziestu pięciu mędrców. Następnie możemy badać cztery jasne, niezmienne pouczenia o czystości. W ten sposób będziemy zgłębiać Sutrę Surangamę ustęp po ustępie, fragment po fragmencie, dopóki nie zrozumiemy jej jasno. Obecnie zwolennicy demonów, goblinów, duchów i dziwadeł twierdzą, że Sutra Surangama jest nieautentyczna. Słysząc to, ludzie tracą wiarę i mówią: Och, Sutra Surangama jest nieautentyczna; co byś nie powiedział, jest nieautentyczna.

Powinniśmy wierzyć w rozsądek. Jeśli czyjeś słowa mają sens, powinniśmy im wierzyć. Jeśli nie mają sensu, jeśli nie są w zgodzie z Właściwą Dharmą i wskazaniami, wówczas nawet jeśli to, co mówi, jest prawdziwe, powinniśmy uważać to za błędne. Jak możemy odróżnić prawdę od fałszu, czarne od białego? Nie bądźcie tacy pomieszani, żeby uznać błędną wiedzę i poglądy za poprawne, a właściwą wiedzę i poglądy za niepoprawne. Gdybyście tak uczynili, byłoby to poważnym odwróceniem słusznego i błędnego. Stracilibyście wzrok i oślepli, ponieważ nie bylibyście zdolni odróżnić czarnego od białego. Ludzie, którzy trzymają się błędnej wiedzy i poglądów, doświadczają odpłaty pozbawienia oczu, ponieważ oślepiali innych i prowadzili ich na manowce. Zwróćcie na to baczną uwagę. Prawo przyczyny i skutku działa bardzo precyzyjnie; nie chybia ani o włos. Z własnego doświadczenia wiem, że nie możemy popełnić nawet najmniejszego złego uczynku, inaczej bowiem wkrótce będziemy musieli doświadczyć odpłaty.

34. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Zgłębianie pytania: Kto recytuje imię Buddy? zwane jest badaniem. Jak już wiele razy wcześniej mówiłem, badanie oznacza koncentrowanie się na jednej rzeczy.

Z koncentracją, jest skuteczne.
Z rozproszeniem, niczego nie uzyskasz.

Koncentrację można porównać do wywiercania dziury szydłem albo do przewiercania stali diamentowym wiertłem. Wiertło przechodzące na drugą stronę odpowiada oświeceniu. Kto recytuje imię Buddy? odnosi się do recytacji w myślach.

Badanie oznacza poszukiwanie, co jest różne od spekulowania. Badanie oznacza koncentrowanie się i wpatrywanie w jedno miejsce w poszukiwaniu owego Kto? Oznacza wglądanie w zasadę. Z drugiej strony, spekulowanie nie jest skupioną myślą. Wiąże się raczej z myśleniem o tym i o tamtym, i z porównywaniem. Kiedy spekulujemy, mamy wiele złudnych myśli, a kiedy badamy, mamy tylko jedną złudną myśl. Ten, kto spekuluje, myśli o kilku rzeczach i nie może podjąć decyzji. Myśli o niebiosach i zastanawia się, jakie ubranie nosi Bóg, jaki ma kapelusz, jak wielkie są jego oczy, jak długie ma uszy i jak szeroki jest jego nos. Spekuluje na temat rozmiarów Boga, próbując zmierzyć jego wielkość w calach i stopach. Ale ostatecznie, czy Bóg naprawdę jest taki, jak wynika z jego spekulacji? Ten człowiek nigdy nie widział Boga, więc jego pomiary mogą nie być prawidłowe.

Myśli również o ziemi, spekulując na temat jej przyciągania grawitacyjnego. Jak wielkie jest jądro ziemi? Jak wielka jest powierzchnia ziemi? Ile cząsteczek kurzu jest na ziemi? Szacuje, że ziemia składa się ze stu milionów pomnożone przez 84 000 cząsteczek kurzu skupionych razem. Zgaduje i kalkuluje, ale prawdopodobnie nawet komputer nie byłby w stanie doliczyć się tej cyfry. Żeby ustalić tę liczbę, sam próbuje wykonać pracę komputera, ale nie może uzyskać pełnej lub nawet częściowej odpowiedzi, więc myśli, że to jest dosyć dziwaczne.

Dlatego badanie nie należy do skandhy formowania; nie należy do formy, odczuwania, myślenia, formowania czy świadomości. Recytowanie oznacza, że recytujecie w myślach, koncentrując się na jednym. Na przykład, kiedy recytujecie Namo Budda Amitabha to jest tylko ten zwrot Namo Budda Amitabha i nie macie żadnych innych złudnych myśli. Zwane jest to zwalczaniem trucizny trucizną. Jeżeli macie wiele złudnych myśli, to trucizny jest zbyt wiele i z pewnością umrzecie.

35. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Guo Di powiedział właśnie, że większość z nas umieściła stan przełamywania się przez pięć skandh zbyt wysoko i ma całkowitą rację. Sutra serca mówi: Kiedy Bodhisattwa Awalokiteśwara praktykował głęboką pradżnia paramitę, przeniknął pięć skandh i ujrzał, że wszystkie są puste. Wtedy przekroczył wszelkie cierpienia i trudności. Awalokiteśwara (Kontemplujący w Spokoju) siedział w medytacji. Postępując krok za krokiem w kultywacji Dhjany, zmierzał do poziomu mądrości. Był w stanie zrozumieć, że skandhy są puste. Kiedy ktoś widzi skandhy formy, odczuwania, myślenia, formowania i świadomości jako puste, to nie będą one już dla niego przeszkodą. Ponieważ już go nie zakrywają, wyłania się jego mądrość.

W tym punkcie w żadnym razie nie osiągnął urzeczywistnienia ani nie porzucił potrójnej sfery. Ma nieco mądrości, która pozwala mu porzucić cierpienie i osiągnąć błogość. Jednak tak naprawdę nie porzucił cierpienia i nie osiągnął błogości; musi jeszcze przejść pewne ścieżki. Musi jeszcze wejść głęboko w Skarbiec Sutry i osiągnąć mądrość rozległą jak morze. Nie mogą go też zmieniać pojawiające się stany. Teraz wciąż zmieniają go stany pięciu skandh. Nie tylko nie osiągnął czwartej realizacji, ale nie osiągnął nawet pierwszej. Arhat pierwszej realizacji może iść, nie dotykając stopami ziemi. Jego stopy są około pół centymetra nad ziemią, więc nigdy się nie zabłocą, bez względu na to gdzie idzie. Jest tak ponieważ wykorzenił osiemdziesiąt osiem rodzajów złudzenia poglądów.

Złudzenie poglądów oznacza, że stan, z którym się stykamy, wprawia nas w pomieszanie i przywiązujemy się do niego. Kiedy osiągamy realizację: Oczy widzą formy, ale wewnątrz nie ma nic. Uszy słyszą dźwięki, ale umysł nie wie. Widzimy wszystko jako puste i nie mamy przywiązań. Więc jak moglibyśmy stanąć w ogniu i zostać opętanym przez demona? Nie ma demonów, które można by spotkać i ognia, w którym można by stanąć.

Jeśli zasady wprawiają nas w pomieszanie i rozróżniamy, zwane jest to złudzeniem myśli. Mędrcy drugiej i trzeciej realizacji muszą odciąć złudzenie myśli. Jeśli ktoś odciął już złudzenie myśli, kultywując w sferze pięciu skandh, to czy będzie żywił nieopanowane myśli i spekulacje? Czy, zgłębiając zasadę, będzie stosował rozróżnienia? W żadnym wypadku. Potrafiłby zdecydowanie rozwikłać każdą pojawiającą się sprawę bez konieczności stosowania rozróżnień i spekulowania na jej temat. Wszystkie złudne myśli pochodzą z jego świadomości. Jego świadomość ciągle rozróżnia najdrobniejsze szczegóły. Nie tylko nie osiągnął żadnej realizacji, ale nawet nie potrafi się wznieść do Niebios Ani Myśli Ani Nie-Myśli. Dlaczego? Bo nawet nie przejrzał własnego ciała i nie porzucił go! Wciąż kręci się w kółko, poświęcając wysiłek temu śmierdzącemu skórzanemu workowi!

Czy sądzicie, że ktoś, kto przełamał się przez pięć skandh, osiągnął jakąś realizację? Trzeba przejść ścieżkę przełamywania się przez pięć skandh i on tą ścieżką idzie. Wszyscy powinniście jasno rozpoznać ten stan. Nie bądźcie tacy jak Nieuczony Bhikszu, który błędnie sądził, że niebo czwartej dhjany jest czwartą realizacją. Ktoś, kto przełamał się przez pięć skandh, jest jedynie na poziomie pierwszej lub drugiej dhjany. Wciąż jest na bardzo wczesnym etapie kultywacji. Dopiero co zaczął. Nie powinniście mylić ucznia szkoły podstawowej, który dopiero co zaczął naukę, z absolwentem szkoły wyższej. Cudownych dzieci, które robią bardzo szybkie postępy, nie spotyka się zbyt często. W rzeczywistości są to niezwykle rzadkie przypadki. Powinniście bardzo jasno rozumieć Dharmę. Nie mówiłem tego wcześniej, bo chciałem zobaczyć, jak wiele macie mądrości. Jeśli ktoś nie odciął złudzenia poglądów i złudzenia myśli, to jak mógłby osiągnąć jakąś realizację? Byłoby to niemożliwe.

36. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Nie osiągnął jeszcze żadnej realizacji. Wszystko to są złudne stany. Nawet gdyby przełamał się przez formę, odczuwanie, myślenie, formowanie i świadomość, wciąż nie osiągnąłby żadnej realizacji. Po prostu wędruje ścieżką kultywacji i to wszystko. Gdyby osiągnął jakąś realizację, nie można by go było zawrócić; jak mógłby go opętać demon? Nawet ktoś, kto osiągnął pierwszą realizację, nie może być opętany przez demona.

37. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA Z MARCA 1983 r.

Sutra serca mówi: Przeniknął pięć skandh i ujrzał, że wszystkie są puste. Wtedy przekroczył wszelkie cierpienia i trudności. Ktoś, kto przełamał się przez pięć skandh, zrozumiał zaledwie zasadę pustki; z pewnością nie zakończył narodzin i śmierci ani nie osiągnął realizacji. Wciąż idzie ścieżką (kultywacji) i jeszcze nie osiągnął celu, nie można więc powiedzieć, że zakończył narodziny i śmierć. Zrozumiał zasadę pustki, która jest częściowym poglądem, i w tym punkcie czuje, że nie ma cierpienia ani szczęścia. Gdyby się w tym miejscu zatrzymał, wpadłby na zewnętrzną ścieżkę. Jeżeli dalej robi postępy, będzie mógł zostać oświeconym i osiągnąć realizację - ale musi energicznie pracować.

Dlatego w kultywacji, bez względu na to do jakiego poziomu dotarliście, jeżeli jesteście usatysfakcjonowani tym małym osiągnięciem, czując, że zaszliście wystarczająco daleko, to po prostu sami siebie ograniczacie i rezygnujecie zaledwie w połowie drogi. Zatrzymacie się w miejscu, do którego sięga wasze zrozumienie i nie zrobicie dalszych postępów.

38. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA Z 2 GRUDNIA 1992 r.

Uczeń: Tutaj Cudowne Samadhi Surangamy jest tłumaczone jako śamatha, ale wcześniej śamatha odnosiła się do trzech zatrzymań i trzech kontemplacji.

Czcigodny Mistrz: Trzy zatrzymania i trzy kontemplacje są tylko analogią. Zasada jest niemal ta sama.

Uczeń: Ale to wciąż nie jest Cudowne Samadhi Surangamy.

Czcigodny Mistrz: On może urzeczywistnić i wejść w Cudowne Samadhi Surangamy później. To jest objaśniane różnie w różnych miejscach zależnie od kontekstu. Tutaj jest to wyjaśniane na głębszym poziomie. To tak jak z rosnącym dzieckiem - robi rzeczy w odmienny sposób, chociaż ma to samo imię i jest tą samą osobą. Następują zmiany, ale to jest niemal ta sama rzecz. Tutaj jest to wyjaśniane w taki, a tam w inny sposób. Jeżeli upieracie się przy jednym sposobie, to nie rozumiecie.

Uczeń: Ale zrobić to może tylko ktoś mający mądrość Czcigodnego Mistrza.

Czcigodny Mistrz: Dla przykładu, pozwólcie, że spytam was o cytat ze szkoły chan: Pustymi rękami chwytając motykę, idę i jadę na wole. Przechodzę przez most, most płynie, ale nie woda. Co to znaczy? Czy słyszeliście, jak mówiłem to przedtem? Nie ma w tym nic szczególnego! Oczywiście ręce muszą być puste, żeby chwycić motykę. Jeśli ręce coś trzymają, to jak mogą ją chwycić? Większość ludzi pyta: Jak puste ręce mogą chwycić motykę? Nie rozumieją, bo nie potrafią tego odwrócić. Taka jest szkoła chan.

Uczeń: Mistrzowie chan zazwyczaj mówią w tak dziwaczny sposób, że nawet gdy powiedzą coś logicznego, to ludzie wciąż nie mogą ich zrozumieć.

Czcigodny Mistrz: Oni mówili zgodnie z uwarunkowaniami swoich czasów, więc jeśli mówicie o ich słowach teraz, to tak jakbyście próbowali szkicować coś, co się z czasem zmienia - to się mija z celem. Mistrzowie chan rozmyślnie mówili w ten sposób, żebyście nie zrozumieli i nie dowiedzieli się, o co im naprawdę chodzi.

Uczeń: Ich słowa odnosiły się do konkretnego człowieka czy wydarzenia, a nie do innych ludzi...

Czcigodny Mistrz: Kiedy późniejsze pokolenia cytują ich słowa, to jedynie mówią o jedzeniu, zamiast je jeść i liczą bogactwa innych, zamiast własne - nie uzyskując żadnego prawdziwego pożytku.

Uczeń: Na przykład, jeśli ktoś jest bliski oświecenia, to mistrz chan może go uderzyć i sprawić, że osiągnie oświecenie. Jednak, jeżeli ludzie z przyszłych pokoleń będą przypadkowo uderzać ludzi, to niczego nie osiągną...

Czcigodny Mistrz: Gdy ich uderzycie, wpadną w gniew. Kiedy wasza kultywacja osiągnęła dojrzałość, możecie się o coś uderzyć albo coś dotknąć i osiągniecie oświecenie. Jeżeli ów czas jeszcze nie nadszedł, to nawet gdybyście tego chcieli, oświecenie nie nadejdzie. Im bardziej chcecie, tym mniej jesteście zdolni do osiągnięcia oświecenia, bo wasze życzenia są jedynie złudnymi myślami. Nie rozpoznajecie swoich złudnych myśli, więc podążacie za swoim ludzkim umysłem, myśląc, myśląc, myśląc... możecie myśleć do końca świata, a i tak nigdzie nie dojdziecie.

39. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Jeżeli ktoś opętany przez demona recytuje Mantrę Surangamy, to czy demon odejdzie? Jeżeli recytujecie tę mantrę, to każdy demon odejdzie, pod warunkiem, że recytujecie z niezachwianą koncentracją. Jeżeli recytujecie ze skoncentrowanym umysłem, bez ubocznych złudnych myśli czy chciwości, wtedy demon odejdzie daleko. Należy się tylko obawiać, że z jednej strony będziecie recytowali mantrę, a z drugiej strony żywili złudne myśli, i że nie będziecie w stanie pozbyć się myśli o zabijaniu, kradzieży, niewłaściwym postępowaniu seksualnym, kłamstwie i przyjmowaniu środków odurzających. W takim przypadku recytacja żadnej mantry nie będzie skuteczna.

40. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Teraz zgłębiamy tutaj Dharmę Buddy każdego dnia i powinniśmy przykładać się do tego rano i wieczorem; tak powinno być dzień za dniem. Jeżeli nie zrobimy tego któregoś dnia, to stracimy okazję. W tej sekundzie, w której myślicie o zaniechaniu tego, tracicie osiągnięte dobro. To tak jak z kotem czyhającym na mysz. Czeka przez kilka dni, a potem odchodzi, bo nie jest dość cierpliwy. Gdy tylko odejdzie, myszy wyjdą i nie zostaną złapane. To takie dziwne. Albo weźmy przykład kogoś, kto wędkuje przez kilka dni, ale żadna ryba nie bierze przynęty, ponieważ wszystkie małe ryby zostały pożarte przez wielką rybę. Ta wielka ryba, najadłszy się małych ryb, nie chce więcej jeść, więc po prostu śpi. Może nie jeść przez kilka dni, ale kiedy w końcu zaczyna być głodna, wędkarz traci cierpliwość i odchodzi nie schwytawszy nawet jednej ryby.

W zasadzie zarówno łowienie ryb, jak i chwytanie myszy jest aktem zabijania. My, kultywujący, również jesteśmy zaangażowani w zabijanie. Nasz cel to sześciu złodziei - nasze oczy, uszy, nos, język, ciało i umysł. Pilnowaliśmy tych sześciu złodziei przez kilka dni, więc nie mogli robić, co im się podoba. Ale gdy tylko stajemy się niedbali, sześciu złodziei broi i wznieca rebelię. Tacy są zażarci. Dlatego musimy być oddani w każdej myśli. Nie możemy się zaniedbywać nawet na sekundę, bo inaczej nadchodzą demony. Demony nękały kultywujących nawet, gdy Budda był na świecie, więc oni również musieli być bardzo ostrożni i ciągle ciężko pracować w kultywacji.

Jaki mamy dowód na to, że te demony krążyły wokół, kiedy Budda był na świecie? Kiedy po nirwanie Buddy sutry były kompilowane, Ananda zajął w zgromadzeniu miejsce gospodarza Dharmy. W tym czasie wyglądał niewiarygodnie pięknie i wspaniale. Arhaci w zgromadzeniu zastanawiali się, co się dzieje:

Co? Czy Ananda stał się Buddą?

Czy jakiś Budda przybył z innego świata?

Czy to jest demon?

Gdyby w czasach Buddy nie było demonów, to dlaczego ci wielcy Arhaci mieli takie wątpliwości tuż po wejściu Buddy w nirwanę? Demony musiały się często pokazywać nawet za dni Buddy. Powinniście się nad tym zastanowić. Kiedy przykładamy się do kultywacji, nawet przez chwilę nie możemy być niedbali. Przez cały czas musimy stać na solidnych podstawach i z oddaniem kultywować. Dążymy do prawdy i jeżeli choć trochę się zaniedbamy, pojawią się nasze karmiczne przeszkody.

41. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Ktoś wcześniej stwierdził, że pięć warstw odzieży nie jest zbyt trafną analogią pięciu skandh, ponieważ Sutra serca mówi: Przeniknął pięć skandh i ujrzał, że wszystkie są puste. Wtedy przekroczył wszelkie cierpienia i trudności. Gdyby były jak pięć warstw odzieży, wówczas po zdarciu ich, człowiek pozostałby nagi. Dlatego uwaga Guo Zhou, że to mogłoby wywołać u ludzi złudne myśli, jest trafna.

Zanim nie przełamie się przez pięć skandh, człowiek wciąż jest okryty pięcioma warstwami odzieży i ludzie nie mają tak wielu złudnych myśli. Kiedy ów człowiek przełamie się przez skandhy i jest nagi - o nie! Zatem ta analogia jest nieco problematyczna. Nic dziwnego, że, jak powiedzieliście, wywołuje to u was złudne myśli. Jak myślicie, co powinniśmy zrobić? Czy możecie zaproponować inne wyjaśnienie? Odzież jest widoczna, a skandhy nie. Widzialne i niewidzialne są różne.

Pięć skandh to po prostu pewnego rodzaju energia jin, która może się również stać energią jang. Demony jin mogą się stać demonami jang, wszystko zależy od tego, czy wiecie, jak używać pięciu skandh. Jeżeli wiecie, one was nie zmienią, a ten stan nie będzie zły. Ale jeżeli chciwie pragniecie duchowych mocy, korzyści czy stanów, to znaczy, że one was zmieniły.

Pięć skandh, zwane również pięcioma jin, są pięcioma rodzajami energii jin. To z powodu energii jin ulegacie demonicznemu opętaniu. Energia jang czyni z człowieka Bodhisattwę. Jednak ważne jest, żeby się nie przywiązywać. Kiedy nie macie żadnych przywiązań, wówczas:

Nosicie ubrania przez cały dzień, jednak
nie nałożyliście ani nitki.
Jecie przez cały dzień, jednak
nie spożyliście ani ziarnka ryżu.

Nie jesteście przywiązani do tego, czy nosicie ubranie, czy też nie. Ludzie, którzy prawdziwie kultywują, nie są przywiązani do takich spraw. Nie trzeba koniecznie zdejmować pięć warstw odzieży, bo co byście zrobili nie mając na sobie niczego? To tylko bardzo prosta analogia, którą przedstawiłem, ponieważ martwiłem się, że moglibyście nie zrozumieć.

W rzeczywistości jest to tylko masa zaburzonej energii. Ta energia może być właściwa lub wypaczona. Wypaczona energia to energia jin, a właściwa energia to energia jang. Jeżeli nie wiecie, jak jej używać, to się zmienia w demona jin. Jeśli wiecie, jak jej używać, wówczas staje się demonem jang. W tym punkcie nie powinniście myśleć ani o dobru, ani o złu. Nie łaknijcie dobrych stanów, ani nie bójcie się stanów złych. Kiedy napotykacie jakiś stan, działajcie po prostu tak, jakby nie istniał. Nie przywiązujcie się do niego. Wiem, że Guo Zhou nie chce zdjąć pięciu warstw odzieży, bo gdyby to zrobił, czułby się zakłopotany. Dlatego dzisiaj poddałem ten temat pod dyskusję.

42. WYJAŚNIENIA CZCIGODNEGO MISTRZA ZE STYCZNIA 1983 r.

Sutra Surangama pełni w buddyzmie rolę zwierciadła ukazującego demony. Wszystkie niebiańskie demony, eksternaliści oraz duchy li, mei i wang liang na widok Sutry Surangamy ujawniają swój prawdziwy wygląd. Nie mogą się skryć ani nie mają gdzie uciec. Dlatego, kiedy w przeszłości Wielki Mistrz Zhi Zhe usłyszał o istnieniu tej Sutry, przez osiemnaście lat kłaniał się w kierunku Indii. Z najwyższą szczerością przez osiemnaście lat modlił się, żeby ta Sutra dotarła do Chin.

Wśród wszystkich wielce prawych i znamienitych mnichów z przeszłości, wszystkich mądrych i wzniosłych członków Sanghi, nie było ani jednego, który by nie wychwalał Sutry Surangamy. Dlatego też, póki istnieje ta Sutra, istnieje i Dharma Buddy. Jeśli Sutra Surangama zostanie zniszczona, wówczas Dharma Buddy również wygaśnie. W jaki sposób nadejdzie schyłek Dharmy? Rozpocznie się od zniszczenia Sutry Surangamy. Kto ją zniszczy? Niebiańskie demony i eksternaliści. Dla nich Sutra Surangama jest jak drzazga w oku i cierń wbity w ciało. Nie mogą spokojnie siedzieć i stać pewnie; są zmuszeni wymyślać wypaczone teorie, mówiące, że Sutra Surangama jest nieautentyczna.

Jako buddyjscy uczniowie powinniśmy rozpoznawać prawdziwą zasadę. Każde słowo z doktryn zawartych w Sutrze Surangamy jest absolutną prawdą. Nie ma ani jednego słowa, które by nie wyrażało prawdy. A więc teraz, kiedy studiujemy Pięćdziesiąt Demonów Skandh, powinniśmy jeszcze jaśniej zdawać sobie sprawę z wagi Sutry Surangamy. Wynaturzone demony, duchy i gobliny najbardziej się boją tej Sutry.

Czcigodny Mistrz Hsu Jun dożył stu dwudziestu lat i w czasie całego życia nie napisał komentarza do żadnej sutry z wyjątkiem Sutry Surangamy. Szczególne troszczył się o to, żeby zachować rękopis swego komentarza do Sutry Surangamy. Przechował go przez kilkadziesiąt lat, ale utracił w czasie incydentu w Jun Men. Starszy Hsu najbardziej tego żałował w swoim życiu. Nam, ludziom, którzy porzucili życie domowe, proponował, żebyśmy studiowali Sutrę Suranagamę tak długo, aż będziemy mogli recytować ją z pamięci od początku do końca i od końca do początku, w przód i w tył. Taka była jego propozycja. Wiem, że przez całe życie Starszy Hsu uważał, że Sutra Surangama jest szczególnie ważna.

Ktoś powiadomił Starszego Hsu, że są ludzie, którzy mówią, iż Sutra Surangama jest nieautentyczna. Wyjaśnił on wtedy, że schyłek Dharmy następuje po prostu dlatego, że ci ludzie próbują podawać rybie oczy za perły, w ten sposób wprawiając ludzi w takie pomieszanie, że nie mogą odróżnić słusznego od błędnego. Tak oślepiają ludzi, że już nie potrafią rozpoznać Dharmy Buddy. Biorą prawdziwe za fałszywe, a fałszywe za prawdziwe. Spójrzcie na tych ludzi: ten napisze książkę i wszyscy ją czytają. Tamten napisze książkę, a oni czytają również i to. Prawdziwe sutry wygłoszone przez samego Buddę kładą wysoko na półkę i nikt ich nie czyta. Widać stąd, że karmiczne przeszkody czujących istot są bardzo ciężkie. Kiedy słyszą wypaczoną wiedzę i wypaczone poglądy, to chętnie w nie wierzą. Jeżeli głosicie Dharmę opartą na właściwej wiedzy i właściwych poglądach, to w nią nie uwierzą. Wygłoście ją jeszcze raz, a oni nadal nie będą w nią wierzyć. Dlaczego? Ponieważ nie mają wystarczająco dobrych korzeni i podstaw. Dlatego mają wątpliwości co do Właściwej Dharmy. Są sceptyczni i nie chcą uwierzyć.

Tutaj, w Mieście Dziesięciu Tysięcy Buddów wzniesiemy Podwyższenie Surangamy, byłoby więc idealnie, gdyby ktoś z was postanowił czytać Sutrę Surangamę każdego dnia przez jedną lub dwie godziny. Możecie ją studiować codziennie, tak jakbyście uczyli się w szkole i zapamiętać, żebyście mogli recytować ją z pamięci. Najlepiej by było, gdybyście mogli recytować z pamięci Sutrę Surangamę, Sutrę kwiatu Dharmy, a nawet Sutrę Awatamsakę. Gdyby ktoś potrafił recytować z pamięci Sutrę Surangamę, Sutrę kwiatu Dharmy i Sutrę Awatamsakę, oznaczałoby to, że wciąż są to czasy, w których Właściwa Dharma istnieje na świecie. Dlatego w tak wspaniałym miejscu jak Miasto Dziesięciu Tysięcy Buddów, każdy powinien wzbudzić wielkie postanowienie bodhi, że będzie robić takie rzeczy. To nie znaczy, że współzawodniczymy z innymi. Powinniśmy być wybitni, wyrosnąć ponad tłum i robić to.

W przeszłości miałem życzenie: chciałem móc recytować z pamięci Sutrę kwiatu Dharmy i Sutrę Surangamę. Jest w Hong Kongu uczeń zwany Guo Ji (Heng Ding), który potrafi recytować Sutrę Surangamę z pamięci. Pouczyłem go, żeby studiował Sutrę kwiatu Dharmy, ale w końcu prawdopodobnie nie ukończył zapamiętywania jej, co jest godne pożałowania. W tak wspaniałym miejscu jak to, w którym jesteśmy, każdy powinien podjąć postanowienie studiowania buddyjskich sutr i wskazań - Sutry Surangamy, Sutry kwiatu Dharmy, Winaji w czterech działach i Sutry sieci Brahmy - aż będziecie mogli recytować je z pamięci. Tak byłoby najlepiej, ponieważ wtedy Właściwa Dharma z pewnością pozostałaby tutaj przez długi czas.


mahajana.net