Wąż wodny

(Alagaddūpanasuttaṃ; MN 22)

Wstęp

Tematem poniższej sutty jest lgnięcie do poglądów (ditthi). Jej główne przesłanie wyrażone jest przy pomocy dwóch metafor zaliczanych do najsławniejszych w całym „Kanonie Palijskim” – są to metafora węża wodnego i metafora tratwy. Metafory te traktują o właściwym poglądzie jako środku, dzięki któremu można położyć kres cierpieniu i który należy porzucić, gdy cel ten zostanie osiągnięty; właściwy pogląd nie powinien jednak stać się przedmiotem lgnięcia.

Pierwsza część sutty prowadzi do metafory węża wodnego i skupia się na niebezpieczeństwie niewłaściwego zrozumienia Dhammy w ogóle, a nauki o zmysłowości w szczególności. Tekst nie określa dokładnie jak mnich Arittha przeinaczył Dhammę, lecz Komentarz sugeruje jeden możliwy scenariusz:

„Mnich [...] który udał się w miejsce odosobnienia myśli w ten sposób: ‘Istnieją świeccy ludzie, którzy rozkoszują się pięcioma przyjemnościami zmysłów, [a jednak] są tymi, którzy weszli do strumienia, powracającymi jednokrotnie i nie-powracającymi. Istnieją też mnisi, którzy oglądają przyjemne formy poznawane poprzez oko, słyszą przyjemne dźwięki poznawane poprzez ucho, czują przyjemne zapachy poznawane poprzez nos, smakują przyjemne smaki poznawane poprzez język, odczuwają przyjemne wrażenia dotykowe poznawane poprzez ciało. Używają miękkich dywanów i szat. Wszystko to jest właściwe. Dlaczego więc widok, dźwięk, zapach, smak i dotyk kobiety nie miałby być właściwy? To też jest właściwe!’ Tak oto [...] porównujące ziarnko musztardy do góry Sineru, powstaje w nim zgubny pogląd: ‘Dlaczego Błogosławiony, pętając ocean wielkim wysiłkiem, ustala pierwszą zasadę paradżika (przeciwko stosunkowi płciowemu)? Wszak nie ma w tym nic złego’.”

Niezależnie od tego jak zgubny pogląd powstał w Aritcie, Komentarz sugeruje jedną ważną rzecz: to, że na podstawie Dhammy da się logicznie wywnioskować jakiś pogląd nie oznacza jeszcze, że ten pogląd jest słuszny lub użyteczny. Sam Budda stwierdza to w „Znaczeniu, które należy wywnioskować” (AN 2.25):

„Mnisi, istnieją dwa oszczerstwa czynione Tathagacie. Jakie dwa? Oszczercą jest ten, kto przedstawia mowę, której znaczenie ma zostać wywnioskowane jako mowę, której znaczenie zostało w pełni wyjaśnione. I oszczercą jest ten, kto przedstawia mowę, której znaczenie zostało w pełni wyjaśnione jako mowę, której znaczenie ma zostać wywnioskowane.”

Wyjaśniwszy ten punkt, sutta ilustruje go przy pomocy metafory węża wodnego, który z kolei stanowi wstęp do metafory tratwy. Należy podkreślić fakt, że metafory te łączą się ze sobą, gdyż często umyka to uwadze czytelników. Wielu z nich dochodzi do wniosku, że metafora tratwy nakazuje po prostu porzucić Dhammę. Widać to na przykład w jednym z najważniejszych tekstów mahajany po tytułem „Diamentowa Sutta”, w którym stwierdza się, że należy puścić tratwę, by móc przepłynąć przez rzekę. Lecz metafora węża wodnego pokazuje, że Dhammę należy uchwycić i trzymać się jej; sztuka polega na tym, by uchwycić ją właściwie. Gdy odniesiemy to stwierdzenie do metafory tratwy, wniosek nasuwa się sam: należy we właściwy sposób trzymać się tratwy, aby przepłunąć rzekę. Tratwę porzucić można dopiero, gdy dopłynie się do bezpiecznego dalekiego brzegu.

Te dwie meatfory przygotowują grunt po dalszą część dyskursu, która skupia się na nauce o nie-jaźni. Jest to jedna z nauk najbardziej podatnych na błędne interpretacje, gdyż można z niej łatwo wyciągnąć niewłaściwe wnioski.

Najistotniejsze są tu dwa mylne wnioski. Pierwszy dotyczy zakresu nauki o nie-jaźni. Niektórzy są zdania, że ponieważ Budda zazwyczaj ogranicza nauki o nie-jaźni do pięciu skupisk lgnięcia — ciała, uczuć, wyobrażeń (konceptualizacji), usposobień oraz świadomości — uznaje w ten sposób, że coś innego niż one może być uzane za jaźń. Lub też, jak się to często ujmuje, neguje istnienie ograniczonej, tymczasowej jaźni po to, by uznać tożsamość istoty ludzkiej z większą, nieograniczoną, kosmiczną jaźnią. Jednak w tej sutcie Budda tak formułuje swój wywód, by wyraźnie wykluczyć istnienie takiego kosmicznego bytu. I tak zamiast skupiać się na nie-jaźni w odniesieniu do pięciu skupisk lgnięcia, kieruje wywód ku czterem pierwszym skupiskom oraz dwóm innym możliwym przedmiotom „ujaźnienia” na iście kosmiczną skalę. Pierwszy z nich to wszystko to, co może być widziane, słyszane, wyczute, wyobrażone, nabyte, poszukiwane i co może służyć jako temat do rozmyślań. Drugi z tych przedmiotów to wszechświat jako całość, wieczny i niezmienny. Budda kpi szczególnie z tego drugiego poglądu nazywając go nauką głupca, z powodu dwóch argumentów przedstawianych w innych częściach sutty. Po pierwsze, gdyby wszechświat był „mną”, musiałby być też „mój”, a to, rzecz jasna, nie jest prawdą. Po drugie, nie istnieje nic w doświadczeniu wszechświata, co mogłoby byś uznane za wieczne, niezmienne lub co byłoby warte uznania za „ja” i „moje”.

Drugi błędny wniosek mówi, że skoro nauki Buddy o nie-jaźni są tak dogłębne, należałoby uznać, że jaźń nie istnieje. Ten wniosek nie jest analizowany tak bezpośrednio jak pierwszy, lecz Budda odnosi się do niego zarówno w tym czego naucza, jak i w tym jak naucza.

Co się tyczy tego co naucza, Budda mówi wyraźnie, że nie widzi nauki o jaźni, która nie powodowałaby cierpienia, płaczu, bólu, smutku i rozpaczy. Nie wymienia tych wszystkich możliwych nauk o jaźni, które podpadałyby pod tą kategorię, lecz sutta „Wszystkie wzburzenia” (MN 2), wymienia przynajmniej kilka z nich:

„Mam jaźń... nie mam jaźni... To właśnie dzięki jaźni dostrzegam jaźń... To właśnie dzięki jaźni dostrzegam brak jaźni... To właśnie dzięki brakowi jaźni dostrzegam jaźń... lub... Ta moja jaźń – to, co rozpoznaje tu i teraz owoce dobrych i złych działań – to właśnie jest jaźń, która jest stała, trwała, wieczna, nie podlega zmianie i będzie trwać przez całą wieczność. To właśnie jest zbiór poglądów, gąszcz poglądów, nieład poglądów, kłębowisko poglądów, więzy poglądów. Spętana więzami poglądów, nie pouczona i nie zaangażowana osoba nie uwalnia się od narodzin, starzenia się i śmierci; od rozpaczy, smutku, bólu, troski i smutku. Powiadam ci, nie jest wolna od cierpienia i udręki.”

Tak więc pogląd „nie mam jaźni” nie różni się tak bardzo od poglądu „mam jaźń”. Skoro lgnięcie łączy się z tym, co Budda nazywa tworzenie własnego „ja”, to jeśli jakaś osoba lgnie do poglądu, że jaźń nie istnieje, osoba ta tworzy na bazie tego poglądu bardzo subtelne wrażenie jaźni (zobacz suttę „W parku Kalaki” (AN 4.24)). Lecz, jak mówi Budda, Dhammy jest nauczana „by zniszczyć wszystkie punkty widzenia, określenia, uprzedzenia, tendencje i opętania; by uciszyć wszystkie usposobienia; by wytępić wszystkie nawyki; [by osiągnąć] koniec pragnienia, brak żądzy, ustanie, Nieograniczone”.

Ważne jest więc także jak nauczana jest Dhamma. Choć jest to jedna z najpełniejszych nauk o nie-jaźni, Budda nigdy nie radzi, by pogląd, że jaźń istnieje zastąpić poglądem, że jaźń nie istnieje. Ogranicza się jedynie do wskazywania wad różnych sposóbów myślenia o jaźni i radzi, by je porzucić. Na przykład podczas zwyczajowej serii pytań obnażających niestałość i udrękę związaną ze skupiskami lgnięcia nie mówi on, że ponieważ skupiska są niestałe i niosą udrękę oznacza to, że jaźń nie istnieje. Budda po prostu pyta: skoro skupiska są niestałe i niosą udrękę, czy właściwym jest zakładać, są one „mną, mną samym; tym, czym jestem”? Ponieważ wrażenie jaźni jest produktem procesu tworzenia „ja”, jedynym celem tego pytania jest wywołać uczucie rozczarowania tym procesem po to, by położyć mu kres. Gdy to się uda, nauka osiąga zamierzony cel kładąc kres cierpieniu i udręce. To właśnie jest bezpieczny daleki brzeg. Jak mówi Budda, „Tak kiedyś, jak i teraz, mnisi, nauczam jedynie o cierpieniu i ustaniu cierpienia”. Mówi też tutaj, że gdy porzuci się w końcu poglądy, człowiek jest wolny od niepokoju. Jak mówi sutta „Analiza właściwości” (MN 140), gdy człowiek jest w pełni pozbawiony niepokoju, jest również uwolniony. Tratwa dotarła do brzegu i można ją porzucić; człowiek może udać tam gdzie chce – w drogę, której nie sposób wyśledzić.

Thanissaro Bhikkhu

Słyszałem, że pewnego razu Błogosławiony przebywał w Sawatthi, w Gaju Dżety, w parku Anathapindiki. W tym samym czasie w mnichu Aritcie Byłym-Zabójcy-Sępów powstał ten zgubny pogląd: „W sposób w jaki ja rozumiem Dhammę nauczaną przez Błogosławionego, czyny, o których Błogosławiony mówi, że są przeszkodami [w praktyce duchowej], gdy ktoś się w nie angażuje – nie są prawdziwymi przeszkodami”. Duża grupa mnichów mówiła: „Mówią, że w mnichu Aritcie Byłym-Zabójcy-Sępów powstał ten zgubny pogląd: ‘W sposób w jaki ja rozumiem Dhammę nauczaną przez Błogosławionego, czyny, o których Błogosławiony mówi, że są przeszkodami, gdy ktoś się w nie angażuje – nie są prawdziwymi przeszkodami’”. Udali się więc do mnicha Aritthy Byłego-Zabójcy-Sępów i rzekli:

– Czy to prawda, że powstał w tobie ten zgubny pogląd: „W sposób w jaki ja rozumiem Dhammę nauczaną przez Błogosławionego, czyny, o których Błogosławiony mówi, że są przeszkodami, gdy ktoś się w nie angażuje – nie są prawdziwymi przeszkodami"?

– Tak, przyjaciele, w rzeczy samej. Rozumiem Dhammę nauczaną przez Błogosławionego i czyny, o których mówi, że są przeszkodami, gdy ktoś się w nie angażuje – nie są prawdziwymi przeszkodami.

Wtedy mnisi, chcąc odwieść Aritthę Byłego-Zabójcę-Sępów od tego zgubnego poglądu, zarzucili go pytaniami i mówili:

– Nie mów tak, przyjacielu Arittho. Nie przeinaczaj Błogosławionego, gdyż nie jest dobrze przeinaczać Błogosławionego. Błogosławiony nigdy nie powiedziałby czegoś podobnego. Na wiele sposobów opisał Błogosławiony czyny, będące przeszkodami i gdy ktoś się w nie angażuje – są one prawdziwymi przeszkodami. Błogosławiony powiedział, że przyjemności zmysłowe przynoszą mało zadowolenia, wiele zmartwień, wiele rozpaczy i wiele przykrości. Błogosławiony porównał przyjemności zmysłowe do sterty kości: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do kawału mięsa: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do pochodni z trawy: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do dołu z żarzącymi się węglami: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do snu: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do pożyczonych dóbr: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do owoców drzewa: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do rzeźnickiego topora i pniaka: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do mieczy i włóczni: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do głowy węża: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości.

Lecz nawet wtedy, pytany i ganiony przez mnichów, Arittha Były-Zabójca-Sępów, poprzez swój upór i przywiązanie do zgubnego poglądu, nadal twierdził: „Tak, przyjaciele, w rzeczy samej. Rozumiem Dhammę, nauczaną przez Błogosławionego i czyny, o których mówi, że są przeszkodami, gdy ktoś się w nie angażuje – nie są prawdziwymi przeszkodami.

Więc, gdy mnichom nie udało się odwieść Aritthy Byłego-Zabójcy-Sępów od jego zgubnego poglądu, udali się do Błogosławionego, pokłonili się mu i usiedli z boku. Gdy tak siedzieli, [opowiedzieli mu, co zaszło].

Błogosławiony powiedział do pewnego mnicha:

– Chodź, mnichu. W moim imieniu przywołaj mnicha Aritthę Byłego-Zabójcę-Sępów tymi słowami: „Nauczyciel cię wzywa, przyjacielu Arittho”.

– Jak rozkażesz, panie – odparł mnich. Udał się do Aritthy Byłego-Zabójcy-Sępów i rzekł:

– Nauczyciel cię wzywa, przyjacielu Arittho.

– Jak rozkażesz, przyjacielu – odrzekł mnich Arittha Były-Zabójca-Sępów.

Potem udał się do Błogosławionego, pokłonił się mu i usiadł po jednej stronie. Gdy tak siedzieli, Błogosławiony zwrócił się do niego:

– Czy to prawda, Arittho, że powstał w tobie ten zgubny pogląd: „W sposób, w jaki ja rozumiem Dhammę, nauczaną przez Błogosławionego, czyny, o których Błogosławiony mówi, że są przeszkodami, gdy ktoś się w nie angażuje – nie są prawdziwymi przeszkodami”?

– Tak, Panie, w rzeczy samej. Rozumiem Dhammę, nauczaną przez Błogosławionego: czyny, o których Błogosławiony mówi, że są przeszkodami, gdy ktoś się w nie angażuje – nie są prawdziwymi przeszkodami”.

– Człeku bez wartości, kto tak objaśnił ci Dhammę, nauczaną przeze mnie? Człeku bez wartości, czyż nie tłumaczyłem ci na wiele sposobów, które czyny stają się przeszkodami? I gdy ktoś się w nie angażuje – są one prawdziwymi przeszkodami. Powiedziałem, że przyjemności zmysłowe przynoszą mało zadowolenia, wiele zmartwień, wiele rozpaczy i wielką przykrość. Porównałem przyjemności zmysłowe do sterty kości: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do kawału mięsa: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do pochodni z trawy: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do dołu z żarzącymi się węglami: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do snu: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do pożyczonych dóbr: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do owoców drzewa: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do rzeźnickiego topora i pniaka: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do mieczy i włóczni: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do głowy węża: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości. Lecz ty, człeku bez wartości, poprzez złe uchwycenie [znaczenia Dhammy] przeinaczasz nas i szkodzisz sobie, gromadzisz wiele przewin, które doprowadzą cię do długiej udręki i cierpienia.

Potem Błogosławiony zwrócił się do mnichów:

– Jak myślicie, mnisi? Czy mnich Arittha Były-Zabójca-Sępów jest choćby ciepły w tej Doktrynie i Regule?[1]

– Jakże mógłby być, panie? Nie, panie.

Gdy to powiedziano, mnich Arittha Były-Zabójca-Sępów siedział cicho, za spuszczonymi ramionami, ze zwieszoną głową, zmartwiony, nie mógł znaleźć słów.

Gdy Błogosławiony zobaczył, że mnich Arittha Były-Zabójca-Sępów siedzi cicho, za spuszczonymi ramionami, ze zwieszoną głową, zmartwiony, nie może znaleźć słów, powiedział do niego:

– Człeku bez wartości, będą cię rozpoznawać ze względu na twój zgubny pogląd. Przepytam teraz mnichów, co do tej kwestii.

Wówczas Błogosławiony zwrócił się do mnichów:

– Mnisi, czy wy też rozumiecie Dhammę, nauczaną przeze mnie, tak jak mnich Arittha Były-Zabójca-Sępów, gdy, poprzez złe uchwycenie, przeinacza nas i szkodzi sobie, gromadzi wiele przewin dla siebie?

– Nie, panie, gdyż na wiele sposobów Błogosławiony opisał czyny, które są przeszkodami i gdy ktoś się w nie angażuje – są prawdziwymi przeszkodami. Błogosławiony powiedział, że przyjemności zmysłowe przynoszą mało zadowolenia, wiele zmartwień, wiele rozpaczy i wielką przykrość. Błogosławiony porównał przyjemności zmysłowe do sterty kości: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do kawału mięsa: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do pochodni z trawy: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do dołu z żarzącymi się węglami: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do snu: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do pożyczonych dóbr: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do owoców drzewa: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do rzeźnickiego topora i pniaka: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do mieczy i włóczni: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do głowy węża: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości.

– To dobrze, mnisi, że rozumiecie Dhammę, nauczaną przeze mnie w ten sposób, gdyż na wiele sposobów opisałem czyny, które są przeszkodami i gdy ktoś się w nie angażuje – są prawdziwymi przeszkodami. Powiedziałem, że przyjemności zmysłowe przynoszą mało zadowolenia, wiele zmartwień, wiele rozpaczy i wielką przykrość. Porównałem przyjemności zmysłowe do sterty kości: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do kawału mięsa: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do pochodni z trawy: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do dołu z żarzącymi się węglami: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do snu: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do pożyczonych dóbr: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do owoców drzewa: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do rzeźnickiego topora i pniaka: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do mieczy i włóczni: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości; do głowy węża: wielkiego zmartwienia, wielkiej rozpaczy i wielkiej przykrości. Lecz ten mnich, Arittha Były-Zabójca-Sępów, poprzez złe uchwycenie, przeinacza nas i szkodzi sobie, gromadzi wiele przewin i to doprowadzi tego człowieka bez wartości do długiej udręki i cierpienia. Gdyż niemożliwym jest, by człowiek angażował się w przyjemności zmysłowe bez zmysłowej żądzy, bez zmysłowego postrzegania i bez zmysłowego myślenia.

Mnisi, zdarza się czasem, że ludzie bez wartości studiują Dhammę: dialogi, opowiadania prozą i wierszem, objaśnienia, wiersze, spontaniczne eksklamacje, cytaty, historie narodzin, zdarzenia niesamowite, sesje pytań i odpowiedzi. Przestudiowawszy Dhammy, nie chwytają znaczenia tychże Dhamm swą bystrością. Nie uchwyciwszy znaczenia Dhamm swą bystrością, nie zgadzają się z nim, po zastanowieniu. Studiują Dahmmę, by atakować innych lub bronić siebie w dysputach. Nie osiągają celu, dla którego ludzie studiują Dhammę. Ich złe uchwycenie Dhamm, doprowadzi ich do długiej udręki i cierpienia. Z jakiego powodu? Z powodu złego uchwycenia Dhamm.

Wyobraźcie sobie człowieka, który potrzebuje węża wodnego, szuka węża wodnego, błąka się w poszukiwaniu węża wodnego. Widzi wielkiego węża wodnego i chwyta go za tułów lub ogon. Wąż wodny obraca się i kąsa człowieka w rękę, ramię lub kończyny i z powodu tego ukąszenia, [ów człowiek] doznaje śmierci lub cierpienia, podobnego do śmierci. Z jakiego powodu? Z powodu złego uchwycenia węża wodnego. Zdarza się czasem, że ludzie bez wartości w ten sam sposób studiują Dhammę: dialogi, opowiadania prozą i wierszem, objaśnienia, wiersze, spontaniczne eksklamacje, cytaty, historie narodzin, zdarzenia niesamowite, sesje pytań i odpowiedzi. Przestudiowawszy Dhammy, nie chwytają znaczenia tychże Dhamm swą bystrością. Nie uchwyciwszy znaczenia Dhamm swą bystrością, nie zgadzają się z nim, po zastanowieniu. Studiują Dahmmę, by atakować innych lub bronić siebie w dysputach. Nie osiągają celu, dla którego ludzie studiują Dhammę. Ich złe uchwycenie Dhamm, doprowadzi ich do długiej udręki i cierpienia. Z jakiego powodu? Z powodu złego uchwycenia Dhamm.

Lecz zdarza się czasem, że pewni ludzie studiują Dhammę: dialogi, opowiadania prozą i wierszem, objaśnienia, wiersze, spontaniczne eksklamacje, cytaty, historie narodzin, zdarzenia niesamowite, sesje pytań i odpowiedzi. Przestudiowawszy Dhammy, chwytają znaczenie tychże Dhamm swą bystrością. Uchwyciwszy znaczenia Dhamm swą bystrością, zgadzają się z nim, po zastanowieniu. Nie studiują Dahmmy, by atakować innych lub bronić siebie w dysputach. Osiągają cel, dla którego ludzie studiują Dhammę. Dobre uchwycenie tych Dhamm, doprowadzi ich do długiego szczęścia i pomyślności. Dlaczego? Z powodu dobrego uchwycenia Dhamm.

Wyobraźcie sobie człowieka, który potrzebuje węża wodnego, szuka węża wodnego, błąka się w poszukiwaniu węża wodnego. Widzi wielkiego węża wodnego i przygważdża go mocno rozdwojonym kijem. Przygwoździwszy go mocno rozdwojonym kijem, chwyta go pewnie za szyję. Wówczas niezależnie od tego, jak wąż wodny będzie się owijał wokół ręki człowieka, jego ramienia lub kończyn, nie spowoduje on śmierci lub cierpienia podobnego do śmierci. Z jakiego powodu? Z powodu dobrego uchwycenia węża wodnego. Zdarza się czasem, że pewni ludzie w ten sam sposób studiują Dhammę: dialogi, opowiadania prozą i wierszem, objaśnienia, wiersze, spontaniczne eksklamacje, cytaty, historie narodzin, zdarzenia niesamowite, sesje pytań i odpowiedzi. Przestudiowawszy Dhammy, chwytają znaczenia tych Dhamm swą bystrością. Uchwyciwszy znaczenia Dhamm swą bystrością, zgadzają się z nim, po zastanowieniu. Nie studiują Dahmmy, by atakować innych lub bronić siebie w dysputach. Osiągają cel, dla którego ludzie studiują Dhammę. Dobre uchwycenie tych Dhamm, doprowadzi ich do długiego szczęścia i pomyślności. Dlaczego? Z powodu dobrego uchwycenia Dhamm.

Dlatego też, mnisi, gdy rozumiecie znaczenie moich słów, tak powinniście je zapamiętać. Lecz jeśli nie rozumiecie znaczenia moich słów, wówczas powinniście zapytać mnie lub bardziej doświadczonych mnichów.

Mnisi, Dhammę porównać można do tratwy – służy do przeprawienia się na drugą stronę, a nie tego, by się jej kurczowo trzymać. Słuchajcie uważnie, będę mówił.

– Jak rozkażesz, panie – odpowiedzieli mnisi.

Błogosławiony rzekł:

– Wyobraźcie sobie człowieka podróżującego ścieżką. Widzi wtedy wielką wodę, bliski brzeg – niepewny i niebezpieczny, daleki brzeg – pewny i pozbawiony niebezpieczeństwa, lecz nigdzie nie ma łodzi, ni mostu, łączącego oba brzegi. Myśli wówczas: „Oto wielka woda z bliskim brzegiem, niepewnym i niebezpiecznym oraz dalekim brzegiem – pewnym i pozbawionym niebezpieczeństwa, lecz nigdzie nie ma łodzi, ni mostu, łączącego oba brzegi. A jeśli zbiorę trawę, patyki, gałęzie i liście, zwiążę je razem, tworząc tratwę i przepłynę bezpiecznie na drugi brzeg, polegając na tratwie i wysiłku moich rąk i nóg?” Wtedy człowiek zbiera trawę, patyki, gałęzie i liście, wiąże je razem, tworząc tratwę i przepływa bezpiecznie na drugi brzeg, polegając na tratwie i wysiłku swoich rąk i nóg. Przekroczywszy wielką wodę, mógłby pomyśleć: „Jakże użyteczna okazała się ta tratwa! Gdyż to dzięki tej tratwie i wysiłkowi rąk i nóg przekroczyłem wielką wodę i dotarłem bezpiecznie do dalekiego brzegu. A może zarzucę tę tratwę na głowę lub plecy i pójdę z nią tam gdzie chcę?” Jak myślicie, mnisi, czy czyniąc tak zrobi to, co należy zrobić z tratwą?

– Nie, panie.

– A co ów człowiek powinien uczynić, by zrobić z tratwą to, co zrobić należy? Czasem człowiek, który przekroczy wielką wodę, myśli: „Jakże użyteczna okazała się ta tratwa! Gdyż to dzięki tej tratwie i wysiłkowi rąk i nóg przekroczyłem wielką wodę i dotarłem bezpiecznie do dalekiego brzegu. A może wyciągnę ją na brzeg lub zatopię w wodzie i pójdę tam, gdzie chcę?” Czyniąc tak, zrobi to, co należy zrobić z tratwą. Tak oto, porównałem Dhammę do tratwy, która służy [tylko] do przeprawienia się na drugi brzeg, a nie do tego, by się jej kurczowo trzymać. Gdy rozumiecie Dhammę, porównaną [tu] do tratwy, powinniście porzucić nawet Dhammy, nie mówiąc już o nie-Dhammach.

Mnisi, istnieje sześć punktów widzenia. Jakie są to punkty? Zdarza się, że nie pouczona, nadpobudliwa osoba, która nie zważa na szlachetnych, nie jest dobrze wyuczona lub zdyscyplinowana w Dhammie; która nie zważa na prawych, nie jest dobrze wyuczona lub zdyscyplinowana w Dhammie; myśli o formie: „To jestem ja. To jest moja jaźń, to jest tym, czym jestem”.

Myśli ona o uczuciu: „To jestem ja. To jest moja jaźń, to jest to, czym jestem”.

Myśli ona o wrażeniach zmysłowych: „To jestem ja. To jest moja jaźń, to jest to, czym jestem”.

Myśli ona o usposobieniach: „To jestem ja. To jest moja jaźń, to jest to, czym jestem”.

Myśli ona o widzianym, słyszanym, odczuwanym, postrzeganym, zdobytym, szukanym, rozważanym przez intelekt: „To jestem ja. To jest moja jaźń, to jest to, czym jestem”.

Myśli o punkcie widzenia: „Ten wszechświat jest jaźnią. Po śmierci będę tym stałym, trwałym, wiecznym, niezmiennym. Pozostanę taki na wieczność”: „To jestem ja, to jest moja jaźń, to jest tym, czym jestem”.

Zdarza się też, że pouczony przez szlachetnych uczeń, który zważa na szlachetnych, jest dobrze wyuczony lub zdyscyplinowany w Dhammie; który zważa na prawych, jest dobrze wyuczony lub zdyscyplinowany w Dhammie, myśli o formie: „To nie jestem ja. To nie jest moja jaźń, to nie jest tym, czym jestem”.

Myśli on o uczuciu: „To nie jestem ja. To nie jest moja jaźń, to nie jest to, czym jestem”.

Myśli on o wrażeniach zmysłowych: „To nie jestem ja. To nie jest moja jaźń, to nie jest to, czym jestem”.

Myśli on o usposobieniach: „To nie jestem ja. To nie jest moja jaźń, to nie jest to, czym jestem”.

Myśli on o widzianym, słyszanym, odczuwanym, postrzeganym, zdobytym, szukanym, rozważanym przez intelekt: „To nie jestem ja. To nie jest moja jaźń, to nie jest to, czym jestem”.

Myśli o punkcie widzenia „Ten wszechświat jest jaźnią. Po śmierci będę tym stałym, trwałym, wiecznym, niezmiennym. Pozostanę taki na wieczność”: „To nie jestem ja, to nie jest moja jaźń, to nie jest tym, czym jestem”.

Myśląc tak, nie jest poruszony tym, co nie jest tu i teraz.

Gdy to powiedziano, pewien mnich rzekł do Błogosławionego:

– Panie, czy można być poruszonym tym, co nie jest obecne na zewnątrz?

– Można, mnichu – odparł Błogosławiony. – Zdarza się, że ktoś myśli: „Och, to było moje! Och, to, co było moje, teraz już nie jest [moje]! Och, niech to będzie moje! Och, nie dostaję tego!” Smuci się, martwi, szlocha, uderza się w piersi i popada w obłęd. Wówczas jest poruszony tym, co nie jest obecne na zewnątrz.

– Lecz panie, czy można nie być poruszonym tym, co nie jest obecne na zewnątrz?

– Można, mnichu – odparł Błogosławiony. – Zdarza się, że ktoś nie myśli: „Och, to było moje! Och, to, co było moje, teraz już nie jest [moje]! Och, niech to będzie moje! Och, nie dostaję tego!” Nie smuci się, nie martwi, nie szlocha, nie uderza się w piersi i nie popada w obłęd. Wówczas nie jest poruszony tym, co nie jest obecne na zewnątrz.

– Lecz panie, czy można być poruszonym tym, co nie jest obecne wewnątrz?

– Można, mnichu – odparł Błogosławiony. – Zdarza się, że ktoś myśli: „Ten wszechświat jest jaźnią. Po śmierci będę tym stałym, trwałym, wiecznym, niezmiennym. Pozostanę taki na wieczność”. Słyszy Tathagatę lub ucznia Tathagaty, nauczającego Dhammę, by zniszczyć wszystkie punkty widzenia, określenia, uprzedzenia, tendencje i opętania; by uciszyć wszystkie usposobienia; by wytępić wszystkie nawyki; nauczającego końca pragnienia, braku żądzy, ustania, Nieograniczonego. Ukazuje mu się ta myśl: „Więc mogę zostać unicestwiony! Więc mogę zginąć! Więc mogę nie istnieć!” Smuci się, martwi, szlocha, uderza się w piersi i popada w obłęd. Wówczas jest poruszony tym, co nie jest obecne wewnątrz.

– Lecz panie, czy można nie być poruszonym tym, co nie jest obecne wewnątrz?

– Można, mnichu – odparł Błogosławiony. – Zdarza się, że ktoś nie myśli: „Ten wszechświat jest jaźnią. Po śmierci będę tym stałym, trwałym, wiecznym, niezmiennym. Pozostanę taki na wieczność”. Słyszy Tathagatę lub ucznia Tathagaty, nauczającego Dhammę, by zniszczyć wszystkie punkty widzenia, określenia, uprzedzenia, tendencje i opętania; by uciszyć wszystkie usposobienia; by wytępić wszystkie nawyki; nauczającego końca pragnienia, braku żądzy, ustania, Nieograniczonego. Nie ukazuje mu się ta myśl: „Więc mogę zostać unicestwiony! Więc mogę zginąć! Więc mogę nie istnieć!” Nie smuci się, nie martwi, nie szlocha, nie uderza się w piersi i nie popada w obłęd. Wówczas nie jest poruszony tym, co nie jest obecne wewnątrz.

Mnisi, byłoby dobrze, gdybyście posiadali coś, co jest stałe, trwałe, wieczne, niezmienne, które byłoby takim wiecznie. Lecz czy widzicie coś, co byłoby stałe, trwałe, wieczne, niezmienne, które byłoby takim wiecznie?

– Nie, panie.

– Bardzo dobrze, mnisi. Ja również nie widzę niczego, co byłoby stałe, trwałe, wieczne, niezmienne, które byłoby takim wiecznie.

Mnisi, uczynilibyście dobrze, trzymając się nauki o jaźni, która nie powodowałaby cierpienia, płaczu, bólu, smutku i rozpaczy. Lecz czy widzicie naukę o jaźni, która nie powodowałaby cierpienia, płaczu, bólu, smutku i rozpaczy?

– Nie, panie.

– Bardzo dobrze, mnisi. Ja również nie widzę nauki o jaźni, która nie powodowałaby cierpienia, płaczu, bólu, smutku i rozpaczy.

Mnisi, uczynilibyście dobrze, polegając na poglądach, na podstawie których, nie powstawałyby cierpienie, płacz, ból, smutek i rozpacz. Lecz czy widzicie [to] poleganie na poglądach, na podstawie których nie powstawałyby cierpienie, płacz, ból, smutek i rozpacz?

– Nie, panie.

– Bardzo dobrze, mnisi. Ja również nie widzę polegania na poglądach, na podstawie których nie powstawałyby cierpienie, płacz, ból, smutek i rozpacz.

Mnisi, czy tam, gdzie istnieje jaźń, istnieje też [myśl:] „należąca do mojej jaźni”?

– Tak, panie.

– Lub, mnisi, czy tam, gdzie istnieje to, co należy do jaźni, czy istnieje również [myśl:] „to moja jaźń”?

– Tak, panie.

– Mnisi, tam, gdzie nie można dostrzec jaźni, jako prawdy lub rzeczywistości, ani jako tego, co należy do jaźni; czy znajduje się tam punkt widzenia: „Ten wszechświat jest jaźnią. Po śmierci będę tym stałym, trwałym, wiecznym, niezmiennym. Pozostanę taki na wieczność”, czy nie jest on tylko zupełną i całkowitą bzdurą, nauczaną przez głupca?

– Czymże innym mógłby być, panie? To zupełna i całkowita bzdura, nauczana przez głupca.

– Jak myślicie, mnisi? Czy forma jest stała?

– Niestała, panie.

– A czy to, co niestałe daje spokój, czy niepokój?

– Niepokój, panie.

– A czy jest właściwym myśleć o tym, co niestałe, dające niepokój i ulegające zmianie: „To jest moje. To jest moje jaźń. To jest to, czym jestem”?

– Nie, panie.

– Jak myślicie, mnisi? Czy uczucia są stałe?

– Niestałe, panie.

– A czy to, co niestałe daje spokój, czy niepokój?

– Niepokój, panie.

– A czy jest właściwym myśleć o tym, co niestałe, dające niepokój i ulegające zmianie: „To jest moje. To jest moja jaźń. To jest to, czym jestem”?

– Nie, panie.

– Jak myślicie, mnisi? Czy wrażenia zmysłowe są stałe?

– Niestałe, panie.

– A czy to, co niestałe daje spokój, czy niepokój?

– Niepokój, panie.

– A czy jest właściwym myśleć o tym, co niestałe, dające niepokój i ulegające zmianie: „To jest moje. To jest moja jaźń. To jest to, czym jestem”?

– Nie, panie.

– Jak myślicie, mnisi? Czy usposobienia są stałe?

– Niestałe, panie.

– A czy to, co niestałe daje spokój, czy niepokój?

– Niepokój, panie.

– A czy jest właściwym myśleć o tym, co niestałe, dające niepokój i ulegające zmianie: „To jest moje. To jest moja jaźń. To jest to, czym jestem”?

– Nie, panie.

– Jak myślicie, mnisi? Czy świadomość jest stała?

– Niestała, panie.

– A czy to, co niestałe daje spokój, czy niepokój?

– Niepokój, panie.

– A czy jest właściwym myśleć o tym, co niestałe, dające niepokój i ulegające zmianie: „To jest moje. To jest moja jaźń. To jest to, czym jestem”?

– Nie, panie.

– Tak więc, mnisi. Jakakolwiek forma, przeszła, przyszła, czy obecna; wewnętrzna, czy zewnętrzna; wyraźna, czy subtelna; zwykła, czy wyrafinowana; daleka, czy bliska – każda forma powinna być postrzegana, przy pomocy właściwego postrzegania, taką, jaka jest. Powinna być postrzegana tak: „To nie jest moje. To nie jest moja jaźń. To nie jest tym, czym jestem”.

Jakiekolwiek uczucie, przeszłe, przyszłe, czy obecne; wewnętrzne, czy zewnętrzne; wyraźne, czy subtelne; zwykłe, czy wyrafinowane; dalekie, czy bliskie – każde uczucie powinno być postrzegane przy pomocy właściwego postrzegania, takim, jakie jest. Powinno być postrzegane tak: „To nie jest moje. To nie jest moja jaźń. To nie jest tym, czym jestem”.

Jakiekolwiek wrażenie zmysłowe, przeszłe, przyszłe, czy obecne; wewnętrzne, czy zewnętrzne; wyraźne czy subtelne; zwykłe, czy wyrafinowane; dalekie czy bliskie – każde wrażenie zmysłowe powinno być postrzegane przy pomocy właściwego postrzegania takim, jakie jest. Powinno być postrzegane tak: „To nie jest moje. To nie jest moja jaźń. To nie jest tym, czym jestem”.

Jakiekolwiek usposobienie, przeszłe, przyszłe czy obecne; wewnętrzne, czy zewnętrzne; wyraźne, czy subtelne; zwykłe, czy wyrafinowane; dalekie, czy bliskie – każde usposobienie powinno być postrzegane przy pomocy właściwego postrzegania, takim, jakie jest. Powinno być postrzegane tak: „To nie jest moje. To nie jest moja jaźń. To nie jest tym, czym jestem”.

Jakakolwiek świadomość, przeszła, przyszła, czy obecna; wewnętrzna, czy zewnętrzna; wyraźna, czy subtelna; zwykła, czy wyrafinowana; daleka, czy bliska – każda świadomość powinna być postrzegana przy pomocy właściwego postrzegania, taką, jaka jest. Powinna być postrzegana tak: „To nie jest moje. To nie jest moja jaźń. To nie jest tym, czym jestem”.

Postrzegając tak, pouczony przez szlachetnych, uczeń przestaje być zauroczony formą, przestaje być zauroczony uczuciem, przestaje być zauroczony wrażeniem zmysłowym, przestaje być zauroczony usposobieniem, przestaje być zauroczony świadomością. Gdy nie jest zauroczony, wyzbywa się żądzy. Przez wyzbycie się żądzy staje się w pełni uwolniony. Z pełnym uwolnieniem przychodzi wiedza: „w pełni uwolniony”. Postrzega tak: „Narodziny dobiegły końca, święte życie dopełniło się, zadanie wykonane. Nie ma już nic na tym świecie”.

To właśnie, mnisi, jest mnich, którego jarzmo zostało zrzucone, którego fosa jest wypełniona, którego podpora jest wyciągnięta, którego rygiel jest odsunięty: szlachetny z obniżonym proporcem, ciężarem odłożonym, nieskrępowany.

A jaki jest mnich, którego jarzmo jest zrzucone? Zdarza się, że niewiedza mnicha jest porzucona, jej korzeń zniszczony, jak wyrwana palma, pozbawiona warunków do dalszego trwania, nie przeznaczona do przyszłego wzrastania. Taki jest mnich, którego jarzmo jest odrzucone.

A jaki jest mnich, którego fosa jest wypełniona? Zdarza się, że wędrówka mnicha ku narodzinom, prowadząca do dalszego powstawania, jest porzucona, jej korzeń zniszczony jak wyrwana palma, pozbawiona warunków do dalszego trwania, nie przeznaczona do przyszłego wzrastania. Taki jest mnich, którego fosa jest wypełniona.

A jaki jest mnich, którego podpora jest wyciągnięta? Zdarza się, że pożądanie mnicha jest porzucone, jego korzeń zniszczony, jak wyrwana palma, pozbawiona warunków do dalszego trwania, nie przeznaczona do przyszłego wzrastania. Taki jest mnich, którego podpora jest wyciągnięta.

A jaki jest mnich, którego rygiel jest odciągnięty? Zdarza się, że pięć niższych skrępowań mnicha jest porzuconych, ich korzeń zniszczony, jak wyrwana palma, pozbawiona warunków do dalszego trwania, nie przeznaczona do przyszłego wzrastania. Taki jest mnich, którego rygiel jest odciągnięty.

A jaki jest mnich szlachetny z obniżonym proporcem, ciężarem odłożonym, nieskrępowany? Zdarza się, że złudzenie „jestem” jest porzucone, jego korzeń zniszczony, jak wyrwana palma, pozbawiona warunków do dalszego trwania, nie przeznaczona do przyszłego wzrastania. Taki jest mnich szlachetny z obniżonym proporcem, ciężarem odłożonym, nieskrępowany.

A gdy dewy wraz z Indrą, Brahmami i Padżapati szukają mnicha, którego umysł jest tak uwolniony, nie mogą znaleźć świadomości tego, który prawdziwie dotarł, która byłaby zależna od tych rzeczy. Dlaczego? Gdyż ten, który prawdziwie dotarł, nie może być znaleziony, nawet tu i teraz.

Gdy mówię w ten sposób, gdy uczę w ten sposób, niektórzy brahmani i medytujący błędnie, próżnie, fałszywie, niezgodnie z prawdą przeinaczają mnie [mówiąc:] „Gotama medytujący jest tym, który zwodzi. Głosi unicestwienie, zniszczenie, zgładzenie istniejących rzeczy”. Ale nie robię tego, gdyż nie mówię tych rzeczy, więc niektórzy brahmani i medytujący błędnie, próżnie, fałszywie, niezgodnie z prawdą przeinaczają mnie [mówiąc:] „Gotama medytujący jest tym, który zwodzi. Głosi unicestwienie, zniszczenie, zgładzenie istniejących rzeczy”.

Tak kiedyś, jak i teraz, mnisi, nauczam jedynie o cierpieniu i ustaniu cierpienia. I jeśli inni obrażają, znieważają, szydzą, dokuczają i prześladują Tathagatę z tego powodu, nie czuje on nienawiści, niechęci, niezadowolenia w sercu. A gdy inni chwalą, szanują, czczą i hołubią Tathagatę z tego powodu, nie czuje on radości, szczęścia, uniesienia w sercu. A gdy inni chwalą, szanują, czczą i hołubią Tathagatę z tego powodu, myśli on: „Czynią takie honory temu, co już zostało pojęte”[2].

Dlatego też, mnisi, jeśli inni obrażają, znieważają, szydzą, dokuczają i prześladują także was, nie powinniście czuć nienawiści, niechęci, niezadowolenia w sercu. A gdy inni chwalą, szanują, czczą i hołubią także was, nie powinniście czuć radości, szczęścia, uniesienia w sercu. A gdy inni chwalą, szanują, czczą i hołubią was, powinniście myśleć: „Czynią takie honory temu, co już zostało pojęte”.

Dlatego, mnisi, cokolwiek nie należy do was – zostawcie to. Zostawienie tego przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia. A co nie należy do was? Forma nie należy do was, zostawcie ją. Zostawienie jej, przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia. Uczucie nie należy do was, zostawcie je. Zostawienie go, przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia. Wrażenie zmysłowe nie należy do was, zostawcie je. Zostawienie go, przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia. Usposobienie nie należy do was, zostawcie je. Zostawienie go, przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia. Świadomość nie należy do was, zostawcie ją. Zostawienie jej, przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia.

Jak myślicie, mnisi? Jeśli ktoś zbiera, pali lub robi, co mu się podoba z trawą, patykami, gałęziami i liśćmi tu, w Gaju Dżety, czy ukaże się wam myśl: „To nas ta osoba zbiera, nas pali i to z nami robi, co jej się podoba”?

– Nie, panie. Dlaczego? Gdyż te rzeczy nie są naszą jaźnią, ani nie należą do nas.

– Tak więc, mnisi, cokolwiek nie należy do was, zostawcie to. Zostawienie tego, przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia. A co nie należy do was? Forma nie należy do was, zostawcie ją. Zostawienie jej, przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia. Uczucie nie należy do was, zostawcie je. Zostawienie go, przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia. Wrażenie zmysłowe nie należy do was, zostawcie je. Zostawienie go przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia. Usposobienie nie należy do was, zostawcie je. Zostawienie go, przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia. Świadomość nie należy do was, zostawcie ją. Zostawienie jej, przyczyni się do waszego długiego powodzenia i szczęścia.

Dhamma, tak nauczana przeze mnie jest jasna, otwarta, oczywista, odarta z ozdobników. Dla tych mnichów, którzy są arhantami, których wzburzenia umysłu są zakończone, którzy osiągnęli spełnienie, wykonali zadanie, odłożyli ciężar, osiągnęli prawdziwy cel, doszczętnie zniszczyli skrępowanie stawania się i którzy są uwolnieni poprzez właściwe poznanie – dla nich wszystkich w Dhammie, nauczanej tak przeze mnie – jasnej, otwartej, oczywistej, odartej z ozdobników – nie ma przyszłych cykli powstawania. Tak oto, Dhamma nauczana przeze mnie, jest jasna, otwarta, oczywista, odarta z ozdobników.

W Dhammie, w ten sposób nauczanej przeze mnie – jasnej, otwartej, oczywistej, odartej z ozdobników – ci mnisi, którzy porzucili pięć niższych skrępowań, wszyscy odrodzą się [w Niebiańskich Posiadłościach] i będą tam całkiem nieograniczeni, nigdy nie powrócą na ten świat. Tak oto Dhamma, nauczana przeze mnie, jest jasna, otwarta, oczywista, odarta z ozdobników.

W Dhammie, tak nauczanej przeze mnie – jasnej, otwartej, oczywistej, odartej z ozdobników – ci mnisi, którzy porzucili trzy skrępowania, osłabiwszy żądzę, niechęć i ułudę, wszyscy powrócą na ten świat tylko raz i położą kres udręce. Tak oto, Dhamma, nauczana przeze mnie, jest jasna, otwarta, oczywista, odarta z ozdobników.

W Dhammie, tak nauczanej przeze mnie – jasnej, otwartej, oczywistej, odartej z ozdobników – ci mnisi, którzy porzucili trzy skrępowania, wszyscy są wchodzącymi do strumienia, pewni, nie przeznaczeni do powtórnej męki, podążający ku przebudzeniu. Tak oto, Dhamma, nauczana przeze mnie, jest jasna, otwarta, oczywista, odarta z ozdobników.

W Dhammie, tak nauczanej przeze mnie – jasnej, otwartej, oczywistej, odartej z ozdobników – ci mnisi, którzy podążają za Dhammą i przekonaniem, wszyscy zdążają ku przebudzeniu. Tak oto, Dhamma nauczana przeze mnie, jest jasna, otwarta, oczywista, odarta z ozdobników.

W Dhammie, tak nauczanej przeze mnie – jasnej, otwartej, oczywistej, odartej z ozdobników – ci mnisi, którzy mają [wystarczającą] wiarę we mnie, wystarczającą miłość do mnie, wszyscy pójdą do nieba. Tak oto, Dhamma, nauczana przeze mnie, jest jasna, otwarta, oczywista, odarta z ozdobników.

To właśnie powiedział Błogosławiony. Uradowani mnisi rozkoszowali się jego słowami.

Przypisy:

[1] Budda pyta, czy Arittha jest choć trochę biegły i zaangażowany w Dhammie.

[2] Budda już pojął, że jaźń jest iluzją; nie należy więc przywiązywać wagi do pochwał i zniewag, gdyż kierowane są one pod adresem tego, co tak naprawdę nie istnieje.

Creative Commons License

Autor oryginału angielskiego: Thanissaro Bhikkhu. Tłumaczenie: Hubert Kowalewski. Korekta: Dorota Wojciechowska.
Źródło: http://www.accesstoinsight.org/tipitaka/mn/mn.022.than.html

Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska.

Aby zobaczyć kopię niniejszej licencji, przejdź na stronę http://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/3.0/pl/ lub napisz do Creative Commons, 171 Second Street, Suite 300, San Francisco, California 94105, USA.