Odcinek: 1 ~ 2 ~ 3 ~ 4 ~ 5 ~ 6 ~ 7 ~ 8 ~ 9 ~ 10 ~ 11 ~ 12 ~ 13 ~ 14 ~ 15 ~ 16

Rozdział IV

1

Pewnego dnia po rozmowach z uczniami Dogen nauczał:

Uczniowie Drogi, nie możecie czepiać się swoich osobistych poglądów. Nawet jeśli rozumiecie, powinniście szeroko szukać dobrego nauczyciela i sprawdzać powiedzenia dawnych mistrzów, jeśli czujecie że jest coś czego brakuje lub że istnieje jakieś wyższe rozumienie niż wasze własne. Ale też nie wolno wam czepiać się słów dawnych mędrców; oni również mogą nie mieć racji. Nawet jeśli im wierzycie, powinniście być czujni tak, aby w razie gdy nadejdzie coś pierwszorzędnego móc podążyć za tym.

2

Przy innej okazji Dogen powiedział:

Narodowy Nauczyciel Han-yang Hui-chung1 zapytał raz usługującego kapłana2 Lin:

— Skąd pochodzisz?

Kapłan odpowiedział:

— Pochodzę z Ch'eng-nan.

Nan-yang zapytał:

— Jaki jest kolor trawy w Ch'eng-nan?

— Jest żółta — odpowiedział kapłan.

Następnie nauczyciel zawezwał pomocnika i zadał mu to samo pytanie. Pomocnik odpowiedział:

— Jest żółta.

Mistrz powiedział:

— Ten pomocnik, również zasłużył na to aby być nagrodzonym szkarłatną szatą przed bambusowym parawanem i ma kwalifikacje aby dyskutować o Buddyzmie z cesarzem. Jako nauczyciel cesarza pomocnik może wskazać prawdziwy kolor trawy. Twój pogląd nie przekracza zwykłego pospolitego rozumienia.

Wkrótce potem, ktoś rzucił wyzwanie słowom mistrza mówiąc:

— Odpowiedź usługującego kapłana nie przekraczała pospolitego rozumienia, lecz co w tym było złego? Przecież tak jak i chłopak, wskazał on właściwy kolor trawy. On jest tym, który jest prawdziwym nauczycielem.

Po tym poznać wagę przenikania prawdy i nie stałego przyjmowania słów starożytnych mistrzów. Chociaż nie jest dobrze przyjmować podejrzliwą postawę to błędem również jest czepiać się czegoś co nie zasługuje na wiarę i nie pytać o znaczenie, które powinno być zbadane.

3

Przy innej okazji Dogen pouczył:

Uczeń musi przede wszystkim oddzielić się od pojęć o Jaźni. Oddzielić się od pojęć Jaźni oznacza nie czepiać się tego ciała. Nawet gdybyście głęboko studiowali powiedzenia innych mistrzów i praktykowali zazen, pozostając nieruchomo jak kamień lub żelazo dopóki nie uwolnicie się od przywiązania do ciała nigdy nie osiągniecie Drogi Buddhów i patriarchów, nawet gdybyście próbowali tego przez nieskończone eony.

Bez względu na to, jak uczniowie mówicie, że znacie prawdziwe i tymczasowe nauki lub ezoteryczne i egzoteryczne doktryny dopóki posiadacie umysł, który czepia się ciała, będziecie na próżno liczyć skarby innych, nie zdobywając nawet pół grosza dla siebie.

Proszę jedynie abyście wy uczniowie siedzieli spokojnie i badali poprzez prawdziwy wgląd początek i koniec tego ludzkiego ciała. Ciało, włosy i skóra są wynikiem związku naszych rodziców. Gdy ustaje oddychanie, ciało jest rozrzucone wśród gór i pól w końcu przemienia się w ziemię i błoto. Dlaczego więc przywiązujecie się do tego ciała?

Z buddyjskiego punktu widzenia, ciało nie jest niczym więcej, niż nagromadzeniem i rozproszeniem osiemnastu obszarów odczuwania3. Który obszar winien zostać wybrany i utożsamiony z naszym ciałem? Chociaż istnieją różnice pomiędzy Zen i innymi naukami, zgadzają się one w tym, że w praktykowaniu Drogi kładzie się nacisk na nietrwałość ludzkiego ciała. Kiedy raz zgłębicie tę prawdę, prawdziwy Buddyzm ukaże się jasno.

4

Pewnego dnia Dogen pouczył:

Według dawnego mistrza: „Jeśli nawiążesz bliski kontakt z dobrym człowiekiem, to jest to jak przechadzka we mgle lub po rosie. Chociaż faktycznie nie zmoczysz swojego ubrania, to zwilgotnieje ono”. Mówi on o tym, że jeśli jesteś blisko dobrego człowieka, to nieświadomie sam stajesz się dobrym. Tak było wiele lat temu w przypadku chłopca, który towarzyszył mistrzowi Chū-chih4. Nie sposób było powiedzieć kiedy on studiował i praktykował i on sam był tego nieświadom, lecz z powodu długiego przebywania z mistrzem, osiągnął oświecenie.

Jeśli będziecie praktykować zazen, jako coś naturalnego przez wiele lat, nagle dostrzeżecie istotny punkt oświecenia i poznacie, że zazen jest prawdziwą bramą przez którą się wchodzi.

5

W drugim roku Katei, wieczorem, ostatniego dnia dwunastego miesiąca5, Dogen po raz pierwszy poprosił Ejo aby zajął główne miejsce6 w Koshoji. Po nieformalnej mowie Dogen kazał Ejo podnieść hossu i dać wykład dla zgromadzenia. Po raz pierwszy obsadzono wówczas w Koshoji funkcję prowadzącego medytację.

Tego dnia mowa Dogena dotyczyła przekazu Zen:

Pierwszy patriarcha, Bodhidharma7, przybył z Zachodu i został w świątyni Shao-lin, czekając na sposobność propagowania nauki. Spokojnie siedział wpatrując się cierpliwie w ścianę, aż w ostatnim miesiącu roku zjawił się Hui-k'o8. Bodhidharma wiedział, że był on naczyniem Wielkiego Wozu9, więc prowadził go a później przekazał mu szatę i naukę. Jego następcy rozprzestrzenili się po świecie a Prawdziwe Prawo było przekazywane aż po dziś dzień.

Po raz pierwszy w tym klasztorze, wyznaczyłem dziś prowadzącego medytację i poprosiłem go aby wziął hossu i wykładał. Niech nie niepokoi was małość tego zgromadzenia czy też fakt, że jest to jego pierwszy wykład. Grupa skupiona wokół Fen-yanga10 liczyła tylko sześć lub siedem osób; Yao-shan11 miała mniej niż dziesięciu uczniów; a jednak wszyscy oni praktykowali Drogę Buddhów i Patriarchów. Powiada się, że w takim czasie klasztor rozkwita. Pomyślcie o tych, którzy zdobyli oświecenie słysząc dźwięk bambusa uderzającego o dachówkę, lub widząc kwitnące kwiaty.12 Czy bambus odróżnia bystrego od tępego, żyjącego w ułudzie od oświeconego; czy kwiat odróżnia to co płytkie od tego co głębokie lub to co mądre od tego co głupie? Chociaż kwiaty kwitną rok po roku nie każdy kto je widzi osiąga oświecenie. Bambusy zawsze wydają dźwięki, lecz nie wszyscy, którzy je słyszą stają się oświeconymi. To tylko dzięki zalecie długich studiów pod kierunkiem nauczyciela i wielkiej praktyce osiągamy pokrewieństwo z tym nad czym pracowaliśmy i zdobywamy oświecenie i jasność umysłu. To nie oznacza, że sam dźwięk bambusa ma przenikliwą skuteczność lub że kolor kwiatów jest niezrównanie piękny. Chociaż dźwięk bambusa może być cudowny, nie brzmi on sam z siebie, lecz musi czekać na dachówkę, która spowoduje powstanie dźwięku; chociaż kolor kwiatów może być piękny, nie rozkwitają one same, lecz muszą czekać na wiosenny wiatr który je otworzy.

W taki sam sposób, praktykowanie Drogi musi mieć przyczynę. Chociaż każdy człowiek nieodłącznie posiada Drogę, osiągnięcie jej zależy od wszystkich mnichów studiujących razem. Chociaż ktoś może mieć błyskotliwy umysł, praktykowanie Drogi zależy od wysiłku wielu. Dlatego, jednocząc wasze umysły i koncentrując waszą determinację studiujcie pod kierunkiem nauczyciela i szukajcie Drogi. Klejnoty stają się przedmiotami piękna przez polerowanie; człowiek staje się prawdziwym człowiekiem poprzez trening. Jaki klejnot lśni od początku; jaki człowiek jest wielki od początku? Musicie zawsze polerować i zawsze ćwiczyć. Nie pogardzajcie samymi sobą i nie ustawajcie w waszej praktyce Drogi.

Pewien mistrz powiedział: „Nie trwońcie czasu na próżno”. Pytam was: Czy czas jest czymś, co zatrzyma się jeśli będziecie go cenić? Albo, czy jest czymś czego nie da się zatrzymać bez względu na to jak będziecie go cenić? Musicie to zrozumieć: To nie czas mija na próżno, lecz ludzie spędzają swój czas na próżno. Ani czas ani ludzie nie powinni być marnowani; poświęćcie się studiowaniu Drogi.

W ten sposób, wszyscy musicie studiować z takim samym umysłem. Chociaż nie jest mi łatwo uczyć Buddyzmu samemu, jeśli będziemy pracować razem z taką samą determinacją, wtedy będziemy praktykować Drogę na sposób Buddhów i Patriarchów. Chociaż większość zdobyła oświecenie postępując za Tathagathą, byli również i tacy, którzy zostali oświeceni przez Anandę. Nowy kierowniku medytacji nie umniejszaj swoich zdolności! Wygłoś do zgromadzenia mowę o trzech kin lnu T'ung-shana.

Dogen zszedł ze swojego miejsca i kiedy uderzono w bęben, Ejo podniósł hossu i zaczął swoją mowę. To była pierwsza mowa Ejo w Koshoji. Miał wówczas trzydzieści dziewięć lat.

6

Pewnego dnia Dogen pouczył:

Pewien świecki człowiek zauważył: „Czy jest ktoś, kto nie chce pięknych ubrań, lub kto nie łaknie wybornego jedzenia? A jednak ci którzy szukają Drogi idą w odległe góry, śpią wśród chmur i cierpią głód i zimno. Nasi poprzednicy na pewno cierpieli, lecz znosząc niewygody ochraniali Drogę. Ci którzy przyszli później słyszeli o ich cierpieniu, czcili ich zasługi i pragnęli Drogi”.

Jeśli nawet wśród ludzi świeckich są tego rodzaju mądrzy ludzie, to buddyści na pewno muszą mieć podobną postawę. Nie wszyscy dawni mędrcy mieli kości z metalu. Nawet gdy żył jeszcze Siakjamuni nie wszyscy jego uczniowie byli ludźmi o wysokich osiągnięciach. Jeśli przyjrzycie się szczegółowym przepisom wskazań Mahajany jak i Hinajany, to zdacie sobie sprawę, że mnisi w tym czasie popełniali niewiarygodne uchybienia. A jednak później wszyscy oni osiągnęli Drogę i stali się Arhatami. Choć możesz być teraz niegodziwy i niezdolny, jeśli wzniecisz determinację szukania Drogi i praktykowania, powiedzie ci się. Wiedząc o tym, powinieneś natychmiast wzbudzić tę determinację.

Wszyscy mądrzy ludzie dawniej znosili niewygody i zimno, a jednak, wśród cierpienia, praktykowali. Dziś uczniowie powinni zmuszać się do studiowania Drogi, pomimo fizycznych niewygód i umysłowych udręk, przez które mogą przechodzić.

7

Dogen pouczył:

Uczniowie nie mogą zdobyć oświecenia po prostu dlatego, że zachowują swoje uprzedzenie. Nie wiedząc kto nauczył ich tych rzeczy, uważają, że umysł jest myślą i postrzeganiem i nie wierzą gdy mówi się im, ze umysł jest roślinami i drzewami. Myślą oni o Buddzie, jako o kimś posiadającym cudowne, wyróżniające znamiona, ciało promieniujące blaskiem i są zaszokowani, gdy powie im się, że jest on dachówką lub kamykiem. Takich przeświadczeń nie wpoili im rodzice, lecz uczniowie uwierzyli w nie z żadnego innego powodu niż ten, że słuchali o tym od innych przez długi okres czasu. Dlatego też gdy Buddhowie i Patriarchowie kategorycznie stwierdzają, że umysł jest roślinami i drzewami, zrewiduj swoje przeświadczenia i pojmij rośliny i drzewa jako umysł. Jeśli powiada się, że Buddha jest dachówką lub kamykiem uważaj dachówkę i kamyk za Buddhę. Jeśli zmieniasz twoje podstawowe przeświadczenia będziesz w stanie osiągnąć Drogę.

Dawny mędrzec powiedział: „Chociaż słońce i księżyc świecą jasno płynące chmury zakrywają je. Chociaż kwitną pęki orchidei, jesienny wiatr wysusza je”13. Cytuje się to w „Chen-kuan cheng-yao”14 aby wskazać na mądrego króla i jego złych ministrów. Ja bym powiedział, że chociaż płynące chmury przesłaniają słońce i księżyc, to nie trwa to długo; chociaż jesienny wiatr zniszczy je, kwiaty otworzą się znowu; chociaż ministrowie są źli, jeśli król jest mocny w swojej mądrości nie może zostać obalony. To samo dotyczy dziś Buddyzmu. Bez względu na to jak wiele zła powstaje, jeśli będziemy nieugięcie ochraniać Buddyzm przez wiele długich lat, płynące chmury znikną a jesienny wiatr ustanie.

8

Pewnego dnia Dogen pouczył:

Gdy uczniowie po raz pierwszy zapragną wejść w Buddyzm, powinni czytać święte pisma i nauki i studiować je gruntownie, bez względu na to czy posiadają umysł, który szuka Drogi czy nie.

Gdy byłem całkiem młody, zdanie sobie sprawy z przemijalności tego świata skierowało mój umysł ku poszukiwaniu Drogi.15 Po opuszczeniu góry Hiei, odwiedziłem wiele świątyń w czasie mojej praktyki Drogi, lecz aż do przybycia do Kenninji nie spotkałem prawdziwego nauczyciela czy też dobrego przyjaciela. Byłem pogrążony w ułudzie i pełen błędnych myśli.

Nauczyciele, których widziałem poradzili mi najpierw studiować, do czasu aż będę mógł być tak uczony jak ci którzy mnie poprzedzali. Polecono mi, abym stał się znany w państwie i osiągnął sławę w świecie. Dlatego też nawet w czasie studiowania nauk, najważniejszym w moim umyśle, było pragnienie dorównania starożytnym mędrcom Japonii lub tym, którzy zdobyli tytuł Wielkiego Nauczyciela16. Lecz otworzywszy „Kao-seng shuan” i „Hsū kao-seng chuan”17 i ucząc się o wielkich kapłanach i buddystach Chin, mogłem zobaczyć, że ich podejście różniło się od podejścia moich nauczycieli. Odczułem, że cele, którymi zostałem zainspirowany, miano za nic i lekceważono we wszystkich świętych pismach i biografiach. Nawet tylko myśląc o sławie zhańbił bym dawnych mędrców i ludzi dobrej woli, którzy nadejdą zyskując jednocześnie dobre imię pośród poślednich ludzi tych czasów. Jeśli chciałem z kimś współzawodniczyć to winni to być dawni mędrcy i dostojni kapłani raczej chińscy i indyjscy niż japońscy. Odczuwając wstyd, że w rzeczywistości nie byłem im równy zdałem sobie sprawę, że w istocie powinienem próbować stać się podobnym do niewidzialnych bóstw wielu niebios, podobnym do Buddhów i Bodhisattwów. Po osiągnięciu tego uznałem wielkich nauczycieli tego kraju za kupę brudu i potrzaskanych dachówek. Moja fizyczna i umysłowa struktura zupełnie się zmieniła.

Gdy patrzymy na czyny Buddhy w czasie jego życia odkrywamy, że udał się w góry i lasy wyrzekając się swojego szlachetnego stanu. Nawet po swoim oświeceniu spędził resztę życia żebrząc o pożywienie. Winaja głosi: „Wiedząc, że jego dom nie był prawdziwym domem odrzucił go i został mnichem”.

Pewien człowiek z dawnych czasów powiedział: „Nie próbuj w swojej dumie naśladować dawnych mędrców; nie poniżaj siebie i nie zmierzaj do naśladowania ludzi poślednich”. Chodzi tu o to, że jedno i drugie jest formą zarozumiałości. Nie zapominaj, że nawet chociaż możesz mieć teraz wysoką pozycję, nadejdzie czas kiedy upadniesz. Nie zapominaj, że chociaż jesteś teraz bezpieczny, niebezpieczeństwo zawsze czyha. Nie wierz, w to, że skoro dziś jesteś żywy, jutro będziesz żył nadal. Do momentu aż umrzesz, grożąca ci śmierć zawsze będzie tuż u twoich stóp.

9

Przy innej okazji Dogen powiedział:

Głupi ludzie myślą i mówią rzeczy bez sensu. W tej świątyni była ongiś stara mniszka, która często mówiła o swojej dawnej wysokiej pozycji, tak jakby była zawstydzona tym co wówczas robiła. Nawet jeśli ludzie myślą dziś o tym jak dawniej bywało, nie ma z tego jakiegokolwiek pożytku. Ten rodzaj postawy wydaje się zupełnie bezużyteczny.

Większość ludzi jednak wydaje się mieć skłonność do tego typu myślenia. Wskazuje to na brak umysłu, który szuka Drogi. Zmieniając tę postawę można stać się odrobinę podobnym do kogoś kto ten umysł posiada.

Przypuśćmy, ze ktoś wstąpił na Drogę, lecz nie ma ani śladu umysłu, który szuka Drogi. Ponieważ jest bliskim przyjacielem, chcę mu powiedzieć aby modlił się do Buddhów i bogów aby obudzić ten umysł, lecz waham się, myśląc że to może wzbudzić w nim gniew i wrogość. Jednak, dopóki nie obudzi tego umysłu, nasza przyjaźń będzie bezużyteczna dla nas obu.

10

Dogen pouczył:

Dawne powiedzenie mówi nam aby pomyśleć o czymś trzy razy zanim się to powie. To znaczy oczywiście, że skoro tylko mamy coś powiedzieć lub zrobić, powinniśmy przemyśleć to trzy razy zanim wyrazimy to w mowie czy działaniu. Większość konfucjanistów dawnych czasów uważała, że oznacza to powstrzymanie się od mowy lub działania dopóki sprawa nie została rozważona trzy razy i za każdym razem uznana za wartą zrobienia. Dla mędrców Chin rozważenie czegoś trzy razy oznaczało rozważać to wiele razy — pomyśleć zanim się powie, pomyśleć zanim się zadziała — i jeśli to co myślisz jest dobre w każdych okolicznościach to tylko wtedy, powiedz i zrób to. Mnisi Zen muszą przyjąć podobny pogląd. To co myślisz lub mówisz może prowadzić do nieoczekiwanego zła. Dlatego też musisz gruntownie rozważyć czy to co masz zamiar powiedzieć lub zrobić będzie zgadzać się z Buddyzmem i przyniesie korzyści tobie i innym. Tylko wówczas gdy ustalisz, że jest to dobre, możesz mówić i działać. Jeśli praktykujący będzie przestrzegał tej postawy przez całe życie nie będzie w sprzeczności z umysłem Buddhy.

Gdy po raz pierwszy wstąpiłem do Kenninji, mnisi zebrani tam sumiennie przestrzegali trzech zachowań18. Zważali aby nie mówić ani nie robić niczego co mogłoby zaszkodzić Buddyzmowi lub nie przynieść korzyści wszystkim istotom. Nawet po śmierci Eisai gdy trwał jeszcze jego wpływ, praktyka utrzymywała się, lecz dziś nic zupełnie już z niej nie pozostało.

Uczniowie muszą dziś wiedzieć, że powinni zapomnieć o swoich własnych ciałach, mówić i robić tylko te rzeczy, które pomagają Buddyzmowi i przynoszą korzyści im samym i innym. Jeśli coś jest bezużyteczne, nie mów tego ani nie rób. Gdy starsi mnisi mówią coś lub robią, ci którzy są krócej w klasztorze nie powinni im przerywać. To jest buddyjska zasada i musi być ona starannie rozważona.

Nawet świeccy mają pragnienie zapomnienia swoich ciał i szukania Drogi. Dawno temu w kraju Chao był człowiek imieniem Lin Hsiang-ju19. Chociaż niskiego rodu, był on człowiekiem wielkiego talentu i król Chao przyjął go na służbę aby pomógł w zarządzaniu krajem.

Pewnego razu, jako wysłannik króla, został oddelegowany do zawiezienia drogocennego klejnotu znanego jako klejnot Chao, do kraju Ch'in. Król Ch'in zgodził się wymienić piętnaście miast za klejnot, który Lin Hsiang-ju obowiązany był przewieźć. W tym czasie inni ministrowie dyskutowali sprawę: „Powierzenie tak wartościowego klejnotu osobie o tak niskim urodzeniu może sprawić wrażenie, że nie ma w naszym kraju właściwego człowieka dla tego obowiązku. To może przynieść nam hańbę i wystawić na pośmiewisko przyszłych pokoleń”. Planowali zabić Hsiang-ju, w czasie gdy będzie w drodze i zabrać mu klejnot.

Ktoś kto wiedział o spisku poradził skrycie aby Hsiang-ju zrezygnował ze swojej misji i ratował własne życie. Hsiang-ju jednak odmówił: „Nie zrezygnuję z tej misji. Gdy przyszłe pokolenia usłyszą, że zostałem zabity przez złych ministrów, gdy przewoziłem klejnot do Ch'in, jako wysłannik króla, sprawi mi to radość. Podczas gdy moje ciało może umrzeć, moje imię jako człowieka mądrości pozostanie”. Z tymi słowami wyruszył w drogę do Ch'in.

Gdy inni ministrowie usłyszeli co powiedział zaniechali swojego spisku. Powiedzieli: „Nie możemy zabić takiego człowieka jak ten”.

Hsiang-ju w końcu spotkał króla Ch'in i pokazał mu klejnot. Zauważył jednak, że król nie kwapił się wymienić zań swoich piętnastu miast. Hsiang-ju wpadł na pewien pomysł i powiedział do króla: „Ten klejnot ma skazę. Pozwól niech ci ją pokażę”. Biorąc klejnot z powrotem ciągnął dalej „Mogłem odczytać z wyrazu twej twarzy, że żałujesz wymienienia piętnastu miast za ten klejnot. Dlatego postanowiłem roztrzaskać ten klejnot o tamten filar z brązu”. Patrząc na króla złymi oczyma, zbliżył się do filaru tak jak gdyby rzeczywiście miał zamiar roztrzaskać klejnot.

Król wykrzyknął: „Nie rozbijaj klejnotu. Dam piętnaście miast. Zatrzymaj klejnot dopóki nie opracujemy szczegółów”. Następnie Hsiang-ju kazał jednemu ze swoich ludzi zabrać klejnot w tajemnicy z powrotem do jego własnego kraju.

Później królowie Chao i Ch'in spotkali się na przyjęciu w miejscu zwanym Min-ch'ih. Król Chao był mistrzem gry na lutni i król Ch'in rozkazał aby grał na niej. Od razu zaczął król Chao grać nie konsultując się z Hsiang-ju. Rozwścieczony, że jego król posłuchał rozkazów innego postanowił zmusić króla Ch'in do gry na flecie. Zwracając się do króla Ch'in powiedział: „Jesteś mistrzem gry na flecie i mój król chciałby usłyszeć jak grasz na nim”. Król Ch'in odmówił.

Wtedy Hsiang-ju wykrzyknął: „Jeśli nie zagrasz zabiję cię” i podszedł do króla. Generał Ch'in chwycił za miecz i rzucił się w obronie króla, lecz Hsiang-ju rzucił mu tak piorunujące spojrzenie, że generał cofnął się w strachu, nie wyciągnąwszy miecza. Król Ch'in zgodził się grać na flecie.

Potem Hsiang-ju został głównym ministrem. Zarządzając krajem ściągnął na siebie zawiść innego ministra, który nie miał równego mu autorytetu. Minister ten chciał go zabić i Hsiang-ju zbiegł, ukrywając się w różnych częściach kraju. Nie pokazywał się na dworze, wtedy gdy powinien i działał tak jakby był w skrajnym lęku. Jeden z członków jego świty powiedział: „Dość łatwo jest zabić tego ministra. Dlaczego wciąż uciekasz i ukrywasz się w strachu?”.

Hsiang-ju odpowiedział: „Nie boję się go. Moimi oczyma zmusiłem generała Ch'in do odwrotu. Odebrałem klejnot królowi Ch'in. Tu nie chodzi o zabicie ministra. Ćwiczenie armii i mobilizowanie oddziałów powinno się odbywać w celu obrony przed atakiem wroga. Zadaniem ministrów jest ochranianie kraju. Jeśli my dwaj nie będziemy dobrze ze sobą żyć lecz będziemy się kłócić i jeśli jeden z nas zostanie zabity, to drugi zostanie osłabiony. Jeśli to się stanie, sąsiedni kraj z radością nas zaatakuje. Oto dlaczego obaj powinniśmy pozostać żywi i zajmować się ochranianiem kraju. Dlatego też nie walczę z nim”.

Słysząc to drugi minister poczuł wielki wstyd. Odszukawszy Hsiang-ju pozdrowił go, i obaj zostali wiernymi przyjaciółmi i współpracowali w zarządzaniu krajem.

W ten sposób Hsiang-ju zapomniał o swym własnym ciele i ochraniał Drogę.

Chroniąc dziś Buddyzm musimy mieć taką postawę jak jego. Jest takie powiedzenie: „Lepiej umrzeć ochraniając Drogę niż żyć bez niej”.

11

Dogen pouczył:

Trudno jest określić co jest dobre a co jest złe. Ludzie świeccy powiadają, że dobrze jest nosić luksusowe jedwabie, haftowane szaty i brokaty; a źle jest nosić obdarte, wyrzucone łachmany. Lecz w Buddyzmie jest na odwrót: obdarte szaty są dobre i czyste; bogato haftowane stroje są złe i brudne. To samo odnosi się również do wszystkich innych rzeczy.

Jeśli ktoś taki jak ja pisze wiersz, który ujawnia pewną wprawę w użyciu rymu i słów, niektórzy ludzie świeccy mogą chwalić mnie za posiadanie uzdolnień większych niż przeciętne. Z drugiej strony, inni mogą krytykować mnie za dokonania, które nie przystoją mnichowi, który opuścił dom. Jak możemy powiedzieć co jest dobre, a co jest złe?

Czytałem gdzieś: „Rzeczy chwalone i znajdujące się wśród rzeczy czystych nazywa się dobrymi; rzeczy lekceważone i znajdujące się wśród rzeczy brudnych nazywa się złymi”. Gdzie indziej jest powiedziane: „Doznawanie cierpienia jako zapłaty za przeszłe czyny nazywa się złym; przyjmowanie wygody jako nagrody za przeszłe czyny nazywa się dobrym”.

W ten sposób należy to szczegółowo rozważyć to co uznamy, za naprawdę dobre należy praktykować; to co uznamy, za naprawdę złe należy odrzucić. Ponieważ mnisi wychodzą z samej czystości, uważają oni za dobre i czyste to co nie wzbudza żądzy u innych ludzi.

12

Przy innej okazji Dogen powiedział:

Większość ludzi na tym świecie mówi: „Mam pragnienie studiować Buddyzm; jednak świat jest zdegenerowany, a człowiek, podły. Trening jakiego wymaga Buddyzm jest dla mnie zbyt męczący. Podążę łatwą drogą, i tylko wzmocnię moje więzy z Buddyzmem a oświecenie odłożę do następnego żywota”.

Postawa, którą wyrażają te słowa jest całkowicie błędna. W Buddyzmie ustanowienie trzech okresów Prawa20 było jedynie tymczasowym środkiem.21 W czasach Buddhy nie wszyscy mnisi koniecznie byli wybitni; było kilku którzy byli niezwykle zdeprawowani i niskiego charakteru. To dla takich złych i podłych ludzi Buddha ustalił wskazania. Wszyscy ludzie mają nieodłączną zdolność przebudzenia się ku Buddyzmowi. Nie myśl, że nie posiadają jej. Jeśli praktykujesz w zgodzie z naukami, niezawodnie zdobędziesz oświecenie.

Tak długo jak posiadacie umysł, możecie rozróżniać pomiędzy dobrem i złem. Dopóki macie ręce i stopy, macie możliwość składania dłoni razem, chodzenia. Dlatego, nie istnieje taka rzecz jak brak wyposażenia do praktykowania Buddyzmu. Wszystkie ludzkie istoty rodzą się z takim potencjałem; nie jest tak z urodzonymi w świecie zwierząt. Uczniowie Drogi nie czekajcie do jutra. W tym właśnie dniu, w tej właśnie chwili, praktykuj w zgodzie z nauką Buddhy.

13

Dogen pouczył:

Wśród ludzi świeckich jest powiedziane: „Zamek wali się, gdy w jego ścianach szepcze się tajemnice”. Powiadają również: „Rodzina, w której są dwie sprzeczne opinie nie może kupić nawet szpilki; rodzina bez konfliktu zdań może kupić nawet złoto”.

Nawet świeccy ludzie mówią, że aby ochronić rodzinę lub obronić zamek musi istnieć jedność celu, jeśli nie ma się w to wkraść rozkład. O ileż bardziej więc muszą jednoczyć się mnisi przy jednym nauczycielu, jak gdyby mleko i woda były zmieszane razem. Mamy również sześć sposobów utrzymywania społecznej harmonii.22 Praktykujący nie powinni mieszkać we własnych pokojach, trzymać się z dala od siebie i praktykować Buddyzm jaki im pasuje. Jest to jak przekraczanie oceanu na pokładzie jednego statku. Z jednym umysłem muszą zachowywać się z wzajemną godnością, poprawiając błędy i wybierając dobro, i praktykując Buddyzm w taki sam sposób. To jest metoda, która pochodzi z czasów Buddhy.

14

Dogen pouczył:

Gdy mistrz Zen Fang-hui z góry Yang-ch'i23 po raz pierwszy został głównym kapłanem, klasztor był stary i zrujnowany, co sprawiało mnichom wiele kłopotów. W tym czasie, mnich od spraw świątyni zaproponował by budynki zostały naprawione.

Fang-hui powiedział: „Budynki mogą być zrujnowane, lecz jest to lepsze niż życie na gołej ziemi lub pod drzewem. Jeśli jakaś część wymaga naprawy i jeśli dach przecieka, wówczas praktykujcie zazen gdzieś indziej gdzie deszcz nie pada. Gdyby mnisi mogli osiągać oświecenie dzięki konstrukcji budynków świątyni, powinniśmy je robić ze złota i klejnotów. Oświecenie nie zależy od jakości miejsca w którym przebywasz, lecz tylko od stopnia do jakiego twoje zazen jest skuteczne”.

Następnego dnia Fang-hui wygłosił mowę do zgromadzenia w sali wykładowej: „Zostając głównym kapłanem na górze Yang-ch'i zastaję dach i ściany w rozsypce. Po wszystkich podłogach toczą się perły śniegu. Mnisi kulą się z zimna i wzdychają”. Po przerwie ciągnął dalej: „To przypomina mi dawnych mędrców, którzy siedzieli pod drzewami”.

Taką postawę spotyka się nie tylko w Buddyzmie; spotykamy ją również w sztuce rządzenia. Cesarz T'ai-tsung z dynastii Tang odmówił zbudowania nowego pałacu, przekładając życie w starym.

Mistrz Zen Lung-ya24 powiedział: „Dopiero nauczywszy się ubóstwa i stanąwszy się naprawdę biednym możesz zbliżyć się do Drogi”. Od starożytnych czasów Buddhy aż do teraz nigdy nie widziałem ani nie słyszałem o jakimś uczniu Drogi, który posiadłby bogactwo.

15

Pewnego dnia odwiedzający kapłan powiedział:

— Ostatnio metodą wyrzekania się świata wydaje się być przygotowywanie wcześniej zapasu żywności i innych niezbędnych rzeczy tak aby nie martwić się o to potem. To jest mała rzecz lecz pomaga w studiowaniu Drogi. Jeśli takich artykułów brak praktyka jest przerywana. Lecz zgodnie z tym co powiedziałeś nie powinno być takich przygotowań i wszystko powinno być pozostawione losowi. Jeśli to naprawdę tak jest, to czy później nie pojawi się kłopot? Co o tym myślisz?

Dogen odpowiedział:

— Mamy na to przykłady wszystkich poprzednich mistrzów i nie jest to tylko mój osobisty pogląd; Buddhowie i Patriarchowie w Indiach i Chinach wszyscy postępowali w podobny sposób. Nigdy nie wyczerpuje się dobrodziejstwo loka na czole Buddhy.25 Dlaczego miałbym planować moje życie? Nie jest łatwo określić i planować jutro. Wszystko co teraz czynię było uprzednio czynione przez Buddhów i Patriarchów; nie jest to coś co czynię ze względu na osobiste poglądy. Gdy nie staje żywności i nie ma nic do jedzenia, tylko wtedy szukaj środków do rozwiązania tej sytuacji. Nie ma potrzeby myśleć o tym naprzód.

16

Dogen pouczył:

Słyszałem, jak mówiono o tym, ale nie wiem czy jest to prawdą czy nie, że gdy zmarły Chunagon Jimyoin26, został kapłanem, skradziono mu cenny miecz. Żołnierz, który był u niego na służbie, znalazł miecz i poinformował Chunagona, że złodziejem był inny żołnierz z jego świty. Chunagon zaprzeczył jednak, że miecz był jego i zwrócił go.

Bez wątpienia był to skradziony miecz, ale myśląc o hańbie żołnierza, który go ukradł, Chunagon zaprzeczył, że należał do niego. Chociaż każdy znał prawdę sytuacji, sprawa zakończyła się bez incydentu. Dlatego potomkowie Chunagona cieszyli się pomyślnością. Jeśli nawet człowiek świecki ma taką postawę o ileż bardziej więc powinni utrzymywać ją mnisi!

Ponieważ mnisi nie mają osobistej własności, czynią swymi skarbami mądrość i cnotę. Jeśli ktoś kto nie posiada umysłu poszukującego Drogi robi coś złego, nie pozwól by twój wyraz twarzy okazał twe niezadowolenie ani też nie potępiaj go za czynienie zła. Po prostu wyjaśnij mu sprawę w taki sposób aby nie wprawić go w złość. Mówi się, że coś co zachęca do przemocy nie trwa długo. Chociaż możesz mieć rację, krytykując kogoś, sama twoja właściwa postawa nie będzie trwała długo jeśli użyjesz szorstkich słów. Poślednia osoba przyjmie postawę atakującą za najmniejszą krytykę, myśląc że została obrażona. Nie jest to prawdą w stosunku do szlachetnej osoby która nawet jeśli zostanie uderzona nie myśli o odwecie. Dzisiaj w naszym kraju jest wielu ludzi pospolitych. Musicie być ostrożni.


Przypisy

1
zm. 775. Następca Hui-nenga, Szóstego Patriarchy.
2
Widocznie kapłan, który służy na dworze cesarskim bywał ubrany w szkarłatną szatę. Hui-chung był Państwowym Nauczycielem, pełniącym tam służbę.
3
Sześć organów zmysłowych, ich przedmioty i ich postrzegania.
4
Biografia jego jest nieznana. Jest sławny z nauczania „Zen jednego palca”
5
28 styczeń 1237 r.
6
Shuza. Pierwsze siedzenie w sali medytacyjnej. Przełożony mnichów, który czasami przemawia zamiast głównego kapłana świątyni.
7
Bodhidharma, podług tradycji, kapłan pochodzący z Indii, był Pierwszym Patriarchą Zen w Chinach.
8
Drugi Patriarcha Zen a pierwszy, rodowity chiński Patriarcha.
9
Zen. Termin zaczerpnięty z „Diamentowej Sutry”.
10
Feng-yang Shan-chao (947–1024).
11
Yao-shan Wei-yen (751–834).
12
Zob. rozdz. II, odcinek 26.
13
Cytat z „Huai-nan-tzu”.
14
Praca w dziesięciu chūan; książka jest pewnego rodzaju kompendium politycznych rad. Jest ona widocznie źródłem kilku nawołujących do przestrogi uwag Dogena o wybitnych mężach Chin.
15
Dogen stracił ojca w wieku trzech lat a matkę w wieku lat ośmiu, i jeszcze jako dziecko został nowicjuszem w ostoi Tendai na górze Hiei, koło Kyoto.
16
Ludzie tacy jak Dengyodaishi, Kobodaishi i Jikakudaishi.
17
Chińskie „Biografie Sławnych Mnichów” i ich dalszy ciąg.
18
Czynu, myśli i słowa.
19
Sławny generał z okresu Walczących Królestw. Część następującej opowieści występuje w „Shih chi”, IXXXI.
20
Buddha podzielił nauczanie Prawa na trzy okresy: 1) Prawdziwego Prawa (shoho), pięćset lat po śmierci Buddhy, kiedy przeważała prawdziwa nauka. 2) Upodobnionego Prawa (zoho), tysiąc lat w którym nauka i praktyka pozostaną, lecz bez oświecenia. 3) Zdegenerowanego Prawa (mappo) w którym pozostanie jedynie nauczanie. Ten okres będzie trwać ostatnie dziesięć tysięcy lat. Liczba lat każdego okresu różni się w różnych tekstach; powyższe liczby wydają się być tymi, które były przyjęte w Japonii w czasach Dogena.
21
Tekst Choonji dodaje tutaj dwa warunki: „Prawdziwy Buddyzm nie jest taki. Jeśli ktoś praktykuje podług nauki, na pewno bez wątpienia osiągnie oświecenie”. To usprawiedliwia stwierdzenie Dogena, że Trzy Okresy Prawa są 'zręcznym środkiem' i służy do obalenia sądu, że w „Zdegenerowanym Wieku” nikt nie może osiągnąć oświecenia.
22
Jedność ciała, słów i umysłu; takie samo zachowywanie wskazań, te same poglądy, ta sama praktyka.
23
Yang-ch'i Fang-hui (992–1049).
24
Lung-ya Ch'ū-tun (835–923).
25
Jedno z trzydziestu dwóch znamion Buddhy.
26
Ichijo Motoie (1132–1214). Został mnichem w Kenninji w 1201 r. Jimyoin jest jednym z jego pseudonimów.

Spis treści