Teisho – wrzesień 2003

Tłumacz: 
Czcigodny Kanzen
Kategoria: 

Pierwsze sesshin w Polsce, Wrocław, Horakuji, wrzesień 2003

Pierwszy dzień

Przed teisho chciałbym powiedzieć kilka słów powitania. Od czasu kiedy Seki Yuho Roshi przyjechał do Europy, a ja przyjechałem wówczas razem z nim, to jest trzydziesty raz, kiedy jestem w Europie. Niektórzy z was tu obecnych, również w zeszłym roku brali udział w sesshin Ichidokai, w dojo w Kolonii. Niektórzy brali też udział w sesshin Hannyakai w Monachium.
Słowo sesshin po japońsku składa się z dwóch znaków i oznacza „zebranie umysłu”. Jest to dotarcie, przeniknięcie przez pierwotny umysł, czy też przez pierwotną naturę.

Tym razem będę mówił o umyśle człowieka. Wszystko powstaje z umysłu, ponieważ mistrzem wszystkiego jest umysł. Złudzenia i satori pojawiają się z umysłu, wszystko stworzone jest w oparciu o umysł. Jest to podobne do tego, jak magik, który pokazuje znikąd różne rzeczy, w taki wolny i swobodny sposób. Umysł człowieka zmienia się w nieskończoność, bez żadnych ograniczeń. Jego działania też nie są niczym ograniczone. Z nieczystego umysłu powstaje nieczysty świat, z czystego umysłu powstaje czysty świat. Zewnętrzny świat zmienia się w nieskończoność, bez żadnych ograniczeń.

Namalowany obraz powstaje w zależności do tego, co namaluje malarz. Zewnętrzny świat stworzony jest w taki sam sposób, w oparciu o umysł. Jeśli stworzony świat jest światem Buddhy, wówczas jest czysty i oddzielony od wszelkich skalań i splamień. Świat stworzony przez człowieka z powodu skalań jest nieczysty. Umysł, podobnie jak zdolny malarz, tworzy portrety, tworzy obraz różnych światów. W tym świecie nie ma niczego, nie ma ani jednej rzeczy, która nie pojawiłaby się w oparciu o działanie umysłu.

Buddha jest taki jak umysł, taki jak Buddha jest człowiek. Dlatego ponieważ wszystko jest stworzone w taki sposób, to umysł, Buddha i człowiek – te trzy rzeczy – nie są różne od siebie. Buddha postrzega, że wszystko powstaje z umysłu, dlatego człowiek, który postrzega i rozumie w taki sam sposób, widzi prawdziwego Buddhę. Ale nasz umysł jest chory z powodu lęku i cierpienia. Boimy się rzeczy, które już się pojawiły i tych, które jeszcze się nie pojawiły. Dlaczego? Ponieważ umysł tkwi w niewiedzy i utrzymuje chore, chciwe lgnięcie i przywiązanie. Z tego pełnego pragnień, chciwego umysłu, rodzi się świat złudzeń. Różne przyczyny i skutki oraz obraz tego świata istnieją w umyśle. Umysł pojawia się przed wszystkimi rzeczami i wszystkie rzeczy pojawiają się z umysłem. Umysł jest mistrzem wszystkiego – wszystko pojawia się z umysłu. Jeśli mowa i czyny ciała są popełnione z nieczystym umysłem, to za takim człowiekiem podąża cierpienie. Jest to podobne do wozu, który toczy się za wołem, który go ciągnie.

Kiedy umysł uspokaja się i jest stabilny, wówczas raduje się Drogą. Osoba poszukująca Drogi powinna porzucić dumę i musi zespolić się ze światłem nauk i instrukcji. Żadne ozdoby ze złota, srebra i klejnotów nie prześcigną ozdoby takiej jak zasługa i cnota. By mieć zdrowe ciało, szczęście w rodzinie i pokój w kontaktach z innymi ludźmi musimy uspokoić i zharmonizować nasz umysł.

Jeśli myślisz o radowaniu się Drogą, ze spokojnym i stabilnym umysłem, powinieneś być wyposażony w cnotę zasługi. Drogocenne kamienie rodzą się z ziemi, cnota zasługi pojawia się z dobroci i dobrych czynów. Mądrość rodzi się ze spokojnego i czystego umysłu. Żeby zrobić prawdziwy postęp w naszym życiu, które jest podobne do wielkich i szerokich równin złudzeń i błędów, powinniśmy rozświetlić naszą ścieżkę światłem mądrości i ozdobą cnoty zasługi chronić nasze czyny.

Ludzie przywiązani są do wszystkiego. Człowiek poprzez stosowanie miar i ocen chwyta wszystko, lgnie i przywiązuje się – przywiązuje się do bogactwa, do posiadania, do imienia i sławy; również do życia i pozycji w życiu. Człowiek lgnie do wszystkiego: do tak i nie, do dobra i zła, do tego co właściwe i tego co błędne. W ten sposób, gromadząc złudzenia, które nakładają się jedne na drugie zaprasza ból, niepokój i cierpienie w swoim życiu.

Pewien człowiek kontynuował bardzo długą podróż i w jej trakcie, w pewnym miejscu doszedł do olbrzymiej rzeki i zobaczył olbrzymie rozlewisko wody. I wówczas pomyślał, gdy zobaczył tę wielką rzekę: ten brzeg na którym stoję jest niebezpieczny, przeciwległy brzeg wydaje się być spokojny i bezpieczny. Zbudował wtedy tratwę i przepłynął na niej na drugi, bezpieczny brzeg. Myślał dalej: ta tratwa była dla mnie wielką pomocą w dotarciu na bezpieczny brzeg, na bezpieczny brzeg rzeki, dlatego nie wyrzucę jej, wezmę ją na plecy i pójdę dalej. Czy możemy powiedzieć, że zrobił z tratwą to, co powinien zrobić? Odpowiedź brzmi: nie.

Ten przykład mówi nam i poucza nas, że nie powinniśmy lgnąć nawet do rzeczy, które są prawidłowe i właściwe. Musimy je również odrzucić i zostawić. Tym bardziej dotyczy to rzeczy, które są niewłaściwe – te tym bardziej musimy porzucić i odciąć się od nich.

Czy ten świat jest snem, czy złudzeniem? Ten świat jest podobny do snu, a skarby tego świata są tylko złudzeniem. Jest to podobne do tego, kiedy widzimy obraz, z rzeczami na tym obrazie, niektóre wydają się być bliżej, inne dalej... Ale choć je widzimy, to te rzeczy w rzeczywistości nie istnieją, wszystko jest podobne do gorącego, drgającego powietrza, do złudnego obrazu. Wiara w wieczne istnienie rzeczy, która po japońsku nazywa się joken, które pojawiają się z powodu niezliczonych przyczyn, jest poglądem o wiecznym istnieniu. Joken – i ten pogląd jest błędny. Z kolei wiara w całkowite zaniknięcie wszystkiego jest poglądem o zanikaniu, o nieistnieniu i nazywa się po japońsku danken – i również jest to błędny pogląd.

To, co się pojawia nie ma żadnego aspektu – aspektu zanikania, ani wiecznego trwania, żadnego tak i nie, żadnej afirmacji i negacji. To, co postrzegamy pochodzi jedynie z chwytania i lgnięcia ludzkiego umysłu. Pierwotnie wszystko jest całkowicie wolne od tego chwytania i lgnięcia. Wszystko pojawia się w oparciu o przyczynowy związek i wszystko się zmienia cały czas. Ci, którzy znają prawdę wiedzą, że nic nie trwa niezmiennie przez wieczność. Ponieważ wszystko się zmienia, jest takie jak zjawa, jest podobne do gorącego, rozgrzanego powietrza, które tworzy fatamorganę. Jednakże w tym samym momencie to, co jest, takie jakie jest, jest prawdą. To sama zmienność i przemijalność, sama w sobie, jest nigdy nieprzemijająca.

Osoba posiadająca pradżnię – czyli mądrość – jest przebudzona do tej prawdy, postrzega iluzję, jako iluzję i nie popełnia błędu utrzymywania błędnych poglądów.

Dzisiaj chciałem jeszcze powiedzieć kilka słów na temat gassho. Proszę złóżcie wszyscy dłonie w gassho. Jest taki wiersz, który dobrze jest zapamiętać. Został napisany przez Ippen Shonin, który był pierwszym patriarchą szkoły jishu. Ippen żył w okresie Kamakura, czyli ok. 800 lat temu.

Prawa dłoń to jest Buddha, lewa dłoń to jestem ja.
Kiedy obydwie dłonie są złączone, wówczas w naturalny sposób pojawia się modlitwa namu.

Prawa dłoń reprezentuje Buddhę – tak jak mówi to wiersz – lub też, jeśli ktoś woli, Boga. W rzeczywistości reprezentuje wszystkie rzeczy. Lewa dłoń reprezentuje mnie samego. Namu w sanskrycie jest wypowiadane nomo, co oznacza 'pić' i ma tutaj znaczenie 'wody'. Zgodnie z pierwotnymi naukami i instrukcjami buddyjskimi, powinniśmy trzymać gassho w naturalny sposób, tak, że ramiona są lekko opuszczone, ale nie są ściśnięte pod pachami. Tak jakbyśmy lekko utrzymywali kurze jajko pod pachami – w ten sposób powinniśmy trzymać nasze ramiona.

Gassho oznacza, że nie jesteśmy w opozycji, w przeciwieństwie do tego, który jest naprzeciwko nas; jest to jakby połączenie. I w ten sposób nasze dłonie stają się jakby taką całkowicie jedną rzeczą. W ten sposób bardzo dokładnie przyłóżcie swoje dłonie do siebie nawzajem. Powinniśmy w taki sposób złączyć nasze dłonie, aby stawy dokładnie nakładały się na siebie. Znaczeniem tego jest osiągnięcie pełnego szczęścia.

Tym samym kończy się cała mowa na temat gassho.

Drugi dzień

Utrzymywanie Buddhy w umyśle lub też przywoływanie Buddhy w umyśle.

Buddha nie jest w jakimś odległym stąd miejscu, kraina Buddhy nie jest daleko stąd. Jednakże, kiedy ktoś przywołuje Buddhę w umyśle, to jest ona również w umyśle tego człowieka. Najpierw, jeśli próbujemy przywołać w umyśle postać Buddhy, to wówczas błyszczy się i świeci setki milionów złotych promieni i 84 000 szczególnych wyróżniających oznak i ciał. Każda postać Buddhy, jak i oznaka, czy też cecha Buddhy, emanuje z siebie 84 000 promieni światła. Każdy promień światła całkowicie patrzy i ogrania, chroni osobę przywołującą w umyśle Buddhę i z wielką tolerancją nie odrzuca nikogo. To oddanie i cześć dla Buddhy powoduje, że mamy też oddanie i cześć dla umysłu Buddhy. Umysł Buddhy jest wielki i wyrażony zostaje przez współczucie; ratuje on i wyzwala tych, którzy mają zaufanie i wiarę w Buddhę, tak jak i tych, którzy nic nie wiedzą o współczuciu Buddy oraz tych, którzy o nim zapomnieli.

Trzeci dzień

Kontynuując dalej, dzisiaj powiemy kilka słów o podstawach zazen. Szósty patriarcha zen w Chinach powiedział, że „zen to jest umysł i umysł to jest zen”. W języku sanskryckim zen oznacza dhyana lub też jhana. Słowo to zostało przetłumaczone na język chiński jako channa i po japońsku oznacza spokojne siedzenie, czy też spokojną medytację. Joryo oznacza po japońsku całkowity spokój, przebywanie w całkowitym spokoju. W dwudziestym ósmym pokoleniu po Siakiamunim Buddzie był wielki mistrz Bodhidharma i jest on założycielem szkoły zen. W tym czasie było sześć szkół, bram wejściowych w buddyzm. Wśród nich były dwie bramy wejściowe w praktykę zen: jedna nazywała się rinyu, co można przetłumaczyć jako „wejście poprzez zrozumienie”; druga nazywała się gyonyu co oznacza „wejście poprzez praktykę”.

Zanim zaczniemy praktykować zen, musimy zrozumieć co jest celem zen. Celem zen jest otwarcie satori, urzeczywistnienie satori. Nazywamy to zaufaniem, wiarą lub też umysłem zaufania i wiary. W chrześcijaństwie mówi się, że jeśli serce nie stanie się puste, nie można wejść do nieba. W zen mówi się, że jeśli nie posiadamy nie-umysłu (jap. mushin), to wówczas satori nie otworzy się. W zen mamy trzy rzeczy, które są ważne, które musimy opanować. Jest to postawa ciała, oddech i umysł. Kiedy te trzy rzeczy staną się jednym, całkowicie jednym, to dopiero wtedy mamy zazen.

Mój nauczyciel Yuho Roshi powiedział, że najważniejszym jest właściwa motywacja, czy też zrozumienie właściwego celu w zazen. I jeden z wielkich patriarchów szkoły Jodo Shinshu w Japonii, Rennyo Shonin, powiedział, że praktyka Dharmy Buddhy to jest właściwe zrozumienie zachowania, czy też etykiety, właściwe prowadzenie się. Tutaj jest wielu młodych ludzi na tym sesshin, dlatego powinniście w prawidłowy sposób nauczyć się właściwego prowadzenia, czy też właściwej etykiety. Bardzo często przy wejściu do świątyń zen jest napis „patrz pod nogi”, czy też „niech to, co będzie pod nogami będzie jasno oświetlone”. Zwykłe, codzienne znaczenie tego napisu oznacza, że w tym miejscu, przy wejściu, które nazywamy genkan, należy ustawić we właściwy sposób nasze buty. Zdjąć obuwie i ustawić je we właściwy sposób. Głębsze znaczenie jest takie, byśmy nie zapomnieli siebie samych, byśmy byli uważni.

W Japonii jest takie powiedzenie, że jeśli przyjdzie złodziej do domu i zobaczy, że buty są ustawione w porządku, to nie ma odwagi, żeby wejść do środka.

Czwarty dzień

Buddha daje możliwość, czy też prezent osobie posiadającej wiarę i zaufanie w Buddhę. Ta możliwość to stanie się jednym z Buddhą. Kiedy utrzymujecie w umyśle Buddhę, wówczas ten Buddha ma doskonałe ciało w każdym miejscu i wypełnia umysły wszystkich ludzi. Dlatego, kiedy w umyśle utrzymujemy Buddhę, to sam umysł w rzeczywistości posiada wówczas doskonałą formę i doskonałe cechy i właściwości Buddhy – jest Buddhą. To nie umysł staje się Buddhą, ale umysł – taki jaki jest – jest Buddhą. Należy powiedzieć, że ludzie utrzymujący czystą i prawdziwą wiarę i zaufanie, lub też kiedy posiadają umysł wiary i zaufania, wówczas ich umysł, w tym momencie, jest umysłem Buddhy.

Ciało przemienienia Buddhy wypełnia wszystkie światy, ale tylko ci, którzy posiedli umysł wiary i zaufania mogą to zobaczyć. Nawet tylko myśl o chwilowym ciele Buddhy przynosi nieograniczone szczęście, a zasługa osiągnięta z ujrzenia prawdziwego Buddhy jest niewyobrażalna.

W tym momencie zakończyliśmy teisho o umyśle człowieka.

Piąty dzień

Teraz powiem kilka słów na temat reguł przytomności i uwagi w medytacji. To są rady, takie uwagi dotyczące właściwych reguł praktykowania medytacji. Pierwsze: nie oceniać siebie. Drugie: silna cierpliwość i nie ustawanie w wysiłku. Trzecie: nie zapominać i nie porzucać umysłu początkującego. Czwarte: mieć wiarę w siebie. Piąte: nie dokonywać skrajnego, niepotrzebnego wysiłku. Szóste: umieć akceptować wszystko. Siódme: nie być splątanym czy też nie być uchwyconym.

Tymi siedmioma regułami, w tym momencie zakończyłem omawianie reguł medytacji i teraz chcę zacytować i przedstawić powiedzenia trzech ludzi.

Pierwsze powiedzenie pochodzi od Matki Teresy z Kalkuty. Powiedziała ona co następuje: „Największym nieszczęściem człowieka, nie jest ani bieda, ani choroba, ale to, że nie jesteśmy komuś potrzebni i przydatni”.

Drugą osobą, którą chciałem zacytować jest Beethowen. Beethowen powiedział: „Jest tylko jedna rzecz, która ma prawdziwą wartość w ocenie ludzi. Jest to to, do jakiego stopnia mamy na prawdę ciepłe serce”.

Trzeci cytat pochodzi od wielkiego mistrza Ikkyu, który żył w XV w. w Japonii. Mistrz Ikkyu powiedział co następuje: „Dla osoby, która postrzega, czy też myśli, że w tym świecie są tylko dobre rzeczy, kiedy przychodzi deszcz, to jest dobrze; kiedy wieje wiatr, to jest dobrze”.

Szósty dzień

To sesshin już dobiegło końca i teraz jest ta ostatnia część.

Dziękuję bardzo za te miłe słowa na koniec i wyrażam moją wdzięczność. Każdy z was pracował bardzo ciężko w czasie tego sesshin, bardzo dziękuję za wasz wysiłek.

W czasie tego sesshin przechodziliście przez różne momenty i wkrótce pojedziecie do domu, zdaję sobie z tego w pełni sprawę. Pewien francuski sportowiec – który brał udział w olimpiadzie, nie wiem jakie jest jego nazwisko – powiedział, że wtedy kiedy ciało jest zdrowe, to wówczas umysł jest zdrowy. Jest to niezwykle istotne, dwa razy nie możemy powtórzyć swojego życia. Proszę, nie zapominajcie o tym, że powinniście cały czas utrzymać prosty kręgosłup. Wówczas ciało i umysł będą zdrowe i nie pojawią się żadne przeszkody, żadne cierpienie.

I na końcu teraz obejdę zendo z kyosaku i uderzę każdego z was, wyrażając w ten sposób mój szacunek i wdzięczność za waszą praktykę. Będę uderzał każdego z was dwa razy, w każde ramię. Najpierw w lewe, później w prawe.